ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Dyskusja na temat wegetarianizmu (u psów i nie tylko)



as-ania - 17-04-2008 14:42

As-ania jeśli zwierzęta były by zabijane w sposób bezbolesny pewnie jadłabym mięso, gdyby miały odpowiednie warunki. Dopóki tak nie jest nie jem. A jak przypomne sobie karpie w akwariach w sklepach stłoczone, umierające w siatkach albo pstrągi w takich malutkich basenach to robi mi się strasznie źle. Ryby w takich miejschach gdzie je 'produkują' są zabijane w miare huanitarnie bo prądem, przynajmniej szybka śmierć. Dlatego karpie też wykluczyłam...nie rozumiem tego przedłużania agonii :-( zwłszcza w okresie świątecznym - to dla nmie trauma z dzieciństwa i to też wpłyneło na moję decyzję...

Co do jedzenia zwierząt (u mnie wyższych i niektórych ryb)) to myślę podobnie jak Ty, a przynajmniej myslałam, tez chodzi mi o okrucieństwo i nie humanitarne traktowanie przed śmiercią i zabijanie...tez mysałam że jak bym wiedziała o tym że zginąło nagle i bezboleśnie to bym zjadła..niestety z latami mi się zmieniło i teraz juz jestem pewna że nie zjem ssaka - nigdy...co do drobiu to nie wiem jak to jest z nie jedzeniem mięsa gdy jest się w ciąży (a kiedyś planuję), bo dla dobra dziecka...nie wiem...


Dla mnie homoseksualizm to jedna z normalnych orientacji. Nie wierzę za to w normalność pedofili czy zoofili i paru innych fili. Dla mnie też. Tylko, że wiesz, jest różnica pomiędzy przyjaźnią, zażyłością i zrozumieniem - to dla nie przyjaźń i płeć nie ma tu znaczenia. A jak do tego dojdzie seks i wszystko inne - to dopiero są związki homo lub hetero-seksualne. I dlatego pytam o zwierzaki :lol:

A co do wegeterian i ich rezygancji z alkoholu, imprezowania itp..to chyba mieliby się wtedy tylko położyć i czekać na śmierć ;););) co innego pozostaje ;););)

Pozdrawiam ze słonecznego (choć przez chwilkę Krakowa) i życzę miłego popołudnia





WŁADCZYNI - 17-04-2008 14:54
Zazdroszcze słońca, u mnie leje i nie moge fotosyntezować:lol:

Sojowe kotlety są fuj, wolę z ciecierzycy lub fasoli, ewentualnie z jajek mhm pychota.Jeszcze pierożki ze szpinakiem i jestem w siódmym niebie:cool3:
Zaglądałaś może do raportu WHO? Jest o wegtarianiźmie jako odpowiedniej diecie na każdym etapie rozwoju człowieka /bez ryb i drobiu, tylko z jajkami itd/. Są wege mamy i mają zdrowe dzieciaki:)



as-ania - 17-04-2008 15:24
Nie, nie zaglądałam - ale musze temat zgłębić zanim rodzina mnie zagnębi ;-)
bardzo bym chciał nie jesć nawet drobiu...mam jeszcze czas (bo dopiero dzidziusia planujemy - choć z drugiej strony to lata lecą, czas nagli :shake:;) i trzeba sie zorientować. Choć dziecko pewnie, tak jak małżonek, będzie wszystkożerne...przynajmniej do czasu :lol:
Ja juz nawet kawkę sobie strzeliłam opalając buźkę...więc słonecznie pozdrawiam raz jeszcze



Bzikowa - 17-04-2008 23:27
Ja nie jadłam mięsa przez jakieś pół roku czy rok , w gimnazjum. Tak, właśnie z przyczyn ideologicznych. Ale ze nie jadam soi i innych zastępczych rzeczy (za białko zwierzęce etc)i nie byłam w stanie się zmusić. Chociaż warzywka jem zawsze w ilościach dużych :)
Ale po jakimś czasie zaczęłam robić się słaba, spadła mi odporność i w ogóle źle się czułam. W końcu zrobiłam badania i nie wyszły za szczęśliwie, miałam prawie anemię. :roll: I lekarze kazali mi wrócić do mięsa.

Gdybym żyła innym trybem niż żyję to może miałabym czas na przygotowywania sobie takiego żarcia bez mięcha żeby zaspokoić wszystkie potrzeby organizmu. Na chwilę obecną nie mam na to czasu ani siły...

Teraz też mięso jem rzadko bo nie lubię ale jem. Nie podobają mi się warunki w jakich zabijane są zwierzęta na mięso ale nie wiem czy jest szansa żeby to zmienić po prostu będąc wege.


