znowu polała sie krew, co radzicie?
kadziumia - 20-01-2004 15:59
Moje sunie od 2 miesięcy namiętnie średnio co 3 dni leją się o dominację. Dzisiaj znowu leciały na ostro i polała się krew. Poczym za niespełna 5 minut leżały koło siebie nawzajem sobie wylizując rany. Na początku tych walk próbowałam je rozdzielać i chodziły w kagańcach. Ktoś jednak mi poradził, że w ten sposób to będę musiała je izolować przez lata, bo nie będą miały tak do końca ustalonej dominacji, i że mam puścić je na żywioł, niech sobie same tę hierarchię ustalą i będzie ok. No fajnie, ale jak długo ma to trwać?
Poradźcie coś, bo mnie niedługo sąsiedzi wyprowadzą za agresywne psy...
ofca - 20-01-2004 16:12
a co na to azzis?
kadziumia - 20-01-2004 16:15
AZZIS? SZALIKOWIEC JEDEN lata na około nich i szczekaniem jeszcze bardziej podjudza ...
ofca - 20-01-2004 16:27
kurcze. nie wiem co ci poradzic. moje czesto sie tluka ale ciagle nie moga sie zdecydowac ktora jest wazniejsza, no ale krew sie nigdy nie polala, chociaz czasem klaki leca. a co zrobisz jak one sie beda tlukly o azzisa, w koncu to facet. na razie chyba jak krew sie zaczyna lac to wtedy sie wtracaj i karaj po rowno no i licz na to ze azzisek je obie zdominuje.
a tak swoja droga FAJNIE MASZ!
anyia - 20-01-2004 16:42
hej:))
ja mam sytuacje identyczna jak Twoja.... mam 2 suki malamucie.. starsza w marcu konczy 11 lat mlodsza ma skonczone 5 lat... do wrzesnia ub roku tj 2003 byla sielanka, owszem zdarzaly sie male zadymy przewaznie o jakas zapomniana wiekowa kosc lezaca ktoree konczylam albo glosnym rykiem albo micha wody..dodam, ze starsza suka jest potworna dominantka i rzadzila w psim stadzie natomiast mlodsza ma bardzo spolegliwy charakter
az pewnego dnia postawil mnie na nogi charkot dobiegajacy z ogrodu... wyjrzalam przez okno a moje suki tarmosza sie za lby
zaczelam sie drzec a tu zadnych reakcji.... no to chlus przez okno wiadrm wody.... tez nic... w koncu pierdyknelam tym wiadrem w walczace suki( plastikowym gwoli informacji) i tez nic... wiec zbieglam na doli widze ze nie jest dobrze.... mloda jest silna jak tur i balam sie o starowine ktora jest z kolei zawzieta... dopiero przy pomocy meza udalo mi sie je rozdzielic.... rownoczesnie za tyle lapy i w gore.... puscily uscisk i oddzielilam je zeby sie uspokoily.....
poniewaz spia w domu wiec bylam ciekawa co bedzie wieczorem..... teoretycznie bylo w porzadku.... omijaly sie szerokim lukiem ale nie warczaly na siebie
na wspolnych spacerach na gruncie neutralnym jest do dzis spokoj bo nawet sie wspolnie bawia
postanowilam je zintedrowac na nowo i byl spokoj kilka dni do nastepnej zadymy.... na szczescie ni bylam w domu sama i przy pomocy chlopaka mojej latorosli oddzielilam suki
ale doszlam do wniosku ze niestety... aby uchronic je przed nastepnymi walkami musza byc osobno..... dom podzilony jest na pol drewnianym plotkiem... jedna suka spi na parterze druga na pietrze... w ogrodzi przebywaja na zmiany a na spacery chodza razem tylko wtedy gdy maz idzie z nami.... ja juz nie mam odwagi brac ich razem... wiec z reguly musze dublowac spacer z tym ze mlodsza biore na dluzsze rowerowe spacery jezeli nie jest slisko... starsza zasuwa na nozkach
jesli chodzi o puszczenie ich w samopas aby ustalily kto tu rzadzi to akurat w naszym przypadku to absolutnie nie wchodzi w rachube...... poprostu wiem z moglyby sie znienawidzic na amen... ja przyzwyczailam sie do takigo kierowania,, ruchem''... a jedyna pociecha jest to ze na swoj widok nie tocza piany z pyska i na gruncie neutralnym ladnie sie nawet bawia....... to sa duze i silne psy wiec w czasie takiej walki moglyby sobie zrobic powazna krzywde.... a po co maja pozniej cierpiec z powodu bolu i wizyt u weterynarza..... taka izolacja naprawde mniej stresu kosztuje i nas i suki
pozdrawiam a & malamuty
kadziumia - 20-01-2004 17:08
dziekuję Aniu za radę.
