Gibson z uszkodzonym ukł. nerwowym... mój kochany za TM...
Franca81 - 05-08-2008 21:19
Nie widzi nie znaczy, że nie pokocha !!
Ślepy nie znaczy, że gorszy !!
Miłość zawsze dojrzy !!
Miłość będzie jego oczami !!
Edi100 - 05-08-2008 21:28
Nie widzi nie znaczy, że nie pokocha !!
Ślepy nie znaczy, że gorszy !!
Miłość zawsze dojrzy !!
Miłość będzie jego oczami !!
Zgadazam się absolutnie!
Franca81 - 06-08-2008 21:49
Dziękuję Edi. Cieszę się że potwierdzasz to co napisałam. ;)
Franca81 - 08-08-2008 10:15
Doberek Gibsoniku. pamietamy o Tobie i na gore podrzucamy :)
Edi100 - 08-08-2008 12:33
Doberek Gibsoniku. pamietamy o Tobie i na gore podrzucamy :)
I jeszcze raz:loveu::loveu:
Franca81 - 09-08-2008 00:46
hooop !!!!
Franca81 - 10-08-2008 10:56
Doberek Gibsoniku ;)
Natussiaa - 10-08-2008 22:58
hop na górę
Franca81 - 11-08-2008 21:41
Doberek Gibsonku ;)
Edi100 - 11-08-2008 21:44
Doberek Gibsonku ;)
Jak On się teraz miewa?
Franca81 - 12-08-2008 09:56
Niestety nie wiem bo już nie mieszkam w Opolu więc nie mam jak podjechać do schroniska.
Trzeba czekać na Magdę ;)
Madziek - 12-08-2008 21:25
hello
dzięki, że pamiętaliście o Gibsonku i że został wrzucony na wątek ogólny niewidomych piesków.
Gibson on wczorajszego wieczoru jest u mnie. Wciąż jeszcze czuje się zagubiony i przestraszony. Najpierw przez prawie dwie godziny zwiedzał mieszkanie, trochę się poobijał bidulek. Wyszliśmy na spacer, na którym nie chciał się załatwić i po spacerze wreszcie zasnął. Po 12 wzięłam go jeszcze raz na dwór i później wpadł w małą panikę. Znowu nie mógł się odnaleźć w mieszkaniu, wpadał na różne rzeczy i do 2 nad ranem nie mógł się uspokoić. Póżniej już poszedł spać i po 5 zaczęło się dreptanie. Na spacer i wreszcie siku. Dzisiaj pozagradzałam mu wszystkie kąty, w które jak wszedł to nie mógł sie wydostać. Jeśli nie może obrócić się ani w prawo ani w lewo to zaczyna płakać, bo nie wie co zrobić, nie umie się wycofać. Moje mieszkaniu nie jest dla niego najlepsze, bo jest za dużo zakamarków i gratów tu i tam. Generalnie jeśli nie śpi to chodzi w kółko, co jakiś czas przechodzi z jednego pomieszczenia do drugiego, ale praktycznie bez przerwy robi kółeczka. Powolutku ucze go przychodzić na wołanie, jest łasy na smakołyki i ma duży apetyt ( na szczęście). Moje psy tolerują go dopóki na nie nie wpada. Kari okropnie warczy kiedy się do niej zbliża. Astra na pewno by go ugryzła, gdyby po niej przeszedł. Jive jedyny wyrozumiały usuwa mu się po prostu z drogi. Trzeba mieć na niego oko praktycznie cały czas.
Teraz, kiedy jest ze mną przez cały czas, jest mi go jeszcze bardziej żal, bo dopiero teraz naprawdę widzę jak jest mu ciężko...
madzia828 - 12-08-2008 21:29
biedny Gibsonek:-( eh.. .
Edi100 - 12-08-2008 21:43
hello
dzięki, że pamiętaliście o Gibsonku i że został wrzucony na wątek ogólny niewidomych piesków.