Najbardziej uwielbiam tych wegetarian, co to tylko mięso odstawili, ale akohol, imprezowanie do rana, papierosy, etc. wszystko zostało. A tymczasem wegetarianizm moim zdaniem, to też zdrowy i aktywny tryb życia, ale o tym się jakoś zapomina. Wegetarianizm to tylko spobób odżywiania się a nie zdrowy tryb życia ogolnie. :roll:
Nawet będąc wege nie odmówiłabym sobie imprez, alkoholu i innych uciech młodości ;) Nie wiem co ma jedno z drugim... Znam kilku wege ktorzy i palą i piją i mają się dobrze :evil_lol:

Co do oddawania krwi.. mam tak samo jak Daria... Chętnie bym to zrobiła ale ogarnia mnie jakiś dziwny stan emocjonalny i łapię się za nadgarstki kiedy tylko pomyślę o pobieraniu... Jakaś psychoza :P





Mudik - 17-04-2008 23:44

Zazdroszcze słońca, u mnie leje i nie moge fotosyntezować:lol:

Sojowe kotlety są fuj, wolę z ciecierzycy lub fasoli, ewentualnie z jajek mhm pychota.Jeszcze pierożki ze szpinakiem i jestem w siódmym niebie:cool3:
Zaglądałaś może do raportu WHO? Jest o wegtarianiźmie jako odpowiedniej diecie na każdym etapie rozwoju człowieka /bez ryb i drobiu, tylko z jajkami itd/. Są wege mamy i mają zdrowe dzieciaki:)
Zgadza się jajko jest wzorcowym produktem jeśli chodzi o skład aminokwasów ma wszystkie. W końcu z niego rozwija się nowe życie:lol:



WŁADCZYNI - 18-04-2008 10:33
Bzikowa wege czy nawet wegan raczej nie daje bilansu dziennego, tylko jak BARF w dłuższym czasie. ;) Ja mimo imprez, używania różnych używek, jedzenia czasem na mieście mam fantastyczne wyniki - jak jadłam mięso to takich nie miałam:lol:
suplementuje tylko witaminy B, plus czasem B12 samo i magnez i potas przy intensywnym wysiłku - tak na wszelki wypadek.

I nie wiem czy to zależy od wege czy nie, ale używam mniej soli.

Mudik jak pomyślę ze to rozwijające się życie wydala, to przechodzi mi ochota na jajko:evil_lol:



prittstick08 - 18-04-2008 11:04
Jajka, to tak na prawde obrzydliwa sprawa. Jakby sie tak nad tym glebiej zastanowic. Musisz brac do reki ta skorupke, ktora kura miala w d****:D, ale najgorszy jest środek. Jajko po odpowiednim przyzadzeniu jest ok.
Ja slyszlalam kiedys tak historie (nie wiem czy jest prawdziwa, ze kolezanka kolezanki rozbila jajko i wrzucila na patelnie a tam wypadl taki malutki, nierozwiniety kurczaczek. Teraz nie zjem juz jajka na miekko, bo to wqielka niewiadoma. Tylko na twardo i jajecznica. A jak robie jajecznice, to zanim wrzuce jaja na patelnie, musze dokladnie wygrzebac te zwitki czy zarodki (nie wiem jak to sie nazywa), bo sa oblesne. raz mialam pewnie jakies zwidy, ze jest tam mala, zakrwawiona glowka, mala jak ziarnko pisaku, ale czegos sie tam musialam oczywiscie dopatrzec i malo nie zwymiotowalam.:evil_lol:
Przepraszam za off;)



Chefrenek - 18-04-2008 11:07

Jajka, to tak na prawde obrzydliwa sprawa. Jakby sie tak nad tym glebiej zastanowic. Musisz brac do reki ta skorupke, ktora kura miala w d****:D, ale najgorszy jest środek. Jajko po odpowiednim przyzadzeniu jest ok.
Ja slyszlalam kiedys tak historie (nie wiem czy jest prawdziwa, ze kolezanka kolezanki rozbila jajko i wrzucila na patelnie a tam wypadl taki malutki, nierozwiniety kurczaczek. Teraz nie zjem juz jajka na miekko, bo to wqielka niewiadoma. Tylko na twardo i jajecznica. A jak robie jajecznice, to zanim wrzuce jaja na patelnie, musze dokladnie wygrzebac te zwitki czy zarodki (nie wiem jak to sie nazywa), bo sa oblesne. raz mialam pewnie jakies zwidy, ze jest tam mala, zakrwawiona glowka, mala jak ziarnko pisaku, ale czegos sie tam musialam oczywiscie dopatrzec i malo nie zwymiotowalam.:evil_lol:
Przepraszam za off;)
Jak najbardziej. Ja kiedyś też znalazłam w jajku "coś", jeszcze nie przypominało kurczaczka. Było wielkości ziarna fasoli.:razz:



leepa - 18-04-2008 12:49
No występują i jest to naturalne- choć sama dobrze pewnie wiesz że coś tu nie tak skoro natura dąży do tego aby organizmy się rozmnażały. Właśnie chciałam żeby tej natury tak bezsprzecznie nie używać jako argumentu. :)

No właśnie "twoim zdaniem". Każdy ma inne powody do wegetarianizmu. Jeden chce być fajny i modny, drugi właśnie prowadzić ten zdrowy tryb życia, inny patrzy na zwierzęta, inny znów na ekologię czy religię.
Różne są powody więc nikomu nie można tu zarzucać że np. pije. Chyba że mówi: "fuuu jak ty możesz biedną świnkę jeść!" a zaraz sam podjada ;] Ale to już nie wegetarianizm.

