Schroniskowa weteranka Jaga znalazła swój DOM, przenosimy!!!
Masza4 - 22-02-2007 22:31
Już po zabiegu! Było trochę niefajnie, bo mieliśmy spore krwotoki, ale na szczęście udało się zatamować.
Jednak to co innego jak operuje się swoje zwierzę. Właśnie tak-traktuję Jagę jak swoją, mogę jeszcze kilka dni.:-(
Po zabiegu totalnie puściły mi nerwy, bałam się o nią, mimo, że wszystko było ok. To jednak staruszka. To drugi pies ze schroniska jakiego spotykam, który jest tak wierny...Jaga nawet gdy dostała narkozę, zaczynała się ruszać, gdy od niej odchodziłam, gdy wracałam-leżała spokojnie. Chwyciła mnie za serce...Trudno będzie mi się z nią rozstać. W końcu znamy się już tak długo, blisko 4 lata...
Teraz wybudza się z narkozy, pójdę do niej jutro z samego rana. Będzie taka obolała Biedactwo :-( Rzadko kiedy spotyka się takie psy, uwierzcie mi...
Czarodziejka - 22-02-2007 22:41
A jednak nie było niespodzianki...:-(
Szkoda...
Najżałośniejszy widok to bezwładne ciało psa w narkozie...:placz:
Jaguś, wracaj do siebie jak najszybciej!
Nadja23 - 22-02-2007 22:48
Oj Masza znam to:(
Pamiętam jak dziś wizyty u weterynarza, operacje guza u mojego psiaka, i inne leczenie...
Mam nadzieje,ze Jaga bedzie dobrze sie czuc i szybciutko wroci do zdrowia.
Nalezy jej sie!!
Daj znac jak juz będzie w domku.
Ugłaskaj i ucałuj ją ode mnie.
Czarodziejka - 22-02-2007 22:51
I ode mnie - tylko uczciwie ją Masza ucałuj, a nie, że raz od wszystkich :cool1:
Isabel - 23-02-2007 00:02
Ode mnie też całusy, całe mnóstwo!
Jaguniu, wracaj szybko do sił!
Czarodziejka - 23-02-2007 00:04
Żeby tylko bąble na kufach od tych całusów nie powyskakiwały ;)
Masza4 - 23-02-2007 07:12
Ma się rozumieć Dziewczyny! Ucałuję od każdej osobno! I to tak ucałuję, że hej :)
:: FiGa :: - 23-02-2007 14:51
Witaj Jaguniu szczęściaro :multi:
Masza i my z kropką przesyłamy mizianki dla Jagulca :loveu:
aganiechaa - 23-02-2007 15:14
:multi::multi::multi::multi::multi::multi::multi:: multi::multi::multi::multi::multi::multi::multi::m ulti::multi::multi::multi::multi::multi::multi:
asiaf1 - 23-02-2007 15:37
A kiedy Jaga jedzie do domku?
Biedactwo kochane :shake:
Masza4 - 23-02-2007 15:55
Serce mnie dziś bolało przez Jagę... Poszłam do niej raniutko. Leżała na poduszeczce, weszłam do jej boksu, ale nawet nie wstała. Tylko patrzyła na mnie tymi swoimi zapłakanymi oczami, patrzyła z takim żalem...:-( To było coś niesamowitego, okropnego. Utworzyłam z tym psem taką więź, że czułam, że ma mi za złe całą operację-czuła mnie podczas zabiegu. Była na mnie obrażona. Miała do mnie żal :-(
Pojechałam na zajęcia, cały dzień miałam skopany. Po zajęciach znowu zajrzałam do mojej kochanej suńki. I serce mi się rozradowało. Jaga bardzo ucieszyła się na mój widok, merdała ogonkiem, a gdy pokazałam jej smyczkę nastawiła się, by jej ją założyć. Jest lepiej niż rano. Może ból troszkę mniejszy? Pewnie niewiele, ale zawsze coś...Na szczęścia Jaga 'wybaczyła' mi to wszystko...
Prawdopodobnie właściciele zabiorą Jagę na początku przyszłego tygodnia. Dlatego nie wiem co robić z hotelem. Wpłaciłam ostatnie 50 zł. Może tych kilku dni-przez weekend+dziś+poniedziałek nam nie policzą? :oops:
Nie wiem jak rozstanę się z tą suką. Nie sądziłam, że będzie mi aż tak trudno...
Czarodziejka - 23-02-2007 20:49
Masza jestem z tobą, czuję normalnie wszystko na własnej skórze, ale Jaguś jedzie do domku, a nie za kraty:)Będzie dobrze, jak z Gajką.
Masza4 - 23-02-2007 22:33
Wiem Czarodziejko. Z jednej strony oczywiście się cieszę, ale...z resztą, sama rozumiesz...Będzie brakowało mi tych oczu :-(
Czarodziejka - 23-02-2007 22:36
No tak...ale pozostaną zdjęcia i czasem chyba ją odwiedzisz, a może zobaczysz przypadkiem...
