Gibson z uszkodzonym ukł. nerwowym... mój kochany za TM...
Madziek - 19-10-2008 22:48
Gdy zobaczyłam Gibsonka w wątku ogólnym psów niewidomych, wydawało mi się, że tylko po prostu niedowidzi. Podobał mi się, pokazałam go mamie, mamie się podobał i było OK. Jednak po przeczytaniu tego wątku zdałam sobie sprawę, że ten pies baardzo cierpi, jest mu potrzebny dom z RODZINĄ 24h na dobę. A w domu u nas nie ma nikogo od 7:00 do 14:20, nie jestem w stanie zapewnić takiemu piesku odpowiedniej opieki. Ogrodu też nie mam, mieszkam w bloku na 5 piętrze.
Taki piękny a taki nieszczęśliwy. Oby znalazł domek!
PS: Czy te jego ataki są wynikiem stresu i lęku, czy urazu układu nerwowego?
Gibsonek na pewno wymaga dużo uwagi, cierpliwości i dobrej opieki. Wątpię, żeby znalazłsię ktoś, kto będzie w stanie przez 24 h siedziećz nim w domu, ale im kócej będzie zostawał sam tym lepiej. Aczkolwiek czuje się już lepiej, ataków (odpukać!) nie miał już od długiego czasu. Myślę, że ataki były wynikiem działania ubocznego nootropilu i samym uszkodzeniem ukł. nerwowego. Teraz po luminalu Gibson czuje się dobrze.
W ciągu ostatniego tygodnia 3 osoby pytał y się o niego. Wiem już, że jedna pani na pewno zrezygnowała. Druga ma zadzwonić w tym tygodniu. Czekam na wiadomość od trzeciej osoby. zobaczymy co z tego wyjdzie...
zmierzchnica - 19-10-2008 22:52
Trzymam za niego kciuki... Zasługuje na wspaniały, kochający domek. Dobrze, że jest jakiś odzew, oby to był ktoś Gibsonkowi przeznaczony :loveu:
Charly - 20-10-2008 01:29
Też tego życze i pieskowi i DT
Madziek - 20-10-2008 19:19
druga osoba te już zrezygnowała. Czekam na telefon trzeciej
Tymczasem Gibsonek sobie smacznie śpi :)
Edi100 - 20-10-2008 22:40
druga osoba te już zrezygnowała. Czekam na telefon trzeciej
Tymczasem Gibsonek sobie smacznie śpi :)
Trzymam za dobre decyzje trzeciej osoby!!!
anndzia - 22-10-2008 17:36
Gibsonku, hoooop! :multi:
Edi100 - 24-10-2008 22:47
Trzymam za dobre decyzje trzeciej osoby!!!
Wiadomo coś?
Madziek - 25-10-2008 18:04
pani nie zadzwoniła....
Madziek - 26-10-2008 16:52
do góry Gibsonku
Charly - 26-10-2008 17:32
jak sobie radzicie? Gibsonek nadal w domu się załatwia?
Madziek - 26-10-2008 19:05
jak sobie radzicie? Gibsonek nadal w domu się załatwia?
Niestety Gibson ma nieuregulowane pory załatwiania się, czasami zdarza mu się ok. 2 czy 3 w nocy. Przez pewniem czas robił siku tylko raz na dobę. Od kilku dni załatwia się dwa razy na dobę i od wczoraj tylko na spacerze, nic nie zrobił w domu. Na spacery wynosimy go rano i pod wieczór, więc może sam zakumał, że to jest czas na siku i kupke. Tylko że niestety znowu zaczyna się denerwować przy powrotach ze spaceru. Odstawiliśmy hydroksyzynę i dostaje sam luminal, więc może dlatego jest bardziej niespokojny. Chociaż w domu wszystko jest w porządku. Zobaczymy co będzie dalej, najwyżej z powrotem dołączymy hydroksyzynę.
W domu już nie chodzi w kółko tak często jak kiedyś, raczej próbuje przechodzić z pokoju do pokoju niż kręcić się po jednym pomieszczeniu. Czasem klinuje się pod stołem, między nogami krzeseł. Powinni wymyślić jakiś ochraniacz na nos dla psów i kask na głowę, bo mimo, że zna już mieszkanie, to jednak zdarza mu się solidnie poobijać o meble.
Potrafi nie raz już sam trafić do miski z wodą, ale lepiej jest mu podstawiać pod nos - wtedy mam pewność, że się napił cokolwiek w ciągu dnia.
Przy jedzeniu trzeba się z nim trochę nagimnastykować - Gibson ma problemy z nabieraniem karmy do pyszczka, więc trzeba mu podstawiać miskę pod odpowiednim kątem (próbowaliśmy z różnymi miskami: większymi, mniejszymi, płytkimi, głębokimi - wszystkie trzeba mu trzymać). Oczywiście jedzenie jest tak ekscytujące, że nie da się jeść stojąc w miesjcu, więc trzeba dreptać. W związku z tym trzeba go przytrzymywać, żeby nie łaził.