Pozdrawiam
anyia - 20-01-2004 17:32
;-P
widzisz... ja tak rozwiazalam ten problem..... wszelkie rady wlasnie tgo typu...,, puscic niech sobi ustala hierarchie'' w moim przypadku nie zdalyby egzaminu.... nikt nie zna lepiej Twoich psow od Ciebie samej wiec wiesz najlepiej do jakiego momentu mozna im pozwolic na ,, samowolke''
mnie zaalarmowala moja niemoc podczas interwencji.... gdy dotychczas jako alfa mialam tu cos do powiedzenia.... a gustowna dziura w glowie wielkosci 5 zlotowki u starszej suki i sito z lap mlodszej utwierdzily mnie w przekonaniu ze to nie przelewki i czas wkroczyc z mocnym postanowieniem
na watpliwa pocieche powiem Ci ze nie tylko my mamy taki problem:))))))
powodzenia a & malamuty
bonia - 20-01-2004 17:47
Macie problem z malamutami a ja mam z chowkami .Dopuki mlodsza była młodszą to było wszystko ok. kiedy mlodsza dorosła zaczęła ustawiąc starszą chowkę i samoyedkę i tak jest do dziś mlodsza mieszka w domu starsza chowka w warsztacie u męża.
Jakoś udalo mi się pogodzić chowkę dominantkę z samoyedką .
U chowki ta wrogość trwa do cieczki tak ok. 2 miesiące , poźniej jest jakiś spokoj i od nowa.
Przed domem mają podwórko podzielone na dwie części natomiast na spacerach jest wszystko w porządku bez spięć.
Oczywiście cały czas jesteśmy w strachu czy czasami gdzieś nie będzie uchylona bramka i się nie spotkają.
1 listopada po ich ,,bliskim" spotkaniu przy próbie rozdzielenia zostałam niechcąco ugryziona przez moja dominantkę natomiast sunia ptulna tak ugryzla ta drugą że skończyło się to operacją u weterynarza.
Arlena
Nova - 20-01-2004 17:49
Mhmmmm...
Właśnie przeczytałam wasze posty i ... włosy stanęły mi na głowie.
A to dlatego, że też mam w domu dwa malamuty - sukę 3 lata i psa - 2 lata. Za jakieś 2 tygodnie ma z nami zamieszkać jeszcze jedna suka - 4 lata. Moja suka to hetera, pies jakoś sobie z nią radzi, a ta druga, podobno bardzo spolegliwa. Łagodna, ułożona itd.... Do tej pory myślałam, że jak jedna (ta nowa) się podda, to będzie ok. , a tu okazuje się, że może być inaczej. To znaczy, że mojej nie wystarczy jednokrotne poddanie się, ale, że może to co jakiś czas sprawdzać. Ufff.... Trudne zadanie mnie czeka!
anyia - 20-01-2004 18:00
oj trudne Nova...
ja mam nauczke na przyszlosc.... nigdy wiecej dwoch osobnikow tej samej plci i tych samych gabarytow....
kilka dni temu otrzymalam maila od znajomych ktorzy maja 2 samce malamutow 9 i 5 lat.... od dwoch lat psy sa odizolowane... w domu byla takze suczka jamniczka ale ona nie brala udzialu w tych krwawych jatkach:))))
mozliwe ze sa jakies idealne uklady .. ale takich przykladow wlasciwie nie znam.... ja i tak sie ciesze ze sielanka trwala ponad 10 lat... a jeszcze bardziej ciesze sie z tego ze one na gruncie neutralnym solidarnie ganiaja za psami i bawia sie wspolnie a w domu mimo iz widza sie przez plotek nie warcza na siebie i nie dostaja bialej goraczki ... bo takie reakcje tez mi sa znane
a & malamuty
basia - 20-01-2004 21:29
A co może się zdarzyć przy połączeniu suk różnych ras?? Chodzi mi o owczarka podhalańskiego i husky.