Gibson on wczorajszego wieczoru jest u mnie. Wciąż jeszcze czuje się zagubiony i przestraszony. Najpierw przez prawie dwie godziny zwiedzał mieszkanie, trochę się poobijał bidulek. Wyszliśmy na spacer, na którym nie chciał się załatwić i po spacerze wreszcie zasnął. Po 12 wzięłam go jeszcze raz na dwór i później wpadł w małą panikę. Znowu nie mógł się odnaleźć w mieszkaniu, wpadał na różne rzeczy i do 2 nad ranem nie mógł się uspokoić. Póżniej już poszedł spać i po 5 zaczęło się dreptanie. Na spacer i wreszcie siku. Dzisiaj pozagradzałam mu wszystkie kąty, w które jak wszedł to nie mógł sie wydostać. Jeśli nie może obrócić się ani w prawo ani w lewo to zaczyna płakać, bo nie wie co zrobić, nie umie się wycofać. Moje mieszkaniu nie jest dla niego najlepsze, bo jest za dużo zakamarków i gratów tu i tam. Generalnie jeśli nie śpi to chodzi w kółko, co jakiś czas przechodzi z jednego pomieszczenia do drugiego, ale praktycznie bez przerwy robi kółeczka. Powolutku ucze go przychodzić na wołanie, jest łasy na smakołyki i ma duży apetyt ( na szczęście). Moje psy tolerują go dopóki na nie nie wpada. Kari okropnie warczy kiedy się do niej zbliża. Astra na pewno by go ugryzła, gdyby po niej przeszedł. Jive jedyny wyrozumiały usuwa mu się po prostu z drogi. Trzeba mieć na niego oko praktycznie cały czas.
Teraz, kiedy jest ze mną przez cały czas, jest mi go jeszcze bardziej żal, bo dopiero teraz naprawdę widzę jak jest mu ciężko...
Faktycznie biedny, ale mam nadzieję ze zaufa na tyle człowiekowi, że także się otworzy na innych.Tak bym chciała żeby znalazł cudowny dom!
Madziek - 12-08-2008 21:57
Gibsonkowi właśnie się coś śni i kwiczy przez sen :)
Edi100 - 12-08-2008 22:21
Gibsonkowi właśnie się coś śni i kwiczy przez sen :)
Może widzi coś pięknego:)
Chociaż we śnie:(
Madziek - 13-08-2008 22:13
http://img34.picoodle.com/img/img34/...rm_10889de.jpg
Madziek - 13-08-2008 22:14
http://img33.picoodle.com/img/img33/...rm_56429e7.jpg
Madziek - 13-08-2008 22:15
http://img33.picoodle.com/img/img33/...rm_f37539c.jpg
Madziek - 13-08-2008 22:15
http://img37.picoodle.com/img/img37/...rm_4bc615d.jpg
madzia828 - 13-08-2008 22:31
jaki on śliczny:loveu::loveu: Madziek czy Gibson ma gdzieś ogłoszenia? mogę parę porobić podaj jakiś kontakt do Ciebie?;)
Madziek - 13-08-2008 22:38
ogłoszenia ma, allegro też. Kilka stron wcześniej podawałam strony, gdzie zrobiłam mu ogłoszenia, zmierzchnica też kilka zrobiła. Jeśli jeszcze masz pomysł gdzie można dać to śmiało. Kontakt do mnie 696 446 924 i mail magda@schronisko.opole.pl
Edi100 - 13-08-2008 22:48
http://img34.picoodle.com/img/img34/...rm_10889de.jpg
Naprawdę jest śliczny! Nie można się nie zakochać!
madzia828 - 13-08-2008 22:54
oki już znalazłam ;) jutro Gibsonka poogłaszam :p a może by tak allegro wyróżnione zrobić? robiłam takie Simsonowi i dzięki temu domek znalazł ;)
Madziek - 15-08-2008 15:06
Gibsonek już czuje się u mnie ciut lepiej, takie mam wrażenie. Chociaż ciężko mi jeszcze interpretować niektóre jego zachowania. Wczoraj i dzisiaj zachowywał się tak jakby chciał się chyba bawić. Wyglądało to tak jakby chciał biegać do tyłu, skakał, kręcił się w kółko ale w nieco inny sposób niż zwykle. Później lekko tracił równowagę tak jakby zakręciło mu się od tego w głowie. Mój Dżajfik go zaczepia do zabawy, ale trudno im znaleźć wspólnu język, bo Dżajf jest za szybki. Gibson musi najpierw powąchać, posłuchać i dopiero zdecydować co dalej.
Noce mamy już spokojniejsze, ale niestety rano zawsze znajdujemy rozdeptaną kupkę albo siusiu - nie zawsze załatwia się na dworze. Myślę, że z czasem to minie.
Często chodzi w kółko. Nie wiem czy jest to spowodowane stresem czy uszkodzeniem tego układu nerwowego. Nie potrafię odgadnąć czy on to kontroluje i czy jest tego świadomy.
Mam zamiar zabrać go jeszcze do mojej wetki, może poradzi coś mądrego.
Poza tym bardzo cenne były by wskazówki jak zajmować się niewidomym pieskiem: czy np. spacery zawsze powinny być w to amo miejsce czy urozmaicać? czy kiedy się gdzieś zablokuje to biec mu od razu na ratunek czy zostawić go przez chwilę samego, żeby sam znalezł wyjście? itp itd.