Poza tym zrobił się nieco bardziej kontaktowy. Znowu lubi głaskanie, drapanie. Można go na trochę wziąć na kolana - wygląda to pokracznie, bo Gibson się napręża i nie potrafi normalnie usiąść czy położyć się, ale nie próbuje się wyrywać, nie piszczy i wygląda na w miarę zadowolonego ;-) Poza tym zawsze chce przebywać w pomieszczeniu, gdzie ktoś jest albo gdzie gra radio albo telewizor. Tak więc jak zostaje sam to ma włączone radio ;-) ciągnie go też do odgłosów odkurzacza i suszarki do włosów.
Czasami jest z nim bardzo zabawnie :)
zmierzchnica - 26-10-2008 19:53
Kochany Gibsonek, dobrze, że już lepiej z nim i jakoś sobie radzi, i że jest ktoś, kto o niego dba :loveu: Teraz tylko przydałby się domek stały i osoba, która pokochałaby go i mogła oddać mu dużą część swojego czasu :shake:
Charly - 26-10-2008 19:58
jestem pod wrażeniem pracy, którą wkladacie w życie i zdrowie tego psa. To jest niesamowite
Może jakaś mała sesja zdjęciowa?:)
Madziek - 26-10-2008 20:11
dziękuję Wam bardzo za ciepłe słowa
a nawet mu kilka dni temu robiłam zdjęcia, zaraz wstawię
Madziek - 26-10-2008 20:15
i proszę bardzo: zasypiający Gibsonek :
http://img32.picoodle.com/img/img32/...sm_0546240.jpg
http://img32.picoodle.com/img/img32/...sm_8c9a4cf.jpg
http://img27.picoodle.com/img/img27/...sm_c44b999.jpg
Madziek - 26-10-2008 20:16
i jeszcze z Dżajfikiem (Edi poznajesz? ;-) ) :
http://img29.picoodle.com/img/img29/...sm_1749625.jpg
http://img03.picoodle.com/img/img03/...sm_00d65f5.jpg
Charly - 26-10-2008 20:26
sliczny ten Gibsonik:loveu::loveu::loveu:
czego przyszly domek musi przestrzegac (leki itp), o czym wiedziec? I jakies są najbardziej uciążliwe/pracochlonne cechy Gibsonka?
Madziek - 26-10-2008 20:44
Leki - na pewno - 2 razy dziennie trzeba mu podawać tabletki (nie da się podać w jedzeniu, więc po prostu wkłada się do gardła i czeka aż połknie)
Najbardziej kłopotliwe są te spacery chyba. Ja mam nadzieję, że końcu mu się to unormuje. Myślę, że ktoś kto mieszka w bloku z windą nie podejmie się opieki nad nim, więc domek z ogrodem lub choćby mieszkanie na parterze to będzie znaczne ułatwienie.
Sam spacer też jest dosyć kłopotliwy - Gibson mocno ciągnie i biega w kółka. Trzeba cały czas na niego patrzeć i myśleć za niego bo może z całym impetem wparować np w zaparkowane auto. Nie ma mowy o puszczaniu ze smyczy!! Ja wciąż nie wiem czy spacery są dla niego tak ekscytujące czy stresujące, bo on się bardzo ożywia i sadzi zajęcze skoki biegając w kółko. Trzeba się liczyć z tym, że przechodnie krzywo się patrzą, a nie raz ktoś zapyta czym ten pies jest naćpany ;-) Nawet spotkane na spacerach psy bardzo się dziwią, bo nie raz Gibson biegnie prosto na nie, a i tak omija je bokiem jakby nigdy nic.
No i trzeba poświęcić mu parę minut na karmienie - jak się spieszy ktoś do pracy albo skzoły to może dostać białej gorączki jak Gibson miele jęzorem a nie umie nabrać sobie jedzenia do buzi ;-)
dużo cierpliwości i wyroumiałości. i tyle.
Madziek - 26-10-2008 20:46
a tak na marginesie - wystawiłam bazarek między innymi na Gibsonka http://www.dogomania.pl/forum/f99/co...erzaki-123394/
Madziek - 27-10-2008 10:06
w górę Gibsonku
Charly - 27-10-2008 10:52
ludziska licytujcie potfornego potfora.....straaaszny jest:evil_lol::multi:
Cookie Monster - Potwór Ciasteczkowy na opolskie zwierzaki
Madziek - 27-10-2008 11:43
ludziska licytujcie potfornego potfora.....straaaszny jest:evil_lol::multi:
Cookie Monster - Potwór Ciasteczkowy na opolskie zwierzaki
powiedziałabym nawet że potffffforny ;-)
Franca81 - 28-10-2008 11:02
A tymczasem borem lasem... podnoszę Gibsonka :cool3:
Fredzia:) - 28-10-2008 11:53
podnosze malucha
anndzia - 28-10-2008 15:08
Gibsonku, nie wiem czy Ci już ktoś to mówił, ale jesteś śliczny :loveu:
Madziek - 28-10-2008 21:12
Gibson ma teraz jeszcze dwóch nowych kolegów i koleżankę...
