ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Czy yorki "dogadują" się z dziecmi?



Upiór - 04-03-2008 12:09
RECOMMENDED CARE OF YOUR YORKIE
............... (bardzo duzo cytowac... o (1) BATHS. (2) NAILS. (3) EARS.
(4) EYES. itp.
a tu proszę...
(6) LEGS/JOINTS. Yorkies are very small boned dogs. Care must be taken to prevent them from jumping off of furniture or beds. They have tendencies to luxating patella (knees popping out of joint) which can be very painful. Provide a small stool or stairs for your dog or teach them to let you help them up or down. Help them to preserve those little joints and bones. Remember that young children can be very harmful to small Yorkies also by playing too rough or carelessly. We do not recommend Yorkies for families with children under the age of 12 for this reason.

inne zrodlo:
[edit] Boldness

Despite its Toy classification, the breed retains much lively terrier personalityIn a multi-breed home, Yorkies will assert themselves as the "alpha" dog. Yorkies typically get along well with other dogs and love to play together with them. Rather, bold character comes from the Yorkie's mix of great inquisitiveness, or an instinct to protect, and self-confidence. Some Yorkies are unaware of their small size and may even challenge larger, tougher dogs. In one case a 12-pound Yorkie pushed open a screen door (to investigate a commotion outside) and rushed to the aid of an elderly woman who was being attacked by an 80-pound Akita. When the Yorkie snapped and growled, the Akita turned his attention on the small dog long enough for the woman to escape. Unfortunately, this boldness can get Yorkies into trouble, as small dogs can be seriously injured. For similar reasons, Yorkies do not make suitable pets for very young children.

jeszcze jedne:
Temperament: The Yorkshire Terrier is tolerant of older children, provided they respect its personal space. Due to its small size and bold temperament (which arises from its working origins) the Yorkshire Terrier is not recommended for young children unless carefully supervised. The Yorkshire Terrier can occasionally be a bit too brave when dealing with larger dogs, but gets along fine with cats and other household pets. Yorkies prefer life indoors, and are especially unsuited to cold climates.

jeszcze...
Children and Common Care Questions Generally, most breeders like to sell their puppies to families with either older children or no children for two reasons. Toy breed puppies are so small that a rambunctious child could easily injure then. Or even an accidental dropping or fall could result in broken bones or death to this little pet. It is also another reason toy breeders emphasize on the fact that, the puppy you purchase will not be replaced. If death or injury was accident related. They do not want to be responsible for the loss of puppies due to neglect, abuse or because the puppy was mishandled. If a teacup or toy breed is left on the bed unattended, it can easily break a leg. I don't want to make them sound as if they are extremely delicate. I just hope that my customers will realize that their is a little more care involved in handling a tiny dog. Similar to having a baby. Meaning some are just common sense, for example: You would not leave a baby on the bed unattended. Or sit with your baby near a door that is opened frequently in the winter time, because the drafty cold air would make them sick. You feed them more often than you would a adult. Because their digestive systems are tiny. And do your best to insure that they are being kept in a room that has a comfortable temperature.





Hania:) - 04-03-2008 12:17
Hm...
Kiedy kupiłam Berka miałam 22 lata.

Zamierzam wyjść za mąż. Ale po wypowiedziach tutaj widzę, że najwcześniej za jakieś 15 lat. Bo tyle żyje piesek mniej więcej. Oooo...masakra. To będę wtedy tak tuż przed 40stka.

Czyli jak? Sprzedawać psy tym, którzy już są ustatkowani, dzieci odchowane (minimum 9 lat) - albo wymagać pisemnej deklaracji, że nie zdecyduję się na dziecko aż do chwili odejścia pieska.
To se ne da.

Psa trzeba WYCHOWAĆ. I dziecko też. Ot - złoty środek.



Upiór - 04-03-2008 12:26
http://www.westminsterkennelclub.org.../toy/york.html
ten klub chyba znacie? jest swietny, jakie wystawy organizuje :cool3: pewnie te info tez nie jakis duren wypisuje... :cool3:



Upiór - 04-03-2008 12:30

Hm...
Kiedy kupiłam Berka miałam 22 lata.

Zamierzam wyjść za mąż. Ale po wypowiedziach tutaj widzę, że najwcześniej za jakieś 15 lat. Bo tyle żyje piesek mniej więcej. Oooo...masakra. To będę wtedy tak tuż przed 40stka.

Czyli jak? Sprzedawać psy tym, którzy już są ustatkowani, dzieci odchowane (minimum 9 lat) - albo wymagać pisemnej deklaracji, że nie zdecyduję się na dziecko aż do chwili odejścia pieska.
To se ne da.