Zdarza sie pokiereszowanej rybie przeżyć- ale to kwestia gatunku, pewnie wiesz że różne ryby mają rożne wymagania i nie są tak samo wrażliwe. Gupiki możesz hodować w kałuży, a z tęczankami się namęczysz badając co chwila chemię wody i ci zdechną. Wyskakiwanie z wody aby przedłużyć gatunek to siła wyższa, z kolei Poskoczek mułowy przystosowany do wychodzenia z wody jest po prostu... przystosowany ;] Wszędzie są wyjątki. A ja powiem ze czytałam o gatunku, który gładził inny po płetwie żeby przeprosić (hyh :P ), skóra ryby jest wrażliwa jak ludzkie oko, są to najszybciej reagujące kręgowce, linia boczna itd... poczytaj z biologii z resztą.- a jak mój betta na mnie spojrzy to wiem że ma w środku coś więcej niż kosteczki, mięśnie, krew. Ale nie kwestionuje oczywiście twojego wyboru, bo masz prawo wybierać jak chcesz. Tak tylko rozjaśniłam.

O! Szalona duszo ! :D hehe No przecież że psy....

Niezależnie od diety jaką wybrałaś musisz myśleć o tym co jesz. Ja od 6 lat jestem wege, nie jem żadnych soi bo po co i czuję się super- a nawet przestałam mieć białe plamki na paznokciach. Moja koleżanka też od.. chyba 3 lat, zrobiła nawet badania bo mama była ciekawa i wyszły super, a nawet powiem że miała za dużo żelaza :P Także na prawdę nie ma co zwalać na wege tylko trzeba myśleć o tym co się je, jak zwykle.

Ojj nie mów tak na psim forum bo będzie lincz :D

A się rozpisali ! :D Wracając do tematu wege-pies, zostaję przy swoim. Pies to drapieżnik jak każdy sie zgodzi. Tak naprawdę nie wiemy czy te karmy wege sa dobre czy złe choć wątpliwości są jak najbardziej naturalne. Jednak jeden czy dwa przykłady psów chorych po takiej karmie to nie dowód bo po mięsie też można liczyć bez końca(choćby zła gotowana, czy jakieś tam dziwne marki). Już tu tylko zostaje w kwestii właściciela czy chce sie zdecydować czy nie i nie mamy powodu aby kogoś z tego powodu nie szanować.



WŁADCZYNI - 18-04-2008 13:03
Patrzysz na to przez teorie, a przecież je stworzył człowiek a nie matka natura;) Biocenoza dąży do stanu równowagi więc może homoseksualizm zwierzątek niektórych ma w tym pomóc?

a delfiny przynoszą swoim wybrankom wodorosty z dużych głębokości, żeby pokazać jakie są męskie:cool3:

Linia naboczna u ryb jest niesamowita. Zresztą wogóle rybki są niesamowite, to jak porusza się ławica, jak tańczą ze sobą w czasie godów, jak błazenki opiekują się potomstwem:loveu:

Nie chodzi o nieszanowanie, ale o to co jest normalne dla psa i fajnie przyswajalne - ciężko mi uwierzyć w wysokie przyswajanie białka z soi (bleeeee) przez drapieżnika. Przestawmy wilki na wege bo mięso jest niemoralne - śmiechem nas zabiją.



Katica - 18-04-2008 13:13

Ludzie !Litości!Przestańmy wreszcie majstrować w przyrodzie!Miejmy trochę zaufania do mądrości matki natury i nie psujmy jej!Nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę podobne historie.Jakiś kretyn karmi konie wyścigowe mięsem....Psa może zacząć karmić owsem?Sorry,ale to jest poprostu głupota.Przez tysiąclecia organizm psi wykształcił choćby specyficzną florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym.Co się stanie gdy tym mikroorganizmom zmienimy drastycznie środowisko?Może staną się na przykład chorobotwórcze?Jak ma się przestawić biedny psiak?Z czego będzie pozyskiwał budulec,bo roślinnego białka nie potrafi przyswoić?Człowiek nie jest ani roślinożercą ani mięsożercą-jest wszystkożercą tak jak małpy naczelne.Miejsce egzystencji homo sapiens determinuje jego dietę-trudno byłoby przeżyć eskimosowi na diecie roślinnej a mieszkańcowi basenu M.Śródziemnego wyłącznie na mięsie popijanym tranem.Pies jest tak jak wilk drapieżnikiem,a więc mięsożercą (z niewielkim dodatkiem pokarmu roślinnego).Pewnie,że wygłodniały zje wszystko ale czy głodzenie- to nie jest znęcanie się nad zwierzakiem?Nie rób krzywdy psu i nie eksperymentuj na nim,bardzo proszę. Zgadzam się z al-ką.
Dieta to twój świadomy wybór, ale ty masz świadomość, wiedzę, pamięć, poczucie zła i dobra. Pieski świat jest trochę inaczej skonstruowany i uważam że nie można ingerować w żywienie psa tylko dlatego że samemu się nie jada mięsa! To tak jakbyś np znalazła się w dżungli i kazaliby ci jeść robaki, mimo że miałabyś zapas prowiantu który jest właściwszy dla ciebie i twojego organizmu,
Do tego kwestia przyswajania- ileż to karm nafaszerowanych zbożami" pszenicą, kukurydzą, soją powoduje alergie, spadek energii... wystarczy porównać ile czego dają psu które elementy jego diety- bynajmniej trawką się nie wyżywi... Tu zamiast ideologii radzę trochę wiedzy z zakresu żywienia psów, zanim wyrządzi się mu krzywdę!
Moja suka np uwielbia warzywka- świerzą kapustkę, marchewkę, selerek, szpinak, buraczki i daję jej takie mieszanki np jak ma urojeńca i non stop jest głodna to mieszam taką sporą ilość z mięskiem i karmą żeby jej się brzuch zapchał, ale to tylko i wylącznie jako dodatek :)