Madziek - 30-10-2008 23:22
Wystawiłam na nie bazarek - zapraszam http://www.dogomania.pl/forum/f99/sz...wiroze-123788/
zmierzchnica - 31-10-2008 20:04
Czyli razem 15 szczeniaków? :crazyeye: Ktoś oddał je razem...? Trzymam kciuki za nie :-( I za Gibsonka nadal, w końcu to jego wątek...
Madziek - 31-10-2008 20:34
8 piesków było z jednego miotu. Niestety dwa nie przeżyły....
reszta maluszków to każdy praktycznie z innego miotu.
U mnie były 3, teraz już tylko 2 ... na szczęście czują się lepiej.
Gibson jest bardzo zainteresowany ich piszczeniem.
Madziek - 31-10-2008 22:29
i podnosimy Gibsonka na dobranoc
zmierzchnica - 31-10-2008 22:41
Biedne szczeniaki :shake: Dobrze, że już lepiej z nimi...
Pora spać - dobranoc Wam, miłych snów :p
Charly - 31-10-2008 22:48
[quote=Madziek;11156241]
Gibson jest bardzo zainteresowany ich piszczeniem.
:lol: co robi? ma dojscie do nich?
edit: ok. teraz przeczytalam ze maja parwo. pytanie "się odpowiedzialo":cool3:
Franca81 - 01-11-2008 00:02
[quote=Charly;11157507]
Gibson jest bardzo zainteresowany ich piszczeniem.
:lol: co robi? ma dojscie do nich?
edit: ok. teraz przeczytalam ze maja parwo. pytanie "się odpowiedzialo":cool3:
A no właśnie :cool3: Też żem ciekawa jak dokładniej reaguje Gibsonik. :evil_lol:
Madziek - 01-11-2008 20:40
dzisiaj już maluchy nie są tak interesujące dla Gibsonka. Wcześniej jak je słyszał to szedł "zobaczyć" kto się tak drze. Stawał pod drzwiami i swoim zwyczajem podnosił jedna łapę do góry (niczym myśliwski wyżeł), ale że trudno się stoi na trzech to zaraz się prawie przewracał.
Kontakt z maluchami ma, tak jak i reszta moich psów. Nie mam jak w mieszkaniu ich skutecznie odseparować. Nawet gdyby nie wychodziły z pokoju to ja chodząc do nich milion razy dziennie, żeby podać leki, zastrzyki, kroplówki, nakarmić, ogrzać, posprzątac itp nie jestem w stanie za każdym razem przebiereać się i dezynfekować.
Zaryzykowałam, bo szansa, że Gibson i moje psy się zarażą jest bardzo mała, a szansa, że maluchy nie przeżyłyby w schronisku to 99%....
Charly - 01-11-2008 20:46
Gibsonik myśliwy:multi::loveu:
wiem, ze za podziw nic sobie nie kupisz, ale Gibsonik to piesek, ktory wymaga więcej troski niż "normalny zdrowy" psiak, a teraz jeszcze wzięłaś szczeniorki. Szukasz im jakis domków już?
Madziek - 01-11-2008 20:57
Gibsonik myśliwy:multi::loveu:
wiem, ze za podziw nic sobie nie kupisz, ale Gibsonik to piesek, ktory wymaga więcej troski niż "normalny zdrowy" psiak, a teraz jeszcze wzięłaś szczeniorki. Szukasz im jakis domków już?
dzięki Charly...chociaż patrząc na to co robią inni dogomaniacy, i nie tylko, to ja naprawdę robię nie wiele.
Jeszcze nie szukam domów. Co prawda Figa i Fido czują się już o wiele lepiej, ale ich los jest jeszcze nie pewny. Modlę się, żeby już było dobrze...
zmierzchnica - 01-11-2008 21:32
Niewiele? :crazyeye: Madziek, nie żartuj. Robisz bardzo dużo, i naprawdę należy Ci się za to szczere uznanie :p To cudownie, że są takie osoby jak Ty i inni dogomaniacy, dzięki Wam wiele psów zostało ocalonych... I wiara w człowieka wraca. Brzmi to patetycznie, ale to prawda ;)
Biedne maleństwa :-( Teraz musi być tylko lepiej. Trzymam kciuki cały czas za nie i za Gibsonka...
Charly - 01-11-2008 21:34
dzięki Charly...chociaż patrząc na to co robią inni dogomaniacy, i nie tylko, to ja naprawdę robię nie wiele.