Psa trzeba WYCHOWAĆ. I dziecko też. Ot - złoty środek.
wiesz... to trochę juz inna sprawa... juz twoj piesek nie będzie mieszczający się w dlon i nie będzie wazyl do 1 kg jak twoje dziecko zacznie chodzic czy pelzac po domu...
to przede wszystkim chodzi o to, jak kupują malutkiego 2-3 mies. yorka kiedy dzieciom jest po parę czy kilka lat... trochę jest roznica, nie sądzisz? ;)





zetka73 - 04-03-2008 12:30

http://www.westminsterkennelclub.org.../toy/york.html
ten klub chyba znacie? jest swietny, jakie wystawy organizuje :cool3: pewnie te info tez nie jakis duren wypisuje... :cool3:
Ale tu nikt nie podważa czyjegoś zdania .
próbujemy powiedzieć tylko ze nie każdy tak uważa jak ty i istnieją tez inni hodowcy którzy maja odmienne zdanie. Przyjmij w końcu do wiadomości ze nie jesteś jak tu ktoś określił ładnie wyrocznia! Pozwól innym tez mieć swoje racje



zetka73 - 04-03-2008 12:31

w
to przede wszystkim chodzi o to, jak kupują malutkiego 2-3 mies. yorka kiedy dzieciom jest po parę czy kilka lat... trochę jest roznica, nie sądzisz? ;)
Vici widze ze wymiękasz pomału -- chwile temu twierdzilas ze ZADNYCH DZIECI !!! :):diabloti:



Hania:) - 04-03-2008 12:46

wiesz... to trochę juz inna sprawa... juz twoj piesek nie będzie mieszczający się w dlon i nie będzie wazyl do 1 kg jak twoje dziecko zacznie chodzic czy pelzac po domu...
to przede wszystkim chodzi o to, jak kupują malutkiego 2-3 mies. yorka kiedy dzieciom jest po parę czy kilka lat... trochę jest roznica, nie sądzisz? ;)
Jak najbardziej.
Berek jest na szczęście prawie 5cio kilogramowym potworkiem:):multi:



Upiór - 04-03-2008 12:48

Vici widze ze wymiękasz pomału -- chwile temu twierdzilas ze ZADNYCH DZIECI !!! :):diabloti: nie... tylko czuję roznice między tymi przypadkami ;)



zetka73 - 04-03-2008 13:00

nie... tylko czuję roznice między tymi przypadkami ;) Nie sadze zebys czuła jakakolwiek różnice :) nie masz pewnie dzieci wiec i nie wiesz ze jeśli ktos ma małe raczkujące dziecko albo uczace sie chodzic musi mieć je caly czas na oku aby jemu samemu sie cos nie satlo i nie zrobiło sobie krzywdy a co dopiero jesli w domu jest takie żywe sreberko w postaci yorka. Nie wierze żeby ktos odpowiedzialny zostawił dziecko bez opieki z psem jakimkolwiek wiec nie powinno być problemów !!



Upiór - 04-03-2008 13:03

Nie sadze zebys czuła jakakolwiek różnice :) nie masz pewnie dzieci wiec i nie wiesz ze jeśli ktos ma małe raczkujące dziecko albo uczace sie chodzic musi mieć je caly czas na oku aby jemu samemu sie cos nie satlo i nie zrobiło sobie krzywdy a co dopiero jesli w domu jest takie żywe sreberko w postaci yorka. Nie wierze żeby ktos odpowiedzialny zostawił dziecko bez opieki z psem jakimkolwiek wiec nie powinno być problemów !! moja droga, jezeli my moglibysmy az tak precyzyjnie zaplanowac nasze zycie, to bylibysmy prawdziwymi szczęsciarzami wszyscy :evil_lol: ale niestety są takie sytuację, ze nie zawsze wszystko mozemy skontrolowac, o tym i mowią te zrodla: york-dziecko... :lol:



zetka73 - 04-03-2008 13:09

moja droga, jezeli my moglibysmy az tak precyzyjnie zaplanowac nasze zycie, to bylibysmy prawdziwymi szczęsciarzami wszyscy :evil_lol: ale niestety są takie sytuację, ze nie zawsze wszystko mozemy skontrolowac, o tym i mowią te zrodla: york-dziecko... :lol: zmartwię cie najwyraźniej bo ja jestem taka szczęściarą :) zaplanowałam wszystko tak jak chciałam:
mam dziecko i psa ( od 2miesiecy ) i zaręczam ci ze daje rade i to bardzo dobrze :) i jak juz wspomniałam nie wydalam na niego 2000 i mam dla niego na odzywki i stać mnie na nie :) a mój piesek jest szczęśliwy i ma najlepsza opiekę :)



chemicalo - 04-03-2008 13:10

przede wszystkim chodzi o to, jak kupują malutkiego 2-3 mies. yorka kiedy dzieciom jest po parę czy kilka lat... trochę jest roznica, nie sądzisz? ;) I tu się mylisz.:mad:
Jak kupowaliśmy psa, to specjalnie szukaliśmy starszego. Nasz Scooby trafił do nas kiedy miał nieco ponad 5 miesięcy.



