ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Dyskusja na temat wegetarianizmu (u psów i nie tylko)



Dorota_Phoenix - 21-04-2008 22:23
prittstick to, że włożyłaś mi w usta coś, czego nie powiedziałam, nie uraziło mnie. po prostu chciałam podkreślić, że ja nie napisałam tego, co ty najwyraźniej wyczytałaś. jeżeli ze słów (mniej więcej tak było): "zwierzęta były i będą zabijane do celów konsumpcyjnych" wyczytałaś, że jestem za tym, aby cały świat przestawił się na wegetarianizm, to nie wciśniesz mi, że czytałaś ze zrozumieniem ;-)
no oczywiście nikt nie jest idealny i każdy z nas robi błędy. i ja, i ty, i oni :-)





prittstick08 - 21-04-2008 22:35
Ale ja Ci nie chciałam nic wcisnac. To nie było celowe. Po prostu dzis odpisujac na tTwoj inny post nie pamietalam o poprzednim a nie wracalam do niego i tak napisałam. Gdybym czytała wszystko na raz wyszło by inaczej. Koniec tematu:)



leepa - 22-04-2008 18:35
Nawet nie trzeba nowych terenów zamiast tych ferm- bo te co już istnieją gwarantują ludzkości tyle jedzenia, ze można w nim pływać- tylko ze zjadają je zwierzęta rzeźne. Ale no... na razie nie ma tylu wegetarian aby one zniknęły ;] Co nie zmienia faktu że popyt wciąż maleje. Ja ktoś nadal mimo tylu tłumaczeń nie rozumie zależności popyt-podaż to nie pozostaje nic innego jak doczekać gimnazjum gdzie wszystko będzie wyjaśnione po raz n-ty na WOSie.



Dorota_Phoenix - 22-04-2008 19:01

Nawet nie trzeba nowych terenów zamiast tych ferm- bo te co już istnieją gwarantują ludzkości tyle jedzenia, ze można w nim pływać- tylko ze zjadają je zwierzęta rzeźne. Ale no... na razie nie ma tylu wegetarian aby one zniknęły ;] Co nie zmienia faktu że popyt wciąż maleje. Ja ktoś nadal mimo tylu tłumaczeń nie rozumie zależności popyt-podaż to nie pozostaje nic innego jak doczekać gimnazjum gdzie wszystko będzie wyjaśnione po raz n-ty na WOSie. WOS w gimnazjum? :crazyeye: popyt-podaz to raczej na podstawach przedsiebiorczości :question: leepa fermy nigdy nie znikną..ew mogą pozamykac te pomniejsze..





WŁADCZYNI - 22-04-2008 19:22
Ja miałam wos w szkole, pod nazwą KOSS. A popyt podaż miałam omawianą na przedsiębiorczości w lo - baardzo ambitny przedmiot ekhm:roll:

Leepa ale problemu nie ma na zasadzie za mało jedzenia, nawet z mięsem da się wyżywić ludzi, ale dystrybucja do bani.



Dorota_Phoenix - 22-04-2008 22:44

Ja miałam wos w szkole, pod nazwą KOSS. A popyt podaż miałam omawianą na przedsiębiorczości w lo - baardzo ambitny przedmiot ekhm:roll:
Kształcenie obywatelskie w szkole samorządowej :evil_lol: to ja też miałam KOSS w gimnazjum, całkowicie zapomniałam o tym. pewnie dlatego, że było bardziej nudne niż flaki z olejem ;) za to przedsiębiorczość w liceum miałam nadzwyczaj ciekawą. to był jedyny przedmiot (poza niemieckim- tutaj cisza była spodowana rygorem :cool3: ), podczas którego wszyscy siedzieli cicho i słuchali z zaciekawieniem.



leepa - 23-04-2008 17:42
No ja miałam takie rzeczy właśnie w gimnazjum ;] A przedsiębiorczość.. pierwsza lekcja była ciekawa jak nie wiedzieliśmy co nas czeka ;] a potem jak trzeba było się uczyć co znaczy Wig coś tam i "srig" cośtam to posnęliśmy. Jakby mnie to interesowało to bym sie we własnym zakresie dowiedziała.

Z ta żywnością różne są opinie choć i dystrybucja zawodzi. Ale myślę, że gdyby jedzenia było za dużo to nie trzeba było robić zbiórek. Ponadto łatwiej przechować zboża niż mięso.