Jeszcze nie szukam domów. Co prawda Figa i Fido czują się już o wiele lepiej, ale ich los jest jeszcze nie pewny. Modlę się, żeby już było dobrze...
Zmierzchnica powiedziała juz wszystko, więc tylko jeszcze powiem zebyś dała znac jak bedziesz domków szukac. pomogę w ogłoszeniach.
Franca81 - 02-11-2008 00:58
Zmierzchnica powiedziała juz wszystko
No właśnie :p Więc tak nam nie gadaj bo i tak nie uwierzymy, że jest inaczej (tzn tak jak mówisz). :evil_lol:
A nawet jak jeszcze coś podobnego powiesz to po prostu... :-x :olympic:
:evilbat:
Madziek - 03-11-2008 21:35
Dziękuję Wam dziewczyny...bardzo Wam dziękuję za to co piszecie :oops:
tymczasem szczeniaczkom założyłam wątek http://www.dogomania.pl/forum/f28/sz.../#post11174153
bardzo podoba im się ogon Gibsona :evil_lol:
Franca81 - 06-11-2008 09:50
Dziękuję Wam dziewczyny...bardzo Wam dziękuję za to co piszecie :oops:
Ty nie masz co dziękować. Po prostu piszemy to co o Tobie sądzimy :diabloti: Coś jakby takie obgadywanie :evil_lol:
zmierzchnica - 06-11-2008 14:26
Ty nie masz co dziękować. Po prostu piszemy to co o Tobie sądzimy :diabloti: Coś jakby takie obgadywanie :evil_lol:
Właśnie :diabloti:
A co tam u Gibsonka?
Madziek - 06-11-2008 21:18
Mam za co dziękować, bo to pomaga...podnosi na duchu
Gibsonek miał dzisiaj ciężki dzień. Moja Astra niestety go udziabała. Nie zrobiła mu krzywdy, nie uszkodziła go, ale Gibsonek bardzo się wystraszył. Musiał chyba w nią wejść, Astra zwykle sie usuwa jak Gibson idzie w jej kierunku, ale może tym razem nie zauważyła go.... Moja Mama musiała go długo uspokajać :(
Ale też Gibson mnie przed chwilą zaskoczył, otóż: położyłam się na podłodze z moim Dżajfikiem po jednej stronie i Gibson mi się napaoczył ;-) więc ułożyłam go sobie po drugiej stronie. Myślałam, że zacznie się wyrywać i sobie pójdzie, a tymczasem...on ułożyłsię wygodnie, położył główkę na moim ramieniu i... zasnął :loveu: Pierwszy raz tak się przytulił i podobało mu się to!!
zmierzchnica - 06-11-2008 21:26
To dobrze, że podnosi :p
Biedny Gibsonek :shake: Ale super, że lubi Twoją obecność i przytulanie sprawia mu przyjemność :loveu:
Franca81 - 07-11-2008 10:26
Gibsonek coraz bardziej śmielszy :loveu:
PapryczkaChili - 07-11-2008 14:18
Wspaniała historia i wspaniały psiak... trzymam mocno kciuki za najlepszy domek :multi: psiak wiele przeszedł, dodatkowo ta utrata wzroku... napewno jest bardzo przestrasznony, ale w dobrych rękach z pewnoscią odzyska spokój, co widać już teraz :loveu:
Madziek - 08-11-2008 21:35
Gisonek nie ma teraz łatwo - małe potwory za wszelką cenę chcą się z nim bawić :evil_lol: Gibson dzielnie to znosi i nawet czasem stara się ich nie zdeptać ;-)
Dziś niestety Gibson zsiurał się w domu i swoim zwyczajem rozdeptał siuśki po całym pokoju. Mnie nie było w domu, więc Mama miała sprzątnie...:roll:
Charly - 08-11-2008 22:08
A mama tak to znosi cierpliwie?
Madziek - 08-11-2008 22:08
Czasem mniej czasem bardziej cierpliwie. Do Gibsona trzeba mieć dużo cierpliwości, czasem potrafi wyprowadzić z równowagi. Sama nie raz się zdenerwuję na niego, a później biję się po głowie - to okropne, że tak reaguję, przecież to nie jego wina...
Charly - 08-11-2008 22:15
to chyba normalne...ja ostatnio tez stracilam cierpliwosc i zareagowalam oschle na schizy mojego psa:oops:,a on to nic w porownaniu do Twojego, tylko, że czasem boi się wlasnego cienia. Jest dobrze super i nagle nie wiadomo skąd pies "mi się traci", co w zaleznosci od tego, gdzie akurat się znajdujemy i co robimy jest mniej lub bardziej irytujace i "bezpieczne". Notoryczne napięcie i tyle:roll:
Madziek - 09-11-2008 21:33
a co dolega Twojemu pieskowi, Charly?