Upiór - 04-03-2008 13:15

I tu się mylisz.:mad:
Jak kupowaliśmy psa, to specjalnie szukaliśmy starszego. Nasz Scooby trafił do nas kiedy miał nieco ponad 5 miesięcy.
to tylko twoj jeden przypadek, ja przeciez nie mowię tylko o ciebie czy o zetkę, czy o hanię, ja mowię na ogol, jak często ludzie postępują...
dziewczyny, trochę dystansu proszę do pewnych spraw ;) ja nie krytykuję ktorej z was osobiscie, nu moze kiedys, ale nie caly czas i nie wszystkie podrząd :-o :lol:



zetka73 - 04-03-2008 13:19

to tylko twoj jeden przypadek, ja przeciez nie mowię tylko o ciebie czy o zetkę, czy o hanię, ja mowię na ogol, jak często ludzie postępują...
dziewczyny, trochę dystansu proszę do pewnych spraw ;) ja nie krytykuję ktorej z was osobiscie, nu moze kiedys, ale nie caly czas i nie wszystkie podrząd :-o :lol:
dziwne Vici ze jakoś wszystkie odbieramy twoje wypowiedzi osobiście



Upiór - 04-03-2008 13:25

dziwne Vici ze jakoś wszystkie odbieramy twoje wypowiedzi osobiście bo pwewnie macie dzieci i strygacie swoje yorki, moze dlatego... ale ja tylko mowię, ze wzorzec yorka jest dlugowlosy i z dziecmi i yorkami trza bardzo ostroznie, jak one razem, i to nie ja powiedzialam, a widzieliscie ile podalam roznych zrodel...
ja tylko POWTARZAM wzorzec i te wypowiedzi :cool3: i tylko skomentowalam, ze wiem duzo przypadkow, jak pieski cierpiają od dzieci i ze myslę, ze jak chce się stryc psa, to moze lepiej od razu krotkowlosego kupowac i tyle :lol:
a po co wy oferę robicie, to nie wiem? :lol:



zetka73 - 04-03-2008 13:31

bo pwewnie macie dzieci i strygacie swoje yorki, moze dlatego... ale ja tylko mowię, ze wzorzec yorka jest dlugowlosy i z dziecmi i yorkami trza bardzo ostroznie, jak one razem, i to nie ja powiedzialam, a widzieliscie ile podalam roznych zrodel...
ja tylko POWTARZAM wzorzec i te wypowiedzi :cool3: i tylko skomentowalam, ze wiem duzo przypadkow, jak pieski cierpiają od dzieci i ze myslę, ze jak chce się stryc psa, to moze lepiej od razu krotkowlosego kupowac i tyle :lol:
a po co wy oferę robicie, to nie wiem? :lol:

Al to nie my robimy afere :) a poza tym wcześniej mówiłaś ze nie wolno dzieci z yorkami " hodować " teraz juz zmieniasz zdanie i twierdzisz ze można ale trzeba uważać a ja juz dawno ci napisałam ze WŁAŚNIE trzeba uważać w takim przypadku kiedy sie ma yorka i dziecko ! :evil_lol:



chemicalo - 04-03-2008 13:36

bo pwewnie macie dzieci i strygacie swoje yorki, moze dlatego... ale ja tylko mowię, ze wzorzec yorka jest dlugowlosy i z dziecmi i yorkami trza bardzo ostroznie, jak one razem, i to nie ja powiedzialam, a widzieliscie ile podalam roznych zrodel...
ja tylko POWTARZAM wzorzec i te wypowiedzi :cool3: i tylko skomentowalam, ze wiem duzo przypadkow, jak pieski cierpiają od dzieci i ze myslę, ze jak chce się stryc psa, to moze lepiej od razu krotkowlosego kupowac i tyle :lol:
a po co wy oferę robicie, to nie wiem? :lol:
Chyba zaczynasz się już plątać. Jeszcze kilka stron temu uparcie twierdziłaś, że hodowca, który sprzedaje swoje psy do domu z dzieckiem to zły hodowca, który ma gdzieś swoje psy i tylko trzepie na nich kase.
Uważałaś też, że każde dziecko to mały sadysta, który zabije małego yorka.
Kiedy pisałam, że trzeba uważać, ty mówiłaś, że to niemożliwe, bo york jest strasznie żywiołowy, a w domu będzie jak w wojsku.

Już zmieniłaś zdanie?:shake:



Hania:) - 04-03-2008 13:43
Znów z igły widły.

Vici, ja myślę, że my się nie możemy jakoś dogadać, bo my jesteśmy tacy sobie przeciętni posiadacze psów, które mimo wszystko nie są całym naszym życiem. Dlatego wolimy strzyc, niż poświęcać setki godzin na pielęgnację. Dlatego twierdzimy, że to dziecko mimo wszystko jest ważniejsze niż pies. Ty pewnie jestes hodowcą, nie wiem, znawcą - dla takich ludzi pies to wszystko. Rozumiem. Ale zrozum i Ty - nie każdy może i chce tak żyć.



