Szczecin się broni - list w sprawie ustawy
arnika - 01-09-2005 17:06
wrrsja dla tych spoza Szczecina, którzy również chcą pomóc
Szanowna Pani/Szanowny Panie
Zwracam się do Pani/Pana w sprawie uchwały Nr VI/106/03 Rady Miasta Szczecina z dnia 27 maja 2003 r., a dokładniej §20 pkt. 8:
„W miejscu przeznaczonym do użytku publicznego zwierzęta domowe należy zaopatrzyć w odpowiednie środki zabezpieczające, takie jak kaganiec, klatka, uprząż itp. Właściciele psów zobowiązani są zabezpieczyć zwierzę poprzez smycz i kaganiec. Obowiązek używania kagańca dotyczy również psów w miejscach przeznaczonych na wybiegi.”
Nie wiem, jaki zamysł przyświecał radcom miejskim, kiedy uchwali takie brzmienie tego paragrafu. Zapewne chodziło im o jakże słuszne zabezpieczenie obywateli Szczecina przed pogryzieniami. Ale co w zamyśle słuszne, w wykonaniu niestety przypomina najgorszy koszmar. Koszmar dla właścicieli psów (tych odpowiedzialnych i normalnych), koszmar dla ludzi, będących jak inni obywatelami tego miasta i jak inni płacących podatki. Za pomocą tego paragrafu Szczecin dołączył do listy miast w Polsce i za granica, gdzie nie słucha się merytorycznych argumentów ludzi znających od podszewki problem psich pogryzień (behawiorystów, treserów, ludzi znających psią psychikę), dołączył do listy miast, w których obowiązuje prawo typu BSL.
Co ten termin oznacza, dlaczego to prawo jest złe i czym może być zastąpione?
Co oznacza dokładnie skrót: prawo typu BSL (Breed Specific Legislation)? Są to zazwyczaj prawa dotyczące zakazu posiadania / hodowli, a także importu / eksportu psów z ras zdefiniowanych jako ‘niebezpieczne’.
Prawa typu BSL przejawiają się również w postaci wielu restrykcji dotyczących właścicieli psów takich ras obejmujących: obowiązek trzymania psa na smyczy i w kagańcu w miejscach publicznych, w miejscu prywatnym obowiązek trzymania psów na odpowiednio zabezpieczonym i ogrodzonym terenie, nakaz wykupienia dodatkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za ewentualne wypadki z udziałem psów, a także obowiązek posiadania licencji na hodowlę takich psów. W naszym mieście BSL objawiło się w specyficzny sposób - objęło wszystkie psy i zakazało im jakiejkolwiek ‘legalnej’ aktywności poza terenem własnego domu / mieszkania / posesji (smycz i kaganiec w miejscach publicznych). W ten sposób radni Szczecina wylali dziecko razem z kąpielą.
Psy to zwierzęta wysoce socjalne, które do istnienia potrzebują kontaktu z ludźmi, opieki ze strony ludzi (są one zdecydowanie od nas zależne) i które potrzebują regularnej aktywności fizycznej, aby móc funkcjonować poprawnie z psychicznego punktu widzenia. Pies nie może przebywać tylko na smyczy i w kagańcu we wszystkich miejscach poza swoją posesją / mieszkaniem – większość mieszkańców Szczecina posiada psy w zwykłych mieszkaniach, blokach. W obecnej sytuacji prawnej nie są w stanie zapewnić im odpowiedniej porcji ruchu, bo wg prawa lokalnego pies musi być na smyczy i w kagańcu, a liczba dostępnych wybiegów dla psów w Szczecinie równa się bodajże 2. A pies niewybiegany, to pies sfrustrowany, frustracja w prosty sposób przekłada się na agresję, również tą przejawianą w warunkach domowych. Oczywiście psy nie powinny biegać bez smyczy w miejscach publicznych, ale tutaj powinniśmy rozdzielić 2 sprawy: pierwsza to miejsca dla psów biegających luzem, druga to środki kontroli psa w miejscu publicznym.
