Stres po sprzataniu ...
Ewela - 12-08-2005 13:40
witajcie, mam nadzieje ze nie dubluje tematu, ale chyba takiego nie ma
otoz dzisiaj musialam juz wysprzatac mieszkanie- straralam sie ten moment odwlec w czasie dopoki moj piesek sie calkowicie nie oswoi w nowym miejscu. jest u mnie od poniedzialkowego wieczoru, juz zaczal smialo biegac po mieszkaniu, nawet kupki robil juz tylko w jednym miejscu, bawil sie i byl radosny
natomiast wczoraj wieczorem nie moglam sie z nim bawic, bo padalam za zmeczenia, na co on jakby sie na mnie obrazil- nie chcial do mnie podejsc dzis rano, nie chcial sie bawic i byl jakis niesaowicie smutny. i teraz to sprzatanie- byl w innym pokoju jak odkurzalam ale i tak caly sie trzasl, uciekl w najdalszy kat i siedzial tam, potem zaczal sikac- w ciagu 5 minut 4 razy zrobil ogromne kaluze, w tym 2 na swoje legowisko, czego wczesniej nie robil
dalej jest smutny i taki wyciszony, nie chce nawet na mnie spojrzec
staralam sie go uspokoic, glaskac,przytulic, nie mial nic przeciw, poddawal sie moim gestom, ale jak go postawialm na podloge, uciekl jak szalony na poslanie i lezy jak trusia
jesli znacie tak sytuacje stresowa u pieska napiszcie prosze ile moze to potrwac i co zrobic, zeby piesek znowu wrocil do formy
dzieki, pozdrawiamy Ewelka i (smutny dzis) TICO
grygy - 12-08-2005 13:57
Wiesz co, moja TOlka też jak widzi odkurzacz to ucieka w najdlaszy kąt. Nie ma się co dziwić, ze taki ''buczący potwór'' moze spowodowac wielki stres u psiaczka, tym bardziej szczeniaka, wiec owe kałuże były spowodowane stresem i strachem :wink:
No a humorek mógł mieć psaczek zły, przeciez my nie jestesmy weseli kazdego dnia i mamy lepsze i gorsze dni :) Zobaczysz, ze psiaczek sie zaraz rozkeci, tlyko odwróc jego uwage, zeby juz zapomnioał o tym stresie całym :D
isabelle - 12-08-2005 14:08
A Fleur kiedys bala sie odkurzacza, pozniej na niego szczekala, a teraz to chyba nawet nie reaguje.
Mamy tez taki malutki odkurzacz, zamiast zmiotki i na niego zawsze zawziecie szczeka.
Za to jak byla mala to tez bala sie roznych rzeczy, np. halasu przy wyjmowaniu naczyn ze zmywarki. Mysle, ze piesek musi sie oswoic, poczuc pewnie w mieszkaniu i przyzwyczaic do roznych obcych dla niego dzwiekow.
rzaba - 12-08-2005 14:14
mój werter nie boi się odkurzacza. nie wiem, może jest to związane z tym, że jak tylko go przywiozłam dododmu, to na trzeci dzień normalnie odkurzaliśmy. weretr był w swoim posłanku, ale nigdzie drzwi nie były zamykane i nie był zasm zostawiony. siedział sam w posłanku, gdy mama buczała. teraz reaguje na odkurzacz w ten sposób: wyciągamy odkurzacz weretr leci i szczeka zawadiako, potem (nauczył się) pokazuje gdzie nacisnąć żeby buczało i lta koło niego podrywając- jak psa :lol: do zabawy.
myślę, że mogłabyś przekupić psiaka na ciasteczka labo jakies smakołyki. no i nie zamykaj jej samej w pokoju, gdy odkurzasz, tylko puśc luźno niech sie oswaja!
pozdrawiam.
Ewela - 12-08-2005 14:41
dzieki za wasze odpowiedzi
niestety, tak to bywa przy tzw pierwszym razie, nie do konca wiadomo jaksie zachowac, czy pieska powoli oswajac i na poczatku troszke go ochraniac, czy rzucic na szerokie wody i niech sam decyduje- albo sie schowa albo bedzie ciekawski i sprawdzi sam co jest grane...