WŁADCZYNI - 23-04-2008 20:07
Większość państw bogatej północy ma nadprodukcję żywnosci, nawet nie taka bogata Polska - o to są zadymy z rolnikami bo żywiec przez to tani, oraz kary za nadprodukcję.
Pytanie jak to dzielić? Sprzedawać za symboliczną kwotę to i tak nie pomożemy, nawet najbiedniejszym. A kasa nic nie daje - w Afryce ogromną część pomocy zagarnia 'wladza'.:shake:



Bzikowa - 23-04-2008 21:41
Ja rozumiem, że można nie jeść mięsa z powodów ideologicznych nawet zdając sobie sprawę , że to tak naprawdę gówno daje.
Jak się ma jakieś przekonania to trzeba je realizować nie oglądając się na to , ze 'to nic nie da'. Napisałam tak bo taka jest prawda ale ja jestem miesozerna nie z tej przyczyny.

Ja byłabym wege tylko z powodu niehumanitarnego zabijania zwierząt rzeźnych. Bo to że je się zabija jest czymś normalnym, ważne, zeby robić to w mozliwie najbardziej humanitarny sposób.
A nie jestem wege bo zwyczajnie nie mam czasu ani siły żeby sobie ogranizować dietę. Czasem nie mam czasu nawet zjeść obiad, nie mówiąc o śniadaniach które zadko jadam w tygodniu z powodu trybu zycia. A jak juz pisałam nie moge po prostu zrezygnowac z miesa bo to bardzo źle wpływa na moje zdrowie.

Co do przedsiębiorczości i wosu - mam oba te przedmioty w LO ale podaz/popyt to jest wiedza podstawówkowa...



WŁADCZYNI - 23-04-2008 22:24
Bzikowa wszystko zależy od tego jak Twój organizm sobie z wege radzi. Ja w wakacje potrafiłam jeść jeden posiłek, niezbyt jeśli wogóle bogaty we wszystko i nic mi nie było mimo upiornie gorącego klimatu i wielu dziwnych rzeczy które robiłam.
A wyniki krwi po powrocie miałam wciąż książkowe.
Mnie ratują mamusiowe obiadki i śniadania, choć czasem śniadanie jem po powrocie ze szkoły bo rano nie mam czasu. Mimo że trzecia lo ma fajny i lajtowy plan lekcji.

W podstawówce nie miałam nic o podaży/popycie - w sensie wykresu i liczenia dziwnych rzeczy, chyba dopiero na przedsiębiorczości w lo. Ale głowy za to nie dam:lol:



Bzikowa - 23-04-2008 22:32
No ale i Ty i Twój pies to cyborgi :eviltong:
Mój organizm się przed wege buntuje. A planu nie mam lajtowego (za rok też będę miała ciut lepiej) i doliczam do tego jeszcze 2h dziennie na dojazdy ... :roll: więc żywię się nieciekawie i nieregularnie.

A wątek miał być chyba głównie o wegetariańskiej diecie dla psa - dla mnie bzdura nad bzdurami chyba, ze takie przykazanie od weta ze względów zdrowotnych.



WŁADCZYNI - 23-04-2008 22:37
Od razu cyborgi:roll: Jedna metalowa noga, czip w mózgu i cyborgi. To dyskryminacja. :mad:
Ja mam teraz lajtowy plan, zaraz mi się kończy rok więc tym bardziej. W 1 i 2 klasie była rzeźnia.

Dla psa wege nie, Su za bardzo lubi mięso, chrząstki i inne takie.:loveu:



osho - 26-08-2008 23:19

Pies to mięsożerca.
Może, pies da radę pożyć na diecie wegetariańskiej - tak, jak żyją na pedigree, jednak nie mogę zupełnie takiego podejścia zrozumieć. Pies jest w przeciwieństwie do wszystkożernego człowieka mięsożercą, co prawda względnym, ale mięsożercą. (...)
Tak już jest ten świat skonstruowany, że są mięsożercy i roślinożercy, drapieżniki i ich ofiary.