Pierwsza sprawa: miejsca dla psów do biegania bez smyczy. Nie ulega wątpliwości, że wybieg to sprawa kosztowna. Również w miastach w krajach zachodnich wyciągnięto podobne wnioski. Ale wybieg można zastąpić innym środkiem, wręcz idealnym w warunkach szczecińskich, tzw. parki bezsmyczowe. Są to parki / tereny zielone, gdzie pies może biegać luzem. Oczywiście pies w takim miejscu nie może stwarzać zagrożenia dla innych psów i ludzi tam przebywających, ale również żaden człowiek, znajdujący się w ‘bezsmyczowym’ parku, nie może mieć do właściciela pretensji, że pies biega tam luzem.
Taki pomysł jest wręcz idealny dla Szczecina, w którym jest mnóstwo parków i terenów zielonych. Część z nich można w całości oznaczyć jako parki bezsmyczowe, albo wydzielić z nich jakąś część, która zostanie takim mianem określona (wide olbrzymi Park Kasprowicza – bardzo łatwo znaleźć tam taki teren, który można przemianować na teren ‘bezsmyczowy’). To tylko kwestia dobrej woli + koszt tabliczek do oznaczania takiego terenu, o ileż tańsze rozwiązanie od wybiegów dla psów.
Sprawa druga: środki kontroli psa w miejscu publicznym. Do kontroli normalnego psa (czyli takiego, który zachowuje się poprawnie wobec ludzi i zwierząt) wystarczy smycz. Kaganiec to środek zbyteczny, przeszkadzający psu np. w kontaktach z innymi psami. Kaganiec i smycz to środki potrzebne do kontroli niebezpiecznego psa. Ale nie niebezpiecznego z powodu przynależności rasowej, tylko z przejawianego zachowania. O tym czy zachowanie danego psa jest niebezpieczne powinien decydować psi behawiorysta przy współudziale psiego tresera i weterynarza (jeśli zachowanie ma jakiś związek ze zmianami chorobowymi). Oczywiście naszego miasta nie stać na formowanie specjalnej jednostki administracyjnej zajmującej się zwierzętami domowymi (tak jak ‘psia policja’ w krajach zachodnich), ale fakt, że miasta nie stać na finansowanie takich instytucji nie oznacza, że mamy przyjmować a priori, że wszystkie psy są złe i niebezpieczne. I przez takie prawo doprowadzać do narastającej frustracji zwierząt, o ich właścicielach nie wspominając. Właściciele psów to też obywatele miasta i też mają prawo czuć się w nim dobrze, a nie być prześladowanym. Straż Miejska ma poprawiać bezpieczeństwo, a nie polować na właścicieli psów w celu wypełnienia celów finansowych, jeśli chodzi o mandaty. Wiadomym jest, że istnieje pewne liczba osób, które po prostu nienawidzą psów, ale w mieście muszą umieć współistnieć obie grupy i prawo musi im na to pozwalać. Chyba, że celem włodarzy miasta jest miasto bez psów, ale wtedy proszę nie zapomnieć o likwidacji kotów, koni i pszczół i innych zwierząt, które mogą stanowić niebezpieczeństwo.
Jako uzupełnienie przedstawię trochę faktów dotyczących praw typu BSL zebranych na kontynencie północnoamerykańskim. Niestety nie mogę posługiwać się polskimi statystykami, bo ich po prostu nie ma. Ale za nim to zrobię chciałbym nadmienić, że od 70-80% pogryzień zachodzi w relacji pomiędzy psem a osobą, która była psu znana (najczęściej do tych zdarzeń dochodzi wewnątrz domu) oraz że na ogólną liczbę 5-7 mln psów w Polsce, wypadków śmiertelnych zdarza się kilka rocznie. Jak to wypada w porównaniu z wypadkami samochodowymi, których to samochodów jest w Polsce 15 czy 20 mln? Na pewno pewnym problemem są pogryzienia, ale nie walczy się z nimi w ten sposób, jak to się odbywa w Szczecinie. Skuteczna walka z nieodpowiedzialnymi właścicielami (a takowi powodują pogryzienia) może odbywać się tylko przez odpowiednie / skuteczne prawo (a to kwestia władz ustawodawczych Polski), przez edukację zarówno właścicieli psów, (aby zmniejszyć liczbę nieodpowiedzialnych ludzi posiadających psy) jak i edukację ludzi ich nieposiadających.
