ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Pies do uspania?



Rocki - 23-09-2004 16:53
Jaki pies waszym zdaniem nadaje sie do uspania?





adda - 23-09-2004 16:56
Chyba trochę nie rozumiem Twojego makabrycznego pytania.



Johny - 23-09-2004 17:01
To trudne pytanie,jeśli pies jest ciężko chory,tak,że nie można mu już pomóc,chyba każdy właściciel będzie miał ten problem,chyba to było wiele razy na forum,totalną głupotą jest uśpienie psa tylko dlatego,że się znudził,należy wtedy uśpić właściciela psa



Rocki - 23-09-2004 17:12
Chodzi mi o to czy jestescie zwolennikami eutanazji?
I jak mocno pies mosi byc chory.... ?
Czy myslicie ze duzy pies o silnym temperamencie stworzony do pracy a z powodu ostrej choroby byly by jego aktywnosc mocno uniemozliwiona nadaje sie do uspania?





coztego - 23-09-2004 19:27
Rocki! Co Ty za makabryzmy wypisujesz? "Pies nadaje się do uspania"

Najgorszą rzeczą jaką w życiu przeżyłam była decyzja o uśpieniu Mojego Psa. Ale wiem, że dobrze zrobiłam, inaczej nie można było postąpić, bo pies umierał.

Myślę, że kochający właściciel wie, kiedy ten moment nadchodzi.
I kryterium tu nie może być koniec przydatności psa do pracy. Staremu psu, który całe życie ciężko pracował, należy się spokojna emerytura, a nie zastrzyk!
Psa się usypia bo jest nieuleczalnie chory i nie można uśmierzyć jego cierpienia. Kiedy jedyną dobrą rzeczą, którą można dla niego zrobić jest to aby pozwolić mu odejść...



Rocki - 23-09-2004 20:34

Psa się usypia bo jest nieuleczalnie chory i nie można uśmierzyć jego cierpienia. Kiedy jedyną dobrą rzeczą, którą można dla niego zrobić jest to aby pozwolić mu odejść... Makabryzmy sa tu -----> http://www.**********/Forum/viewtopic.php?t=1651

i tu-------> http://www.**********/Forum/viewtopic.php?t=1673



adda - 23-09-2004 20:38
A wrzuć to jakoś tak, żebyśmy mogli sobie poczytać.



Rocki - 23-09-2004 20:44
wystarczylo skopiowac zreszta niewazne.



adda - 23-09-2004 20:55
Nie jestem jakimś orłem w kompach. A raczej ciemna tabaka.



adda - 23-09-2004 21:00
No tak... Sprawa smutna... Ale Rocky, piesek jest młody, można go leczyć. Nie myśl o tak drastycznych posunięciach. Mogę Ci wysłać na priva tel. do dobrego lekarza. Idź na jeszcze jedną konsultację. To naprawdę dobry ortopeda.



Rocki - 23-09-2004 21:18
No wiem tylko....
Zastanawiam sie na ile on bedzie szczesliwy po np operacji Paco to buldog amerykanski pies bardzo zywiolowy, temperamentny... taki pies niemogacy biegac kojazy mi sie z ptakiem niemogacym latac...



adda - 23-09-2004 21:41
No ale operacje robi się po to, żeby pies normalnie funkcjonował. Przecież ludzie, którzy mają sztuczne stawy świetnie sobie radzą. Ja bym walczyła. Pewnie że to dużo kasy, ale pies to nasz przyjaciel.



Asiu_lek - 23-09-2004 21:43
Rocki.. wiem że to bardzo trudne dla ciebie chwile.. jednak powinieneś się skonsultować z wetem specjalistą ortopedą. Dr Degórska jest ok, a także dr Jacek Sterna, z którym ona wspólpracuje. Naprawdę klasa specjalista. Zapytaj, jakie są szanse, że pies po operacji pies będzie sprawny. Wiesz dysplazja to dziwna choroba.. widziałam psy które w młodym wieku miały bardzo wyrażne objawy, po zastosowaniu leczenia zachowawczego tzn. leki przeciwbólowe + odpowiednie żywienie + ograniczenie ruchu, wracały do zdrowia i choroba powracała dopiero gdy były stare... Wiadomo, operacja zawsze jest lepsza bo są szanse na "naprawienie" stawów... Zawsze warto próbować...