Jakby ktoś z Was miał chwilę, żeby poszukać w internecie coś a propo uszkodzenia układu nerwowego u psów albo zna kogoś kto opiekował się takim pieskiem to już w ogóle było by cudownie. Ja niestety nie miałam do tej pory czasu, żeby przeszukać strony internetowe i fora
Grinia - 15-08-2008 15:20
Witam Madziek,
Skontaktowalam sie z lekarzem Garncarzem , bedzie robic badania kliniczne psow w Legnicy pod koniec sierpnia. Czy moglabys go tam zawiezc?
Wiem ze to jest 150 km od Opola ale moze znalazlabys kogos z transportem kto moglby Ci pomoc. Moge dolozyc na benzyne.
Wiem ze juz bylas z nim u lekarza ale zawsze dwie opinie sa lepsze niz jedna. Poza tym ten Garncarz slynie z tego ze jest bardzo dobrym okulista. Bylaby to szansa dla Gibsonka. Bede sledzic strone kliniki,w aktualnosciach na stronie bedzie napisane kiedy beda te badania. Ty tez mozesz to sprawdzac, jego strona to www.garncarz.pl .
madzia828 - 18-08-2008 12:22
co tam u Gibsonka słychać?:roll:
Madziek - 19-08-2008 20:00
Myślę, że Gibsonek czuje się już lepiej. Przyzwyczaił się do mieszkania, coraz rzadziej załatwia się w domu, zrobił się znacznie bardziej kontaktowy. Przychodzi na wołanie (a przynajmniej bardzo stara się trafić na tego, kto go woła ;-) ), polubił trochę głaskanie, daje nawet buziaczki :loveu: Ale co najważniejsze dla mnie to chce się bawić, jest naprawdę radosny! Co prawda jego zabawy wyglądają pokracznie, często wtedy wpada na różne przedmioty i obija się o meble, ale cudownie jest widzieć, że się cieszy. Zwykle po spacerze wpada w szał radości.
Wczoraj byłam z Gibsonem u znajomej weterynarki, która potwierdziła wcześniejszą diagnozę. Wszystkie problemy Gibsona wynikają z uszkodzenia centralnego układu nerwowego - chodzenie w kółko, klinowanie się w kątach, dziwne podnoszenie łap no i znaczne niedowidzenie. Powiedziała, że warto spróbować podawać mu leki, bo może akurat uda mu się pomóc. Tak więc od dzisiaj Gibson dostaje neotropil i hydroksyzynę, a za kilka dni dołączymy encorton.
Griniu dziękuję serdecznie, że kontaktowałaś się z dr Garncarzem, ale myślę, że nie ma sensu Gibsona zabierać na kolejne badania. Wczorajsza wizyta u weta, który ma gabinet 15 min ode mnie była tak stresująca dla małego, że w drodze powrotnej dwa razy wymiotował, a w domu jeszcze długo nie mógł się uspokoić. Szliśmy tam oczywiście na piechotę, bo Gibson bardzo źle znosi jazdę samochodem. Naprawdę nie chciałabym go już więcej męczyć
Madziek - 19-08-2008 20:01
a tak przy okazji zapraszam na bazarek http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=118524, część pieniążków oczywiście będzie przeznaczona na leki dla Gibsona i karmę
Franca81 - 25-08-2008 23:25
W górę Gibsonku. A co tam u niego słychać?
Magdalena - 27-08-2008 22:09
Podrzucamy śliczności!
Madziek - 28-08-2008 10:49
no cóż...nie jest najlepiej. Do soboty było super, Gibson czuł się już u mnie naprawdę dobrze, stał się bardzo kontaktowy, tulił się, witał, prawie już bawił się z Dżajfem, bardzo się cieszył na spacery. W niedzielę dostał takiego jakby ataku paniki i wtedy myślałam, że wszedł na Astrę, ta go ugryzła i po prostu bardzo się wystraszył i próbował bronić. Ale dwa dni później to się powtórzyło, tylko że widziałam już od początku do końca, że Gibson ni stąd ni zowąd zaczął strasznie płakać krzyczeć, bronić się nie wiadomo przed czym, biegać jak oszalały. Kiedy próbowałam go uspokoić moje psy chyba pomyślały, że Gibson chce mi coś zrobić i przybiegły "na ratunek". Więc podejrzewam, że za pierwszym razem mogło zacząć się od tego, że Gibson wpadł w taki stan, a Astra się broniła, a nie na odwrót. W każdym razie było to srtaszne, musiałam go na siłę przytrzymać, bo inaczej powpadałby na meble i zrobił sobie krzywdę. Kilka minut trwało zanim się uspokoił, a później kilka godzin zanim zasnął. Od tamtej pory już się na nic nie cieszy, boi się dotyku, stracił trochę apetyt, często czegoś się boi, nie chce się już bawić. :( było już tak dobrze, a teraz nie wiem co się stało, nie wiem jak mu pomóc.