Ponieważ Szczecina raczej nie stać na zaadaptowanie takiego prawa, jak obowiązuje np. w Atlancie w USA, (gdzie w ciągu ostatnich lat liczba psów wzrosła o 100%, a liczba pogryzień zmalała o 70%, a liczba rejestracji psów osiągnęła poziom 90% całej populacji) to pozostawmy sprawę pogryzień, również tych śmiertelnych właściwym do tego organom, czyli prokuraturze i sądowi. Nie prześladujmy wszystkich właścicieli psów w imieniu garstki nieodpowiedzialnych. Karzmy, ale za złe czyny, a nie za to, że pies jest po prostu psem.
Warto by też się zastanowić, dlaczego obecne szczecińskie prawo w żaden sposób nie promuje kursów posłuszeństwa, które w olbrzymim stopniu zwiększają kontrolę właściciela nad psem (tzw. Pies Towarzysz - PT wg Związku Kynologicznego)? Obecnie pies, który ukończył PT nie ma różni się wobec lokalnego prawa od innego, nieposłusznego psa. Oczywiście mam na myśli normalnego, poprawnie zachowującego się psa.
Uzupełnienie:
Na kontynencie północnoamerykańskim organizacje takie jak Canadian Kennel Club (CKC), American Kennel Club (AKC), The Canadian Safety Council, American and Canadian Veterinarian Medical Associations, Center for Disease Control, czyli wszystkie liczące się organizacje zajmujące się psami w przeprowadzonych przez siebie badaniach dotyczących pogryzień doszły do jednakowych wniosków: prawa typu BSL nie przekładają się w żadnym stopniu na zmniejszenie liczby wypadków z psami.
Przyczyny tego stanu rzeczy są oczywiste: prawa typu BSL odnoszą się tylko do konkretnej rasy / ras psów, a nie mają żadnego odniesienia do rzeczywistych przyczyn stojących za pogryzieniami (również śmiertelnymi) przez psy, czyli nieodpowiedzialnymi właścicielami. Nieodpowiedzialni właściciele (powodujący wypadki) nadal będą nieodpowiedzialni, zmienią tylko rasę psa na inną.
Np. statystyki z dwu dekad studiów: 1979-1998 pochodzące z Center for Disease Control w Atlancie wskazują, że psy z 25 ras uczestniczyły w wydarzeniach, które zakończyły się pogryzieniami. Wiele z tych ras nie jest w ogóle branych pod uwagę przy propozycjach wprowadzenia prawa typu BSL. Wg Stowarzyszenia Amerykańskich Weterynarzy (American Veterinarian Medical Association): “Statystyki pogryzień przez psy nie są tak naprawdę statystykami, nie dają one dokładnego obrazu psów, które gryzą”.
Wg badań przeprowadzonych w Anglii i opublikownych w International Journal of tha Care of the Injured (1996) zbanowanie 3 ras psów: amerykańskiego pittbulla, rottweilera i dobermana nie zmniejszyło liczby ataków psów na ludzi ani stopnia ‘poważności’ obrażeń, która nastapiły w wyniku tych ataków. Zaobserwowano, że liczba ataków utrzymywała się na podobnym poziomie, ale rasy psów zaangażowanych w te zdarzenia były inne. Niezmiennie liczby pokazują, że psy z popularnych dużych ras są problemem. Jest to zgodne z oczekiwaniami, ponieważ duże psy mogą spowodować większe obrażenia, jeśli gryzą, a w każdej popularnej rasie znajdą się osobniki, które mogą gryźć. Psy z małych ras również potrafią gryźć i sa zdolne do spowodowania obrażeń. Istnieje kilka powodów, dla których nie jest możliwe obliczenie procentu pogryzień przypadającego na dana rasę albo porównywanie tych liczb pomiędzy rasami. Po pierwsze, rasa psa, który spowodował pogryzienie może nie być we właściwy sposób rozpoznana i bardzo często mieszańce są opisywane jak by były czystymi psami rasowymi. Po drugie aktualna liczba pogryzień, która objawia się w społeczeństwie nie jest znana, ponieważ duża część psów w społeczeństwie jest nierejstrowana i istniejące dane są niekompletne.