Tak już jest urzadzony świat - mięsozercy i roslinozercy. I jedni zjadają drugich ( i często dzieje się to w okrutny sposób). Takie prawo przyrody. (...) Myślę, że jeżeli dreczy Cie nadal kwestia czy pies może byc wege to poradź się swojego weternarza.
(...) ale psy mięso jeść muszą!
A wątek miał być chyba głównie o wegetariańskiej diecie dla psa - dla mnie bzdura nad bzdurami chyba, ze takie przykazanie od weta ze względów zdrowotnych. trochę czasu mineło od ostatniego postu ale znalazłem ten wątek dzisiaj i pozwolę sobie się wtrącić jako, że mam osobiste doświadczenie w temacie ...

a więc tak - najpierw o sobie - od ok 15 lat jestem weganem, wcześniej byłem przez dwa lata wegeterianinem ale uznałem że jest to postawa niekonsekwentna, nigdy specjalnie nie skakałem dokoła swojej diety (typu łączenie i niełączenie grup pokarmowych), pomimo to żyję, mam się całkiem nieźle (by the way: krew 0 Rh+ a propos mitów), mam wrażenie że po tylu latach mam przynajmniej jakąs podstawową wiedzę na ten temat

psica - przez pierwsze ponad cztery lata swego życia na normalnej, mięsnej psiej diecie (słowa "normalna" używam tu w kontekście statystyki/zwyczaju/najczęściej spotykanej sytuacji a nie czegoś jedynego słusznego/możliwego), osoby które wybrały wegetarianizm (czyli przestały uczestniczyć w zabijaniu z powodów etycznych) rozumieją co to znaczy dla mnie, była jednak karmiona mięsem bo nie chciałem zrobić jej krzywdy, po latach zacząłem szperać po necie, POROZMAWIAŁEM Z WETERYNARZEM i oświadczył mi on, że w zasadzie nie ma problemu żeby pies był wegeterianinem skoro to takie ważne dla właściciela, "proszę tylko pamiętać o dodawaniu do karmy nienasyconych olejów, najlepiej oleju z wiesiołka", psy są wszystkożerne, tak jak ludzie (wet'a, jak przyznał, z czym się zresztą zgadzam, szlag trafiał gdy słyszał o wegetariańskich kotach) - od tego czasu minęło z grubsza 8 miesięcy - pies ma się świetnie, jest aktywny tak jak był, baa widzę zdecydowaną poprawę wyglądu sierści ze względu na regularny dodatek różnych tłoczonych na zimno olejów ... sama zmiana diety przeszła niezauważona, bez absolutnie żadnego focha (spodziewałem się oporu) ... moje założenie było takie, że oczywiście przy jakichkolwiek problemach, pies wraca do starej diety ... jak na razie nie sądzę żeby do tego doszło .... więc praktyczny wniosek: wegetarianizm w przypadku psa jest możliwy ... nie twierdzę, że uda się to w przypadku każdego ale jest to możliwe - w polsce temat budzi (jak widać) emocje, w anglii wege psiaków jest znacznie więcej (inaczej nie powstawałaby sklepy internetowe oferujące wegetariańskiej żywności dla psów), ... są również psy które wręcz NIE MOGĄ jeść mięsa i żyją ...

widziałem zresztą książkę o wegetariańskim żywieniu psów, jak wreszcie tam (uk) dotrę i zakupię podzielę się wiedzą na dgm

co więcej - wsiedliście na baffi, odnosząc się do niej dość niesympatycznie, w temacie w którym nie macie osobistego doświadczenia, tylko założony z góry pogląd (powtórzę jeszcze raz - decyzję skonsultowałem z weterynarzem)

normalnym wydaje mi się, że ktoś kto jest wegeterianinem (czy kimkolwiek) bardzo długo nie przejawia specjalnych zapędów do "nawracania" i normalnym jest że osoba odkrywająca coś nowego (a baffi wyraźnie o tym pisze - przy okazji gratulacje - z powodu wytrwania, pamiętam grudniowe rozmowy kiedy zaczynałaś - i zajrzyj tutaj jeśli jeszcze nie znasz: http://www.puszka.pl/) chce się tym dzielić, ja sam naiwnie uważałem, że wystarczy ludziom pokazać pewne rzeczy by to ich zmieniło (:diabloti:) ... jest to normalny efekt psychologiczny więc nie należy na nią najeżdżać

każdy z nas podejmuje swoje decyzje ... oby dobrze ... i oby równie łatwo szło z ponoszeniem odpowiedzialności ... kto chce je to, kto chce coś innego