Rybka - 23-09-2004 21:52
Przerazajace jest to co piszesz Rocki :o Nigdy w zyciu bym o tym nie pomyslala a moj pies tez ma dysplazje. Kocham ja nad zycie i jest dla mnie najwazniejsza. Sprzedala by dla niej wszystko aby tylko byla zdrowa.
W zyciu nie slyszalam zeby psa z dysplazja sie usypialo. To jest najwazniejsze jak ty bedziesz go traktowac i czy bedziesz cwiczyc itd. Operacja to juz ostatecznosc (co nietesty nie daje 100% pewnosci ze juznigdy nie bedzie mial pies dysplazji).
A jesli psa boli to sie podcina nerwy i pies tego nie czuje i moze zyc dalej. To straszne ale najlepsze zeby pies mogl funkcjonowac normalnie.
W zyciu nie uspiaj :o
Nawet w glowie mi takie mysli nie przeszyly.
Pomoc pomoc i jeszcze raz pomoc.
Asia ma racje, idz do specjalisty dowiedz sie co i jak, Ci lekarze co podala sa naprawde dobzi. Ja sie wybieram do Sterny 30 wrzesnia bo dopiero taki byl termin :-? . Ale uspienie :o

Plis nie piszcie takich rzeczy bo mi serce sie kraje :cry:



coztego - 23-09-2004 22:10
Rocki!
Najpierw leczenie, starania, zaangażowanie w ratowanie psa. A dopiero jeśli leczenie nie odniosłoby skutku, stan psa bardzo się pogorszył... Ale taka ewentualność nie wchodzi w grę!!!

Wszystko będzie dobrze! Więcej wiary!!! A Ty ledwo dostałeś diagnozę już się bierzesz za myślenie o eutanazji!!!



Gosia - 23-09-2004 22:23
Cholera jasna- skontaktuj się ze Sterną, z doktorem Wiśniewskim- to są specjaliści.
Do nas przychodzi bokserka- teraz ma 7 miesięcy- jest po operacji stawów- po prostu oba jej usunięto. Chodzi tak trochę koślawo, śmiesznie- ale zupełnie sprawnie i w nosie ma swoje "kalectwo". Uśmiechnięty pysk od ucha do ucha. Ona zresztą ma akurat taką ilość innych przypadłości, ze nie starczy miejsca, zeby wyliczyć.
Można psa ratować- nie są to tak wielkie koszty, jak ktoś pisał- po 5 tysięcy za implant. Ona nie ma implantów, tylko usunięte stawy. I trzeba tylko dbać o dobry rozwój mięśni u psa, żeby trzymały wszystko do kupy.

Jak chcesz, to zadzwoń do mnie, dam Ci namiary na obu lekarzy.
022 781 33 67

Gosia



Rocki - 23-09-2004 22:31
Rybko niewiem jak Ty ale ja jestem zwolennikiem eutanazji zarowno wsrod zwierzat jak i ludzi, trzymanie psa ktory cierpi fizycznie jak i psychicznie nie jest dlamnie naprawde zadnym aktem milosierdzia.
Doskonale moge sie wczoc w psa ktory ma klopoty z chodzeniem i jestem pewny ze drastycznego ograniczenia ruchu on niezrozumie bo ciezko jest to zrozumiec czlowiekowi ktory zreszta moze sobie znalezc mnostwo innych zajec.... a i tak jest ciezko.
Dlatego rozwazam (oczywiscie jeszcze nic niejest zdecydowane) taka mozliwosc staram sie niebyc egoista myslenie aby tylko byl pies przymnie nieuwazam za idealne u p. dr. Degorskiej juz bylem stwierdzila CIEZKA chorobe nadajaca sie tylko do operacji do dr. Sterny ide we wtorek...



NNikka - 23-09-2004 22:31
Straszne... Co Ty piszesz Rocky... leczyc trzeba a nie usypiać... a w dodatku nie ma słowa uspać tylko uśpić.



Gosia - 23-09-2004 22:38
Rocky- nie mamy o czym gadać ze sobą.

Gosia



adda - 23-09-2004 22:43
Wydaje mi się Rocky, że jesteś po prostu zmęczony tą całą sytuacją i dlatego głupoty gadasz.



Rybka - 23-09-2004 22:47
To jest straszne co piszesz. Dysplazja to nie choroba przy ktorej trzeba psa uspic :o . Normalnie nie wiem co pisac bo tylko bym mogla przeklinac twoje slowa.
To nie rak kosc przy ktorym trzeba uspic psa kiedy kosci zaczynaja nie wytrzymywac.
Znam tyle psow ktore maja dysplazje i jakos zyja normalnie i sa najszczeslwsze.
Wspolczuje twojemu psu takiego wlasciciela. Ale wiesz co jest najgorsze ze one czuja to co ty myslisz :cry: . Szkoda slow
Jest tyle roznych mozliwosci a ty odrazu myslisz o uspieniu psa :o . I to jest myslisz najlepsze dla niego??