wlasciwie to ja mojego pieska nie zamknelam w innym pokoju, byl tam przy otwartych drzwiach, ale przy jego nie najlepszym nastroju dzisiaj jakos nie malam odwagi go skonforntowac z odkurzaczem :)
mysle ze nastepnym razem bedzie lepiej, sprobuje skorzystac z waszych doswiadczen :)
za to pieknie sie poddal czyszczeniu oczek, mial zaschniete lezki i siedzial jak aniolek jak mu je z wloskow wyciagalam
pozdrawiamy serdecznie i sciskamy lapki Ewelka i TICO :)))
pozdrawiam
onia - 12-08-2005 15:13
Ava jak była szczeniaczkim nic się nie bała. Przywieźliśmy ją tydzień po remoncie i ciągle były jakieś poprawki. Potrafiła usnąć, jak mąż obok wiercił. Na odkurzacz też nie zwracała uwagi. Dopiero jak podrosła zaczęła się bać takich dźwięków. Na wiertarkę tak reaguje, że trzęsie się i ucieka do sypialni tam się zaszywając w jakimś kącie. Na odkurzacz zaś najpierw nic, potem panika, ostatnio poszła powąchać co tak buczy i oszczekała go, ale rury się bała. 3 i 1 dzień temu odkurzałam i wtedy wskoczyła na łóżko (odkurzałam z łóżka okruszki po korku z wina, które uwielbia rozgryzać na miazgi) i szczekała i atakowała rurę. A potem się położyła. Więc powoli się oswaja, ale trwA TO 5 MIESIĘCY. :D
Ewela - 12-08-2005 17:20
ehh,ja po prostu nie moge patrzec jak on lezy taki smutny...chyba dzis oboje mamy gorszy dzien
moze na wieczor(jak zwykle :P) sie rozkreci :)
dzieki za wszystkie pocieszajace odpowiedzi, chyab za bardzo sie przejmuje, ale to chyba normalne u kogos kto tak bardzo kocha swojego pieska
pozdrawiam serdecznie :)
Itka - 12-08-2005 18:54
Ewela
Piszesz,że jest markotny od wczoraj. czyli nie jest to spowodowane odkurzaczem.Na Twoim miejscu obserwowalabym go czy nie jest chory,można zmierzyć temperaturę. Może przesadzam, ale nie wydaje mi się aby szczeniak się obrażał przecież to jest wulkan energi. Nie wiem może ja to żle odebrałam, ale mam takie złe doświadczenia.Napisz czy dalej się tak zachowuje.
Księżycowa_Pyza - 13-08-2005 10:26
Jeśli chodzi o Luckiego to nie miałam z nim żadnego problemu w sprawie roznych odgłosów, odkurzacza czy suszarki bo naszczęście moja hodowczyni od której brałam Lucjana czyli od Panulki przyzwyczaiła pieski do takich odgłosów przed oddaniem ich do nowych rodzin, za co jestm jej bardzo wdzięczna :D :D :D
Faktycznie to trochę dziwne zeby był nadal smutny z powodo tego odkurzacza. Zastanów się czy moze nie ma innej przyczyny.
Pozdrawiam :wink:
Daga_i_Oskar - 13-08-2005 15:52
Oskarek rowniez jako szczeniak reagowal bardzo na tego halasujacego potwora uciekajac we wsyztskie katy w jakie szlo sie wcisnac. Teraz tak jakby bawi sie z tym odkurzaczem podbiegajac do niego a nastepnie uciekaja i sie howajac i tak w kółko, wyglada to zabawnie hihih. Miedzy czasie byl okres gdzie szczekal i szczekal na odkurzacz, ale teraz juz wie ze mu krzywdy nie robi :)
Ewela - 14-08-2005 18:13
witajcie,
no wiec....sytuacja wyglada nastepujaco:
stres po sprzataniu juz minal, TICO odzyskal dawny humorek-bawil sie, skakal, ale tylko w tzw swojej porze czyli pozno wieczorem, w ciagu dnia wlasciwie prawie caly czas spi, szczegolnie w takie dni jak np dzis- jest szaro buro i ponuro, cisnienie niskie, jak jest ladniej na dworze, jest zywszy w ciagu dnia
jest na pewno zdrowy-ma mokry i zimny nosek, normalnie je i sie zalatwia no i oczywiscie jak zostaje sam w pokoju zaczyna psocic
jest to moj pierwszy psiak wiec nei wiem tak do konca co jest norma a co nie
np jest juz u mnie tydzien, jest wielkim pieszczochem, uwielbia spac na moich rekach lub kolanach, wtula pyzczek w moja dlon, lize i podgryza moje palce i rekawy :P ale jest b ostrozny jesli chodzi o podchodzenie czy glaskanie, gdy nie lezy na swoim poslaniu. na poslaniu moge robic z nim co mi sie podoba- glaskac, czyscic oczka, gadac do niego a on lezy i patrzy na mnie jak w obrazek