Madziek - 11-11-2008 20:58
Gibsonek obudzony przez Fido-potwora:
http://img33.picoodle.com/img/img33/...sm_77cc5e9.jpg
http://img33.picoodle.com/img/img33/...sm_8d5e2a7.jpg
zmierzchnica - 11-11-2008 22:35
Biedny Gibsonek :shake: Jakieś małe potworne coś go atakuje :mad::diabloti:
A jak relacje Gibson-szczeniaki? Nie ma biedaczek dość maluchów? ;)
Franca81 - 12-11-2008 10:30
Gibson jest po prostu przepiękny :loveu:
Charly - 12-11-2008 16:04
a co dolega Twojemu pieskowi, Charly?
No moj tez taka slepota jest. Tzn. on ma chyba trzecie oko, bo doskonale sobie radzi:evil_lol:. Wziełam go ze schroniska w Krzyczkach. I nie bylo pewne, czy przeżyje. Jest coraz lepiej. Tzn. jest w sumie b. dobrze. Ale czasem stary strach powraca. I pies nagle znów boi się rzeczy, ogłosów których nie bał się przez ostatnie kilka miesiecy:roll:. Wtedy nagle zamiera. nie rusza się, broni się przed nie wiadomo czym. Na srodku ulicy np itd itd itd. Wiesz jak...auta jadą, ludziska się gapią. Ale także w domu gdzie jest bezpieczny i jestesmy tylko we dwoje ma takie "napady" nagle nie wiadomo skąd czy w parku. No ale co zrobic. na szczescie nie zdarza się to często.
Gibsonek nie daj się małym draniom:lol::loveu:
Madziek - 12-11-2008 23:49
No moj tez taka slepota jest. Tzn. on ma chyba trzecie oko, bo doskonale sobie radzi:evil_lol:. Wziełam go ze schroniska w Krzyczkach. I nie bylo pewne, czy przeżyje. Jest coraz lepiej. Tzn. jest w sumie b. dobrze. Ale czasem stary strach powraca. I pies nagle znów boi się rzeczy, ogłosów których nie bał się przez ostatnie kilka miesiecy:roll:. Wtedy nagle zamiera. nie rusza się, broni się przed nie wiadomo czym. Na srodku ulicy np itd itd itd. Wiesz jak...auta jadą, ludziska się gapią. Ale także w domu gdzie jest bezpieczny i jestesmy tylko we dwoje ma takie "napady" nagle nie wiadomo skąd czy w parku. No ale co zrobic. na szczescie nie zdarza się to często.
Gibsonek nie daj się małym draniom:lol::loveu:
no to też nie masz łatwo... ale dobrze, że przez większość czasu jest ok.
Tak..małe dranie bardzo kochają wujcia Gibsona i trzeba go nie raz ratować przed ich podskokami i buziaczkami ;-)
Madziek - 14-11-2008 11:38
Gibsonek do góry
Madziek - 16-11-2008 16:28
Gibsonek będzie jutro w Gazecie ;-) dzisiaj miał sesje zdjęciową
Charly - 16-11-2008 16:37
o wow:) Moze znajdzie się dobra dusza:lol:. Ostatnio piesek, który był Mosii znalazl domek. Ma padaczkę i mimo tego ktos go pokochał. Może i Gibsonikowi się poszczęści:)
zmierzchnica - 16-11-2008 20:32
Trzymam kciuki, żeby ktoś go wypatrzył :loveu:
I mały OT: gdzie w Opolu znajdę dobrego weterynarza? ;) Muszę wysterylizować swoją sunię, a u nas się boję - nasi weci jedynie koty sterylizowali, w zasadzie nie mają doświadczenia. Cena nie gra roli, byleby był ktoś, kto zna się na rzeczy :cool3:
Madziek - 17-11-2008 22:04
Trzymam kciuki, żeby ktoś go wypatrzył :loveu:
I mały OT: gdzie w Opolu znajdę dobrego weterynarza? ;) Muszę wysterylizować swoją sunię, a u nas się boję - nasi weci jedynie koty sterylizowali, w zasadzie nie mają doświadczenia. Cena nie gra roli, byleby był ktoś, kto zna się na rzeczy :cool3:
Dziś jednak nie było jeszcze Gibsonka w Gazecie, ale prawdopodobnie jutro ;-)
a co do weta zmierzchnica to polecam dr Tymowicza - bardzo duże doświadczenie, robi małe nacięcia, więc szybko rana po operacji się goi. Polecam również lecznicę Dziedziak&Iwaszkiewicz. Obojętnie u kogo byś robiła syterylkę radzę przed zabiegiem poprosić przynajmniej o osłuchanie serca
zmierzchnica - 17-11-2008 22:22
Dziś jednak nie było jeszcze Gibsonka w Gazecie, ale prawdopodobnie jutro ;-)
a co do weta zmierzchnica to polecam dr Tymowicza - bardzo duże doświadczenie, robi małe nacięcia, więc szybko rana po operacji się goi. Polecam również lecznicę Dziedziak&Iwaszkiewicz. Obojętnie u kogo byś robiła syterylkę radzę przed zabiegiem poprosić przynajmniej o osłuchanie serca
Super, oby dzięki temu znalazł się jego człowiek :p
Dziękuję bardzo i za nazwiska i za rady :)
Franca81 - 18-11-2008 10:34
Podnoszę Gibsonka :cool3:
anndzia - 18-11-2008 14:52
Gibsonek, jesteś prześlicznym psiakiem!!!