MYLISZ SIE

Sory za takie slowa ale nie potrafie inaczej :-? Jak wlasiciel w ogole moze o tym pomyslec :evil:



Asiu_lek - 23-09-2004 22:48
no właśnie.. dr Degórska stwierdziła ciężką dysplazję, nie powiedziała że to sytuacja beznadziejna.. walczyć trzeba.. ja też jestem zwolennikiem eutanazji.. już raz musiałam pdjąć taką decyzję.. ale walczyłam.. do końca, biegałam po specjalistach niemalże w całej Polsce... ale jeśli ty z powodu dysplazji chcesz psa uśpić (nie uspać), to brak mi słów...



_dingo_ - 23-09-2004 22:52
No nie wiem. Ciężka sprawa. Współczuję ci Rocki...
Sam najlepiej możesz się wczuć w sytuację twojego psa, lepiej niż ktokolwiek inny z tego forum.
Gdyby mój pies miał strasznie cierpieć i nie byłoby cienia szansy na poprawę takiego stanu - pewnie sam zdecydowałbym o tym żeby skończyć jego koszmar.
Ale najpierw - wyczerpałbym wszystkie możliwości żeby mu pomóc.
Chłopie, chcesz się poddać bez walki ? Musisz walczyć o zdrowie swojego psa i to z całej mocy... Musi być jakaś szansa, trzeba mieć nadzieję...

A jeśli naprawdę się nie uda - sam zadecydujesz.
Ale najpierw daj szansę...



Rocki - 23-09-2004 22:53
Gosiu niemasz o czym ze nmna rozmawiac bo rozwazam rozne ,,rzeczy"?



adda - 23-09-2004 22:56
Gosia nie ma o czym z Tobą mówić, bo rozważasz uśpienie swojego młodziutkiego psa z powodu dysplazji. To nie eutanazja, to nie współczucie, to ucieczka i tchórzostwo.



_dingo_ - 23-09-2004 23:03
Rocki, ja myślę że część osób na tym forum może odnosić wrażenie, że chcesz psa "wywalić na śmietnik" bo się "zepsuł", ale nie chcą ci tego powiedzieć wprost...
Ja wiem, że twoje przemyślenia na temat stanu Paco wynikają też trochę z perspektywy z jakiej ty sam patrzysz na tą sytuację, i twoich osobistych doświadczeń w tym zakresie, i że to tak nie jest, ale nie wszyscy muszą to dostrzegać.
Jak ktoś chodzi to czasem trudno mu zrozumieć jak to jest nie móc chodzić. Ale pamiętaj o jednym - musisz walczyć, to twój obowiązek. Rozważać sobie możesz co chcesz. Ale zanim zaczniesz cokolwiek rozważać - najpierw trzeba dać z siebie wszystko co można i czego nie można. Potem możesz sobie rozważać do woli...



Rocki - 23-09-2004 23:21
Dingo dzieki za troche zrozumienia tylko pytanie jest czy przy np. 10% szans....

Rybko nieznasz mnie i cale szczescie ze pies wie co ja mysle a zapewniam cie ze moje myslenie niejest ---> uspic i dowidzenia
Mysle nad podcieciem miesni, TPO, i .... wiec nieobuzaj sie tak bo rzecz o ktorej tu mowa to niejedyne o czym mysle/myslalem.
I nieoceniaj



Rocki - 24-09-2004 00:12

Operacja to juz ostatecznosc (co nietesty nie daje 100% pewnosci ze juznigdy nie bedzie mial pies dysplazji). Niewiem jak u Twojego psa ale u mojego to jedyna szansa