Upiór - 04-03-2008 15:00

Chyba zaczynasz się już plątać. Jeszcze kilka stron temu uparcie twierdziłaś, że hodowca, który sprzedaje swoje psy do domu z dzieckiem to zły hodowca, który ma gdzieś swoje psy i tylko trzepie na nich kase. a ty mi powiedz jak hodowca ma wiedziec jak tam będzie w tym domu, gdzie są dzieci? co, będzie codziennie sprawdzal, czy razem jakis miesiąc zamieszka z tą rodziną :evil_lol: no chyba zna tą rodzinę od dawna, ale ile takich rodzin moze znac? no ile? to dlatego i nie powinien sprzedawac, bo nie wiadomo... jasne, mozecie powiedziec, ze i dorosly czlowiek potem moze znęcac się nad psem... i to tez moze byc prawda... to i tak dobry hodowca denerwuje się, przezywa jak tam będzie z jego "dziecmi", ktorych tak kocha... to i mowię, ze dobry hodowca wszystko rozwaza, wypytuje tą przyszlą rodzinę co i jak... i tak musi byc.
Są tacy, ktorzy ryzykują lub ktorym nie tak zalezy na tych szczeniaczkach i tacy, ktorzy stawią trudne warunki: nie miec dzieci, spędzac caly swoj czas nie tylko w pracy czy gdzies tam, ale i w domu przebywac, zeby yorek jeden calymi dobami nie siedzialby itp.

Ja wam tylko tu piszę, ze ja jestem za tych ostatnich hodowcow i tyle, wiem, ze zawsze będą tacy, ktorym nie obchodzi lub na tyle nie obchodzi los ich yorkow, ja tego jasne nie zmienię, ja tylko piszę w temat, ze myslę, ze york i dziecko nie jest dobra para i ze ciągle uwazac jest trudno, lepiej jak są takie dzieci, ktore jeszcze mogą pomoc rodzicom przy piesku, a nie tak, ze rodzicom trza ciągle baczyc na psach i dzieciach :lol:



Jaaga - 04-03-2008 16:51
Dziwne rzeczy tu czytam:-o. Hoduję yorki od kilkunastu lat, mam dwoje małych dzieci i moim psom absolutnie żadna krzywda z ich strony się nie dzieje. Szczeniaki są odważne, towarzyskie, zrównoważone. Przykładem moga być choćby suczki Estery - Szyszka i Ladyyork - Inka.
Sprzedaję również szczeniaczki rodzinom z dziećmi. Przecież widzę, jacy ludzie przyjeżdżają, jak zachowują się ich dzieciaki i nie muszę wcale sprzedawać maluszka, jak ktoś mi nie odpowiada. Odnosi sie to zarówno do dorosłych, jak i dzieci. Poza tym można dobierać szczenięta do potrzeb danej rodziny. Przeważnie ludzie ufają hodowcy, bo przeciez zna je od urodzenia.



Upiór - 04-03-2008 18:20
to wielkie szczęscie, jak komus tak wiedzie się, ale mnostwo przykladow, ze nie... w rosyjskim forum nie dawno przeczytalam, ze w gosci przyjechal jeden chlopczyk i slowem nie popatrzyli jego minutę, on pobiegl do pokoju gdzie byla yoreczka i wykręcil miniaturowej yoreczce nozkę... i kto by pomyslal? ta pani, ktora to opisala byla w szoku, tez nie spodziewala się z krewnych czegos takiego, bo krewni, a nie obcy przyjechali...
więc tak jednak bywa...

po prostu my jestesmy rozni i mamy rozne doswiadczenie, u mnie juz jakos tak jest, ze ja znam duzo przypadkow u sąsiadow, znajomych, z forum jak zwierzęta cierpialy i nie tylko od dzieci... jasne, kto takich wokol siebie nie zna, to moze i wydaje się wtedy wszystko inaczej :lol:



Upiór - 04-03-2008 18:20
znow dwoi się posty...



Jaaga - 04-03-2008 18:37
O tym, że zwierzęta cierpią z winy ludzi, to wiem świetnie. Choćby teraz mam na tymczasie suczkę kundelka, którą poprzedni właściciel bił i głodził, a w końcu przywiązał do drzewa, kota z urwanym ogonem. Tyle, że częściej spotykam się z okrucieństwem dorosłych ludzi wobec zwierząt. Jeśli małe dziecko jest odpowiednio wychowywane i pilnowane, to na pewno nie będzie męczyć psa.
Często to właśnie dzieciaki same miesiącami zbierają pieniądze na pieska i bardzo go wyczekują.
O wiele gorzej jest w przypadku kundelków, bo ludzie ich nie szanują. Zabierają za darmo i wyrzucają, jak się znudzą.
Szczerze mówiąc żaden z hodowców, czy to psów, czy kotów nigdy nie miał zastrzeżeń co do dziecka, sprzedając mi szczenię lub kocię.



