Nowa Ustawa o Ochronie zwierząt
izabellah-aldonda - 04-08-2008 13:51
Nowa Ustawa o Ochronie zwierząt.............i co z tego, skoro za zabicie zwierzęcia nadal nie ponosi się kary :shake:
http://ulubiency.wp.pl/kat,1010807,t...wiadomosc.html
http://ulubiency.wp.pl/kat,1010807,t...wiadomosc.html
izabellah-aldonda - 08-08-2008 12:42
ZA ZWIERĘTA SIĘ NIE SKAZUJE
Ustawa o ochronie zwierząt tak naprawdę nie jest bardzo zła. Stwierdza, że zwierzę czuje, a człowiek powinien je szanować i ochraniać. Zabrania m.in. znęcania się, nieuzasadnionego zabijania, bicia, przeciążania, porzucania, straszenia, drażnienia czy utrzymywania w niewłaściwych warunkach. Za każdy z tych czynów (oraz za wiele innych) grozi kara do roku pozbawienia wolności, a w przypadku szczególnego okrucieństwa â do dwóch lat więzienia.
Tyle teorii. W praktyce przypadki bezwzględnego pozbawienia wolności (nie w zawieszeniu, tylko naprawdę) można policzyć na palcach jednej ręki. Bardzo często nie dochodzi w ogóle do wszczęcia postępowania, bo np. policjant odmawia przyjęcia wezwania â zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Jeśli przyjedzie i stwierdzi, że zwierzęciu dzieje się krzywda, prawdopodobnie umorzy sprawę â z braku świadków, braku dowodów albo tzw. niskiej szkodliwości społecznej czynu.
Także prokuratorzy zwykle nie nadają sprawie o zwierzaka dalszego biegu, kończąc ją na etapie umorzenia postępowania. W rzadkich, głównie tych szeroko nagłaśnianych przypadkach czasem dochodzi do sformułowania aktu oskarżenia i sprawa trafia do sądu. Jednak nawet wówczas wyrokiem jest z reguły orzeczenie o niewinności, orzeczenie o winie połączone z odstąpieniem od wymierzenia kary (ze względu na âźniską szkodliwość społecznąâ czynu) lub kara w porównaniu do stwierdzonego czynu symboliczna â niska grzywna bądź kilka miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Oto kilka przypadków:
Ozzy
Pies w typie golden retrievera, adoptowany przez Agnieszkę W. z Lubina w sierpniu 2006 roku. Kilka dni później jego zmasakrowane ciało znaleziono zakopane w lesie w foliowym worku. Przyjazny, ufny, kochający cały świat, wiecznie uśmiechnięty Ozzy został skatowany, okrutnie pobity tępym przedmiotem, a następnie zakopany (prawdopodobnie jeszcze żywcem!), co potwierdziła sekcja dokonana przez weterynarzy sądowych. Większość kości uległa złamaniu podczas bestialskiego, metodycznego bicia, ale pies żył jeszcze co najmniej kilka godzin.
Agnieszka W. najpierw twierdziła, że Ozzy uciekł, następnie (po pokazaniu miejsca zakopania zwłok), że umarł, bo nie podała mu leków, potem â że weterynarz Marek D. uśpił psa, by oszczędzić mu cierpień. Weterynarz potwierdził, że uśmiercił zwierzaka. Sekcja nie wykazała co prawda obecności w ciele Ozzyâego środków, których rzekomo użył Marek D, a które byłyby wykryte podczas badania. Prokuratura nie zainteresowała się też licznymi złamaniami, ranami, obrzękami oraz krwiakami i po prostu umorzyła sprawę.
Krzyczki
Pseudoschronisko w Krzyczkach było dla psów miejscem kaźni. Trzymane w przepełnionych boksach bez ciepłego posłania, głodzone i bite, umierały, zagryzały się w panice lub były mordowane. Prezes fundacji, która prowadziła âźschroniskoâ, Zdzisław L., został zatrzymany przez policję⌠na dwa dni, po których dalej bez przeszkód prowadził swoją działalność. Choć toczyło się przeciw niemu postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami (prokuratura dwukrotnie stawiała mu ten zarzut), okoliczne gminy przez kolejne dwa lata nadal przysyłały bezdomne psy do mordowni w Krzyczkach.