zmierzchnica - 28-08-2008 11:23
Może to przez to uderzenie i uszkodzenie, w wyniku którego stracił wzrok? :( Chyba że mógł się pojawić jakiś czynnik wywołujący taki stan, nieznany (lub źle kojarzący się..) dźwięk czy zapach? Jejku, biedny Gibsonek :shake: Mam nadzieję, że mu się polepszy...
Edi100 - 31-08-2008 13:00
Może to przez to uderzenie i uszkodzenie, w wyniku którego stracił wzrok? :( Chyba że mógł się pojawić jakiś czynnik wywołujący taki stan, nieznany (lub źle kojarzący się..) dźwięk czy zapach? Jejku, biedny Gibsonek :shake: Mam nadzieję, że mu się polepszy...
A miał badane cisnienie w oczach? Jesli jest za wysokie to bardzo go to boli:(
madzia828 - 31-08-2008 19:50
biedny Gibsonek:-(:-(
Franca81 - 01-09-2008 00:44
Hooop Gibsonku....
Madziek - 01-09-2008 18:50
A miał badane cisnienie w oczach? Jesli jest za wysokie to bardzo go to boli:(
tak miał u okulisty, powiedział, że jest w porządku (26 mmHg)
u Gibsonka bez zmian ...
Edi100 - 02-09-2008 00:11
tak miał u okulisty, powiedział, że jest w porządku (26 mmHg)
u Gibsonka bez zmian ...
Gibsonku, zdrowiej:(
Madziek - 05-09-2008 13:03
Gibson miał kolejne trzy ataki. Zastanawiam się czy to nie jest jakaś uboczna reakcja na leki. Zaołożyłam wątek na krakvecie, ktoś mi napisał, że podobne stany zaobserwował u dziecka po podawaniu Nootropilu i że kilka dni po odstawieniu leku minęły. Zadzwoniłam jednak do naszej wetki (wcześniej nie chciałam jej niepokoić, bo jest na urlopie za granicą), bo i Gibson i ja coraz gorzej znosimy te jego napady. powiedziała, że nie spotkała się wcześniej z taką reakcją na Nootropil. podała dwa rozwiązania: 1. albo dołączyć lek antydepresyjny Amitryptylinę albo 2. odtawić Nootropil i poczekać kilka dni na rezultat. Więc dzisiaj rano nie podałam już Nootropilu.
Ostatni atak miał pół godziny temu, poprzedni wczoraj przed 12 w nocy. Oba jak wracaliśmy ze spaceru, więc darł się całą drogę windą na 10 piętro i cały długi korytarz do mieszkania. Ciekawe kiedy sąsiedzi posądzą mnie o znęcanie się nad psem.
Musiałabym chyba nagrać film, żebyście zobaczyły jak strasznie to wygląda, bo nie umiem opisać jak on się wtedy męczy. Nie wspomne już o tym jak ciężko jest oddzielić pozostałe psy, kiedy on wpada w taki stan.
Teraz Gibson powoli się uspokaja, a ja się dalej trzęsę...
Madziek - 05-09-2008 13:34
czy znacie kogoś kto miał do czynienia z psem w podobnym stanie? który miał uszkodzony układ nerwowy? Bardzo potrzebne są mi informacje na ten temat. Popytajcie może swoich weterynarzy, może spotkali się kiedyś z tajk chorym psem, mają jakieś doświadczenie, coś podpowiedzą, zaproponują
Charly - 05-09-2008 14:55
Madziek poszukam, popytam i jak cos znajdę wróce do Ciebie.
Trzymam kciuki z całej siły. I wiem, ze nie jest ci łatwo. Więcej- sytaucja jest niedobra. Nie wiem co napisac.
madzia828 - 05-09-2008 15:58
Madziek trzymaj się nie wiem co więcej mogę napisać :roll: może po odstawieniu tego leku bedzie poprawa
Madziek - 09-09-2008 14:21
Dzięki dziewczyny za wspracie.
Gibson od 4 dni nie bierze nootropilu, ale niestety nic się nie zmieniło. Co prawda ataków nie miał takich pełnych, nazwyjmy to, ale to dlatego, że nie chodzi na spacery. I on się boi i ja. W domu kilka razy prawie wpadł w panikę, ale jakoś udało odwrócić się jego uwagę pachnącą szyneczką.