Faro - 24-09-2004 01:48
Rocki - mój boksiu miał dysplazję - miał ograniczony ruch (chodził na długiej smyczy, nie pozwalałam mu na szaleństwa z innymi psami , gdy zepsuła się winda zdarzało mi się go wnosić kilka pięter a potem szliśmy co chwile odpoczywając by nie nadwyrężył stawów idąc na 9 pietro )
i wcale nie uwazam by był nieszczęśliwy z tego powodu - był kochanym przez całą rodzinę pieszczochem i figlarzem. Był szczęsliwy i my z nim. Piszę "był" bo od 10 miesięcy go juz nie ma . Życie zmusiło mnie do podjęcia decyzji o eutanazji - walczyliśmy i przegraliśmy z mocznicą. Chyba nie wiesz jak bardzo i długo boli taka decyzja - nawet gdy nie ma żadnej nadzieji. Wy macie nadzieję - nawet ostateczność jaką jest operacja daje szansę na względnie normalne funkcjonowanie psa po okresie rehabilitacji - udane zabiegi przeprowadza też w krakowskiej
'ARCE" dr Derkowski (chirurg - ortopeda). Potem życie jest inne - to Ty jako właściciel musisz się pogodzic z faktem, że Twój pies nie będzie mógł
szaleć i wariować z innymi, nie będzie mógł być forsowany np. biegami przy rowerze - Twój psiak chyba teraz tego nie robi wiec potem też nie będzie mu tego radykalnie brakować. Wierz mi - nie będzie aż tak nieszczęśliwy - wystarczą mu spacery z Tobą i Twoja miłość i obecność .
Od 6 m-cy w naszym domu jest Pirat - boksiu ze schroniska i.... znów pech , też ma dysplazje . Może nie tak ciężką jak Twój , bo na razie nie ma mowy o zabiegu tylko ARTROFLEX wspomagający stawy i właśnie ograniczenie ruchu - znów spacerujemy na smyczy, tylko Pirat rwie sie do innych psów , jest okrutnie "skoczny" chyba w swej przeszłości robił wszystko to co teraz ma zabronione . Ale nie uważam by był przez to nieszczęśliwy - w mieszkaniu jest strasznym rozrabiaką - ale cóż musi gdzieś wyładować swą energię.. Martwi mnie jednak fakt , że wkrótce będzie musiał chodzić po schodach na 3 piętro (przeprowadzamy się i nie będzie windy) . Odkładam więc pieniądze na ew. zabieg i przykrywam parkiety dywanami by nie ślizgał się na nich. Jeśli trzeba by było będziemy to 43 kg znosić i wynosić na to trzecie piętro (w okresie rehabilitacji jest to szczególnie ważne by chodził ostrożnie i "nie rozjechały się " psu łapy , nie chodził po schodach - zesztą o tym wszystkim lekarz informuje) . Uwierz w to , że operacja , jeśli jest konieczna, może wyprowadzić Twojego psa z dysplazji i może po tym wszystkim być szczęśliwym psem i dać Tobie dużo szczęścia.



Faro - 24-09-2004 01:51
Rocki - mój boksiu miał dysplazję - miał ograniczony ruch (chodził na długiej smyczy, nie pozwalałam mu na szaleństwa z innymi psami , gdy zepsuła się winda zdarzało mi się go wnosić kilka pięter a potem szliśmy co chwile odpoczywając by nie nadwyrężył stawów idąc na 9 pietro )
i wcale nie uwazam by był nieszczęśliwy z tego powodu - był kochanym przez całą rodzinę pieszczochem i figlarzem. Był szczęsliwy i my z nim. Piszę "był" bo od 10 miesięcy go juz nie ma . Życie zmusiło mnie do podjęcia decyzji o eutanazji - walczyliśmy i przegraliśmy z mocznicą. Chyba nie wiesz jak bardzo i długo boli taka decyzja - nawet gdy nie ma żadnej nadzieji. Wy macie nadzieję - nawet ostateczność jaką jest operacja daje szansę na względnie normalne funkcjonowanie psa po okresie rehabilitacji - udane zabiegi przeprowadza też w krakowskiej
'ARCE" dr Derkowski (chirurg - ortopeda). Potem życie jest inne - to Ty jako właściciel musisz się pogodzic z faktem, że Twój pies nie będzie mógł
szaleć i wariować z innymi, nie będzie mógł być forsowany np. biegami przy rowerze - Twój psiak chyba teraz tego nie robi wiec potem też nie będzie mu tego radykalnie brakować. Wierz mi - nie będzie aż tak nieszczęśliwy - wystarczą mu spacery z Tobą i Twoja miłość i obecność .
Od 6 m-cy w naszym domu jest Pirat - boksiu ze schroniska i.... znów pech , też ma dysplazje . Może nie tak ciężką jak Twój , bo na razie nie ma mowy o zabiegu tylko ARTROFLEX wspomagający stawy i właśnie ograniczenie ruchu - znów spacerujemy na smyczy, tylko Pirat rwie sie do innych psów , jest okrutnie "skoczny" chyba w swej przeszłości robił wszystko to co teraz ma zabronione . Ale nie uważam by był przez to nieszczęśliwy - w mieszkaniu jest strasznym rozrabiaką - ale cóż musi gdzieś wyładować swą energię.. Martwi mnie jednak fakt , że wkrótce będzie musiał chodzić po schodach na 3 piętro (przeprowadzamy się i nie będzie windy) . Odkładam więc pieniądze na ew. zabieg i przykrywam parkiety dywanami by nie ślizgał się na nich. Jeśli trzeba by było będziemy to 43 kg znosić i wynosić na to trzecie piętro (w okresie rehabilitacji jest to szczególnie ważne by chodził ostrożnie i "nie rozjechały się " psu łapy , nie chodził po schodach - zesztą o tym wszystkim lekarz informuje) . Uwierz w to , że operacja , jeśli jest konieczna, może wyprowadzić Twojego psa z dysplazji i może po tym wszystkim być szczęśliwym psem i dać Tobie dużo szczęścia.