Zagłodzone, odwodnione, zastraszone psy, które dygotały na widok człowieka, a w żołądkach miały słomę i kawałki drewna, zostały uratowane tylko dzięki poświęceniu wolontariuszy. Ani policja, ani prokuratura, ani sąd nie w żaden sposób nie poprawiły ich losu, nie uratowały od okrutnej śmierci, choć takie właśnie jest ich zadanie.
Mago
Niedźwiedź z wrocławskiego ogrodu zoologicznego przez dziewięć lat żył w betonowym bunkrze, pozbawiony naturalnego światła, towarzystwa, kontaktu z otoczeniem, a nawet możliwości przebywania w swobodnej pozycji. Antoni Gucwiński, ówczesny dyrektor zoo, dzięki interwencji Fundacji Viva! został oskarżony o znęcanie się nad swoim âźpodopiecznymâ.
Sędzia Anna Orańska-Zdych uniewinniła Gucwińskiego. Przyznała, że niedźwiedź przebywał w złych warunkach, ale dyrektor się nad nim nie znęcał, bo próbował poprawić jego los np. poprzez szukanie dla zwierzaka miejsca w innym ogrodzie zoologicznym. Wyrok nie jest prawomocny.
We wszystkich tych przypadkach winni mogliby zostać skazani na dwa lata więzienia. Wszyscy cieszą się wolnością, zdrowiem i życiem. W przeciwieństwie do ich âźpodopiecznychâ.
Monka-stw - 27-01-2009 15:42
Odgrzewam ten wątek, mam nadzieje, że nie ma takiego samego o czym tu napiszę a jak jest to proszę o przekierowanie....
Czytam Dogomanię już od dłuższego czasu, od krótszego jestem zarejestrowana i próbuje na tyle ile mam możliwości i czasu jakoś działać pomagając zwierzętom... Przeglądając wątki, zwłaszcza te, na których ludzie pokazują swoją drugą, złą i beznadziejną twarz rzuca się w oczy Wasz (osób zasłużonych w działaniu) krzyk nad bezdusznym prawem...
I w związku z tym wpadłam na pomysł, jako, że mam znajomego posła aby spróbować uderzyć w to prawo w ramach interpelacji, bądź poprawek do ustawy czy innych, dostępnymi instrumentami poselskimi...
Chciałabym aby ktoś mądrzejszy ode mnie napisał co należy zmienić (oczywiście w granicach rozsądku, moja opcja oko za oko niestety odpada... ) i jak należy zmienić.
Prawnicy jak najbardziej mile widziani będą w tym wątku :loveu:
Będę wdzięczna za pomoc, a jeszcze bardziej ci, którym mam nadzieję takie działanie pomoże...
Monka-stw - 28-01-2009 08:10
Nikt tu nie zagląda?? :placz:
funia - 28-01-2009 08:32
Walczymy już 2 m-ce z'' pomocą policji'' o budę dla psa ,który leży pod gołym niebem i szlag mnie trafia bo oprócz mandatu nadal nic sie nie zmieniło .
funia - 28-01-2009 08:35
Monka jest już podobny temat coś takiego Koalicja do zmiany prawa zwierząt ,nie umie przesłać linku ale jak wejdziesz w mój podpis to na którejś stronie to będzie tam właśnie udzielają się i prawnicy i osoby które mają wiedzę
Monka-stw - 28-01-2009 08:38
Monka jest już podobny temat coś takiego Koalicja do zmiany prawa zwierząt ,nie umie przesłać linku ale jak wejdziesz w mój podpis to na którejś stronie to będzie tam właśnie udzielają się i prawnicy i osoby które mają wiedzę
Ok, sprawdzę to ale dopiero w domu, bo w pracy mam poblokowane i zdjęcia i podpisy :shake:
Ps. już znalazłam przy pomocy opcji szukaj ;) dzięki za informację...
Monka-stw - 28-01-2009 08:46
Dlatego chce to zmienić... jak nie tak, to może jakaś inicjatywa obywatelska :diabloti:?? Ale najpierw musimy opracować podstawę... na resztę przyjdzie pora...
Ps. Najbardziej jednak boli fakt, ze ludzie sami z siebie nie potrafią być w porządku :shake: a dopiero fakt bata nad głową zmusza nawet nie tyle do myślenia co do działania w obawie o swoją skórę :-(