Czy Gibsonek zostaje sam w domu? Jak tak o ile godzin mniej więcej? Jak nie to ile mniej więcej mógłby zostawać? I ile wynoszą koszty utrzymania psiaka? Czy czegoś się szczególnie boi? Na co trzeba w szczególności zwracać uwagę?
Pytam tak z ciekawości :) Często lubię wiedzieć takie rzeczy..
anndzia - 18-11-2008 19:26
Podrzucam i czekam na odpowiedź do mojego posta !! :multi:
Charly - 18-11-2008 19:56
Niestety Gibson ma nieuregulowane pory załatwiania się, czasami zdarza mu się ok. 2 czy 3 w nocy. Przez pewniem czas robił siku tylko raz na dobę. Od kilku dni załatwia się dwa razy na dobę i od wczoraj tylko na spacerze, nic nie zrobił w domu. Na spacery wynosimy go rano i pod wieczór, więc może sam zakumał, że to jest czas na siku i kupke. Tylko że niestety znowu zaczyna się denerwować przy powrotach ze spaceru. Odstawiliśmy hydroksyzynę i dostaje sam luminal, więc może dlatego jest bardziej niespokojny. Chociaż w domu wszystko jest w porządku. Zobaczymy co będzie dalej, najwyżej z powrotem dołączymy hydroksyzynę.
W domu już nie chodzi w kółko tak często jak kiedyś, raczej próbuje przechodzić z pokoju do pokoju niż kręcić się po jednym pomieszczeniu. Czasem klinuje się pod stołem, między nogami krzeseł. Powinni wymyślić jakiś ochraniacz na nos dla psów i kask na głowę, bo mimo, że zna już mieszkanie, to jednak zdarza mu się solidnie poobijać o meble.
Potrafi nie raz już sam trafić do miski z wodą, ale lepiej jest mu podstawiać pod nos - wtedy mam pewność, że się napił cokolwiek w ciągu dnia.
Przy jedzeniu trzeba się z nim trochę nagimnastykować - Gibson ma problemy z nabieraniem karmy do pyszczka, więc trzeba mu podstawiać miskę pod odpowiednim kątem (próbowaliśmy z różnymi miskami: większymi, mniejszymi, płytkimi, głębokimi - wszystkie trzeba mu trzymać). Oczywiście jedzenie jest tak ekscytujące, że nie da się jeść stojąc w miesjcu, więc trzeba dreptać. W związku z tym trzeba go przytrzymywać, żeby nie łaził.
Poza tym zrobił się nieco bardziej kontaktowy. Znowu lubi głaskanie, drapanie. Można go na trochę wziąć na kolana - wygląda to pokracznie, bo Gibson się napręża i nie potrafi normalnie usiąść czy położyć się, ale nie próbuje się wyrywać, nie piszczy i wygląda na w miarę zadowolonego ;-) Poza tym zawsze chce przebywać w pomieszczeniu, gdzie ktoś jest albo gdzie gra radio albo telewizor. Tak więc jak zostaje sam to ma włączone radio ;-) ciągnie go też do odgłosów odkurzacza i suszarki do włosów.
Czasami jest z nim bardzo zabawnie :)
tu odpowiedz
Charly - 18-11-2008 20:02
Leki - na pewno - 2 razy dziennie trzeba mu podawać tabletki (nie da się podać w jedzeniu, więc po prostu wkłada się do gardła i czeka aż połknie)
Najbardziej kłopotliwe są te spacery chyba. Ja mam nadzieję, że końcu mu się to unormuje. Myślę, że ktoś kto mieszka w bloku z windą nie podejmie się opieki nad nim, więc domek z ogrodem lub choćby mieszkanie na parterze to będzie znaczne ułatwienie.
Sam spacer też jest dosyć kłopotliwy - Gibson mocno ciągnie i biega w kółka. Trzeba cały czas na niego patrzeć i myśleć za niego bo może z całym impetem wparować np w zaparkowane auto. Nie ma mowy o puszczaniu ze smyczy!! Ja wciąż nie wiem czy spacery są dla niego tak ekscytujące czy stresujące, bo on się bardzo ożywia i sadzi zajęcze skoki biegając w kółko. Trzeba się liczyć z tym, że przechodnie krzywo się patrzą, a nie raz ktoś zapyta czym ten pies jest naćpany ;-) Nawet spotkane na spacerach psy bardzo się dziwią, bo nie raz Gibson biegnie prosto na nie, a i tak omija je bokiem jakby nigdy nic.