odpowiadam za swojego psa ... za to by był zdrowy ... jeżeli mogę zrobić to (bez szkody dla psa) powodując bądź nie cierpienie innych istot dla mnie wybór jest jasny ... ty wybierasz sam za siebie ... o ile w ogóle jest to dla ciebie jakaś kwestia (przy okazji ja osobiście uważam że od czasu kiedu krowa jest wegetarianką moje osobiste "wnikanie" w to co jej daję jest głębsze - do tej pory ufałem w marketing firm produkujących psią żywność typu royal czy eukanuba, uznając że pies dostaje wszystko co potrzebuje, obecnie uważam że sam mam to na głowie i bardziej "biegam" dookoła jej miski)

dalej - dziwne wydaje mi się używanie słowa "naturalne" w zestawieniu z karmieniem psa suchą karmą czy karmieniem psa mięsem zwierząt których nigdy nie byłby w stanie upolować ... również to co ludzie robią zwierzętom nie ma nic wspólnego z naturą, poczytajcie sobie najpierw o metodach hodowli czy doświadczeniach na zwierzętach (w większości głupich i nie przynoszących żadnej nowej wiedzy - za to stanowiących żródła finansowania dla panów naukowców)

a co do wegetarianizmu ludzi - to nie tylko etyka czy zdrowie - na wyżywienie wegeterianina, nie mówiąc już o weganach potrzebny jest znacznie mniejszy areał niż dla wyżywienia mięsożercy a liczba ludzkości rośnie i rośnie ...

prittstick, piszesz że w ogóle nie zależy ci żeby zabijano mniej zwierząt ... cóż, każdy ma prawo do swoich poglądów, ... nawet gdybyś twierdził, że nie zależy ci na tym żeby ludzkie dzieci nie ginęły podczas wojen, też miałbyś do tego prawo (zwróć uwagę, że wojny również były - i w sumie są - uważane za naturalne, ba, nawet papieże prowadzili osobiście swoje zastępy do boju) ... każdy inny ma natomiast prawo ocenić twoje poglądy ... z mojego punktu widzenia każde zmniejszenie cierpienia na tej planecie jest dobre ... czy to będzie cierpienie ludzkiego czy zwierzęcego dziecka



Martens - 27-08-2008 20:44
A czy są jakieś badania pokazujące jak wegetarianizm wpływa na zdrowie psa na przestrzeni jego całego życia? Przez przykładowo kilkanaście lat? Na jakiejś większej liczbie psów?
No i jak odchować wegetariańsko przykładowo doga niemieckiego? Są takie pomysły, eksperymenty?
Dla mnie argument że i człowiek, i pies jest wszystkożerny nie jest przekonujący. Bo jednak przewód pokarmowy psa i człowieka budową się różnią. Psi zdecydowanie bardziej przypomina przewód pokarmowy drapieżnika niż człowieka.



osho - 27-08-2008 21:00
mi takie badania znane nie są ... i na pewno nie ma ich w polsce - bo niby na kim ? ... pomijając fakt na ile w dzisiejszych czasach mozna mieć zaufanie do wyników badań :diabloti: (mój dziekan na polibudzie mawiał, że kiedy wziąłeś wyniki badań - konkretnie: chemia - tak do lat 60' i powtórzyłeś je u siebie - wyniki były podobne - a teraz ? szanse malutkie ... efekt opłacania badań przez firmy )

ja mam zaufanie do swojego wet'a, do tego co widzę ... i do tego będe jeszcze dużo szukał i sprawdzał




Martens - 28-08-2008 07:35
Stąd ja jestem bardzo sceptyczna do takich nienaturalnych wynalazków. Na temat sterylizacji tez wszyscy krzyczeli, że to jak ziemia obiecana, pies będzie zdrowy, spokój z cieczkami - i teraz po latach wychodzą kwiatki, na zachodzie prowadzi się badania, itp.

A karmienie psa całe życie wyłącznie pokarmem roślinnym wydaje mi się dużo bardziej ryzykowne dla organizmu niż wycięcie jajników. Co będzie po 10 latach takiego karmienia, nie wie nikt :roll: Podobnie wątpię, czy ktoś odważyłby się przykładowo odchowac szczenięta na karmie wegetariańskiej i jak by to wpłynęło na ich rozwój. Przez krótki okres czasu psi organizm jest (zwykle)bardzo odporny na kiepski pokarm, złe warunki, ale po latach to wychodzi w postaci chorób u starszego psiaka.