:: FiGa :: - 23-02-2007 23:08
I wspomnienia :multi: My także będziemy mysleć, wspominać, tęsknić..
ALe będzie też ta świadomośc że NASZA Jaga jest gdzieś tam ze swoją rodzinką, wywalona kołami do góry i miziana po brzuszku... szczęsliwa :loveu:
A tu wielka zasługa Maszy :klacz:
Czarodziejka - 23-02-2007 23:39
No właśnie, Maszka - dzięki tobie brzydula starucha Gaja ma mnie.
A ten zbiór niespodzianek jakie wniosła jej osoba do mojego życia łaskawie przemilczę, jak i ty przemilczałaś, kiedy mi ją zachwalałaś :diabloti:
Swoją drogą, ciekawe, jakich cudów doświadczą nowi państwo Jagi, bo chyba nie powiesz, że ona święta. Przecież wszyscy tu widzą, że ma w oczkach psiewiki ;) :evil_lol:
Masza4 - 24-02-2007 09:11
To zasługa wszystkich was, że Jaga znalazła dom. Jestem wdzięczna przede wszystkim Asiaf1, bo przecież bez niej Jaga nie znalazłaby się w hotelu, a może nadal tkwiła w zimnym, brudnym, głodnym schronie...
Mimo, że w hotelu też była za kratami, odżyła i odmieniła swoje życie całkowicie. To jedna z tych niezauważanych, nie kochanych, ale z ogromnym, gorącym serduchem. Dzięki Asiaf jej życie znowu nabrało barw. Potrzebowała tak niewiele-tylko obecności człowieka, to było wszystko czego jej do życia potrzeba...
Nadjo czy mogę podać przyszłym właścicielom Jagi obróżkę i smyczkę, którą jej kupiłaś?
Nadja23 - 24-02-2007 10:10
Masza! Jasne! To było specjalnie dla Jagusi, niech więc jej dobrze służy:)):lol:
Masza4 - 24-02-2007 16:01
Dziękuję Nadjo :loveu:
Przyznam się Wam, że mam wątpliwości... To chyba normalne i standardowe zachowanie tymczasowych opiekunów, ale jestem dziwnie zaniepokojona. Ludzie są bardzo fajni, ale mają małe dzieci. Boję się tylko o nie...Czy nie będą dokuczać Jaguli. To w końcu staruszka...Muszę chyba porządnie z nimi pogadać co wolno a co nie...
Dziś Jaga nie chciała wstać z legowiska aby wyjść na spacer. Musiałam więc wejść do jej boksu. Wtedy sunia fik na plecki i pokazuje jaki to brzuszek biedny, chory i bolący. Tak patrzyła mi w oczy, podnosiła coraz wyżej jedną nóżkę...To takie mądre stworzenie!!! Poprzytulałam, pożałowałam, wycałowałam i wtedy Jaga radośnie poderwała się z miejsca i wybiegła z boksu na spacer. Chodzi ostrożnie, marzną jej łapki, ale powoli zaczyna się wszystko normować na szczęście.
:: FiGa :: - 24-02-2007 16:29
Jagunia doczekała się swojej 100 stronki, z jakże szczęsliwymi wiadomościami :loveu:
Jagulcu nasz wracaj szybko do zdrówka :multi:
Co do małych dzieci to masz racje. Małe mogą ją zaczepiać a staruszka mogłaby być z tego powodu niezadowolona, mogłaby ostrzegawczo nawet zawarczeć, rodzice źle mogliby to odebrać.. a powrót do hoteliku byłby dla niej straszny :(
Isabel - 24-02-2007 17:29
Może nie będzie tak źle z tymi dziećmi. Nie martwmy się na zapas.Jagulka za parę dni dojdzie już całkowicie do formy. Ja mam też w tej chwili sunię (z Dogo) po wycięciu guzów i sterylce, już trzeciego dnia czuła się zupełnie dobrze, a w najbliższy wtorek wyjmujemy szwy. Nawet szybko to zleciało, u Jaguni będzie też wszystko OK. I w nowej rodzinie wszystko się dobrze ułoży, inaczej nie może być.
Czarodziejka - 24-02-2007 20:13
Gaja trafiła do mojego domu wprost w ramiona mojej 3,5 letnie córeczki. Jeżeli dorosły kocha zwierzęta, to dzieko uczy się przy nim zachowań. Chociaż oczywiście były różne podejścia Julci do Gaji, ale moja reakcja również była natychmiastowa. Zresztą, kiedy Gaiszon poczuł się na tyle pewnie, sam zaczął dyktować warunki, na jakich tu mieszka :diabloti: Kilka razy dziabęła córeczkę, ale niegroźnie i było to po zbyt długim całowaniu w nochal, bo miała taki miły, zimny. Teraz Julka całuje krótko :evil_lol: i jest zgoda. Poza tym ona wie, że Gaja to staruszka, tylko nic niestety nie popiera tego argumentu, bo ani nie licha, ani nie koślawa, ani jak Saba nie marszczy żałośnie skóry na pysku...