mam pewne obawy przed roznymi czynnosciami bo nie chce go przestraszyc lub zniechecic... poki co jedynie sie z nim bawie, a z zabiegow pielegnacyjnych czyszcze mu oczka i tu nie ma zadnego problemu
nie wiem natomiast jak postapic z innymi rzeczami- kiedy pierwszy raz wziac go na smycz, kiedy zajac sie jego pazurkami(widze ze ma juz troszke za dlugie), co z usuwaniem wlsow z uszu itp
za dwa tygodnie mamy szczepienie, wiec pewnie weterynarz sie nim zajmie i od tej strony
mam pytanie- kiedy wsze pieski po przyjsciu do nowego domu oswoily sie z nowym miejscem i wami? nie mam kompletnie pojecia ile czasu potrzebuje takie szcenie, wiem tylko ze jest to dla niego wielka zmiana i potrzebuje tego czasu na oswojenie sie w nowymi warunkami
mam mnostwo cierpliwosci ale potrzebuje jakiegos potwierdzenia od doswiadczonych yorkofilow ze moj piesek zachowuje sie normalnie i z czasem bedzie bardziej aktywny i ufny (podswiadomie w to wierze ale jak patrze na to co jest jest to troszke trudniejsze)
poki co, pozdrawiamy i lapki sciskamy Ewelka i TICO :)))
waldek2 - 14-08-2005 21:19
Z doświadczenia wiem, ze każdy szczeniak reaguje zupełnie innaczej w nowym środowisku. Jeden akceptuje nowe warunki niemalże z marszu inny potrzebuje prawie tygodnia lub dłużej. Co do odkurzacza to Megan reaguje w taki sposób, ze boję się odkurzać w domu jeżeli nikogo nie ma i nie może jej wziąć na ręce i wyjść do drugiego pokoju. Co prawda odkurzacz raczej bardzo rzadko pracuje ponieważ zlikwidowaliśmy w domu dywany ale czasami jest niezbędny. Natomiast szuszarkę toleruje bez obaw nawet czesto przy szuszeniu ma ochote na zabawę z tą wielką pszczołą
Ewela - 15-08-2005 14:29
masz Waldku racje, oczyiwiscie ze kazdy pies inaczej reaguje na zmiany, podobnie jak ludzie:P
my wlasnie zrobilismy wczoraj progres- Tico sie odblokowal i szala ze mna jak nigdy..udawalam psa, chodzilam z nim na czworaka po podlodze i nastapila totalna integracja. dzis rano przywital mnie z wielka radoscia i nie chcial mnie odstapic na krok, potem poslusznie sie podal czyszczeniu oczek..no i bylo tez sprzatanie- Tikus siedzial na kanapie i zza poduchy obserwowal co sie zieje- wyjaca maszyna dzis go nie zestresowala tak jak poprzednio- poglaskalam go po glowce i pochwalilam ze tak ladnie dal rade:)
teraz sobie spokojnie spi, mam nadzieje ze nie odbije sobie tego weiczorem gdy wyjde z domu :)
pozdrawiamy i lapki sciskamy, E i Tico :)))
Itka - 16-08-2005 11:39
Cieszę się ,że to nic poważnego. Teraz będzie coraz lepiej,poznajecie się nawzajem.Tico jest w takim wieku, że potrzebuje jeszcze dużo snu. Musisz pamiętać, że 8 tydzień jest to czas utrwalania się lęku,dlatego musisz bardzo uważać, aby go nie wystraszyć.w tym okresie nie wprowadzałabym mu nowości.
NNikka - 16-08-2005 16:53
Moim zdaniem na przyzwyczajanie sie do nowego miejsca ma wpływ jak pies miał u hodowcy.
Jak było mu dobrze to tęskni i wolniej się przyzwyczaja a jak nie najlepiej to znacznie szybciej...
Z dobrego bardziej żal odchodzić.
Ewela - 17-08-2005 15:37
Itka, NNikka>>>macie racje :)
Tico wczoraj skonczyl 10 tygodni, nadal ma kwarantanne i mysle ze jego smutek wynika w duzej mierze z tego, ze nagle zostal odciety od aktywnosci ktora mial u hodowcy(tak pomyslalm sobie wlasnie wczoraj, dokladnie jak mowisz NNikka). tam mial ogrodek i siedzial w nim z rodzicami i rodzenstwem, u mnie niestety diedzi w domu do kocnca kwarantanyy bo psow wkolo cale mnostwo i nei chce go narazac (oczywista sprawa:P)
mysle ze jak zaczniemy wychodzic na spacerki jego samopoczucie poprawi sie o niebo bo brakuje mu kontaktow ze swiatem, widze to nawet jak ktos przyjdzie- ozywia sie, zaczepia i jest weselszy...a zabawy tylko ze mna mu nie wystarczaja :)
jesli macie jakies uwagi i przemyslenia dotyczace lekow i postepowania ze smuteczkiem u szceniaczka- piszcie!!!
pozdrawaimy serdecznie, lapki sciskamy Ewelka i Tico :)))
__________________________________________________
www.mytico.blog.onet.pl