malawaszka - 24-09-2004 03:19
Rocki - :o jestem w szoku i bardzo mi przykro, że Twój pies jest chory :cry: , ale chciałam napisać Ci tu jedną bardzo ważną wg mnie rzecz - przeczytałam to w książce o starzeniu się psa i myślę że doskonale tu pasuje (specjalnie dla Ciebie znalazłam teraz tą książkę żeby tak samo ładnie to napisać) - nie będę tekstu zmieniać - tylko zaznaczę, że starość należy zamienić na ew. ograniczenia ruchomości

"(...) W tym przypadku personifikacja czyli uczłowieczanie nie jest wskazane. Byłoby lepiej, gdybyśmy brali przykład z naszego psiego przyjaciela, a nie widzieli w nim człowieka. Pies jest po prostu starszy. Czuje zachodzące w nim przemiany i przyzwyczaja się do nich. Spokojnie przystosowuje się do nowej sytuacji. Dobre samopoczucie osiąga w sposób na tyle wygodny i przyjemny, na ile pozwala mu zmieniająca się kondycja fizyczna.
(...)
Spróbujmy więc podchodzić do starości jak nasz pupil. Każdy okres życia psa przyjmujmy pokornie, poddając się jego specyficznym uwarunkowaniom..."

Wiem że choroba to nie to samo co starość, ale chodzi mi o to, że pies nie rozpamiętuje przeszłości - tak jak my to często robimy - on się po prostu przyzwyczaja do nowej sytuacji i przyjmuje ja jako naturalną. Psy żyją wg maksymy Carpe Diem i pamiętaj o tym Rocki jak będziesz rozważał różne możliwości... uśpienie dopiero na końcu jak nie da się inaczej uśmierzyć bólu :cry:

Trzymam kciuki za psiaka i za Ciebie bo to na pewno trudne chwile ... nie możesz się poddać tak szybko...



ETM - 24-09-2004 09:12

Dingo dzieki za troche zrozumienia tylko pytanie jest czy przy np. 10% szans.... Zartujesz. Poprzedni pies wpadl mi kiedys na malucha, miednica w kawalkach (9 kawalkach zreszta). Nawet sie tego w gips jakis wlozyc by nie dalo itd. Lekarze chcieli uspic (0% szans). Przewrocic z boku na bok sie go dawalo. I co? Reczniczek, chodzenie na dwu przednich lapach (byl to dupelek, im latwiej), i po paru miesiacach truchtal jak ta lal. Jeszcze 15 lat. Jakos sie zroslo. Jakos, bo w chinska osemke, ostatnie pare lat miewal problemy z chodzeniem, nigdu nie mogl juz plywac, a podskoczyc tez nie podskoczyl.
I nigdy nie zauwazylem, zeby cierpial psychicznie z powodu swych ulomnosci.



Rocki - 24-09-2004 17:15
Chcialem podziekowac wszystkim za cieple slowa

Nienapisalem nigdzie ze chec uspic Paco jednak biore pod uwage to ze dysplazja to niekatar i moze sie pogorszyc badz operacja nieudac niektozy przez to pisza

Wspolczuje twojemu psu takiego wlasciciela.
nie mamy o czym gadać ze sobą.
Normalnie nie wiem co pisac bo tylko bym mogla przeklinac twoje slowa
ale jeśli ty z powodu dysplazji chcesz psa uśpić (nie uspać), to brak mi słów A te wszystkie opinje o mnie przez pytania
Dzieki ale nadal mysle ze:
Mimo ze wiem ze pies to nieczlowiek...


Przerazajace jest to co piszesz Rocki Taksamo jak przerazajay jest Paco spiacy po 18h


Chłopie, chcesz się poddać bez walki ? Musisz walczyć o zdrowie swojego psa i to z całej mocy... Musi być jakaś szansa, trzeba mieć nadzieję...

A jeśli naprawdę się nie uda - sam zadecydujesz.
Ale najpierw daj szansę...

Trzymam kciuki za psiaka i za Ciebie bo to na pewno trudne chwile ... nie możesz się poddać tak szybko... niech to bedzie odpowiedz

oczywiscie (dzieki bogu moge) niezostawimy go samemu sobie i bierzemy pod uwage leczenie operacyjne.



malawaszka - 24-09-2004 17:21
Rocki trzymaj się i walczcie razem z Paco :calus: i pisz wszystko co się dowiesz ...