Visenna - 05-03-2008 20:12
Pewnie doleję oliwy do ognia, ale ja uwazam tak jak Vici:
Jeśli masz w domu małe dziecko, nie kupuj Yorka. Poczekaj aż dziecko pójdzie do szkoly, wtedy kup!
Po pierwsze - oczywiście że dzieci można wychowac. Moj pierwszy York jest z takiego domu, gdzie chowal sie z 5latką. Dziewczynka nauczona że psiaków nie wolno itd itp, uwazna, grzeczna...i co z tego? Jak byłam odbierać szczeniaka, wystarczyła chwila nieuwagi, mamusia i babcia zagadane ze mną, a mała buch szczeniaka na ręce i na tapczan. Oczywiście babcia zauwazyła i od razu mówi "Agatko, przecież wiesz że piesków na rączki nie wolno". Mała psa puściła, ale...założę sie że przy nastepnej okazji znów był na rękach! Nie dlatego źe mała była rozwydrzona. Ona nie mogła się powstrzymać z miłosci do tych psów, chciała je tylko tulić i głaskać. Oczywiście tym im krzywdy nie robiłą, ale chodzi mi o pokazanie, ze nawet najbardziej grzeczne dzieci, rozumiejące ż pieskowi mogą niechcący zrobić krzywdę, ze moze się im wyrwac i upasć itp moga mieć z tym problem..
Po drugie - pewnie, bedzie się pilnować, na pewno nic złego sie nie stanie! Ale..jesli sie stanie? Niechcący, przypadkiem, dzieciak bedzie biegł do nas, piesek będzie biegał przy nim, dzieciak się potknie i upadnie na psiaka? Po co sprawdzać takie warianty na własnej skórze? Inna sprawa jesli juz ma sie Yorka i pojawia sie dziecko - przeciez ani psa, ani dziecka nie wyrzucimy :)...ale w odwrotnej sytuacji...lepiej poczekać.
I jeszcze jedno - nasze osobiste dzieci moga byc aniołami. Ale... ja uprzedziłam rodzinę, ze psa na ręce nie wolno, zwłaszcza że starszy ma problem z tchawicą i naprawdę trzeba go brać w ostatecznosci i bardzo umiejętnie..i co z tego? Moja dalsza rodzina uważa że pies po to jest zeby go brac na ręce i dawać dzieciom, zwłaszcza szczeniak :angryy: I co zrobię? Jak protestuję to patrzą na mnie jak na wariatkę co to, pies wazniejszy od dziecka, tatus buch pieska na ręce i do swojej córeczki a mojej siostrzenicy "masz, weź, zrobimy Ci zdjecie!"...a mnie az się niedobrze robi z nerwów. Ale przecież nie wpadne i nie zabiore psa, bo przeciez to moja rodzina.



Patikujek - 05-03-2008 20:27
ja bym wpadła i zabrała

a moja rodzina i tak już wie że wolę psy od nich



Visenna - 05-03-2008 20:33
Pati, moja tez wie...ale nie mogę sie przecież tak całkiem odciać, to w koncu moja siostra to raz, a dwa - nie chcę na stare lata zostać sama, rodzina jest potrzebna..



Upiór - 05-03-2008 20:38
oj, ja tez mam problem z siostrą, z jej poglądami na zycie w ogole i z tym jak ona postępuje ze swoją spanielką :shake: strach... ta biedna siedzi dobami sama, je jakies gowna, a nie normalne jedzenie, a do tematu, to kupila ją na 8 czy 9 urodziny corki, i chociaz dziecku nie 2-3-4 lata byly, ale uwierzcie ona tego biednego psa namęczyla jak nikt... zresztą jak i moją pierwszą sunię, kiedy u nas mieszkala, pisalam juz o tym... ale rodzina przeciez, staram się jakos wybaczyc :roll:



Visenna - 05-03-2008 20:58
No moja siostra tez się przymierza do kupna Yorka...juz ze da lata. Na szczęscie oni są z tych co to im szkoda kasy, a potem sie przestraszyli ze piesek siusia w domku itp itd, wiec pomysł upadł po wizycie w Poznaniu u hodowcy Shih tzu.
Niestety odkad mam szczeniaka, znow kombinują..ze niby kupią małej na komunię, a właściwie ona sama sobie kupi z pieniedzy z prezentow..na szczęscie nie jest już takim dzieckiem, wiec pies bedzie w miare bezpieczny ale... może omysł znów upadnie :)
Oni nie są źli - tylko sa z tych którym cieżko wytłumaczyc, ze dlaczego York nie moze mieć koltunów i jesć chappi. Cóz - będę musiala co jakiś czas zabrac ich psa do siebie i zadbać o niego..a moze jak sami zobaczą co to znaczy mieć Yorka, to się zmienią..



chemicalo - 06-03-2008 06:40

..
Po drugie - pewnie, bedzie się pilnować, na pewno nic złego sie nie stanie! Ale..jesli sie stanie? Niechcący, przypadkiem, dzieciak bedzie biegł do nas, piesek będzie biegał przy nim, dzieciak się potknie i upadnie na psiaka? Po co sprawdzać takie warianty na własnej skórze? .
Można tak gdybać w nieskończoność. Gdybyśmy szli Twoim tokiem myślenia, to równie dobrze można powiedzieć, że niechcący krzywdę psu możesz zrobić Ty, czy ktokolwiek z Twojej rodziny.