Musimy zaobserwować, że statystyki pogryzień i wypadków śmiertelnych są raczej odbiciem popularności rasy, niż prawdziwą statystyką reprezentująca skłonności danej rasy do pogryzień.
Amerykańskie i kanadyjskie stowarzyszenia weterynaryjno-medyczne (American and Canadian Veterinarian Medical Associations), które dotychczas zajmowały się problemem pogryzień ludzi przez psy, stwierdzają jednym głosem, że żadna rasa psów nie ma skłonności do gryzienia ludzi bardziej, niż inna. Stwierdzają one również, że w prawie wszystkich przypadkach pogryzień, zdarzenia te wynikają z winy właściciela psa i są wynikiem zaniedbań w socjalizacji psa, trenowaniu psa specjalnie w kierunku agresji, marnej jakości hodowli, której celem jest tylko osiąganie wyników finansowych, tzw. pseudohodowcy czy tez winę ponoszą właściciele psów pozbawienie elementarnej wiedzy o swoich pupilach.
Ale niezaprzeczalnym faktem (nie statystycznym) jest to, że naukowo dowiedziono, że żadna z ras nie jest predysponowana, aby być bardziej groźna od innych.
Jakie powinno być dobre ‘psie prawo’? Prawa te przesuwają ciężar odpowiedzialności na właściciela, wymagają od niego zapewnienia, aby pies spełniał warunki bycia dobrym ‘psim obywatelem’. Modelowo prawa te powinny być oparte na faktach, które wiemy o psach. W ostatnich 20-30 latach naukowa wiedza w tym temacie wzrosła niewspółmiernie. Znane są przyczyny powodujące zwiększenie prawdopodobieństwa, że pies kogoś ugryzie, np. brak socjalizacji, negatywne wczesne doświadczenia, zły stan zdrowia, zaniedbanie, znęcanie się nad psami, brak treningu, słabej jakości hodowle, poprzednio przejawiane przypadki agresji, suki w ciąży lub w okresie karmienia. Można sterować właścicielami, aby zapewniali właściwą opiekę swoim psom za pomocą odpowiednich regulacji, np. finansowych. Nie wszyscy mogą mieć psy, jest to jakiś przywilej i potrzeba do tego pewnej wiedzy, ale można sterować tym za pomocą innych metod, niż prawa typu BSL. Prawa te są kosztowne i nieeefektywne. Prawa, które przesuwają ciężar odpowiedzialności na właściciela niezależnie od posiadanej rasy są dużo bardziej efektywnym narzędziem prawnym.
Prawa typu BSL nie powstrzymają złych właścicieli od brania psów jakiejkolwiek rasy i czynienia ich agresywnymi. Wszystkie psy potrafią ugryźć i potrafią bronić swojego domu i swoich właścicieli. Każdego psa można nauczyć atakować. BSL jest bardzo kosztowne. I jak to się ma w stosunku do rzymskiej maksymy, że karze się za udowodnione czyny? Na przestrzeni lat różne psy były złe (dla mediów), po II wojnie światowej były to dobermany i owczarki niemieckie, w Australii były to np. greyhoundy, potem na celowniku stanęły inne rasy: np. rottweilery, teraz pit bulle. W różnych krajach różne rasy są uznawane za złe, w niektórych krajach dana rasa jest ‘dobra’ w innych ‘zła’. I niestety nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością i faktami naukowymi. Krótkotrwały błysk w mediach jest ważniejszy niż naprawdę dobre rozwiązania dla społeczeństwa.