Rocki - 24-09-2004 18:35
Malawaszka dzieki i oki



ajka - 24-09-2004 19:14
Rocki
mam majorkę, dysplazja typu C, kiedy miała 7 m-c ( była z nami wtedy 1 m-c) lekarz przeprowadził operację potrójnej osteotomii. Ta operacja zabazpiecza przed dalszą degeneracją stawów, jednak można ją przeprowadzić na stawie we względnie dobrym stanie. Potrójna osteotomia zabezpiecza również przed wywichnięciami i bólem. Na drugą łapkę jest już za późno, pozostaje nam czekać a potem albo implant, albo wycięcie główki kości. To tyle względem szczegółów medycznych.
A teraz o względach etycznych. Czy pies, który nie będzie okazem zdrowia jest dla Ciebie na tyle nieszczęśliwy, żeby go uśpić? Co powiesz o psach,które nie mają w ogóle łapek, poruszają się na wózkach? Widziałeś takie? Ja tak, jednego. Był to najbardziej kochany pies, szczęśliwy i pełni sprawny. O ile wiem Ty jesteś niepełnosprawny, czy jesteś naprawdę aż tak bardzo nieszczęśliwy, żeby podejmować tak potworną decyzję?
Wszystkie operacje, które wymieniłam zabezpieczają psa przed bólem. Trzeba się przyłożyć i przypilnować psa, żeby nie "szalał" i przez to nie robił sobie krzywdy. TYLKO TYLE. To nie jest dla psa unieszczęśliwiające. Czy jeśli mam dzieciora, który dniami i nocami skacze mi po meblach demolując mieszkanie i łąmiąc sobie przy tym nogi to mam go uśpić, bo jeśli mu zabraniam to jest nieszczęśliwy, czy po prostu go wychować? Dysplazja jest poważną chorobą, ale to nie rak, który powoduje,że chory doświadcza oceanów bólu i nie ma szans na uleczenie.
Eutanazja jest dopuszczalna jedynie wtedy, kiedy nie ma szans już na nic, tylko na potworne cierpienie. I decydujemy się na nią tylko i wyłącznie z powodu miłości i współczucia.
Nasza suka jest psem radosnym,żywym w pełni sprawnym psychicznie i fizycznie. Nie spodziewaj się,że na tym forum,ktoś powie Ci coś innego, bo jak sądzę udzielają się tu ludzie,....ech, co tam ponoszą mnie emocje.
Mam tylko nadzieję,że nie podjąłeś jeszcze decyzji a Twoje posty nie są próbą usprawiedliwiania się przed samym sobą i wytłumaczenia nam,że jeśli uśpisz psa to postąpisz słusznie.
"Przewaliłam" masę materiałów o dysplazji jeśli potrzebujesz porad jak z nią walczyć napisz na priv.
Na marginesie dodam,że "na majorkach" jest dziewczyna,która ma sunię z dysplazją E, teoretycznie w ogóle nie powinna się ruszać,widziałeś jej fotki, nikt by nie uwierzył,że można...a można,tylko trzeba chcieć.
pozdrawiam



metka - 24-09-2004 20:08
Rocki, to jest TWÓJ pies?? Z tamtych tematów co przykleiłeś wynika, że to pies BOXERA...
nie rozumiem...



ajka - 24-09-2004 20:15
Metuś, no co Ty, na forum molosy Rocki ma nicka Boxer. To jedna i ta sama osoba



Rocki - 24-09-2004 20:33
To ja moze najpierw o wzgledach etycznych.

Czy pies, który nie będzie okazem zdrowia jest dla Ciebie na tyle nieszczęśliwy, żeby go uśpić? A czy ja to napisalem?Czy gdzie tu byla mowa o psach ktore nie sa okazami zdrowia czy o ciezko chorych? Jednak pies ktory cierpi fizycznie i psychicznie tak jest do uspania.

Co powiesz o psach,które nie mają w ogóle łapek, poruszają się na wózkach? Widziałeś takie? Ja tak, jednego. Był to najbardziej kochany pies, szczęśliwy i pełni sprawny niewyobrazam sobie 45kg psa ktory ma koleczka zamiast lapek a Ty?

O ile wiem Ty jesteś niepełnosprawny, czy jesteś naprawdę aż tak bardzo nieszczęśliwy, żeby podejmować tak potworną decyzję? Pytanie czy jestem szczesliwy czy nie jest przepraszam Cie...
Jaki jest Twoim zdaniem ses zycia czlowieka a jaki psa?
Co nalezy robic zeby pies byl szczesliwy?Jakie sa podstawowe sprawy ktore trzeba zapewnic psu aby byl szczesliwy i kiedy pies jest nieszczesliwy?