Będzie dobrze.
pidzej - 26-02-2007 17:51
czy to dziśś????
Masza4 - 26-02-2007 21:33
Nie, to na szczęście :oops: nie dziś. Dziś Jaga śniła mi się całą noc, jeśli w ogóle na chwilę zmrużyłam oczy. Chodziłyśmy dziś baaardzo długo, tarzałyśmy się w śniegu, wyłyśmy do psa za ogrodzeniem. Jaga idzie grzecznie przy mnie i słucha się. Po kilkunastu minutach spacerku, sama wraca, a wręcz ciągnie do kliniki-do jej tymczasowego domu... Ma takie smutne, zmęczone, stare oczy...Tak bardzo kocham tą sukę.
Wczoraj dostałam maila od przyszłych właścicieli Jaguli. Trochę się pocieszyłam...Oto fragment maila:
...'Co do dzieci uczymy je, że zwierzęta to nie zabawki i z kotami obchodzą sie raczej delikatnie. Młodszą wiadomo, że trzeba pilnować, bo dopiero się uczy. Zresztą dlatego przygotowaliśmy dla Jagi miejsce w przedpokoju, gdzie są zamykane drzwi, żeby miała swoje chwile spokoju. Mam nadzieję, że wszyscy się zaakceptujemy.'
Jaga jedzie jutro do domku, o 11.... Cieszę się, ale łezki też pewnie będą, te najbrzydsze i niekochane najbardziej zapadają w pamięć...
Mam nadzieję, że nowi właściciele pozwolą mi odwiedzać Jagę w nowym domu.
:-( Źle mi...
Isabel - 26-02-2007 21:38
Masza, jak będą radosne wieści z nowego domu to Ci się serducho rozweseli.
asiaf1 - 26-02-2007 21:59
Masza, nie martw się będzie dobrze.
Pamiętaj proszę o umowie adopcyjnej. Myślę, że jak są normalni to nie będą mieli nic przeciwko Twoim wizytom.
Wiem co czujesz, ja też tak mam jak idą do domu psy z którymi jestem zżyta. Człowiek cały czas ma wątpolwości.
Trzymam kciuki za sunię. Oby się pokochali.
Masza4 - 26-02-2007 22:31
Jasne, sporządzimy umowę. Ludzie są naprawdę ok. Ustalimy plan wizyt na najbliższy miesiąc ;)
Nadja23 - 26-02-2007 22:38
Jagusia to na pewno kochany psiak:| Nie dziwie Ci sie, że nie umiesz sie z nia rozstac!! Ja juz w oczach mam łzy ... Trudno jest sie z kims rozstac...
t_kasiek - 26-02-2007 23:15
tzn, ze Jaga jest juz w nowym domku ??
Masza4 - 27-02-2007 09:03
Nie, Jaga jedzie do domku dzisiaj.
Isabel - 27-02-2007 15:14
Czekamy na wieści z nowego domku, bardzo się niecierpliwimy.
:: FiGa :: - 27-02-2007 16:13
Mam nadzieję że Jagulec ma juuz woje 4 kąty.. :multi:
Masza4 - 27-02-2007 19:51
Jaga pojechała do swojego nowego domku!!!
Poszłyśmy jeszcze raniutko na spacerek, wybiegałyśmy się do woli, bo Jagula już dobrze czuje sie po zabiegu. Wróciłyśmy do kliniki i czekałyśmy na nowego pana. Jaga lubi wszystkich ludzi, bardzo się przymila, wtula. Kiedyś taka nie była...Pan zapakował Jagulę do autka i pojechali. I oczywiście było to czego najbardziej nie chciałam-zapłakane spojrzenie starej, śmierdzącej suki...Łezka się zakręciła, ale tłumaczę sobie, że tak musiało być i tam będzie Jadze najlepiej!
Nie wytrzymałam i zadzwoniłam...
Wszystko jest ok. Nowi właściciele wrócili z Jagą ze spacerku. Koty siedzą na półpiętrze zdziwione, nie wiedzą co to :cool3: Jaga po spacerku położyła się grzecznie na swoim posłanku i usnęła...
Prawdopodobnie już w sobotę ją zobaczę, bo przyjedzie na zdjęcie szwów i szczepienie.
A potem może jakieś odwiedzinki-tam na miejscu, w nowym domu. Mam obiecane, że mogę wpadać kiedy chcę... :razz:
No! To chyba nam się udało. Jaga znalazła kochających ją ludzi i ciepły kąt...