Nie jestem co prawda obywatelem Szczecina, ale szanuje Wasze miasto i chciałbym odwiedzić je kiedyś w przyszłości. Jako właściciel psa nie chciałbym jednak, aby mój pies i moja osoba stały się celem dla lokalnej policji czy straży miejskiej, tylko z tego powodu, że nie uważam za konieczne nakładania normalnemu psu kagańca w miejscach publicznych.
Z poważaniem
[imię, nazwisko, adres, pesel]
Dag - 02-09-2005 03:26
wyslalam
A swoja droga Arnika- popros autora tekstu o udostepnienie na forum statystyk na ktore sie powoluje
Moznaby sie doedukowac.
arnika - 02-09-2005 16:59
przekazałam prośbę, a tymczasem mamy takie wieści:
"Jest już jakiś odzew:
oraz
na ten ostatni odpowiedziałem - propozycja parków bezmyczowych nie wymaga żadnych nowych komisji, wszystko można zrealizować w ramach istniejącej struktury zarządzania terenami zielonymi. Wystarczy tylko decyzja."
arnika - 02-09-2005 17:01
i mam propozycję, żeby w miarę możliwości każdy raczej ujął problem po swojemu, bo jak radni dostaną x kopii tego samego, długiego listu to mogą po prostu zarzucić w pewnym momencie ignora
arnika - 02-09-2005 18:04
proszę bardzo :)
MB - 03-09-2005 00:19
Uff wreszcie z olbrzymi problemami udało mi się zarejestrowac na tym forum. To ja jestem autorem tego listu i proszę moda o przeniesienie go do działu prawnego albo najlepiej na stronę główna, bo sprawa dotyczy wszystkich psów, a nie tylko bullów. A bedzie się liczył tylko glos masy, czyli w tym wypadku tysięcy....
arnika - 03-09-2005 01:07
MB, napisałam już wcześniej do Dag w sprawie Twojej prośby:)
MB - 05-09-2005 14:29
Hymm, szczerze powiedziawszy liczyłem na pomoc :cry:
Jeszcze raz powtorzę więc moją prośbę:
Sprawa dotyczy wszystkich psów w Szczecinie. Wszystkie psy są obowiązane nosić kaganiec i smycz w miejscach publicznych. Jak nie to w zalezności od humoru straznika miejskiego albo policjanta kosztuje to przynajmniej 200 zł.
Proszę o przeniesienie tematu albo do strony głównej albo do działu prawnego, tak aby najwięcej osób mogło je przeczytać i wysłać mejla oczywiście. W tej chwili odzywają się do mnie radni w tej sprawie i te mejle pomogą im zrozumieć, że nie jest to tylko mój wymysł. I że więcej ludzi, dużo więcej tak sądzi i że to prawo należy zmienić
arnika - 05-09-2005 15:45
Jeśli nie da się przykleić do str gł proponuję przenieść i przykleić do "wszystko o psach" - tam zagląda znacznie więcej osób niż do działu prawnego
Dag - 05-09-2005 19:12
prosbe o przyklejenie tamatu na glownej stronie forum juz wyslalam do Admina i Margo.
Do dzialu prawnego zaglada mniej osob niz na WoPsy, wiec przerzucam temat tam, pozostawiajac odnosnik na bullowatych.
Pozdrawiam.
Agama - 05-09-2005 23:41
w pelni popieram juz dawno czytalam otym problemie w pieskowych pismach moze p prezydent nie znosi psow a radni nie chca sie sprzeciwic moze cala polska sie odezwie nas tez moze to czekac ... popieram i pozdrawiam
Danuta - 07-09-2005 08:18
No właśnie.Najlepiej założyć kaganiec.Jestem hodowca leonbergerów i obecnie toczy się sprawa w sądzie przeciwko mojemu sąsiadowi,który namiętnie drażni moje psy,nawet okaleczajac je.Jestem ciekawa jak sprawa się zakończy,ale nie popuszczę!!!Może nasza kochana władza każe moim misiom chodzić w kagancu po własnej posesji?