No i trzeba poświęcić mu parę minut na karmienie - jak się spieszy ktoś do pracy albo skzoły to może dostać białej gorączki jak Gibson miele jęzorem a nie umie nabrać sobie jedzenia do buzi ;-)
dużo cierpliwości i wyroumiałości. i tyle.
i tu raz jeszcze. zapytałam Anndziu Madzię, bo już raz się pytałas o Gibsonka na wątku ślepkow
anndzia - 18-11-2008 20:49
Brdzo dziękuję, Charlie! :)
Faktycznie, pytałam się o Gibsonka na wątku ślepków, szkoda tylko, że nie pamiętam o co :D Za chwilę poszukam swój post.
Dziękuję jeszcze raz za informacje :)
Madziek - 18-11-2008 21:08
Charly dziękuję za wyręczenie :)
Dodam jeszcze może, że od ponad misiąca Gibson zostaje sam w domu na 5-6 godzin dziennie i znosi to dobrze. Jest wtedy oczywiście oddzielony od reszty psów, więc ma pokój do swojej dyspozycji ;-) czasem równiez z muzyczką. Przestał się rozjeżdżać, więc już się nie boję, że coś mu się przez to stanie pod naszą nieobecność.
Z załatwianiem się też jest nieco lepiej. Już coraz rzadziej robi w domu i rzadko kiedy też w nocy. Załatwia się dwa razy na dobę zwykle co ok. 12 godzin, ale czasem, sobie te pory przesuwa.
Nie ma raczej takich rzeczy których się panicznie boi - wiadomo - nowe sytuacje są dla niego stresujące.
taaaa... pisanie posta przerwało mi "Magdaaaaaaaaaaa on sika na dyyyyyyywaaaaaaaaaan!!" :p 20 minut temu z nim byłam i 20 minut zamarzałam na dworze czekając aż Gibson się wysika...
Takie jego uroki :)
anndzia - 18-11-2008 21:28
Hahaha :loveu: Uroczy!
A utrzymanie ile kosztuję?
zmierzchnica - 22-11-2008 22:42
Co tam u Gibsonka? Do góry, ślicznoto, szukaj domu...
Madziek - 23-11-2008 11:52
Hahaha :loveu: Uroczy!
A utrzymanie ile kosztuję?
Wyżywnie - trudno mi powiedzieć, bo nie kupujemy, tylko karmę Fundacja dostaje w postaci darowizny ;-) no ale nie jest wielkim psem, więc dużo nie je.
Jeśli chodzi o leki to Luminal nie jest drogi - wychodzi ok. 20 zł na miesiąc.
No i wiadomo - szczepienia co rku jak u każdego innego psa.
Madziek - 23-11-2008 22:58
dzisiaj po powrocie do domu zatsałam kupke rozdeptaną po moim pokoju....cierpliwości.....cierpliwości....
Franca81 - 24-11-2008 10:01
dzisiaj po powrocie do domu zatsałam kupke rozdeptaną po moim pokoju....cierpliwości.....cierpliwości....
Podziwiam Twoją cierpliwość. Gdyby nie Ty, Gibson marzł by pewnie w schronisku... :shake: Jego stan emocjonalny na pewno byłby znacznie gorszy.
anndzia - 24-11-2008 15:17
Ciekawe kiedy się domek znajdzie. Gdybym mogła, brałabym go od razu, szkoda tylko, że jeszcze nie zachowuję czystości (moja mama baardzo tego nie lubi) i że nie ma nikogo w domu po 7-8h.
Charly - 24-11-2008 17:37
Czyli widac postępy Gibsonka:loveu::-o. Podziwiam Cię i cierpliwosc. Ja mialam co prawda siusków dosc sporo, ale kup w domu tylko kilka razy. no i nie posiadam dywanow, a parkiet, tyle dobrze:roll: Gibsonek dzięki Tobie z pewnością prędzej czy pózniej będzie jeszze bardziej "domowy" niż już jest teraz. Bo to, co piszesz w porównaniu do kiedyś, to wielki sukces. NIe wyobrazam sobie tego psiaka w schronisku absolutnie.
Nie łatwo będzie o taki dom jak Twój. Jednak wiem, że takie istnieją. A propos czy był jakiś odzew z tej gazety?
ps. Anndzia jesli Twoja mama nie lubi siuskow w domu to do schroniska nie masz rodzicow co zabierac- one muszą sie od początku uczyc zalatwiac na zewnątrz, a to trwa. Jesli- to tylko pies z DT (nie szczeniak jak Amiś np.;))a i tu trzeba się liczyc, ze na zmianę miejsca może zareagowac sikaniem, biegunką itd itd.