Wiem, że suki husky mają bardzo cięte charakterki, suki OP są uparte , ale jednak zupełnie inaczej rozumieją walkę o przywództwo w stadzie.
Czy różnica z gabarytach (OP jakieś 45 kg, husky 25) w przypadku tych dwu ras będzie miała znaczenie? Proszę napiszcie... :-?
Tatsu - 21-01-2004 07:52
Wszelkie suki to poprostu @^@^#$*& psy :D
Ja podpinam dwie malamucie do rowerku :D
Niestety walki potrafia trwac op 3 minuty gdy za pozno podejde aby odpiac linke szyjna - we trojke ledwo dajemy rade.
Suki niestety sa tak zawziete ze daja czadu az do konca - psy na szzcescie po chwili pokazuja kto jest gora i sie rozchodza.
Suki zapominaja o calym bozym swiecie.
Po kilku takich sytuacjach doszedlem do wniosku ze trzymanie 2 suk w domu niestety jest a wykonalne w moim przypadku.
Co do tego ze mowi sie aby pozwolic psom na ustawienie sie - to zdecydowanie tyczy sie przede wszystkim psow !!!
IreneuszBarabach - 21-01-2004 08:30
Witam! Jak wiecie mamy suczkę SH , chcielibyśmy powiększyć rodzinkę .Na przełomie roku była u nas na próbę suczka od znajomej hodowczyni , przez 10 dni była istna sielanka bawiły sie w ogrodzie lerzały obok siebie na noc istne przyjaciółki , ale nadszedł dzień 11 i rozpoczęła się walka na śmierć i życie . Nasza Ozii zaatakowała mimo że druga poddała się od razu to Ozi atakowała nadal w równych odstępach czasu.
Nova - 21-01-2004 10:10
Oj. coraz częściej zastanawiam się nad tą drugą suczką!
Wiem, że psy walczą ze sobą póki któryś z nich się nie podda, suki zaś - na amen. Miałam jedynie nadzieję, że jak raz jedna suka ulegnie i nie będzie chciała tego zmieniać, to druga da spokój. A tu....
Ale mam jeszcze jedno pytanie: co z matka i córką? Myślałam, żeby po mojej suce zostawić sobie szczeniaczka - też suczkę. Czy jest szansa na "przyjaźń"?
kadziumia - 21-01-2004 10:18
Słuchajcie, przed Klubówką przyjedzie do mnie koleżanka z 2 suczkami Samoyeda (matką i siostrą mojego AZZISA), bo mamy razem jechać. Suczki te nie znają się z moimi Malamutkami i zdaję sobie sprawę z tego, że będę musiała je izolować.
A jakie jest Wasze zdanie na tem temat. Czy już może mieliście taką sytuację i jak ją rozwiązaliscie?
Pozdrawiam
Nova - 21-01-2004 10:28
Kadziumia! Zapytaj swoją koleżankę, jak sobie radzi z matką i córką. Czy dochodzi między nimi do kłótni? Byłabym wdzięczna!
anyia - 21-01-2004 10:34
hej Kadziuminko:)))
podejrzewam ze moze byc problem.. bo Twoje suki beda na wlasnym terenie.. i to moze byc punktem zapalnym.. ale to sa moje podejrzenia:))
ja natomiast nie odwazylam sie nigdy wpuscic jakiejkolwiek suki na nasz teren... kiedys byl u mnie kolega ze swoim malamutem... obydwie suki byly wypuszczone bo nie myslalam ze do samca moze ktoras podskoczyc
nic bardziej mylnego... mlodsza owszem chciala sie nawet z nim bawic ale starsza caly czas go pilnowala .. chodzila za nim krok w krok.. wszelkie proby nawiazania przez niego kontaktu byly od razu strofowany przez starsza suke.... koniec koncem starucha pozarla sie z tym psem i trzeba bylo ja zamknac bo wyraznie nie tolerowala intruza na swoim terenie
( chociaz prawidlowe byloby usuniecie tego psa z jej terenu..;-P)
ale moglo to tez wynikac z jej charakteru... ktory co tu mowic nie jest latwy...jesli chodzi o inne psy :))
a & malamuty
Wojtas - 21-01-2004 13:21
A jak może być, gdy mój Timur ma 10 miesięcy- więc jest jeszcze młody i będę miał drugiego pieska- też mamutka, choć być może trochę starszego. Który będzie ważniejszy- czy Timur, bo u siebie, czy ten nowy, bo starszy, bardziej doświadczony większy? I czy mój dom to przeżyje?