Martens - 18-04-2008 19:23
Mnie w ogóle szokuje pomysł, że z mięsożernego zwierzęcia można próbować na siłę zrobić wegetarianina. Albo to zawstydzający brak znajomości biologii albo faktycznie, chory fanatyzm. Pies ma układ pokarmowy typowy dla drapieżnika. Nie ma najmniejszego sensu porównanie, że skoro człowiek może być wege, to pies też. Dla mnie to krzywda wyrządzana nieświadomemu zwierzęciu w myśl dziwnie pojętego dobra innych stworzeń.

Co do ludzi vege - polecam zagłębienie się w teorię żywienia zgodnego z grupą krwi, która nieźle wyjaśnia, dlaczego jedni ludzie świetnie funkcjonują na diecie bezmięsnej, a inni jakoś nie bardzo.



WŁADCZYNI - 18-04-2008 22:17
Wiedziałam że jestem wybrykiem natury, ale żeby aż tak - grupa B mogę jeść i mięso i warzywa, żyję na warzywkach jest spoko. Według opisu mogę też jeść wszelkie mleczne produkty i super je trawię - wcale nie prawa!:cool3:



Martens - 19-04-2008 09:24

Wiedziałam że jestem wybrykiem natury, ale żeby aż tak - grupa B mogę jeść i mięso i warzywa, żyję na warzywkach jest spoko. Według opisu mogę też jeść wszelkie mleczne produkty i super je trawię - wcale nie prawa!:cool3: Nie, Ty po prostu jesteś robotem :evil_lol:

A ja do dziś nie wiem jaką mam grupę krwi, bo jakoś mi niespieszno się kłuć bez wyraźniej potrzeby, nie lubię igieł :razz: Genetycznie rzecz biorąc mam "0" albo "A". Czyli mięsożerca albo wegetarianin :roll: Sądząc po guście chyba to pierwsze :evil_lol:



Bzikowa - 19-04-2008 14:00
A jak konkretnie mają się grupy krwi do wege/niewege ?
Ja mam 0Rh+.



Katica - 19-04-2008 14:17

A jak konkretnie mają się grupy krwi do wege/niewege ?
Ja mam 0Rh+.
0 to mięsożercy :) ale dobrze przyswajają warzywa lecz nie każde... A napewno nie dla nabialu i produktów zbożowych...



Bzikowa - 19-04-2008 14:51
A to dziwne bo nabiału i produktów zbożowych jem baaardzo dużo.

Można gdzieś w necie znaleźć jakieś artykuły na ten temat? Dotyczące diet związanych z grupami krwi. ?



jefta - 19-04-2008 15:18

Jajka, to tak na prawde obrzydliwa sprawa. Jakby sie tak nad tym glebiej zastanowic. Musisz brac do reki ta skorupke, ktora kura miala w d****:D, ale najgorszy jest środek. Jajko po odpowiednim przyzadzeniu jest ok.
Ja slyszlalam kiedys tak historie (nie wiem czy jest prawdziwa, ze kolezanka kolezanki rozbila jajko i wrzucila na patelnie a tam wypadl taki malutki, nierozwiniety kurczaczek. Teraz nie zjem juz jajka na miekko, bo to wqielka niewiadoma. Tylko na twardo i jajecznica. A jak robie jajecznice, to zanim wrzuce jaja na patelnie, musze dokladnie wygrzebac te zwitki czy zarodki (nie wiem jak to sie nazywa), bo sa oblesne. raz mialam pewnie jakies zwidy, ze jest tam mala, zakrwawiona glowka, mala jak ziarnko pisaku, ale czegos sie tam musialam oczywiscie dopatrzec i malo nie zwymiotowalam.:evil_lol:
Przepraszam za off;)
Ta historia jest bardzo prawdopodobna :cool1: Jeszcze 20 lat temu w sklepach były jajka prześwietlone pod tym kątem i nie prześwietlone. Dzisiaj w 3 czy nawet 2 Ci się to nie zdarzy, ale na 0 czy 1 to bym uważała :evil_lol:

A co do wegetarianizmu ideologicznego u zwierząt- faktem jest odmienna niż u człowieka budowa ukł. trawiennego, faktem są inne enzymy... na temat stosowania diety bezmięsnej u zdrowych osobników nie ma (i dłuuugo nie będzie, bo nikt na to gratów nie da :lol:) żadnych wiarygodnych badań naukowych. Hmmm... nawet na temat wegetarianizmu u ludzi, gdzie przeprowadzono masę eksperymentów nie ma zgodności czy to zdrowa dieta czy wręcz przeciwnie :razz: Wydaje mi się, że przeprowadzenie tego eksperymentu na własnym psie jest co najmniej nieodpowiedzialne :shake:



Dorota_Phoenix - 20-04-2008 21:00
ja wegetarianką jestem od osmiu lat, ale nigdy nie miałam takich myśli, żeby psa przestawić na wegetarianizm. i pewnie tego nie zrobie nigdy (chyba że wymagałyby tego problemy zdrowotne psa). to, że ja nie jem mięsa, nie oznacza, że mój pies też ma go nie jeść. tak samo jest z ludzmi- nie wymagam, aby wszyscy moi znajomi zmienili dietę.

a co do jajek..."śmierdząca" sprawa :cool3: nigdy ich nie lubilam. jedyne co mi przejdzie przez gardlo, to jajecznicza-na dodatek robiona tylko przeze mnie :evil_lol:



Cekinka13* - 20-04-2008 21:28
Moim zdaniem bycie wygetarianinem świata nie zbawi. Niby jeden wegetarianin w ciągu roku uratuje 80 zwierząt, ale jak nie on, to zje je ktoś inny. Ludzie od zawsze jedli mięso i jeść będą.
Największa głupotą jest moim zdaniem zmuszanie psa do bycia wegetarianinem. Paranoja jak dla mnie...



baffi2 - 20-04-2008 21:53

Moim zdaniem bycie wygetarianinem świata nie zbawi. Niby jeden wegetarianin w ciągu roku uratuje 80 zwierząt, ale jak nie on, to zje je ktoś inny. Ludzie od zawsze jedli mięso i jeść będą. Nie nawidze takiego podejścia "co z tego że ludzie zabijają zwierzęta w w sposób tak okrutny że nie da się tego opisać, co z tego że bezmyślnie je mordują dla pieniędzy, przecież i tak tego nie zmienimy" :angryy:
Może i zje je ktoś inny ALE zmniejszy się zapotrzebowanie na mięso i co za tym idzie zmniejszy się ilość mordowanych zwierząt . Pomyśl: jeśli 1000 osób zrezygnuje z jedzenia mięsa to 80 000 zwierząt zostanie ocalonych od śmierci. CZY TO MAŁO? :shake:
Owszem, ludzie od czasów prehistorycznych jedli mięso. Ale teraz mamy XXI, ludzie nie powinni się zachowywać jak w prehistorii!




Cekinka13* - 20-04-2008 21:55
Ale te 80 000 zwierząt zostanie zjedzonych przez innych ludzi...



WŁADCZYNI - 20-04-2008 21:58
Mnie drażni podejście 'po co coś robić bla bla bla', jeśli uważam że coś jest niemoralne czy złe to nie robię tego i nie interesuje mnie co myślą o tym inni ludzie. Ja bym się źle czuła jedząc mięso, nosząc futra itd

W jakimś stopniu popyt kształtuje podaż, ale nie bardzo ma się to do rynku mięsnego - niestety popyt jest i będzie ogromny, nawet z wege i wegan ludźmi.



baffi2 - 20-04-2008 22:01

Ale te 80 000 zwierząt zostanie zjedzonych przez innych ludzi... o boszzz... :shake::angryy: Czytaj ze zrozumieniem!
No to może zacznę tłumaczyć jak dla 5latka:
Do sklepu przywieźli 100 kurczaków.
Przyszło do sklepu 100 osób.
20 osób zrezygnowało z jedzenia mięsa.
Pozostałe 80 osób kupiło po jednym kurczaku.
I co...? 20 kurczaków zostało nie zjedzonych.
Później były już nieświeże i nie nadawały się na sprzedaż-zmarnowały się.
Sprzedawca następnym razem zamawia już tylko 80 kurczaków, żeby nie było nadmiaru.
Więc 20 kurczaków zostaje ocalonych...
Oczywiście to tylko tak przykładowo, aby mało inteligentne osoby załapały:roll:



an1a - 20-04-2008 22:03

Moim zdaniem bycie wygetarianinem świata nie zbawi. Niby jeden wegetarianin w ciągu roku uratuje 80 zwierząt, ale jak nie on, to zje je ktoś inny. Ludzie od zawsze jedli mięso i jeść będą.
Największa głupotą jest moim zdaniem zmuszanie psa do bycia wegetarianinem. Paranoja jak dla mnie...
A po co brać psy ze schroniska? Przecież na miejsce tego, którego uratujemy przyjdzie następny...
Dziwne myślenie, na zasadzie: po co się myć, i tak się pobrudzę..