Czy jeśli mam dzieciora, który dniami i nocami skacze mi po meblach demolując mieszkanie i łąmiąc sobie przy tym nogi to mam go uśpić, bo jeśli mu zabraniam to jest nieszczęśliwy, czy po prostu go wychować? Na zasadzie porownania dzieci do psa moznaby jako argument przeciw kastracji wysowac to ze kiedys dzieci tez moga miec niechciane potomstwo a ich sie nekastruje.Albo wnioskowac aby co bardziej pobudliwych 15latkow kastrowac co chyba przyznasz jest niedorzeczne.Czy psa da sie wychowac tak aby niechcial biegac?

Dysplazja jest poważną chorobą, ale to nie rak, który powoduje,że chory doświadcza oceanów bólu Naprawde :roll:

i nie ma szans na uleczenie. A jakie szanse daje TPO na wyleczenie i jakie sa szanse na powrot psa do sprawnoci.

A teraz najwazniejsze
Bede bardzo wdzieczny gdybys mi opisala jak bardzo psu trzeba pomagac po TPO ile trwa dochdzenie do siebie po operacji i czy sama operacja niesie za soba duze ryzyko powiklan. Rechabilitowalas psa po zabiegu a jesli tak to jak. Na ile wraca sprawnosc tylnych konczyn po operacji i wogole wszystko.
Wiem ze niekazdy pies sie kwalifikuje do TPO ale Paco jest mlody i jeszcze niema zwyrodnien lekaz nas zakwalifikowal Paco jest mlodziutki wiec jest szansa ze po przekreceniu kosci ona samoistnie jeszcze sie dopasuje.
Lekaz dawal moze jakies szanse na powodzenie badz jakie sa obawy pesymistyczne.

Dziekujemy z gory bedziemy baaaaardzo wdzieczni za odpowiedz.

Metka to ja jestem Boxer
Pozdrawiam



Ewa_ - 24-09-2004 20:34
Cześć

CHciałam się wypowiedzieć. W tym właśnie temacie. Bo myślę,że mam pewne doświadczenia.
jestem przeciwniczka eutanazji - zarówno ludzi jak i zwierząt.
Dwa lata temu wzięłam ze schroniska psa - sukę ON. Miała rozpoznanie nowotworu wątroby, sugerowano uśpeinie a wyniki miała takie, że weterynarz nie mogła uwierzyć.Wodobrzusze, skrajne wychudzenie. Miała żyć 2-3 miesiące. A żyła rok i dwa miesiące i była przepięknym owczarkiem - po odpasieniu, troskliwej pielęgnacji.
Powiem Ci jedno - była szczęśliwym psem.
Mimo, że miała specyficzną dietę, nie miała za wiele ruchu.
Potem miała niedowłady, prawdopodobnie przerzut do mózgu albo też wylew do mózgu. Ostatnie półtora miesiaca zdarzały się ataki padaczki, nieświadomości, porażenia. A jednak nie zdecydowałam się na uśpienie. Nie chciałam i nie potrafiłam. Nie męczyla się gdyż była leczona od początku przeciwbólowo (u ludzi to się nazywa - paliatywnie).
Być może uśpiłam ją nieświadomie - ostatniego dnia miała stan padaczkowy - potworny atak ponad 5 godzin. Po podaniu dawki luminalu zasnęła i nie obudziła się. Zapewne była to depresja oddechowa, która zdarza się po tym leku. Zasnęła spokojnie.
Miała duże ograniczenia, dieta, leki a jednak byla szczęśliwa. Jestem tego pewna i widać to na zdjęciach. Cieszyła się każdym dniem. Wiadomo, że wielu rzeczy nie mogla. Ale każdy dzień był jak podarowany. Pies wiele czuje. Ważne, że ona nie miała bólu.
Odradzam Ci myślenie o eutanazji właśnie dlatego, że możliwości medycyny są wielkie, wiele można pomóc.
nawet z małą dawką ruchu ale z troską i miłością pies może być szczęśliwy,
Ewa