Wczoraj przyszła do nas wetka zobaczyć jak Gibson się zachowuje. Mówi, że nie wygląda to wesoło...zmieny postępują, dlatego Gibson ma lęki i te ataki. Powiedziała, że postaramy się zatrzymać go na takim poziomie na jakim jest, żeby już mu się nie pogarszało. Więc musi przyjmować leki psychotropowe :( biedny Gibsonek, tak mu chę pomóc a tak niewiele można zrobić...
zmierzchnica - 09-09-2008 14:51
Jej... :( Może te psychotropy mu pomogą, przynajmniej trochę? Madziek, i tak zrobiłaś dla niego bardzo, bardzo wiele... W schronisku na pewno nie miałby takiej opieki, siłą rzeczy trzeba tam rozdzielić czas na wiele psiaków. U Ciebie Gibson jest bezpieczniejszy, ma opiekę i kogoś, kto o niego bardzo dba. Trzymam kciuki za Was, musi w końcu być lepiej!
Madziek - 09-09-2008 15:07
Gibsonek wygrzewający się na balkonie
http://img33.picoodle.com/data/img33...sm_052c5d0.jpg
http://img28.picoodle.com/data/img28...sm_f4d47ab.jpg
http://img34.picoodle.com/data/img34...sm_b6cb477.jpg
Edi100 - 09-09-2008 15:10
Gibsonek wygrzewający się na balkonie
http://img33.picoodle.com/data/img33...sm_052c5d0.jpg
http://img28.picoodle.com/data/img28...sm_f4d47ab.jpg
http://img34.picoodle.com/data/img34...sm_b6cb477.jpg
On jest taki sliczny i taki chory:(
madzia828 - 09-09-2008 21:56
dlaczego Gibsonek jest taki chory:-( mam nadzieje ze te leki coś pomogą:roll:
Franca81 - 13-09-2008 23:42
W gore Gibsonku !!!!
Madziek - 14-09-2008 18:24
Gibsonek od dwóch dni bierze Luminalum, jest jakby ciut spokojniejszy. Spróbuję później wziąć go na spacer.
Franca81 - 15-09-2008 15:56
Oj Gibsonku, jeszcze wiele szczescia przed Toba... ;) Trzymaj sie !!
Madziek - 15-09-2008 19:35
po Luminalum Gibson jest jakby nieco hmmm weselszy to może za duże słowo. Coś się trochę zmieniło, ale jeszcze nie umiem tego określić, zobaczymy co będzie dalej.
Wczoraj pod wieczór po kilku dniowej przeprwie znowu poszliśmy na spacer, z którego nie wyszło nic dobrego. Był wystraszony, spięty i prawie znowu wpadł w panikę
Edi100 - 15-09-2008 19:51
po Luminalum Gibson jest jakby nieco hmmm weselszy to może za duże słowo. Coś się trochę zmieniło, ale jeszcze nie umiem tego określić, zobaczymy co będzie dalej.
Wczoraj pod wieczór po kilku dniowej przeprwie znowu poszliśmy na spacer, z którego nie wyszło nic dobrego. Był wystraszony, spięty i prawie znowu wpadł w panikę
Ja takie spacery ze swoją Foką zaliczam od ponad dwóch lat. Niestety to efekt bicia długiego bicia przez babę:(
Madziek - 18-09-2008 19:11
Gibsonek jakby ciut lepiej po tym luminalu :)
Edi100 - 18-09-2008 20:32
Gibsonek jakby ciut lepiej po tym luminalu :)
I tak trzymać!
madzia828 - 18-09-2008 20:58
no wreszcie jakieś lepsze wieści oby tak dalej;)
Franca81 - 22-09-2008 09:08
doberek Gibsonku :)
Madziek - 24-09-2008 21:50
W sumie jest trochę lepiej. Gibson jest weselszy, zaczął nawet szczekać :crazyeye:, kiedy wchodzi się do domu - mniemam, że z radości.
Problem w tym, że dalej nie da się wychodzić z nim na spacer. Dzisiaj zrobiliśmy kolejną próbę. Po korytarzu jeszcze przeszedł, ale jak czekaliśmy na windę to zaczął znowu strasznie się bać. Do windy nie chciał wejść, więc wzięłam go na ręce - zrobił wtedy kupke i już prawie zaczął krzyczeć. Stwierdziłam, że nie ma sensu i wróciliśmy do domu.