Dorota_Phoenix - 20-04-2008 22:52

Dziwne myślenie, na zasadzie: po co się myć, i tak się pobrudzę.. a później samo odpadnie :diabloti::evil_lol:



prittstick08 - 20-04-2008 23:04
Ja wcale nie chcę, żeby zmniejszyło sie zpaotrzebowanie na mięso i żeby wiecej zwierzat dzieki mnie zostało uratowanych. jestem miesozerna, należe do natury w której jeden zjada drugiego, mięso jest mi potrzebne do zycia i mam w dupie czy ginie krowa czy kórczak- ja go zjadam i tyle mnie interesuje. kurczak czy lew na moim miejscu tez by się nie przjemował.
jedyny problem lezy w niehumanitarnym zabijaniu zwierząt. Ale mam nadzieje, że ich zbaijanie sie nie skonczy, wtedy swiat by bardzo ucierpiał, została by zachwiana jakas wazna zasada. Niech wege nie jedza miesa, ale niech nie licza, ze uratuja przez to zwierzeta. Bo zapotrzebowanie na nie nigdy nie zniknie i czy w sklepie kupimy 80 kurczakow a nie 100- nie ma roznicy. Pan ze sklepu nie sprowadzi nastepnym razem stu, ale fabryka czy ubojnia i tak je zabije i zamowi je np hipermarket. Mysle, ze ratowanie zycia tych zwierzat konczy sie wlasnie w tym punkcie.
Kocham zwierzeta i sznauje je, chce zyc z nimi w zgodzie na ile jest to mozliwe, ale nie przetsane ich zjadac. taka jest kolej rzeczy. Inaczej zjedzą nasz szczury- one się nie beda przejmowały naszym cierpieniem:evil_lol:
Nie mogłabym zjesc psa, ale toleruję to, że w innych kregach kulturowych sa one zjadane, bo tak było od wieków. inna sprawą jest ich męczenie i okrcieństwo.
co innego brak wiary (i czynu) w postep. Wierze, ze bedzie iiedys mniej bezdomnych psow, ale moze sie to stac tylko poprzez uswiadamianie ludzi na rone sposoby. Ale co do zmniejszenia zjadanych zwierzat- nie uwaam, zeby mialo sie to zmienic- na szczescie. jest jakis porzadek w naturze, ktory musi pozostac niezachwiany.



WŁADCZYNI - 20-04-2008 23:17
Nie wiem jak kórczaki, ale wiem że kurczaki cierpią:diabloti: A ja z tym cierpieniem się nie zgadzam więc nie kupuję ich, co oznacza że ten sprzedawca ma o jedną klientkę mniej.

Ja nie wierzę w to że wszyscy porzucą jedzenie mięsa, liczę że zaczną zabijać humanitarnie. No może po za polowaniem na małe foki dla futra i wogóle produkcją futer.

Z tą mięsożernością to bym się kłóciła - chyba że pokażesz mi jak polujesz, Drapieżniku:evil_lol: I zęby nie takie i paluszki i pazury i soki żołądkowe i wogóle wszystko nie takie:eviltong:



prittstick08 - 21-04-2008 00:00
Ok, juz nie raz mi udowodniłas moja niepoprawnośc, mogłabys sobie darowac, chyba że sprawia Ci ogromna radośc, wyszukiwanie takich kruczków. Ok, napisałam źle. nie wiem czy celowo czy nie, watpie żebym myslała, ze tak pisze sie na prawde, tym bardziej, ze chyba w nastepnym zdaniu napisałam normalnie. Ale niech bedzie, błąd to błąd, nigdy nie twierdziłam, ze jestem madra. Ciesz sie, ze stawiam przecinki.

tez licze na to samo co ty.

nie musze polowac, bo za mnie robi to rzeźnik. Nie napisąłam chyba nic o drapieznikach, tylko o tym, ze tzw łancuch pokarmowy jest jakims porzadkiem natury i nikt go nie przerwie, ze zwierzatka zawsze beda cierpiały a źli ludzie je zjadali, bo nie kazdy chce byc, lub moze byc wegetarianinem.



Cekinka13* - 21-04-2008 06:24

o boszzz... :shake::angryy: Czytaj ze zrozumieniem!
No to może zacznę tłumaczyć jak dla 5latka:
Do sklepu przywieźli 100 kurczaków.
Przyszło do sklepu 100 osób.
20 osób zrezygnowało z jedzenia mięsa.
Pozostałe 80 osób kupiło po jednym kurczaku.
I co...? 20 kurczaków zostało nie zjedzonych.
Później były już nieświeże i nie nadawały się na sprzedaż-zmarnowały się.
Sprzedawca następnym razem zamawia już tylko 80 kurczaków, żeby nie było nadmiaru.
Więc 20 kurczaków zostaje ocalonych...
Oczywiście to tylko tak przykładowo, aby mało inteligentne osoby załapały:roll:
Ale te 20 kurczaków zostanie wykupionych przez innych sprzedawców...