Inez - 07-09-2005 09:03
Mnie szczerze mówiąc niewiele interesuje to co jest napisane na papierze. Jestem mieszkaną Szczecina i często niestety spotykam sie na róznych spacerach ze strażą miejsą i policją jednak nigdy nie zdarzylo mi sie żeby te służby wymagały założenia psu kagańca gdy prowadzony jest na smyczy. Ani tez nie zauwazyłam żeby wymagano tego od innych właścieli psów :roll: . A juz obwiązek zakładania tego sprzetu na psich wybiegach to dla mnie zupelna nowość... :o
Czy któryś szczecinianin sie tu jeszcze wypowie? 8)
MB - 07-09-2005 14:15
Szkoda, że Cię niewiele interesuje, bo nie wiesz nawet, co może Ci grozić.
Prawo jest prawem. Dura lex set lex:
http://www.szczecin.pl/prawo/rada/2003/ur106_2003.htm paragraf 20 pk.t. 8.
To że od Ciebie nie wymagali jest tylko i wyłącznie zależne od ich widzimisię. Równie dobrze mogłaś dostać 200 zł mandatu.
Byliśmy (ja i jedna bardzo aktywna społecznie koleżanka, szkoda że żaden przedstawiciel ZK nie znalazł czasu, aby się tam pojawić) na spotkaniu z dwoma radnymi: dużo słów, żadnej wiedzy z drugiej strony, a czy będą jakieś konkrety to się okaże w najbliższym czasie. Akcja nadal aktualna, niech radni wiedzą, że o nich myślimy :roll:
dragonclub - 09-09-2005 09:16
jestem mieszkancedm Sopotu i borykam sie z takim samym problemem z bezdusznymi urzednikami w Sopocie. Poniewaz metoda perswazji nic nie dala na moje pisemne prosby o zmiane niekorzystnych dla psow przepisow urzednicy odpisywali negatywnie nie chcac nawet wszczac nowej dyskusji z udzialem zainteresowanych stron(Zwiazek Kynologiczny, wlasciciele psow i lekarze werterynarii lub bechawoirysci zwierzecy) nad zmaiana uchwaly Rady miasta Sopotu, tak wiec celowo doprowadzilem do sytuacji kiedy straz miejska chciala mnie ukarac mandatem. Odmowielm przyjecia i sprawy(mam 3 sparawy) sa na drodze sadowej(16.09 i 20.09.2005 roku w sadzie grodzkim w Sopocie i 26.09.2005 w sadzie okregowym w Gdansku - apelacyjna) a rownolegle zainteresowalem sprawa rzecznika praw obywatelskich o. w Gdansku, ktory juz wystosowal pismo do prezydenta miasta Sopotu z prosba o wyjasnienia i poinformuja mnie o wynikach. Jesli ktos jest ciekaw jak to sie skonczy to prosze pisac: sofokles@go2.pl
reucia - 09-09-2005 09:32
hej,
a ja jestem z wrocka i jestem wyzywana średnio raz w tygodniu. ostatnio mój mąż prawie pobił sie z gościem, któremu przeszkadzało, że pies szedł przy nodze bez smyczy. owszem, mamy dużego psa (owcz. niem.) ale puszczamy go tylko w głuchym parku i jak kogos widzimy to przywołujemy go do nogi. dodam, ąe psiak skonczył szkolenie i jest bardzo posłuszny, do tego kocha wszystkich ludzi (aż czasami mnie to denerwuje :) , bo mój pies obronny macha ogonem na widok każdego :lol: ).oczywiście to nie jest istotne dla niektórych ludzi...
mam pytanie - czy mogłabym wykorzystać części Waszego listu i rozpocząć taką akcje we wrocku? mam grupę znajomych psiarzy, którzy sa już zmęczeni nazywaniem ich chamami, debilami etc.