anyia - 21-01-2004 13:34
hej Wojtas
nie mam doswiadczenie jesli chodzi o samce zawsze w naszym domu byly suki... i niekoniecznie zawsze z wyboru.. poprostu los tak chcial))))...
obecny konflikt powstal miedzy matka a corka ( w moim przypadku)... wiec wydaje mi sie ze ewentualne pokrewienstwo nie ma raczej wplywu na to czy zwierzeta kiedys zaczna ze soba walczyc czy nie
natomiast jesli chodzi o relacje pies-pies to jak juz pisalam wczesniej .. moi znajomi posiadaja dwa samce malamuty.... ojciec 9 lat i syn 5 lat ( wziety jako rozliczenie za krycie)
przez 3 lata byl wzgledny spokoj... od dwoch lat psy sa odizolowane..dom i ogrod podzielony zostal na dwie czesci:)))
wcale nie znaczy ze tak musi byc i u ciebie... ale tez nie wierze ze nigdy nie doszloby do jakiegos malego zatargu
a & malamuty
Tatsu - 21-01-2004 13:58
Znajomy wzial ostatnio driugiego psa o pol roku mlodszego od poprzedniego i wygladalo to tak ze ten mlodszy nie dal sobie w kasze dmuchac i to on jest teraz szefem w domu.
Juz po niecalych 2 tygodniach mogl je jednoczesnie glaskac :) Ale do ekscesow razn na jakis czas dochodzi do dzisiaj coraz zadziej bo z kazda chwila lepiej rozpoznaje momenty zapalne itd.
Trzeba jednak wziasc pod uwage ze psy jak sa w domu to sa w pokoju 30m^2 razem.
kadziumia - 21-01-2004 13:59
Słuchaj NOVA, córka ma dopiero 6 miesięcy i matka nadal się nią opiekuję. Problem jest gdy próbuje koleżanka je oddzielić, np. tylko jedną zabrać na spacer, to strasznie za sobą tęsknią.
basia - 21-01-2004 15:32
A czy da się jakoś zapobiec ewentualnie takim zachowaniom jak opisujecie? Chodzi mi o zachowanie właściciela. Czy może nie powinien od począdku karcić jakiekolwiek agresywne zachowanie suk względem siebie??
Ja przez lata miałam matkę z córką, ale kundelki, które żyły w ogromnej przyjaźni i zgodzie. Kiedy matka odeszła, córka bardzo za nią rozpaczała i tęskniła...
anyia - 21-01-2004 15:40
Basiu.. moze i jest jakis ,, zloty srodek'' na tego typu problemy.... ja niestety go nie znam i podejrzewam ze wiekszosc tez poniewaz wtedy kazdy kto ma ten problem wiedzialby jak go zlikwidowac w zalazku... i nie byloby klopotu:))
wez pod uwage jeszcze fakt ze kazdy pies jest inny.. i w jednym przypadku jakas tam rada moze przyniesc skutek pozytywny a w innym odwrotnie.... i badz tu madry:))
a & malamuty
Nova - 21-01-2004 18:08
Dzięki, Kadziumia. No, cóż. Chyba będę musiała sprawdzić to na własnej skórze. Co z tego wyniknie, zobaczymy. Npiszę za rok. Jezeli wcześniej nie zwariuję. Pozdrawiam.
Niulka&Shark - 21-01-2004 18:44
Jestem przerażona czytając Wasze posty...Właśnie wraz z mężem zaczeliśmy rozważać możliwość zakupu drugiego szpica...a konkretnie Akity i troszkę się przeraziłam, co prawda chcemy aby była to suczka , ale to i tak chyba nie gwarantuje nawet jako takiego spokoju...Chyba zastanowimy się jeszcze z 1000 razy zanim postanowimy ostarecznie :-? Pozdrawiamy Aga i Shark
Szantina - 21-01-2004 19:24
Witajcie
Jak na dzień dzisiejszy mieszka z nami suczka samoyedka,ale pod koniec tego roku( mam taką nadzieję) pojawi się nowy domownik.Bedzie to ok 3-4 miesięczny pies - też samoyed.I tu zaczyna się 100 pytań : jak suka 3letnia przyjmie nowego malucha, jak karmić psiaki( przecież maluch musi jeść częściej) i wiele podobnych . Może ktoś już przez to przeszedł i zechce się podzielić dobrą radą.