Może w ogóle nie kupować sobie psa, bo nie daj Boże coś mu się stanie? A może kupować i trzymać w złotej klatce i chronić przez okrutnym światem?



Visenna - 06-03-2008 10:15
Nie nie nie, Chemicalo, w ogole nawe tak nie pisz. Z prawopodobieństwem niezbornego ruchu u dziecka jest podobnie, jak pisala Vici, z pijanym kierowcą. Idąc Twoim tokiem myslenia, za kazdym razem wsiadając do auta możesz mieć wypadek, nawet trzeźwa, wieć powinno się w ogole zakazać jazdy autami? Tymczasem kazdy wie że u osoby trzeźwej wypadek to naprawdę minimalne ryzyko, nie warte tego by rezygnować z podróży. Natomiast u pijanego to ryzyko jest olbrzymie.
Pdobnie jest z dziecmi i dorosłymi - niestety u dzieci, zwłaszcza małych- rocznych, dwuletnich, trzyletnich, niezbornosć ruchowa jest bardzo duza, takie dziecko nie kontroluje jeszcze samo swojego ciała, a co dopiero mówic o kontroli gdzie zrobi bach na pupę. Nie mozesz tego porównywać z dorosłym, który jest znacznie bardziej uważny i kontrolowalny. Nie widzisz róznicy?
Mozna wychodzić z psem bez smyczy przy ruchliwej autostradzie "bo go pilnuję i się nigdy nic nie stało"...ale bezpieczniejszy byłby na łace z dala od aut, prawda? Tu nie zaprzeczysz że ryzyko jest? Tak samo jest z dziecmi.
Ja nie mówię o trzymaniu psa w złotej klatce - ja mówię o unikaniu sytuacji gdzie występuje wzmożone ryzyko. Bo po co narażać na nie psa, ale tez dziecko i siebie? Psa - bo moze stracic zdrowie i zycie, dziecko - bo pewnie mogłoby mieć traumę wiedząc że zrobiło coś niechcący ukochanemu pieskowi, siebie - nie wiem jak Ty, ale ja bym sobie nie wybaczyła gdyby moje dziecko uszkodziło szczeniaka.



apade - 07-03-2008 12:37
A ja dalej pytam - radzicie unikać relacji york-małe dziecko. A co jeżeli jest pies i pojawia się dziecko? Pozbyć się psa? To raczej mało humanitarne...



Upiór - 07-03-2008 12:57

A ja dalej pytam - radzicie unikać relacji york-małe dziecko. A co jeżeli jest pies i pojawia się dziecko? Pozbyć się psa? To raczej mało humanitarne... bylo juz o tym mowa ;) taka sytuacja jest zupelnie inna. Zwlaszcza jak yoreczek jest juz gdzies roku lub więcej, potrafi juz i sam myslec, zachowac ostroznosc i jak wazy nie kilogram, a chocby 2.5 kg, to myslę, ze i sam moze uciec od dziecka, jak zobaczy, ze ten zle zachowuje się lub jest jeszcze na tyle maly i robi cos nie swiadomie, nie specjalnie.
I inna jest sytuacja jak ma się w ogole powiedzmy dwojkę czy trojkę malych dzieci, po 2-3-4-5 lat i kupuje się 2-3 mies. 800 gr - 1000 gr szczenię, ktore same jest jeszcze "niemowlę" "baby". To juz o wiele jest trudniej codziennie ksztalcic psa, pokazywac mu swiat, dbac o niego i razem to samo robic ze swoimi dziecmi, bo ich tez trza uczyc i uczyc i chodzic za nimi... No chyba, ze ktos jest wyjątkowy, po prostu supermama lub superojciec i ni razu nie pogniewa się z wlasnymi dziecmi z powodu psa oraz pies nigdy nie ucierpi od malych dzieci :cool3: ale ja osobiscie supermenow nie znam, znam tylko ludzi, ktorzy robią duzo blędow, bo są tylko ludzmi...