Psy które ze względów zdrowotnych MUSZĄ jeść tylko pokarm roślinny nie wydają mi się być dobrym przykładem. To nie jest norma, to są zwierzęta chore, które natura szybko by wyeliminowała. I nie wydaje mi się w porządku branie ich za argument, że ogólnie pies może być wegetarianinem i będzie czuł się swietnie.

Jeśli chodzi o względy ideologiczne, naprawdę myślę, że lepszym sposobem na poprawę losu zwierząt hodowlanych jest walka z warunkami w jakich są trzymane i zabijane, a nie wegetarianizm jednostek, nielicznych w stosunku do całej populacji. A juz tym bardziej wprowadzanie takiej diety psu. Człowiek - ok, jego wola, jego żołądek, dla niektórych to faktycznie zdrowe. Ale nie pies... Moim zdaniem.



al-ka - 28-08-2008 08:48
Przytoczona tu opinia,że psy tak jak ludzie są wszystkożerne ma w sobie tyle prawdy co stwierdzenie,że Kopernik też była kobietą.O "prawdziwości" tej opinii najlepiej świadczyć może fakt,że ludzie posiadają identyczne uzębienie i kształt szczęki jak psy:evil_lol::lol:. Litości! Niechajże wszelcy pseudo nakowcy i ideolodzy z bożej łaski przestaną wreszcie uważać się za mądrzejszych od matki natury i raz na zawsze przestaną w naturze majstrować,bo niczego dobrego to dotąd nie przyniosło.Psy tak jak zresztą i inne zwierzęta jesli kierują się nie skrzywionym przez człowieka lub chorobę instynktem potrafią z menu przyrody wybrać najwłaściwsze dla siebie pożywienie.Sama jestem wielką admiratorką nie jedzenia mięsa i to nie tylko ze względów ideolologicznych ale głównie dlatego,że podobnie jak cukier znakomita większość mięs jest dla mnie paskudna w smaku.Pewnie gdyby nie dano mi wyboru innego jak tylko "padlina" to byłabym zmuszona to jeść i z pewnością bym mogła na tym przeżyć -tak jak te zwierzaki zmuszane do określonej karmy.Pytanie czy i ja i one tego naprawdę chcą?Bez wątpienia psom najbliżej jest do psowatych a więc np.do wilka.Czy ktokolwiek widział lub słyszał aby stado wilków skonsumowało jakiemuś rolnikowi zagonik kapusty lub choćby fasoli(ma przecież białko)? Nie róbmy z psów zajęcy i pozwólmy naturze rządzić się swymi odwiecznymi prawami.Chore osobniki to inna bajka i Martens trafnie to ujęła,ze natura skazałaby je na eliminację i jako takie nie mogą być traktowane jako argument "za" lub "przeciw" jakiejś teorii.Najlepiej patrzmy uważnie i słuchajmy swego zwierzaka,bo on nie jest podatny na marketingowe działania jakiegokolwiek lobby producenckiego i w przeciwieństwie do ludzi ma w tym względzie dużo więcej zdrowego rozsądku.



osho - 30-08-2008 02:09
powtórzę tylko jeszcze raz: decyzja podjęta w porozumieniu z weterynarzem, pies jest pod kontrolą i chyba logiczne że w przypadku negatywnych objawów będzie come back



al-ka - 30-08-2008 11:48
Osho proszę nie denerwuj się,bo to tylko dyskusja na temat a nie o konkretnym psie.Mnie tak naprawdę nic do tego czym i jak karmisz swego przyjaciela choćby to nawet było tłuczone szkło.W moim zawodzie bardzo wiele lekarskich decyzji dawno przestało mnie dziwić co nie oznacza,że je akceptuję.Nie zamierzam też polemizować z decyzją Twego veta ale wolno mi przecież się z nią nie zgodzić,czyż nie?Niezmiennie jednak zachęcam wszystkich do korzystania w każdej życiowej sytuacji z najdoskonalszego pod słońcem narzędzia w jakie mogła nas wyposażyć natura-a mianowicie z rozumu.Bezkrytyczne zaufanie lekarzom sportowym w byłej NRD przyniosło opłakane skutki.A przecież byli to lekarze...Przykłady z naszego podwórka też można mnożyć.To oczywiście okrutnie jaskrawe przykłady ale przywołuję je rozmyślnie,ku przestrodze.Bardzo chciałabym aby wszystkie organizmy były samożywne i odżywiały się za pomocą fotosyntezy,bo i roślin tez szkoda pożerać..Zwłaszcza,że one tez czują bół i lęk.Ale nikt przy tworzeniu tego świata nie był uprzejmy zapytać mnie o zdanie,nad czym niepomiernie boleję.Nie pozostaje więc nic innego jak tylko zastany porządek rzeczy zaakceptować i starać się zbytnio go nie popsuć.A Twemu Przyjacielowi życzę bardzo dużo zdrowia.