Chcę Wam z całego serca podziękować! :Rose:
Asiaf za wpłaty za hotelik Jagi-łącznie podarowała nam aż 600 zł! :loveu:
Osobom, które dokonały wpłat na AFN-pieniądze te wykorzystamy na potrzebne szczepienia itp...Strasznie przepraszam, że nie wymienię poszczególnych osób, które wpłacały pieniążki, ale nie bardzo potrafię zorientować się z AFNu kto to był...:oops: Nie mniej jednak bardzo Wam w imieniu Jaguli i swoim DZIĘKUJĘ!!! :loveu:
Dziękuję Nadji na przysłanie superaśnej obróżki i smyczki, która sprawiła Jadze ogromną radochę, bo mogła biegać do woli. Akcesoria pojechały z nią do domu :loveu:
Wszystkim, którzy wspierali nas i podnosili nasz wątek na bieżąco! :loveu:
Brak mi słów po prostu. Bez Was, a szczególnie bez Ciebie Asiaf1 Jaga nadal gniła by w tym zimnym syfie, jakim jest schron...:-(
Ten pies był dla mnie szczególny. Po prostu dziękuję, że uratowałyście mu życie!...
pidzej - 27-02-2007 19:55
Cudownie:multi:
Masza trzymaj się. Jagulcowi już będzie tylko lepiej. To niesamowite, że znalazła w końcu dom.
izulkabu - 27-02-2007 20:38
Jaga pojechała do swojego nowego domku!!!
Poszłyśmy jeszcze raniutko na spacerek, wybiegałyśmy się do woli, bo Jagula już dobrze czuje sie po zabiegu. Wróciłyśmy do kliniki i czekałyśmy na nowego pana. Jaga lubi wszystkich ludzi, bardzo się przymila, wtula. Kiedyś taka nie była...Pan zapakował Jagulę do autka i pojechali. I oczywiście było to czego najbardziej nie chciałam-zapłakane spojrzenie starej, śmierdzącej suki...Łezka się zakręciła, ale tłumaczę sobie, że tak musiało być i tam będzie Jadze najlepiej!
Nie wytrzymałam i zadzwoniłam...
Wszystko jest ok. Nowi właściciele wrócili z Jagą ze spacerku. Koty siedzą na półpiętrze zdziwione, nie wiedzą co to :cool3: Jaga po spacerku położyła się grzecznie na swoim posłanku i usnęła...
Prawdopodobnie już w sobotę ją zobaczę, bo przyjedzie na zdjęcie szwów i szczepienie.
A potem może jakieś odwiedzinki-tam na miejscu, w nowym domu. Mam obiecane, że mogę wpadać kiedy chcę... :razz:
No! To chyba nam się udało. Jaga znalazła kochających ją ludzi i ciepły kąt...
Chcę Wam z całego serca podziękować! :Rose:
Asiaf za wpłaty za hotelik Jagi-łącznie podarowała nam aż 600 zł! :loveu:
Osobom, które dokonały wpłat na AFN-pieniądze te wykorzystamy na potrzebne szczepienia itp...Strasznie przepraszam, że nie wymienię poszczególnych osób, które wpłacały pieniążki, ale nie bardzo potrafię zorientować się z AFNu kto to był...:oops: Nie mniej jednak bardzo Wam w imieniu Jaguli i swoim DZIĘKUJĘ!!! :loveu:
Dziękuję Nadji na przysłanie superaśnej obróżki i smyczki, która sprawiła Jadze ogromną radochę, bo mogła biegać do woli. Akcesoria pojechały z nią do domu :loveu:
Wszystkim, którzy wspierali nas i podnosili nasz wątek na bieżąco! :loveu:
Brak mi słów po prostu. Bez Was, a szczególnie bez Ciebie Asiaf1 Jaga nadal gniła by w tym zimnym syfie, jakim jest schron...:-(
Ten pies był dla mnie szczególny. Po prostu dziękuję, że uratowałyście mu życie!...
Masza największe podziękowania należą się mimo wszystko TOBIE :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: Jagula kochana miała szczęście że spotkała w swoim życiu CIEBIE
asiaf1 - 27-02-2007 20:48
Masza tak się cieszę. Tak jak napisała izulkabu, to dzięki Tobie Jaga znalazła dom. A my mieliśmy drobny w tym udziała. Taki łańcuszek ludzi dobrej woli. I o to przecież chodzi.
Całusy dla Ciebie, głaski i mizianka dla Jaguli.
Z niecierpliwością czekamy na zdjęcia z sobotniej wizyty.
:: FiGa :: - 27-02-2007 20:48
Szczęśliwe zakończenie :loveu:
Trzeba będzie usunąć Jagulca z podpisu, a serce mi się kraje :lol:
Jagulcu kochany! :loveu:
Nadja23 - 27-02-2007 20:59
Masza! dzieki Tobie Jaga odzyskala chec do zycia...Asia! Dziekuje za szanse jaka dales Jadze:) Ale łezki poleciały...
Mam nadzieje,ze w przyszlosci uda sie uratowac wiecej pieskow z niewoli schronu.