lovefigaro - 07-03-2008 13:23
Witam serdecznie
Ja mam w domu Yoreczka, w dodatku bardzo małego. Waży zaledwie 1,5kg. Mam też synka, 3 letniego.. Pies jest z nami od roku. Od samego początku uczyliśmy Sebastiana, jak należy obchodzić się z pieskiem. Sebastian pomimo młodego wieku potrafi odpowiednio podnieść psa na ręce. Robi to bardzo delikatnie i jeszcze nigdy nie zrobił mu krzywdy. Zresztą jego zainteresowanie psem już dawno minęło i teraz unikaja siebie nawzajem. Jest jednak jeden problem. Sebastian jest bardzo hałaśliwy, krzyczy, rzuca zabawkami.. Toffi w takich chwilach ucieka do drugiego pokoju i cały się trzęsie.. Nie wiem, czy dotyczy to wszystkich yorków, ale nasz jest bardzo strachliwy.. Wystarczy, że cos spadnie, ktoś mocniej tupnie, krzyknie, a Tofika już nie ma...:shake:



Visenna - 07-03-2008 13:46
Oj nie czytasz co sie pisze, nie czytasz...:)
Było pisane, ze jesli pies juz jest i pojawia się dziecko, to trudno, ani jednego ani drugiego się nie pozbedziemy. Zreszta zanim noworodek zacznie raczkować, to nawet najmniejszy szczeniak zdazy dorosnąć, a dorosły pies sobie jakoś tam z dzieciakiem poradzi, nauczy się go unikać. Chodzi o sytuację kiedy w domu mamy np dwulatka i chcemy dokupic szczenie! Po co? Przeciez mozna poczekać...najlepszy przykład z Toffikiem...dzieciaczek grzeczny, usłuchany, a piesek i tak ma lęki i stresy..i co zrobic? Zabronić dziecku sie bawić, zabrać mu zabawki? Nieludzkie! Przecież wszyscy wiemy że zwłaszca chłopcy lubią glosne zabawy i nie mozna im odbierać tej częsci dziecinstwa...a przecież mozna było poczekać, kupic szczeniaczka 7 latkowi... oczywiście kazdy ma wybór, ale czesto przed jego podjeciem się sugeruje tym co inni piszą, dlatego zawsze bedę za tym, zeby pisać - York do małcych dzieci? Nie!



vikiii - 09-03-2008 00:36
wracając do tematu:cool3::eviltong:
"czy yorki dogaują się z dziećmi" - moim zdaniem tak:lol:
Wręcz uwielbiają dzieciaki, bo te poświęcają im więcej czasu na zabawy (aport,bieganie, szukanie itp) niż ja - bo jak wracam z pracy i jestem zmęczona to chciałabym chwilkę odpocząć a nie bawić się z psem - gdzie york uwielbia zabawy (w każdym bądź razie mój) i żeby go zmeczyć aportem to naprawdę godzina rzucania zabawki nie wystarczy.
Wracając do małych dzieci i psa.....
Najważniejsze to mieć zdrowe podejście do dziecka i psa.
Jak urodzi się dziecko i ma się w tym czasie szczeniaczka to wszystko powinno być ok - zanim dziecko zacznie chodzić to rok mija, a nawet mając rok to nie będzie w stanie podnieść malucha a pozatym w tym czasie psiak też dorośnie i będzie mądrzejszy - będzie uciekał od wyciągniętych rączek dziecka itp. Po prostu będą dorastały razem, ale osobno.
Decydując się na zakup psa małej rasy (mając już małe dzieci) powinno się brać pod uwagę temperament dziecka, ale i tak przyznam rację, że mając 2-4 letnie dziecko lepiej poczekać rok-dwa zanim się zdecydujemy na psa malej rasy.
Dzieciaczki uwieliają pieski i naprawdę przez przypadek mogą takiemu maluchowi zrobić krzywdę np przytulając go za mocno - dzieciaczki nie mają wyczucia, a "imadełka" w rączkach mają:lol:



agasc - 13-03-2008 09:30
W naszym domku na stałe nie ma dzieci,ale jak przychodzą z rodzicami z wizytą to Ala i Lobelia nie są zachwycone.Może dlatego,że się z dziecmi nie chowają? Nie wiem,ale ewidentnie unikają kontaktów a Alisa próbuje capnąć jak dziecko jest za bardzo nią zainteresowane.Myślę,że obie czułyby się zle mieszkając z dziecmi w jednym domu.



Upiór - 13-03-2008 09:39
ja myslę, ze niektore czy nawet większosc psow rozumieją, ze dzieciom nie wolno ufac, bo one są male i nie wszystko rozumieją, nie wolno na nich polegac, jak na doryslych ludziach i tyle. Moze psy czują, ze same dzieci jak i psy potrzebują opieki, więc dzieci nie mogą byc opiekunami :lol:



Visenna - 13-03-2008 11:08
Ja myslę że psy doskonale wiedzą że dziecko to "szczenię". Chociażby przez to, jak inne osobniki w stadzie się tj dorośli się nim opiekują, karmią. Dla psa to dość czytelny sygnał...a u większosci zwierząt najwiecej co zrobi dorosłe zwierzę wobec nie swojego młodego,to stoleruje, pomijajac oczywiscie gatunki gdzie z natury całe stado opiekuje się młodymi. Ale zwierzę dorosłe ze szczeniakiem moze sie bawić, moze przed nim uciekac (unikać), ale nigdy u szczeniaka nie bedzie szukało opieki czy pożywienia - a to dla naszych domowych psów najważniejsze. Suczki agasc czują ze tego od dzieci nie dostaną, wiec dzieci są dla nich takimi szczenietami, z którymi kontaktu należy unikać. Dokładnie tak samo robił mój dorosły pies, kiedy do domu dotarł szczeniak - tolerował go, czasem sie pobawił, ale generalnie unikał. Z dziecmi postepuje podobnie.