Jego załatwianie się w domu jest strasznie kłopotliwe - nie da się ukryć. Do tej pory zawsze ktoś był i od razu mógł posprzątać. Ale ja mam praktyki, więc przez pół dnia mnie nie ma, a moja mama od paźdzernika zaczyna pracować i przez kilka godzin nikogo nie będzie w domu. Niestety Gibson zawsze rozdeptuje to co zrobił i roznosi po mieszkaniu. Mama ma zwykle pobudkę o 4 w nocy, bo taką ostatnio Gibson wybrał sobie porę na sikanie. (Ja śpię w moim pokoju z naszymi psami zamknięta, bo gdyby Gibson wszedł w nocy w któregoś psa to była by tragedia).
Inna sprawa to taka, że Gibson po prostu ze względu na swoje bezpieczeństwo potrzebuje kogoś kto z nim niemalże cały czas będzie. Co prawda w domu już nie ma ataków, ale od jakiegoś czasu rozjeżdża się - kiedy śpi i próbuje później wstać wszystkie 4 łapy rozjeżdżają mu się na boki. Leży wtedy jak rozpłaszczona żaba albo rozgwiazda i nie może sam się pozbierać, zaczyna płakać. Pewnie go to boli, bo w końcu taka pozycja nie jest naturalna dla psa, więc trzeba mu pomóc wstać.
Myślę, że najlepiej gdyby Gibson zamieszkał w domku, gdzie szybko i łatwo można go wyprowadzić na dwór i gdzie będzie miał więcej przestrzeni. Tylko tak naprawdę nie mam nadzieji, że ktoś będzie chciał takiego psa... a nasze mieszkanie na 9 piętrze z 3 naszymi psami to nie jestwymarzone dla niego miejsce.
Bardzo cieszy mnie to, że widać po nim, że jest weselszy - znowu chodzi z tym swim pięknym ogonem do góry, no i to szczekanie - jeden z niewielu "normalnych" objawów u niego. Odkąd u mnie jest nie szczekał. W schronisku też nigdy nie słyszałam, zawsze albo popiskiwał albo wył.
Na krakvecie weterynarz poradziłzrobienie badań krwi, skonsultowałam to z moją wetką i powiedziałą, że warto. Więc jak wróci z chorobowego to przyjdzie pobrać mu krew - dojście z Gibsonem do gabinetu jest niewykonalne
Edi100 - 24-09-2008 23:19
W sumie jest trochę lepiej. Gibson jest weselszy, zaczął nawet szczekać :crazyeye:, kiedy wchodzi się do domu - mniemam, że z radości.
Problem w tym, że dalej nie da się wychodzić z nim na spacer. Dzisiaj zrobiliśmy kolejną próbę. Po korytarzu jeszcze przeszedł, ale jak czekaliśmy na windę to zaczął znowu strasznie się bać. Do windy nie chciał wejść, więc wzięłam go na ręce - zrobił wtedy kupke i już prawie zaczął krzyczeć. Stwierdziłam, że nie ma sensu i wróciliśmy do domu.
Jego załatwianie się w domu jest strasznie kłopotliwe - nie da się ukryć. Do tej pory zawsze ktoś był i od razu mógł posprzątać. Ale ja mam praktyki, więc przez pół dnia mnie nie ma, a moja mama od paźdzernika zaczyna pracować i przez kilka godzin nikogo nie będzie w domu. Niestety Gibson zawsze rozdeptuje to co zrobił i roznosi po mieszkaniu. Mama ma zwykle pobudkę o 4 w nocy, bo taką ostatnio Gibson wybrał sobie porę na sikanie. (Ja śpię w moim pokoju z naszymi psami zamknięta, bo gdyby Gibson wszedł w nocy w któregoś psa to była by tragedia).
Inna sprawa to taka, że Gibson po prostu ze względu na swoje bezpieczeństwo potrzebuje kogoś kto z nim niemalże cały czas będzie. Co prawda w domu już nie ma ataków, ale od jakiegoś czasu rozjeżdża się - kiedy śpi i próbuje później wstać wszystkie 4 łapy rozjeżdżają mu się na boki. Leży wtedy jak rozpłaszczona żaba albo rozgwiazda i nie może sam się pozbierać, zaczyna płakać. Pewnie go to boli, bo w końcu taka pozycja nie jest naturalna dla psa, więc trzeba mu pomóc wstać.
Myślę, że najlepiej gdyby Gibson zamieszkał w domku, gdzie szybko i łatwo można go wyprowadzić na dwór i gdzie będzie miał więcej przestrzeni. Tylko tak naprawdę nie mam nadzieji, że ktoś będzie chciał takiego psa... a nasze mieszkanie na 9 piętrze z 3 naszymi psami to nie jestwymarzone dla niego miejsce.