Masza4 - 27-02-2007 21:33
Dziękuję za te ciepłe słowa. Ja jednak uważam, że bez WAS nie zdziałałabym zbyt wiele, choćby ze względów finansowych :shake: Ważne, że nam się udało! :multi:
Dostałam maila-przeczytajcie:
'Aklimatyzacja przebiega bez problemów. Nawet koty już funkcjonują na parterze razem z Jagą (narazie jeszcze obchodzą się z daleka). Nawet trafiła się Jadze gratka w postaci wizyty sąsiada, więc mieliśmy możliwość usłyszeć jak szczeka:)
Widać, że Jaga jest jeszcze obolała, ale myślę, że będzie jej u nas dobrze. Dołączam kilka zdjęć, które udało mi się zrobić.'
http://img267.imageshack.us/img267/3535/jagaml8.jpg
http://img410.imageshack.us/img410/3310/jaga2fb8.jpg
Na łóżeczku :razz: :razz: :razz:
http://img252.imageshack.us/img252/134/jaga3nn0.jpg
Widać, że Jaga czuje się jeszcze niepewnie. Ale zaufanie przyjdzie z czasem...
izulkabu - 27-02-2007 21:51
Dziękuję za te ciepłe słowa. Ja jednak uważam, że bez WAS nie zdziałałabym zbyt wiele, choćby ze względów finansowych :shake: Ważne, że nam się udało! :multi:
Dostałam maila-przeczytajcie:
'Aklimatyzacja przebiega bez problemów. Nawet koty już funkcjonują na parterze razem z Jagą (narazie jeszcze obchodzą się z daleka). Nawet trafiła się Jadze gratka w postaci wizyty sąsiada, więc mieliśmy możliwość usłyszeć jak szczeka:)
Widać, że Jaga jest jeszcze obolała, ale myślę, że będzie jej u nas dobrze. Dołączam kilka zdjęć, które udało mi się zrobić.'
http://img267.imageshack.us/img267/3535/jagaml8.jpg
http://img410.imageshack.us/img410/3310/jaga2fb8.jpg
Na łóżeczku :razz: :razz: :razz:
http://img252.imageshack.us/img252/134/jaga3nn0.jpg
Widać, że Jaga czuje się jeszcze niepewnie. Ale zaufanie przyjdzie z czasem...
Masza, pieniądze to tylko pieniądze....serce nie ma przelicznika a to Ty je dałać Jaguli.... oczywiście z całym szcunkiem dla tych którzy finansowali... ale oni robili to równiez z serca a nie dla poklasku... jestem tego pewna... dlatego za TM będziecie ANIOŁKAMI :)
izulkabu - 27-02-2007 21:54
Dziękuję za te ciepłe słowa. Ja jednak uważam, że bez WAS nie zdziałałabym zbyt wiele, choćby ze względów finansowych :shake: Ważne, że nam się udało! :multi:
Dostałam maila-przeczytajcie:
'Aklimatyzacja przebiega bez problemów. Nawet koty już funkcjonują na parterze razem z Jagą (narazie jeszcze obchodzą się z daleka). Nawet trafiła się Jadze gratka w postaci wizyty sąsiada, więc mieliśmy możliwość usłyszeć jak szczeka:)
Widać, że Jaga jest jeszcze obolała, ale myślę, że będzie jej u nas dobrze. Dołączam kilka zdjęć, które udało mi się zrobić.'
http://img267.imageshack.us/img267/3535/jagaml8.jpg
http://img410.imageshack.us/img410/3310/jaga2fb8.jpg
Na łóżeczku :razz: :razz: :razz:
http://img252.imageshack.us/img252/134/jaga3nn0.jpg
Widać, że Jaga czuje się jeszcze niepewnie. Ale zaufanie przyjdzie z czasem...
Masza, pieniądze to tylko pieniądze....serce nie ma przelicznika a to Ty je dałaś Jaguli.... oczywiście z całym szcunkiem dla tych którzy finansowali... ale oni robili to równiez z serca a nie dla poklasku... jestem tego pewna... dlatego za TM będziecie ANIOŁKAMI :)
Isabel - 27-02-2007 22:47
Mogę się tylko podpisać pod wszystkimi podziękowaniami, całusami i głaskami. To taki prawdziwy happy end, oby jak najczęściej się zdarzał.
Masza, Jaguniu, całuję Was gorąco!
Jaguniu, bądź szczęśliwa w nowym domku, już teraz na zawsze szczęśliwa!
Masza4 - 27-02-2007 22:58
Dziękujemy! Przyjmujemy i odsyłamy buziaki i uściski! Pewnie Jagula teraz słodko sobie śni o nowym, odmienionym życiu. :roll: Dobranoc Wszystkim i Tobie Jagusiu! :calus:
Tiger - 28-02-2007 10:07
Ech..........
Serce rośnie.....:loveu:
Wydawałoby się , że bez szans....... :)
izulkabu - 28-02-2007 17:55
Ech..........
Serce rośnie.....:loveu:
Wydawałoby się , że bez szans....... :)
od lat używam powiedzenia: "nigdy nie mów nigdy" :lol:
Masza4 - 02-03-2007 21:12
Dostałam maila o takiej treści...