Pozdrawiam
Szantina - 21-01-2004 19:27
cd.poprzedniego
i jak zapanować , żeby nie "polała się krew"
Pozdrawiam
greg - 22-01-2004 00:21
Ja mam psa i sukę. Pies trafił do mnie, mniej więcej, dwa lata przed suką. Kiedy suka pojawiła sie w domu, miała pół roku. Pies jest znaleziony, więc jego wiek mógł być różny. Ja oceniam, że miał wtedy trzy, może cztery, lata.
Co do doświadczeń...
Dobry miesiąc trwała próba zdominowania suki! Potem było spokojnie. Do czasu, kiedy suka nie ujawniła swojego władczego charakteru!
Mój problem polega jedynie (?) na tym, że i pies i suka są psami bardzo związanymi ze sobą. Przez to, tworzą drużynę, która prowokuje inne czworonogi. Staram się zapobiegać wszelkim ekscesom, ale jest to często uciążliwe.
Mam parę i poza drobnymi utarczkami, wynikającymi z kradzieży np. kości, zabawek, itp. nigdy nie miałem problemu. Krew się polała raz, ale był to czysty przypadek. Myślę, że nie powinno być problemu z parą psów.
Poza tym one same sobie ustalą kto jest kim i kto nad kim.
Ja psa faworyzowałem, próbując samemu ustalić hierarchię, ale to na nic. Teraz suka dominuje nad psem, chociaż to się zmienia od czasu do czasu.
Pozdrawiam i życzę tak kochającej się pary, jaką ja mam.
Szantina - 22-01-2004 08:31
Greg -wielkie dzięki
Pozdrawiam
anyia - 22-01-2004 09:02
tez mi sie wydaje ze relacje pies - suka nie beda tak ,, dramatyczne'' w skutkach jak miedzy dwoma osobnikami tej samej plci
pozdrawiam
a & malamuty
Wojtas - 22-01-2004 15:57
Fajnie- chłopczyk i dziewczynka, tylko kto będzie pilnował, żeby chłopczyk nie dopadł tej panienki- sterylizować oboje? Tędy droga?
greg - 22-01-2004 16:11
Sterylizacja np. suki jest, w takim przypadku wskazana. U mnie sytuacja jest jeszcze o tyle nietypowa, że suka nie pozwala sobie wchodzić na tyłek, sama psy dominując! Tak się dzieje także podczas cieczki.
Z dugiej strony, będę musiał sukę poddać sterylizacji. Tak na wszelki wypadek i żebym mógł spać spokojnie.
Szantina - 22-01-2004 20:41
Wojtas - słuszne pytanie
Moja suka od szczeniaka nie lubi kiedy jakiś kawaler za bardzo się nią interesuje. Mam nadzieję że z tym "młokosem" sobie poradzi.
askaa - 22-01-2004 22:14
Szantina,
chciałabym podobnie jak Ty mieć parkę samojedów.
Nie będzie to na pewno teraz, ale może kiedyś w pszyszłości i wtedy zwrócę się do Ciebie z pytaniem jak sobie poradziłaś
ofca - 22-01-2004 22:50
ja tez sie zwroce wtedy, na razie mam dwie suczki i po tym co piszecie zaczynam sie zastanawiac kiedy sie zacznie. na razie na szczescie jest spokoj i chyba nawet sie kochaja...
askaa - 23-01-2004 22:16
Ofca, a w jakim wieku są Twoje suczki.
Widziałam już 2 suczki samoyedki które żyły ze sobą w zgodzie
ofca - 23-01-2004 22:28
tia ale ja mam malamutke 13 mcy i samoyedke 7 mcy wiec czekam... na :2gunfire:
a wtedy to ja im dam :drinking:
i bedzie spokoj.
a powaznie na razie owszem sa male spiecia gl o zabawki o jedzenie ale staram sie to od razu hamowac, ale generalnie wiecej sie bawia razem. poza tym pandora odda lunie ostatnia kosc byleby ta sie z nia pobawila, wtedy luna sie szczerzy wtedy ja "warcze" i jest spokoj. na razie...
askaa - 23-01-2004 22:32
A moja Ursa to jest tak zaczepna w stosunku do "staruszka" Kuby - mieszańca, że czasami doporowadza go do szału i z bezradności rzuca się na nią. Dziś ją ugryzł a ona tak zaczyna piszczeć jakby ją co najmniej zagryzał.