Więc i tak parę osób świata nie zbawi, nie łudźmy się. I tak takie podejście dużo nie daje. Pewna dziewczyna, którą poznałam na koloniach, też jest wegetarianką, ale nie z tego powodu, że myśli, że zbawi cały świat. Po prostu dlatego, że tak lepiej się czuje.



an1a - 21-04-2008 07:55

Pewna dziewczyna, którą poznałam na koloniach, też jest wegetarianką, ale nie z tego powodu, że myśli, że zbawi cały świat. Po prostu dlatego, że tak lepiej się czuje. to chyba normalne, nie będzie jeść tego po czym źle się czuje. Wegetarianie nie umierają z braku mięsa dla wyższej idei - lepiej się czują nie jedząc mięsa.



Dorota_Phoenix - 21-04-2008 10:55
celinka13 niekonieczne inny sprzedawca musi kupic te "20 kurczaków". równie dobrze on może mieć nadmiar zamówionego mięsa, więc następne zamówienie będzie mniejsze o te kilka sztuk. i tak u kolejnego sprzedawcy i jeszcze nastepnego.
liczmy: w pewnym mieście X jest tysiąc sklepów mięsnych. z czego połowa ma staraty w wysokosci np 20 sztuk kurczaków na miesiąc. 20x500= 10 000 zmarnowanych sztuk.
zakładając, że np połowa z tych 500 zmniejszy zamówienia o 20 sztuk kurczaków, co daje nam 5 tys sztuk mniej. oczywiście przy pierwszej takiej sytuacji "producent" kurczaków nie weźmie tego, jako zjawisko stałe, ale przy powtarzających sie zamówieniach zmniejszonych o 5 tys zacznie mniej hodowac. oczywiście zawsze pozostaje export...ale trzeba sie liczyć, że taka sytuacja może się wydarzyć nie tylko w mieście X :-)

oczywiście, nie zbawi się świata nie jedząc mięsa. zwierzęta zawsze będa zabijane dla celów konsumpcyjnych. i podejrzewam, że wszyscy wegetarianie ( a przynajmniej duża większość ) liczą się z tym.

prittstick, z tego co mi wiadomo, rzeźnik też nie bawi się w polowania :-) on je "tylko" zabija, zwierzęta są mu dostarczane.
wyjaśnij mi proszę to: "Ale mam nadzieje, że ich zbaijanie sie nie skonczy, wtedy swiat by bardzo ucierpiał, została by zachwiana jakas wazna zasada" - czyj świat? hodowców drobiu itp? co innego gdybyś sama hodowała sobie stadko kur, świń i innych, które chciałabyś zjeść. zauważ, że te zwierzęta które jesz, nie należa tak właściwie do łancucha pokarmowego. chyba, że masz na mysli tutaj łancuch składający się z dwóch ogniw: zwierzę, które jesz i ty.
jaka zasada została by zachwiania? że silniejszy zjada słabszego? uważasz siebie za silniejszą, bo ktoś ci podsunie pod nos gotowe żarcie( ty tylko sobie doprawisz wedle uznania albo i zjesz surowe :-) )? czy chodzi ci o zasade "produkcja-sprzedaż-zysk"? :-)



prittstick08 - 21-04-2008 13:27

prittstick, z tego co mi wiadomo, rzeźnik też nie bawi się w polowania :-) on je "tylko" zabija, zwierzęta są mu dostarczane.
wyjaśnij mi proszę to: "Ale mam nadzieje, że ich zbaijanie sie nie skonczy, wtedy swiat by bardzo ucierpiał, została by zachwiana jakas wazna zasada" - czyj świat? hodowców drobiu itp? co innego gdybyś sama hodowała sobie stadko kur, świń i innych, które chciałabyś zjeść. zauważ, że te zwierzęta które jesz, nie należa tak właściwie do łancucha pokarmowego. chyba, że masz na mysli tutaj łancuch składający się z dwóch ogniw: zwierzę, które jesz i ty.
jaka zasada została by zachwiania? że silniejszy zjada słabszego? uważasz siebie za silniejszą, bo ktoś ci podsunie pod nos gotowe żarcie( ty tylko sobie doprawisz wedle uznania albo i zjesz surowe :-) )? czy chodzi ci o zasade "produkcja-sprzedaż-zysk"? :-)
Rzeźnik był tylko przenosnia. Wiadomo, ze w dzisiejszych czasach ludzie nie polują, zeby przezyc. Czyli jestes za tym, zeby zwierzeta w ogóle przetsały byc zabijane, a cały świat stałby się swiatem wegetarian- ludzi o wileim sercu. Wtedy by swiat ucierpiał. bo zwierzeta zjadamy od zawsze i jest to normalne. ucierpieli by na tym przede wszytskim ludzie i ich zdrowie.
Kraina (lub państwo) zwana Utopią nie istnieje.