Franca81 - 24-11-2008 22:38
Ciekawe kiedy się domek znajdzie. Gdybym mogła, brałabym go od razu, szkoda tylko, że jeszcze nie zachowuję czystości (moja mama baardzo tego nie lubi) i że nie ma nikogo w domu po 7-8h.
:crazyeye:
Oj to nieładnie. Jak coś to może pomoże wyprowadzanie co 30 min na dwór i nagradzanie? :cool3::evil_lol:
Wiem, wiem - przejęzyczenie (a raczej szybkie pisanie na klawiaturze) ale bardzo mnie to rozśmieszyło.
Madziek - 24-11-2008 22:50
Sęk w tym, że tej cierpliwości czasem brakuje...
Gibson rzeczywiście postępy robi, ale jak każdy ma lepsze i gorsze dni. Ma też różne swoje fazy, jak choćby z tym załatwianiem się. Przez jakiś czas jest dobrze, już cieszymy się, że załatwia się regularnie tylko na dworze, a później nagle ma jakąs blokadę i wszsytko się rypie.
Z jedzeniem też. Już mu bardzo sprawnie szło, można mu było nawet postawić miseczkę na ziemii i sam potrafił troszkę zjeść, a teraz znowu nawet z podstawianiem miski mamle jęzorkiem i trudno mu jeść.
Ale na spacerach jest już nieco spokojniejszy, więcej wącha, rzadziej biega jak oszalały. Spróbuję kiedyś nakręcić filmik na spacerze, żebyście zobaczyły jak to wygląda.
Wczoraj jak myłam mu łapki po tym co narozrabiał to oczywiście było to dla niego bardzo stresujące (i dla mnie- byłam sama w domu ,więc nie miał mi go kto przytrzymać, a on wierzgał tymi łapami mokrymi na wszystkie strony i łazienka i ja i on byliśmy od góry do dołu zachlapani), ale pierwszy raz pokazał, że coś mu się nie podobało i szczerzył żeby bynajmniej nie w uśmiechu :diabloti: Gibson oczywiście nie jest w stanie nikomu nic zrobić, a mnie to w całej sytuacji nawet trochę ucieszyło, bo to jest jakaś kolekjna emocja, do której jest "zdolny".
Mój dom niestety nie jest dla niego najlepszy. Nieporównywalnie lepszy niż schronisko - to na pewno. Myślę, że w schronisku już by go nie było... i nie wyobrażam sobie, że mógłby teraz w zimnym boksie siedzieć.
Ale u mnie jest za dużo psów, a najgorsze jest to, że moja najstarsza suczka coraz bardziej się na niego złości. Ani to dla niego dobre, ani dla niej, bo ma chore serce. Kari nie rozumie, że Gibson nie widzi, a on nie raz idzie prosto na nią. Jest od niej 2 metry, ale na wprost. Kari zaczyna ostrzegwaczo warczeć, no to Gibson się zatrzymuje i "wpatruje" w źródło dźwięku. Kari się coraz bardziej nakręca, bo pewnie odczytuje to tak jakby Gibson patrzył się prosto w jej oczy, no i stoi na wprost - wiadomo, że to w psim języku nie jest przyjazna postawa.
Poza tym Gibson jeszcze ciągle obija się o meble. Jak zaklinuje się za nogą stołową to nie potrafi sam wyjść. Moje mieszkanie jest niestety nie przystosowane dla niego, powinien mieć więcej przestrzeni, a u mnie wszędzi stoją jakieś graty. No i kuchanie - najciekawsza, bo najbardziej pachnąca - jest mała i wąska, więc wystarczy, że Gibson się obróci i nosek ma poobijany. No bidny jest starsznie :(
Marzę, żeby znalazł się dla niego jakiś cudowny dom, w którym pokocha go ktoś takim jakim jest, wybaczy mu wszystkie jego ułomności i niczym się nie zrazi. I że Gibsonek będzie jeszcze szczęśliwym pieskiem...
W Gazecie artykułu jeszcze nie było
Charly - 24-11-2008 22:54
hihihihi:lol:
Edit: teraz wyszlam na glupola. To hihihi mialo byc jeden post wyzej:roll:
zmierzchnica - 25-11-2008 14:13
I Gibsonek i Wy macie ciężko :shake: Dobrze jednak, że kogoś ma, że nie został ze swoimi problemami sam - tak jak piszesz, pewnie by go już wtedy nie było... Wierzę też, że znajdzie się dla niego kochany domek. Może ten artykuł w gazecie pomoże? Jest wiele ludzi o dobrych sercach, może ktoś go wypatrzy.
Cały czas trzymam kciuki :p
Strona 3 z 5 • Zostało znalezionych 646 rezultatów • 1, 2, 3, 4, 5