Marmasza - 09-09-2005 10:36
Prowdziłem korespondencję w tej sprawie z władzami Szczecina w 2003 roku, gdy ta uchwała miała wejść w życie. Argumentem urzędników była (i jest) statystyka - około 600 przypadków pogryzień rocznie. Są to przypadki zgłoszone i w większości dotyczą miejsc publicznych (parki, ulice).
Natomiast ja również nie spotkałem się aby policja czy straż miejska "czepiała" się właścicieli psów. Jeśli pies jest na smyczy i idzie spokojnie przy właściecielu, to nikt nie karze mandatem za brak kagańca.
Znam wiele miejsc, gdzie można spokojnie puścić psa luzem i nikt się nie przyczepi.
Z doświadczenia wiem, że zarówno policjantów jak i straż miejską cechuje pewien zdrowy rozsądek, a poza tym zawsze można odmówić przyjęcia mandatu i dochodzić swoich racji w sądzie grodzkim. Z drugiej strony pamiętajmy, że wiele osób po prostu boi się psów.
Może lepiej zorganizować się w miejscu zamieszkania i wspólnie z radą osiedli wygospodarować kawałek terenu na "psi wybieg". Ale pamiętajmy, że dla bezpieczeństwa naszych psów powinien on być ogrodzony!
I nie puszcajmy luzem psów tam gdzie jest to niemile widziane (place zabaw dla dzieci, boiska czy alejki parkowe). Pokażmy mieszkańcom Szczecina i władzom miasta, że nasze psy mogą bezkonfliktowo żyć wśród ludzi, a dopiero później występujmy o prawa naszych pupili. Jak na razie psy są postrzegane przez pryzmat "kup na chodnikach" i pogryzień.
dragonclub - 09-09-2005 10:42
jak najbardziej. Problem dotyczy wszystkich psow gdzie ich prawa sa nieprzestrzegane a przpisy nalezy tak skonstruowac zeby zapewnic ludziom bezpieczenstwo ale rownoczesnie psom ich naturalne prawa do prawiodlowego rozwoju. pozdrawiam
dragonclub - 09-09-2005 10:55
przeczytaj uwaznie glowny post. Od siebie dodam ze wybiegi dla psow nie zdadza egzaminu. Oto pare przykladow: w Sopocie jest zarejestrowanych 1500 psow(pozostaja niezarejestrowane) jak sobie wyobrazasz spotkanie nawet kilku psiakow o silnym instynkcie dominujacym(walka na 100%), takich wybiegow musialoby powstac kilkadziesiat zeby nie robic tloku i zeby np. starsza pani nie musiala biegac z jednego konca miasta na drugi. Daltego popieram idee autora glownego postu o wydzieleniu tzw. miejsc malouczeszczanych bezsmyczowych ktorych pelno jest w kazdym miescie. Poza tym przeczytaj dokladnie ten post ktory porusza wszystkie kwestie zwiazane z tym tematem. Cala nagonka spowodowana przez ostatnie przypadki pogryzien jest niesprawiedliwa dla wszystkich psow co autor tego postu udowadnia.
Marmasza - 09-09-2005 14:17
jak sobie wyobrazasz spotkanie nawet kilku psiakow o silnym instynkcie dominujacym(walka na 100%)
A jak sobie wyobrażasz takie spotkanie, jeśli te psy są puszczone luzem w parku, gdzie obok bawią się dzieci....
Nie o to w tym chodzi, oczywiście miejsc, gdzie można by (bezpiecznie dla psa!) wybiegać naszego pupila powinno być dużo więcej. Ponadto uważam, że wszelkie ograniczenia dotyczące wszystkich bez wyjątku psów są bez sensu - np. ja często zabieram swoją sukę do ogródkow-kawiarenek (chociażby jak dziecko chce zjeść loda podczas spaceru). Jeśli w takim miejscu nie mogę być z psem albo obsługa nie chce podać wody dla psa, to oni już na mnie nie zarobią. Co więcej (nie tylko w Szczecinie) nie mam z tym problemów. Ale z drugiej strony, jeśli pies nie umie się zachować w miejscu publicznym, to nie ma tam dla niego miejsca!