ajka - 24-09-2004 21:38
Cóż Rocki w kwestii niechcianych dzieci decydują panowie elit rządzących w wieku mocno poprodukcyjnym i nie będziemy o tym dyskutować bo rozpętamy tu burzę. W moim domu pies ma takie samo prawo do życia jak każdy inny członek rodziny. Więc odpowiadając Twojej tezie ja nie rozgraniczam i stosuję zasadę pies to też człowiek. Tyle tylko,że każdemu przysługują trochę inne prawa w domu tak jak np.: pies w domu nie sika a ja tak, pies czasem pożre jakąś skarpetkę ale mojemu dziecku surowo tego zabraniam. Nie mam rozwydrzonego dziecka ani niewychowanego psa. Mam też męża z dysplazją i 13 śrubami w lewej nodze po wypadku motorowym. Nie rozumiem dlaczego nie chce wyrazić zgody na eutanazję..... :o Ocena tego,czy jest szczęsliwy pozostaje oczywiście moją subiektywną opinią :evilbat:
Co do operacji, była poważna, nie da się ukryć.Pies pozostał w klinice przez 8 dni. a powinien 14, zabraliśmy psa wcześniej ze względu na inne wcześniej od naszej umówione operacje. Lekarz zalecił przypiąć psa do kaloryfera,żeby jak najmniej się ruszał. Nie zrobiliśmy tego. zamiast tego zdemontowaliśmy lub wynieśliśmy wszystkie meble na które pies chciałby wskakiwać. Sunia poruszała się samodzielnie już 3 dnia po operacji, kiedy była już w domu nosiliśmy ją na dwór na siku i te inne. Pies wiedział,że to konieczność i nie chciał biegać ani pewnie nie miał na to ochoty.Po ok miesiącu poszła na pierwsze siku bez smyczy i poruszała się prawie całkiem sprawnie. Żadnej rehabilitacji nie przeprowadzaliśmy oprócz stopniowego i b.ostrożnego dawkowania ruchu. dziś porusza się jak każdy zdrowy pies, wspina się po górkach rozwijając masę mięśniową, biega normalnie i bawi się z innymi psami.Unikamy powierzchni nierównych z dziurami. Pies oprócz wyjść typowo toaletowych odbywa 1 dłuższy spacer dziennie,na smyczy i bez smyczy też, w trakcie tego spaceru odpoczywamy.
Wiem, że obu bioder nie operuje się jednocześnie, zalecany odstęp to 8 tygodni. Powikłania pooperacyjne: typowe jak np. nie wybudzenie z narkozy. Preparaty wspomagające: arthoflex, jednak nie dawkujemy go przez cały czas, bo działa przeciwbólowo a chcemy zauważyć jeśli psa zacznie coś boleć.
Decyzja o tej operacji jest trudna,lekarz powiedział,że nie operuje zdjęcia rtg lecz zwierzę,które cierpi objawy choroby. W przypadku Inez nie było ani dziś nie ma takich objawów. Tak więc mieliśmy do wyboru: zabezpieczyć psa przez potrójną osteotomię,albo czekać na ból i kiedy nastąpi zdecydować się na implant. Prawdę mówiąc do dziś nie wiem, czy nie powinniśmy zaczekać. Zalecam wizyty u KILKU lekarzy i rozsądną decyzję.



NNikka - 24-09-2004 21:41
Rocky!
UŚPIĆ - UŚPIENIE nie uspać!
Może się czepiam ale zapamiętaj i nie męcz nas...



metka - 24-09-2004 21:47

Metuś, no co Ty, na forum molosy Rocki ma nicka Boxer. To jedna i ta sama osoba sorry, ostatnio mam jakieś przyćmienia :oops:



metka - 24-09-2004 21:51

Metuś, no co Ty, na forum molosy Rocki ma nicka Boxer. To jedna i ta sama osoba sorry, ostatnio mam jakieś przyćmienia :oops:



coztego - 24-09-2004 21:52

Jaki jest Twoim zdaniem ses zycia czlowieka a jaki psa?
Co nalezy robic zeby pies byl szczesliwy?Jakie sa podstawowe sprawy ktore trzeba zapewnic psu aby byl szczesliwy i kiedy pies jest nieszczesliwy?
Żeby pies był szczęśliwy należy go KOCHAĆ! Najważniejszą rzeczą, jaką trzeba psu zapewnić, najbardziej podstawową niezbędną do psiego szczęścia jest ludzka miłość! Pies jest nieszczęśliwy kiedy nie ma swojego pana, który jest z niego dumny i szczęśliwy z faktu, ze ma wspaniałego psa!

I tak jak napisali przedmówcy, pies bierze życie takim jakie jest. Nie rozpamiętuje przeszłości! Widziałam kiedyś psa, który miał tylko dwie łapy, jedną przednią, jedną tylną, i była to baaaardzo żywiołowa rasa. Był bardzo szczęśliwy, bo żył u boku kochającego pana.

Rocki, nie przekonasz tu nikogo, że psa warto uśpić bo jest nieszczęśliwy. To Ty musisz się pogodzić z tym, ze Twój pies będzie żył z pewnymi ograniczeniami. On będzie szczęśliwy dopóki będziesz go kochał!!!



ajka - 24-09-2004 22:00
Roki napisz, czy otrzymałeś moj priv



kyane - 24-09-2004 22:04

Może się czepiam dokladnie, czepiasz sie. Raz powiedzialas i wystarczy.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl



  • Strona 1 z 4 • Zostało znalezionych 243 rezultatów • 1, 2, 3, 4