ale muszę dodać, że "charakterek" to Ursa ma
wiosna - 24-01-2004 18:14
uff.. duzo czytania ;))
ja mam w domu 3 psy (psy, nie suki), w kojcach jeszcze 4 (2 psy, 2 suki) walki - owszem, zdarszaja sie... przy takiej ilosci psow to sie chyba nie da bez gryzienia wogole..
jak sobie radzic ? tez slyszalam, ze psy sobie maja same radzic, ze ustalic kto jest kim, ze costam,.. i gryzly sie dalej ciagle... teraz u mnie jest tak, ze psom 'nie wolno' sie gryzc [poza liderem] po prostu jak sie gryza, to po 1 je rozdzielam i od razu wszystkie co sie gryzly dostaja w leb.. poza tym jest komenda 'zostaw', co sie jej uzywa jak podchodza do siebie z jakimis glupimi zachowwaniami, warcza, krrzywo patrza, jeza sie, cokolwiek.. u mnie tylko lider, szef stada 'moze' gryzc sie z innymi - wtedy w leb dostaje 'ten drugi' - co szefowi sie stawia.
nie ma tu jakiegos kombinowania, ze hierarchia poza szefem.. jest jeden lider i cala reszta.
oczywiscie trzeba unikac glupiego 'prowokowania walk' - karmnienie - powod pierwszy - chyba zadne psy [no prawie] przy jedzeniu toleruja jakiegos 'obcego' co podchodzi.. to, owszem, jest do nauczenia, ale duzo pracy i spokoju i cierpliwosci trzeba, a bnie zawsze sie da...
druga sprawa - suczki w cieczce - tez chyba zawsze przy suczkach sa jakies bojki.. trzeba po prostu uwazac..
trzecie - start zaprzegu- psy sie denerwuja, chca juz biec a tu nie moga, i jeszcze jakis inny stoi obok, ba.. skacze, drze ryj - cap go za glowe...
poza tym jjak sie patrzy na psa, to sie wie mniej-wiecej co on planuje i widac wyraznie, jak sie chce gryzc.. wtedy - albo 'zostaw', albo w ucho..
i jeszcze jedna - wazna sprawa -jak rozdzielac psy ??
jak to jest na dworze i jest w miare cieplo - najskuteczniejsza metoda - waz z woda pod cisnieniem - psom sie momentalnie odechciewa walk..
jak nie ma pod reka weza to jak jest wiecej osob w sumie nie ma problemu, jak sie jest samemy to polecam chyba kawalek grubej, sztywnej liny, ew. wlasnie weza od wody albo czegos w tym stylu.. dobrze dzialaja tez jakies kijki czy inne takie, ale to juz trzeba uwazac zeby krzywdy nie zrobic psom.. nie polecam.. podobno dobrze dziala jeszcze jeden patent - koc albo jakas taka duza 'szmata'. coo sie na psy ja rzuca jak sie gryza.. nie wiem - ni eprobowalam..
nie polecam jeszcze jednej rzeczy - wkladania rak pomiedzy psy, zblizania sie do nich za bardzo jak sie gryza, nawet w niektorych przypadkach lapania za ogon czy lapy.. pies moze albo zlapac za reke niechcacy, albo nawet zachaczyc zebem, co sie konczy naprawde bolesnie, albo pies zlapany przez kogos [najczesciej na obcych takl reaguje] za ogon czy lape w czasie walki moze sie odwinac i ugryzc.
ja w to nie wierzylam, zawsze mowilam - ee.. zawsze tak rozdzielalam psy i zyja, spoko spoko, ale na bledach sie czlowiek uczy.. teraz juz do psow co sie gryza rak nie wloze. poza tym- kazdy z psow ma [bardzoej lub mniej kompletne] uzebienie, duzo [moze troche mniej] futra na szyji, umiejetnmosc walki [czasem nawet wprawe] i pies psu zrobi mniejsza krzywde niz pies czlowiekowi. a ze krwi sie troche poleje - no cuz.. nie jest to fajne, ale sa totakie psy, co sie dogaduja miedzy soba w taki wlasnie sposob.. czasem sie to po prostu konczy w nicmi u weta.. ;/
powodzenia w tlumaczeniu psiakom zasad kultury ; ppp
;))