'jeśli chodzi o Jagę to niestety mamy problem bo gania koty:( Pierwszego dnia nie zwracała na nie uwagi, a drugiego rzuciła się na jednego z nich i teraz jak tylko zobaczy nawet przez szybę od balkonu to szczeka i chce gonić. Najgorzej, że mała zaczyna płakać bo się boi.
Może ma Pani jakieś uwagi jak ją tego oduczyć?
Nie bardzo mogę na nią nawet krzyknąć, bo nie chce żeby mała się przestraszyła. Zresztą jak tylko podniesie się na nią głos to kładzie się na plecach. A zamknąć się w przedpokoju nie bardzo daje, bo drapie w drzwi.'
Poradźcie coś!!!
asiaf1 - 02-03-2007 22:14
o kurcze, nie bardzo wiem co zrobić.
Może sie przyzwyczai do nich. niech ktoś mądry coś napisze.
Masza może napisz w tytule że prosisz o rady.
anielica - 03-03-2007 00:57
Chyba największym problemem jest tu dziecko, które boi się tego, co się dzieje. Bo ja nie wierzę, żeby Jaga była w stanie zrobić krzywdę dorosłemu kotu. Czy ta agresja jest duża? Gryzie czy straszy tylko? Jeżeli straszy, to przywyknie, myślę, że w niedługim czasie - zwierzaki muszą się "dotrzeć". Taka sytuacja u mnie trwała ok. 2 tygodni - Nikodem na początku pienił się na kota strasznie, ale jakoś się ułożyli. Ja bym nie krzyczała, tylko wzięła gazetkę w rulonik, i jak Panna fika, dałabym po tyłku mówiąc Fe. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze coś doradzi, bo moje doświadczenia nia są duże - tylko to, co przeżyłam z Nikodemem i Kociem.
BIANKA1 - 03-03-2007 05:59
Każdy nowy domownik to nie tylko radość , ale i stres .Trudno oczekiwać aby wzajemne stosunki zwierzaków natychmiast były pozytywne.Jaga pierwszego dnia nie ganiała kotów bo w nowym domu czuła się zagubiona . Teraz gania bo próbuje pokazać że ona tu rządzi .Mojego dobka nauczyłam nie zwracania uwagi na koty domowe i odwiedzajace ogród dwiema metodami . Suchą i mokrą. Jak startował do kota w domu rzucałam w niego czymś nagle , a na ogrodzie gdy się pienił to wylewałam na niego dużą szklanke wody . Oczywiście zawsze tak , zeby nie widzał ze to ja robie tylko traktował jak dopust bozy.Zwierzaki się dotrą . Proszę się nie poddawać i być cierpliwą .Wszystko będzie dobrze .
Masza4 - 03-03-2007 10:06
Dzięki! Właściciele twierdzą, że w żadnym wypadku nie oddadzą Jaguli, ale kto wie...Nie każdemu cierpliwości wystarcza na zbyt długo, zwłaszcza jeśli cierpi na tym dziecko.
Jaga warczy na koty i podobno wypala w ich stronę, chcąc gonić. Wiem jednak, że nie dałaby rady dorosłemu kotu. Nie mówiąc już o kocim charakterze i o tym, że sobie nie pozwoli na atak, ale Jaga nawet zębów już prawie nie ma :oops:
aganiechaa - 03-03-2007 12:58
Hm nie wiem czy to coś da ale siostra ma dwa psy, które nie lubią kotów. Sytuacja w domu jest troche inna bo to psy były u siebie a kot był obcy. Przez kilka pierwszych dni był zamykany w pokoju bez psów. Kilka razy w ciągu dnia kot był wynoszony na rękach i wtedy psy mogły go sobie pooglądać (niestety trzeba uważać bo kot jak się wystraszy potrafi nieźle podrapać). Same w domu zostawały tylko pozamykane w oddzielnych pomieszczeniach i niestety przyznam,że chyba bez krzyknięcia (można psiknąć wodą ze spryskiwacza-nie boli a psu sie nie podoba)się nie obejdzie. Sunia szybko się nauczy, że można kota gonić bo nie ma reakcji ze strony nowych właścicieli. Siostra nie ma już problemu pomimo tego, że psy już swoje lata mają. Najtrudniej było oswoić je z dorosłym już kocurem ( z młodymi szło łatwiej). A no i jedzenie kot musi dostawać tak, żeby psiak nie miała do niego dostępu a zwierzaki nie powinny zostawać same bez opieki. Trzymam kciuki, mam nadzieję że się uda ale wymaga to trochę czasu i szybkich reakcji na złe zachowanie suni.
t_kasiek - 03-03-2007 18:03
kiedy wzielismy nasza sunie to juz byl kot w domu i to od 5 lat....ale sytuacja byla troche inna, bo psiaka kota sie ani nie bala ani nie chciala go gonic (miala 4 miesiace i chciala sie bawic)....jednak kot ja nieustannie atakowal, drapal, skakal z pazuramy na pupcie i psinka sie bala....jednak po jakims czasie sytuacja sie na tyle unormowala, ze teraz jedza kolo siebie w misce, spia na jednym lozku. Ale to Tabi - moja pieska - sie poprostu kotu postawila....raz, drugi na nia warknela, zaszczekala i kot juz nie byl taki pewny siebie....