osho - 30-08-2008 14:15
al-ka, tam nie było nerwów, really, pisząc "powtórzę jeszcze raz" chciałem tylko zwrócić uwagę na ten jeden fakt z mojego długiego postu a nie wyjechać z agresją ... a i to nie był pomysł vet'a który ja sobie dałem narzucić, to ja zapytałem o jego opinię ... ale poza tym szukałem w angielskim necie informacji, bo tam jest wiele veggie dogs .... co do ideologizowania - 10 lat temu to może jeszcze miałem takie skrzywienie, dziś już nie ... mam nadzieję, że wszystko będzie ok i nie będziemy z krową wracać do mięsnej diety ale żeby było jasne w tym względzie, zdrowie psa jest dla mnie ważniejsze niż moje samopoczucie, więc uważnie patrzę i będę robił regularnie badania ...



Chefrenek - 05-09-2008 15:01
Przypadkowo znalazłam, może kogoś zainteresuje.

http://www.bewet.pl/product_info.php...oducts_id=9365



REMICZEK - 08-02-2009 17:26
Nie jem mięsa od 17 lat (ponad połowę swojego życia), ale nie narzucam swojemu psu takiej diety... To jednak drapieżnik.



vean - 23-06-2009 01:37

Nie jem mięsa od 17 lat (ponad połowę swojego życia), ale nie narzucam swojemu psu takiej diety... To jednak drapieżnik. szczególnie objawia się to gdy mój pies merda do jeża, a drugi skacze na boki i sprawdza łapką co to za dziwna ruszająca się kulka. a może gdy gonią kota? na pewno chcą go zjeść. a może gdy złapią kość z kawałkami mięsa wyrzuconą przez sąsiadów pod blok... :placz:
żartuję.
nie zaprzeczam, że to drapieżniki, ale tutaj chyba nie o to chodzi, bo nie mówimy o psach dingo. nie zestawiamy też psów z wilkami, bo to byłby absurd dla każdego kto chociaż trochę wie o wilkach. nie mozna równać drapieżnictwa z mięsożerstwem. psy są wszystkożerne. na pewno nie są roślinożerne wyłącznie, bo chyba nawet krowa nie jest w 100% roślinożerna (robaki itp itd...)... :shake:

dawanie mięsnej karmy (3% czy 20% mięsa nie ma znaczenia, mięso jest...) to także narzucanie diety. te zwierzęta są w 100% zależne od nas, bo je ograniczamy itp itd. więc wszystko jest narzucone. czyż nie ?

mam psy które są weganami. jeżeli ktoś miałby jakieś pytania to śmiało proszę. z chęcią odpowiem na pytania, mogę się pokłócić jak trzeba hehe



al-ka - 24-06-2009 11:36
Akceptuję wprowadzanie diety bezmięsnej dla osobników chorych,których organizmy na skutek choroby nie tolerują mięsa.Jest to stan wyższej koniecznośi i z tym się nie dyskutuje.Pies jest drapieżnikiem,człowiek wszystkożercą co widać już po różnicy w budowie szczęk,że o układzie pokarmowym juz nie wspomnę.Można utrzymać psa przy życiu karmiąc go chlebem i ziemniakami.Można utrzymać przy życiu człowieka karmiąc go tylko trawą i brukwią -ale czy aby na pewno o to chodzi?Karmią też jacyś kretyni konie mięsem,bo wtedy maja lepsze "osiągi" sportowe.No cóż ,głupota ludzka jest jak wszechswiat -nieskończona.Każdy zdrowy,niewypaczony przez człowieka organiżm zwierzęcy doskonale potrafi wybrać sobie z menu swiata to co jest dla niego najlepsze.Moje psy z obrzydzeniem patrzą np na słodycze i przetworzoną żywność,bo nigdy nie były zmuszane do takiego jedzenia.Plują wędlinami ale jedzą mięsko surowe,kostki,żółtko,masło,surową marchewkę,czasem jabłko lub suchą grahamkę.Są na szczęście zdrowe i nie muszę wprowadzać im jakiejś króliczej diety.Generalnie jestem za tym,aby nie starać się być mądrzejszym od natury,bo z tego nic dobrego ani dla niej ani dla nas raczej nie wynika.