Bardzo cieszy mnie to, że widać po nim, że jest weselszy - znowu chodzi z tym swim pięknym ogonem do góry, no i to szczekanie - jeden z niewielu "normalnych" objawów u niego. Odkąd u mnie jest nie szczekał. W schronisku też nigdy nie słyszałam, zawsze albo popiskiwał albo wył.
Na krakvecie weterynarz poradziłzrobienie badań krwi, skonsultowałam to z moją wetką i powiedziałą, że warto. Więc jak wróci z chorobowego to przyjdzie pobrać mu krew - dojście z Gibsonem do gabinetu jest niewykonalne
Wiem co przechodzisz:( U mnie tez tak było bo Foka ( Żmigrodzka od baby o której zapewne wiesz), za nic na świecie nie chciała chodzić na dwór. Moja wetka powiedziała że to z obawy że tam ją zostawię. Przez rok, aby wróciła " do normalności" dostawa leki psychotropowe. Trochę pomogło, bo teraz ona uparta i ja też i jakoś idziemy choć to nie spacer a raczej sprint. Najbardziej Foka lubi jechac samochodem do parku, bo tam nie ma ludzi.
Zapytaj wetkę o te tabletki. Jak cos to podam nazwę
Madziek - 30-09-2008 00:09
No mój Dzajfik na szczęście był krótko u baby i nie uszkodziła mu psychiki. Ale za to Astra, nad którą ktoś się znęcał zaufała mi dopiero po 2 latach spędzonych w schronisku, a po prawie kolejnych dwóch u mnie stała się w miarę normalnym psem. (Chociaż moje psy wszystkie są nienormalne ;-) )
U Gubsona ten lęk natomiast spowodowany jest raczej tym uszkodzonym układem nerwowym niż lękiem separacyjnym czy jakimkolwiek innym.
Powloli znowu próbujemy wychodzić na spacery. Czy raczej wynosić się na spacery. Bo jak Gibsona niesie się całą drogę przez korytarz i w windzie i na dole w klatce i stawia się dopiero na zewnątrz na ziemi to jest W MIARĘ ok. Tak samo droga powrotna. Ale te spacery nie wiele dają. Gibson czasem zrobi koopę (bardziej ze stresu niż z potrzeby) a siku - nie i koniec. Teraz jak zostaje parę godzin sam to po powrocie do domu zastaje się powódź sików i rozdeptane po pokoju koopy. Sprzątnia na kilka godzin a i tak ciągle wydaje się, że śmierdzi.
Dziś podsunięto mi pomysł, żeby zamykać go w klatce. Co prawda sprzątnie będzie wtedy znacznie prostsze, ale za to Gibson będzie cały utytałny w odchodach, a umycie go graniczy z cudem. N oale może i warto spróbować. Tylko skąd wziąć taką klatkę????
Niestety opieka nad Gibsonem zaczyna nas przerasatać...a żadnego odzewu nie ma. Na dniach postaram się odnowić ogłoszenia. Allegro jest cały czas
madzia828 - 30-09-2008 16:50
Madziek a Gibson ma wyróżnione allegro czy takie normalne? dla niego byłby potrzebny dom gdzie zawsze ktoś jest,z ogrodem, gdzieś w cichym miejscu tylko gdzie taki znajdziemy:roll:
Madziek - 30-09-2008 21:38
Madziek a Gibson ma wyróżnione allegro czy takie normalne? dla niego byłby potrzebny dom gdzie zawsze ktoś jest,z ogrodem, gdzieś w cichym miejscu tylko gdzie taki znajdziemy:roll:
narazie ma normalne, wyróżnione mu zrobimy jak usiądę na dłużej do komputera i zrobię nowy, zaktualizowany opis.
Tak myślę - domek z ogrodem u kogoś kto przez zdecydowaną większość czasu jest w domu - takbyło by mu najlepiej. Można by go było szybko wyprowadzi, miałby więcej przestrzeni.
Madziek - 03-10-2008 20:56
Gibson miał wczoraj pobieraną krew do badania. Wetka przyszła do nas do domu, bo pójście z nim do gabinetu jest niemożliwe. Gibson wpadłw panikę i zaczął krzyczeć - więc dopiero teraz wetka zobaczyła jak wyglądały jego ataki. Czegoś takiego się nie spodziewała...
Czekam na wyniki badań
zmierzchnica - 04-10-2008 11:59
Biedny :( Oby wszytko było w porządku..
Madziek - 06-10-2008 20:10
wyniki badań krwi idealne :)
Edi100 - 06-10-2008 20:18
wyniki badań krwi idealne :)
Uff.
Kochany Piesku, wracaj do zdrowia!