Co poradzic jednak w sytuacji Jagi ?? nie wiem....mysle, ze ona napewno jest troche zdenerwowana zmiana miejsca zmieszkania, nowymi ludzmi i jesli to tylko mozliwe to trzeba jej dac troche czasu....mysle, ze poprostu przywyknie do tego, ze koty sa w jej otoczeniu !!
3mam mocno kciuki i bede czekac na wiesci !!!
Masza4 - 03-03-2007 23:22
Jagulka była dziś na szczepieniu :) Jest śliczną panną, wcale nie widać po niej podeszłego wieku, bo gdy zobaczy psy sąsiadów nieźle potrafi z nimi szaleć :cool3:
Zaproponowałam właścicielowi, żeby zostawił na ok. godzinę Jagę, bo miał coś do załatwienia. Jaga biegała od drzwi do drzwi i sprawdzała czy może pan już wrócił...Jest już do niego bardzo bardzo przywiązana. Gdy po nią przyjechał skakała jak piłka! :roll:
Zdjęliśmy też szwy. Ranka jest już czysta i zagojona. Wszystko jest z nią dobrze i Jaga chyba niezbyt się nią przejmuje.
Ten pies odmienił się jeszcze bardziej. Jest taka szczęśliwa, że aż serce rośnie!
Właściciel twierdzi, że sytuacja z kotami się ustabilizuje. Jeden z kotów-starszy już ustalił hierarchię i nie daje się straszyć, natomiast młodszy jeszcze nie daje sobie rady. Ale moim zdaniem to wszystko kwestia czasu. Wierzę, że będzie dobrze. Widać jak pokochali ją nowi państwo, a co ważniejsze, jak Jaga pokochała ich...
Nadja23 - 04-03-2007 11:42
Pewnie, ze wszystko bedzie dobrze. Jaga i koty wkrotce znajda wspolny jezyk:eviltong: Ona musi sie do nich pryzwyczaic i one do niej. Ale super, że juz zakochana w nowym domku:multi: i ze domek zakochany w niej :razz: Jagusiu!!! Daj spokoj juz tym kotkom ;) Szkoda nerwow :cool1:
:: FiGa :: - 04-03-2007 13:52
Ja jestem spokojna, wszystko się ułoży ;)
Jagulec z kotami muszą sie poznać, rzadko się zdarza żeby pies po przyjechaniu do nowego domu już w pierwszym dniu złapal z kociambrami jakiś dobry kontakt :razz: Na to potrzeba czasu i może nawet dojść do uzycia pazurków, ale może wtedy Jagulec zrozumie że z kotami się nie zadziera :diabloti:
Moj przybłęda na widok kota wariował, w sensie pozytywnym ;) Skakał na niego, gryzł i zaczepiał do zabawy, kot sie nie dał i użył pazórków.. Od tamtego momentu pies podchodził do niego z dystansem ;)
pidzej - 04-03-2007 22:59
Przestraszyłam się tytułu, ale widzę że sytuacja już opanowana...
Jagulec nie szalej....
a czy temat nie nadaje się już do przeniesienia?:)
t_kasiek - 05-03-2007 16:18
Pewnie, ze wszystko bedzie dobrze. Jaga i koty wkrotce znajda wspolny jezyk:eviltong: Ona musi sie do nich pryzwyczaic i one do niej. Daj spokoj juz tym kotkom ;) Szkoda nerwow :cool1:
tez tak mysle...zwierzeta sie dogadaja :)
Jagus - GRATULUJE NOWEGO DOMKU I ZYCZE SAMYCH SZCZESLIWYCH CHWIL, GLASKANIA I DLUUUGICH SPACERKOW :loveu:
Jo37 - 05-03-2007 17:24
Jaga - nie goń kotów . No i czekamy na wieści .
Masza4 - 07-03-2007 22:50
Gorące wieści, niezła zołza robi się z tej naszej Staruszki :evil_lol: Oj odżyło biedactwo...
Treść maila...
'Witamy,
Z raną Jagi wszystko w porządku.
Jeśli chodzi o koty to na razie bez większych zmian. Koty przestawiły się na tryb nocny, w dzień śpią na poddaszu a na dwór wychodzą nocą. Jak kot się nie rusza to Jaga go też nie rusza, ale jak już chce gdzieś przejść, albo pobiec to Jaga rusza za nim. W domu się bardziej słucha a na dworze najczęściej jednak pogoni. Myślę, że się przyzwyczają do wspólnego życia.