Martens - 24-06-2009 12:11

nie zaprzeczam, że to drapieżniki, ale tutaj chyba nie o to chodzi, bo nie mówimy o psach dingo. nie zestawiamy też psów z wilkami, bo to byłby absurd dla każdego kto chociaż trochę wie o wilkach. nie mozna równać drapieżnictwa z mięsożerstwem. psy są wszystkożerne. Ale nie ma co porównywać wszystkożerności świni czy człowieka do wszystkożerności psa... Pies tak naprawdę z założenia niemal od początku powstania gatunku jest "odpadkożerny" i przez tysiące lat selekcji odporności żołądka naprawdę wiele zniesie. Tylko pytanie, czy chcemy karmić psa tak, żeby jakoś przeżył, czy tak, żeby żył jak najdłużej w dobrym zdrowiu.

Ja nigdy nie zdecydowałabym się na narzucenie diety wegetariańskiej swojemu psu - nawet jeśli nie okazała się ona dla jakiejś grupy psów szkodliwa, to nie jest zdrowsza od diety tradycyjnej. A powody ideologiczne - cóż, nie przenoszę swojej ideologii na zwierzę, któe nie ma o niej pojęcia i ma ją w nosie. Jem mięso, ale swojego królika na szynkę nie namawiam; tak samo i psa nie przestawiłabym nigdy na wegetarianizm.

Po raz kolejny dzisiaj zgadzam się z al-ką :evil_lol:



al-ka - 24-06-2009 12:49
Martens,czy my przypadkiem w jakiejś poprzedniej inkarnacji już się nie spotkałysmy?:niedowia:



vean - 29-06-2009 13:38
czyli przemysłową hodowlę zwierząt też uważacie za naturalną ?
rozumiem, że pies upoluje coś sobie (ile znacie takich psów, ja niewiele... znajomy ma Malamuta ktory kiedys uciekl i przez tydzień błąkał się niewiadomo gdzie, upolował na pewno jedną kurę, ale co jeszcze...) ale skoro mieszka w domu lub przed domem, to oczywiste jest, że my komponujemy dietę. skoro dieta wegańska jest zdrowa i realna, to czemu nie...
co do układu pokarmowego napiszę swoje jak będę miał więcej czasu.

królicza dieta? nie wiedziałem, że króliki jedzą soczewicę...

jeżeli możemy uratować komuś (żyjącej istocie) życie to warto poświęcić swoje krwiożercze instynkty tylko dlatego.



al-ka - 29-06-2009 21:08
Vean-wydawało mi się,że dostatecznie dobrze opanowaną mam mowę ojczystą i jasno precyzuję swoje wypowiedzi-a tu niespodzianka,jakoś nie wszystko jest dla Ciebie jasno powiedziane.Może jestem zbyt już zmęczona pogodą,może polityką,może odpornymi na wiedzę studentami trzeciego roku gwałtem wciśniętymi mi na praktykę...W każdym razie nie będę już otwierać dzioba nawet wtedy gdybyś pod wpływem jakiejś nowej "supernaukowej" teorii karmił swoje psy tłuczonym szkłem.Nic mi do tego,jej bohu!Dziękuję tylko niebiosom,że to nie ja jestem Twoim psem,ani też moje psy nie są Twoimi psami.Hamując swoje krwiożercze instynkty pozdrawiam Cię serdecznie,mimo wszystko.



Martens - 29-06-2009 21:22
A ja właśnie dałam upust swoim krwiożerczym instynktom i wyjęłam wołowe serca dla psów z zamrażarki... :evil_lol: Ale to chyba nie wystarczy, jutro puszczę psy w plener - niech sobie upolują kurkę, gołąbka, małego piesia - nikt się wtedy nie przyczepi, że przemysłową hodowlę popieram :roll:

A tak poważnie to aż żal odpisywać - tyle już się przewaliło dyskusji na ten temat na dogo, i w kółko to samo. Gdybym była aż tak zapalonym obrońcą zwierząt gospodarskichjak większość wegetarian, to nie marnowałabym czasu na eksperymentowanie na swoim psie, tylko zajęła czymś produktywniejszym w tej kwestii.