Magda - 22-03-2008 16:39
Tutaj off także usunięty - niektórym się chyba liczniki wyzerują:diabloti:



danani - 26-03-2008 19:34
Na przykładzie tej parki tj. mojej wnusi Lenki ( 5 miesięcy ) i mojego Iwana będę obserwować, jak to jest w relacji dziecko-york.
Lenka nie mieszka ze mną-tak więc będzie to obserwacja nie na codzień.

Bardzo się bałam, jak będzie przebiegało ich spotkanie. Ja również uważam, że yorki ( i w ogóle terriery ) nie są dla małych dzieci.
Pobyt był jednak w pełni udany :lol:
Iwan na początku obwąchiwał ją, trzymany przeze mnie, ponieważ bardzo się bałam tej konfrontacji. Potem przywykł i nawet tak jakby ją pilnował, czym zasłużył na miano Psiej Niani :evil_lol:
Lenka za to bardzo się cieszyła na słowa "Piesek Iwanek".
Mam jednak wrażenie, że był nieźle o nią zazdrosny, bo tulił się podwójnie :cool3:

Pierwsze spotkanie

http://images33.fotosik.pl/193/30e2fac355adc587.jpg

Psia niania

http://images28.fotosik.pl/184/5d04309f49d0003f.jpg



Visenna - 26-03-2008 19:50
Danani, ale to nie do konca o to chodzi, bo Iwan jest dorosły, a nam chodziło bardziej o mix chodzace/raczkujace dziecko i psi niemowlak, szczenię, do powiedzmy, tego roku życia.



danani - 26-03-2008 20:39
Z tego, co widzę różne konfiguracje były tu przerabiane ;)
U mnie jest tylko taka, inną nie dysponuję :lol:
Mojej córce, przebąkującej coś o drugim yorku dla nich wybilam to z głowy.
Nie wyobrażam sobie zestawu malutkie dziecko+ szczeniak-york, ani inny mały terrier.



Visenna - 26-03-2008 21:10
Ja generalnie nie wyobrażam sobie zestawu malutkie dziecko + jakiekowiek szczenię, ale to juz moje zdanie osobiste.

Nota bene i starsze dzieci bywają niebezpieczne - kiedy ja wychodziłam z moim Lokim za szczenięcia, wychodziła też pewna dziewczyna, na oko 2-4 klasa podstawówki, również ze szczenięciem 4 miesiecznym, kundelkiem, mixem dobka, zawsze z wianuszkiem koleżanek. Pewnego dnia z TZtem zauważyliśmy, ze szczenię mocno kuleje na przednia łapkę. Pytamy małej co się stało, a ona na to że pies ma tak od tygodnia - podawała go na raczki koleżance i upadł...na nasze wściekłe pytania dlaczego pies ze złamaną od tygodnia łapą nie był u weta i ciągany jest za grupką dzieci na dwór ( nie na spacer, dzieciaki siedziały cały boży dzień na dworzu, a pies był im kompanem zabaw...) padła odpowiedz "no chyba tata zabierze go dzis do weta". Dwa dni później pies nadal kulał - zagroziłam że osobiscie go zawiozę, wiecej małej z psem nie widzialam. Potem widzialam ojca małej z dorosłym juz Kazanem - chodził normalnie, widać łapa była tylko peknięta i sama sie zrosła. Potem jeszcze widziałam maąa i jej koleżeństwo z malutkim kotkiem - "uczyły" kocię "chodzić" na smyczy. Teraz widuję ją samą bez żadnego zwierzęcia, nie wiem czy Kazan żyje, czy nadal go mają, podobnie ma się sprawa z kotem...



vikiii - 26-03-2008 23:28
Visenna - straszne :mad::mad::mad:
Ale tutaj to bym rodziców wzięła "w obroty":mad::mad:, a nie dziecko.
Jak mój pies by kulał -pomijam to z czyjej winy (czy sam sobie coś zrobił, czy dziecko mu krzywdę zrobiło) to od razu do weta bym leciała!!!!

Moim zdaniem bardzo ważną rolę w relacjach dziecko - pies odgrywają dorośli (ich podejście do zwierząt i do wychowania dziecka). Jeśli rodzic ma "zdrowe" podejście zarówno do zwierząt jak i do swojego dziecka to zarówno jedno jak i drugie będą żyły w zgodzie i będą się kochały.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 184 rezultatów • 1, 2, 3