Jaga w nocy śpi grzecznie zamknięta w przedpokoju a w dzień najchętniej siedzi teraz na dworze. Do domu przychodzi się przespać. Upaja się wolnością, bo jak wyjdzie teraz na dwór to stoi przed domem i prawie non stop szczeka bo gdzieś coś się rusza, albo szczekają inne psy. Mam nadzieję, że niedługo się zmęczy i będzie szczekac tylko jak ktoś będzie do nas szedł.
Jeśli chodzi o dzieci to starsza córka najchętniej byłaby przy niej non stop, ale stosuje się raczej do tego, co jej powiem, żeby nie ruszała psa jak śpi itp. Na spacerze chciałaby Jagę prowadzać na smyczy a ja wolę jak biega sama, bo córcia jej na razie nie utrzyma jak pociągnie. Więc część spaceru mamy na smyczy a część bez. A młodszą trzeba ciągle pilnować dwa razy za mocno pociągnęła Jagę to ta wzięła jej rękę w zęby, ale tak, że nawet śladów nie zostawiła. Zresztą dobrze, mała się szybciej nauczy, jak obchodzić się z psem. Młodsza boi się szczekania, zwłaszcza jak Jaga szczeknie blisko niej, ale myślę, że też się przyzwyczai.'
Poza tym Jaga to straszna pieszczocha, podchodzi i od razy fik na plecki, żeby ją myziać:) W stosunku do innych ludzi jest przyjazna po pierwszym obszczekaniu oczywiście.'
:loveu: :evil_lol: :lol: :multi: :roll: :loveu:
:: FiGa :: - 07-03-2007 23:39
Jagulcu nasz alez Ci się poszczęściło :loveu: Jak lekko się robi czytając takie wspaniałe wiadomości :multi:
Tiger - 08-03-2007 12:53
ech............:loveu: :loveu: :loveu:
Nadja23 - 09-03-2007 19:09
Kochana ta Jaga! Tylko, zeby hałasu już nie robiła i kotów nie goniła :evil_lol: Taki diabełek kochany:) Miło czyta sie takie dobre wiadomości...Jaguś! Upajaj się tym:) :loveu:
Czarodziejka - 19-03-2007 18:06
Gaja w ten sam sposób reagowala na kota :evil_lol:
Były klapsy w doopsko i się zresocjalizowała, ale na dworze skubana kociczkę ganiała :p
Masza4 - 19-03-2007 19:06
To były bardzo podobne suczyska. Jak siostry. Dzieliły przez wiele lat tę samą celę...
Na szczęście zarówno Jaga jak i Twoja Gaja, a moja Gała znalazły miłość na stare lata. Jestem Ci ogromnie wdzięczna, że Gała mogła umrzeć blisko Was, otulona rodzinnym ciepłem. Takie paskudztwa kochają najgoręcej... Przypominam sobie jak Twoja Julcia przebierała Gajkę w kolorowe ciuszki. Serce się radowało widząc te komiczne zdjęcia. Gałka była SZCZęśLIWA! Tylko i wyłącznie dzięki Tobie! I za to bardzo Ci dziękuję!...:calus:
Czarodziejka - 19-03-2007 21:53
A teraz szukam podobnej staruchy :loveu:
Masza4 - 13-02-2008 14:24
Kilka dni temu pojechałam rowerkiem do Jagi. Zastanawiałam się czy mnie rozpozna. Dzieciątko właścicielki Jagi miało gorączkę, więc nie wchodziłam do domu, ale poganiałam z Jagą na ogrodzie przy domu.
Jaga wybiegła z domu jak torpeda, powąchała mi twarz i rozmerdała się jak szalona. Dostała korby z doopce, biegała, turlała się i skakała. Byłam w szoku! Rozpoznała mnie...
Wygląda na 3 letniego psa (z daleka :evil_lol: ). Z bliska widać było te pogryzione wargi, uszy, krzywy nos i zjedzone zęby.
Tego jak wygląda nie da się opisać! Ona jest piękna!!! Grubiutka, z lśniącą, zdrową sierścią. I to szczęście w mądrych oczach. Nigdy nie wierzyłam, że Jaga-najbrzydszy pies w całym schronisku, znajdzie dom. Dla mnie jednak Jaga zawsze była najpiękniejsza! Ona, Gała (Gaja) i Iga były dla mnie najcudowniejszymi suczami. Każdej z nich dopisało szczęście.
Niestety nie zrobiłam zdjęć, bo mój aparat jest niedysponowany.
Myślę, że podjadę do Jagi jeszcze bliżej wiosny. Wtedy może pstryknę parę fotek :) A wierzcie mi, warto ją zobaczyć!!!
Isabel - 13-02-2008 18:19
Cudowne wieści!!! Strasznie się cieszę ze szczęścia Jaguni!:loveu:
Neris - 13-02-2008 21:02
Takie wieści zawsze cieszą!
Strona 6 z 6 • Zostało znalezionych 2082 rezultatów • 1, 2, 3, 4, 5, 6