al-ka - 29-06-2009 21:41
Martens,czy Ty gotujesz te serca,czy też dajesz je może na surowo?Pytam,bo te moje gady podłe mają na gotowane bardzo dłuuugie zęby(widać im moja kuchnia nie pasuje:angryy:).Surowe serca wołowe bardzo lubią moje koty i to one są głównymi sercożercami u mnie w rodzinie.:evil_lol:
Ja chyba też jutro wypuszczę swoje (PO)niemieckie maleństwa w plener.Może akurat uda im się upolować w ramach zaspokajania krwiożerczych i wynaturzonych instynktów jakiegoś przedstawiciela gatunku homo sapiens z atrofią tkanki mózgowej...Ku pożytkowi ogółu,rzecz jasna:evil_lol:.



Martens - 30-06-2009 09:06
Daję surowe, bo barfujemy. BARF to chyba największe możliwe przeciwieństwo psiej diety wegetariańskiej. Chciałabym mieć kiedys możliwość porównać stan zdrowia psów po kilkunastu latach barfowania, i po diecie wegańskiej :roll: Może wtedy okazałoby się, czy wegetarianizm w wersji dla psów rzeczywiście jest taki zdrowy, czy po prostu pies da radę na nim przeżyć.



al-ka - 30-06-2009 21:02
Dzięki!Też staram się być jak najbliżej BARFu,bo moim zdaniem jest to najbardziej podobne do naturalnej fizjologicznej diety.Co do stanu zdrowia po obydwu nie mam wątpliwości mimo karkołomnych wydumań różnych pseudonaukowców.
Jak najmniej majstrowania w szeroko pojętej naturze i zachowanie zdrowego rozsądku!Tylko tyle i aż tyle.



ktrebor - 03-07-2009 19:54
Religia, filozofia, przekonania polityczne są wynikami rozumu i wolnej woli. Świadomego podejmowania decyzji. Przenoszenie swojego światopoglądu na bądź co nie bądź istotę pozbawioną wolnej woli jest bez sensu.

Jeśli posiadanie psa, kota koliduje z twoim poglądem żywieniowym przerzuć się na króliki - wszyscy będą szczęśliwi - ty, królik i my.

Jeżeli stwierdzenia powyższe uważasz za bezsensowne proponuję byś psom dodatkowo wpoił swoje poglądy polityczne lub religijne.



mateusz_z_huty - 03-07-2009 22:00

Religia, filozofia, przekonania polityczne są wynikami rozumu i wolnej woli. Świadomego podejmowania decyzji. Religia? Wynikiem rozumu? Chyba żartujesz :-)

Jeśli zrozumienie idei wegetarianizmu przekracza twoje możliwości, zrozumienie rozterek osoby nie jedzącej mięsa a karmiącej nim swojego czworonożnego przyjaciela - nie wypowiadaj się może w takim tonie- "wszyscy będą szczęśliwi - ty, królik i my." Faktycznie, temat był wielokrotnie wałkowany. Dziękuję :-)



Karilka - 07-07-2009 00:33
mateusz z huty oj, chyba nie bardzo rozumiesz ten post.
Moim zdaniem ktrebor dobrze to ujął/ujęła.



kropka77 - 07-07-2009 08:35
Ja rowniez jestem wegetarianka ponad 17 lat.
Do tego mam oslawiona grupe krwi " 0 Rh+"..

Nigdy w zyciu nie przyszlo mi do glowy kogokolwiek przestawiac na moj tok myslenia (i jedzenia)
Wychodze z zalozenia,ze to tylko moj wybor.
Nie wyobrazam sobie momentu, w ktorym mam dac swoim kotom zamiast ukochanej rybki- marchewke...
Pies kocha warzywa, ale ... no wlasnie.

Nasze zwierzeta uzaleznione sa tylko od naszego racjonalnego podejscia do zycia.
Dodam,ze mam meza kulturyste- w domu przetwarzane sa tony miesa. To tez tylko jego wybor.
( przepraszam za brak polskich liter, ale komp mi ostatnio ostro strajkuje)



mateusz_z_huty - 08-07-2009 23:20

mateusz z huty oj, chyba nie bardzo rozumiesz ten post.
Moim zdaniem ktrebor dobrze to ujął/ujęła.
Szanuję twoje prawo do własnego zdania, oj Karilka :-)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało znalezionych 216 rezultatów • 1, 2, 3