Dorota_Phoenix - 21-04-2008 13:49

Rzeźnik był tylko przenosnia. Wiadomo, ze w dzisiejszych czasach ludzie nie polują, zeby przezyc. Czyli jestes za tym, zeby zwierzeta w ogóle przetsały byc zabijane, a cały świat stałby się swiatem wegetarian- ludzi o wileim sercu. Wtedy by swiat ucierpiał. bo zwierzeta zjadamy od zawsze i jest to normalne. ucierpieli by na tym przede wszytskim ludzie i ich zdrowie.
Kraina (lub państwo) zwana Utopią nie istnieje.
trzeba nauczyć się czytać ze zrozumieniem :-) albo nie wkładać w czyjeś usta to, czego dane usta nie wypowiedziały ( tudzież palce nie napisały ;-) )

"oczywiście, nie zbawi się świata nie jedząc mięsa. zwierzęta zawsze będa zabijane dla celów konsumpcyjnych. i podejrzewam, że wszyscy wegetarianie ( a przynajmniej duża większość ) liczą się z tym. " - takie coś napisałam.

jestem za tym, aby zabijane dla celów konsumpcyjnych zwierzęta były przetrzymywane w odpowiednich warunkach i zabijane jakoś..bardziej "po ludzku". żeby szanować to, co się je i nie mieć tego w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę :-) bo dzięki temu czemuś się żyje. powtórzę się (do niektorych trzeba dwa razy mówić): zwierzęta będa zabijane dla pożywienia. i myślę, że każdy kto nie je mięsa, zdaje sobie z tego sprawę.
poza tym..gdyby cały swiat stał się światem wegetarian ( o tym też nie wspomniałam słowem w swoim poprzednim poście), to z kim by się prowadziło takie ciekawe dyskusje? :evil_lol:



WŁADCZYNI - 21-04-2008 17:56
Uwielbiam wyszukiwać błędy - zboczenie z domu, gdzie na wyścigi się poprawiamy:lol:

Kłóciłabym się z mięsożernością dalej - bo wciąż człowiek ma za długi układ pokarmowy, zęby do rozcierania, za mało kwasowy odczyn soku żołądkowego itd

Ale te zwierzęta które są na mięso po prostu przestały by istnieć - co dało by ogromne tereny pod zasiew = zwiększenie ilości pożywienia itd jeszcze tylko poprawienie dystrybucji pokarmu i każdy ma co jeść. Wiem utopistka ze mnie:roll:



Dorota_Phoenix - 21-04-2008 18:12

Uwielbiam wyszukiwać błędy - zboczenie z domu, gdzie na wyścigi się poprawiamy:lol:

Kłóciłabym się z mięsożernością dalej - bo wciąż człowiek ma za długi układ pokarmowy, zęby do rozcierania, za mało kwasowy odczyn soku żołądkowego itd

Ale te zwierzęta które są na mięso po prostu przestały by istnieć - co dało by ogromne tereny pod zasiew = zwiększenie ilości pożywienia itd jeszcze tylko poprawienie dystrybucji pokarmu i każdy ma co jeść. Wiem utopistka ze mnie:roll:
no...utopistka :cool3: bo człowiek pewnie nie przeznaczyłby tych terenów pod zasiew tylko pod jakąś nową fabrykę itp :shake:
wyszukiwanie błędów fajna sprawa. i pożyteczna. czasami jak się poczyta niektóre posty ( tutaj bez skierowania do konkretnej osoby ), to człowiek się zastanawia, czy pisze się ktÓry czy ktUry...;)



prittstick08 - 21-04-2008 21:52
Dorota_Pheonix- jezeli tak Cie to urazilo to przepraszam. Nie mam juz ochoty na ten temat dyskutowac, nie napisalam tu swojego pierwszego posta po to by wykłucac sie o racjonalnosc wegetarinizmu i o takie rzeczy, o jakich tu rozmawiamy teraz. Raczej, zeby napisac co mysle ludziach, ktorzy przez własna ideologie przestawiaja na wegetarianizm psa. Nie chce mi sie juz o tym dyskutowac, bo dla mnie to temat nieciekawy. to temat rzeka, jak aborcja, homoseksualizm itp
A ze zrozumieniem na pewno czytałam.
Sama czasem poprawiam błedy, jednak bardziej odzucaja mnie te składniowe, nielogiczne zdania i kompletny brak interpunkcji, przez ktory wypowiedz jest tak nieczytelna, ze az sie nie chce czytac. Ortograficzne tez czasem poprawiam. Sama tez je robie, czy to z rozpedu, zmeczenia, poznej pory czy niewiedzy. Nie jestem idealna.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 180 rezultatów • 1, 2, 3