Madziek - 06-10-2008 20:23
Uff.
Kochany Piesku, wracaj do zdrowia!
do zdrowia to on już niestety nigdy nie wróci, ale mam nadzieję, że uda się zatrzymać chorobę na tym etapie na jakim jest teraz.
Jest nam trochę łatwiej, bo Gibson rzadziej załatwia się w domu. Ale bardzo bym chciała, żeby znalazł taki prawdziwy swój dom
Franca81 - 07-10-2008 01:04
Biedny Gibsonek..... :(
Charly - 07-10-2008 01:14
W sumie jest trochę lepiej. Gibson jest weselszy, zaczął nawet szczekać :crazyeye:, kiedy wchodzi się do domu - mniemam, że z radości.
Problem w tym, że dalej nie da się wychodzić z nim na spacer. Dzisiaj zrobiliśmy kolejną próbę. Po korytarzu jeszcze przeszedł, ale jak czekaliśmy na windę to zaczął znowu strasznie się bać. Do windy nie chciał wejść, więc wzięłam go na ręce - zrobił wtedy kupke i już prawie zaczął krzyczeć. Stwierdziłam, że nie ma sensu i wróciliśmy do domu.
Jego załatwianie się w domu jest strasznie kłopotliwe - nie da się ukryć. Do tej pory zawsze ktoś był i od razu mógł posprzątać. Ale ja mam praktyki, więc przez pół dnia mnie nie ma, a moja mama od paźdzernika zaczyna pracować i przez kilka godzin nikogo nie będzie w domu. Niestety Gibson zawsze rozdeptuje to co zrobił i roznosi po mieszkaniu. Mama ma zwykle pobudkę o 4 w nocy, bo taką ostatnio Gibson wybrał sobie porę na sikanie. (Ja śpię w moim pokoju z naszymi psami zamknięta, bo gdyby Gibson wszedł w nocy w któregoś psa to była by tragedia).
Inna sprawa to taka, że Gibson po prostu ze względu na swoje bezpieczeństwo potrzebuje kogoś kto z nim niemalże cały czas będzie. Co prawda w domu już nie ma ataków, ale od jakiegoś czasu rozjeżdża się - kiedy śpi i próbuje później wstać wszystkie 4 łapy rozjeżdżają mu się na boki. Leży wtedy jak rozpłaszczona żaba albo rozgwiazda i nie może sam się pozbierać, zaczyna płakać. Pewnie go to boli, bo w końcu taka pozycja nie jest naturalna dla psa, więc trzeba mu pomóc wstać.
Myślę, że najlepiej gdyby Gibson zamieszkał w domku, gdzie szybko i łatwo można go wyprowadzić na dwór i gdzie będzie miał więcej przestrzeni. Tylko tak naprawdę nie mam nadzieji, że ktoś będzie chciał takiego psa... a nasze mieszkanie na 9 piętrze z 3 naszymi psami to nie jestwymarzone dla niego miejsce.
Bardzo cieszy mnie to, że widać po nim, że jest weselszy - znowu chodzi z tym swim pięknym ogonem do góry, no i to szczekanie - jeden z niewielu "normalnych" objawów u niego. Odkąd u mnie jest nie szczekał. W schronisku też nigdy nie słyszałam, zawsze albo popiskiwał albo wył.
Na krakvecie weterynarz poradziłzrobienie badań krwi, skonsultowałam to z moją wetką i powiedziałą, że warto. Więc jak wróci z chorobowego to przyjdzie pobrać mu krew - dojście z Gibsonem do gabinetu jest niewykonalne
Swięta kobieto- podziwiam Twoje zaparcie. Może jakas zbiorka na klatke. Trzeba wpisac w tytul.
anndzia - 07-10-2008 17:35
Gdy zobaczyłam Gibsonka w wątku ogólnym psów niewidomych, wydawało mi się, że tylko po prostu niedowidzi. Podobał mi się, pokazałam go mamie, mamie się podobał i było OK. Jednak po przeczytaniu tego wątku zdałam sobie sprawę, że ten pies baardzo cierpi, jest mu potrzebny dom z RODZINĄ 24h na dobę. A w domu u nas nie ma nikogo od 7:00 do 14:20, nie jestem w stanie zapewnić takiemu piesku odpowiedniej opieki. Ogrodu też nie mam, mieszkam w bloku na 5 piętrze.
Taki piękny a taki nieszczęśliwy. Oby znalazł domek!
PS: Czy te jego ataki są wynikiem stresu i lęku, czy urazu układu nerwowego?
Strona 2 z 5 • Zostało znalezionych 566 rezultatów • 1, 2, 3, 4, 5