Pamiętaj, że właściciel ponosi pełną odpowiedzialność za skutki zachowania psa! A na razie z tym jest niestety różnie - w podanym przez Ciebie przykładzie, to właściciele są odpowiedzialni za to aby nie doszło do walki. A jeśli tego nie potrafią, to ich psy muszą być na smyczy i w kagańcu.
MB - 09-09-2005 16:41
Tereny bezsmyczowe nie muszą być ogrodzone. Na Zachodzie sa takie parki i system działa. Na tereny bezsmyczowe nie maja prawa wstępu ludzie, którzy nie lubią psów biegajacych luzem, tzn. mogą tam wejsc ale nie mogą sieo to czepiać. Na teranach bezsmyczowych właściciele psów powodujacych kłopoty (tzn. zachowujacych się agresywnie niezaleznie od rasy) są obowiązani prowadzić psa na smyczy i w kagancu, a jak powoduja kłopoty to mandat i sprawa karna. to jest kolosalna różnica w podejściu: o wybiegach mówią Ci którzy dzielą psy na dobre i złe, a o parkach bvezsmyczowych Ci, kórzy dzielą włascicieli na dobrych i złych. Prawo powinno uderzać w złych właścicieli, a nie we wszystkich (karamy za czyny), tylko trzeba je napisać i chcieć je napisać.
Parki bezsmyczowe, to tylko część terenów zielonych, oprócz nich są parki zwykłe i tam psy chodzą na smyczy.
Pogryzienia były, są i będą, chyba że zniknie rasa ludzka. Problemem jest to, że trzeba karać za pogryzienia właścicieli i to karać solidnie, ale tym się zajmie inna, centralna ustawa, o którą chcemy lobbować. A nie wrzucać wszystkich do jednego wora, zgodnie z tym co powiedziła jeden biskup przy zdobywaniu Avignoniu (bodajże): Zabijcie wszystkich, Bóg odróżni swoich.
MB - 09-09-2005 16:43
List możecie wykorzytywać do woli, wkrótce ruszy centralna strona integrująca takie działania.
MB - 10-09-2005 00:00
Jeśli pies jest na smyczy i idzie spokojnie przy właściecielu, to nikt nie karze mandatem za brak kagańca.
.
To może jest prawda w Twojej okolicy, może tacy strażnicy miejscy ja patroluja, osobiście znam inne przypadki, łącznie z dawaniem mandatów staruszkom z jamnikami. Poza tym takie prawo daje możliwość SM karania madatami, czy pies jest spokojny czy nie, a SM będzie się czepiała do takich psów, których wygląd uzna za grożny, choćby były najspokojniejsze, w obecnej sytuacji prawnej strażnik czy policjant dzieli sobie świat na dobry i zły, tak jak on widzi. A tak nie powino i nie może być, Twój pies zachowuje się źle i nie nakładasz mu smyczy i kagańca - kara, Twój pies jest spokojny - to masz pełne prawo swobodnie chodzić sobie z nim na smyczy, a na terenach bezsmyczowych z nim biegać.
MB - 10-09-2005 00:09
Po spotkaniu, które odbyło się w środę z dwoma radnymi (na spotkaniu byłem ja i jedna aktywna koleżanka, zarejestrowana tu jako Lufa - mnie zdecydowanie lepiej wychodzi pisanie :lol: ), wysłalem dziś podsumowującego mejla następujące treści (w najbliższym czasie rada miasta ma zająć się nową ustawą o zachowaniu porządku i czystości w mieście i może zająć się rownież tym tematem - mają kilka możliwości, zobaczymy czy którąkolwiek z nich wybiorą czy to było zwykłe wyborcze mydlenie oczu):
Przesyłam nasze propozycje w sprawie zmian prawnych dotyczących
zapisów o psach. Jeszcze chciałbym się ustosunkowac do kilku
argumentów, które padły na spotkaniu:
1) teren bezsmyczowy musi być ogrodzony - obecnie właściciele psów
i tak chodzą po terenach zielonych, i tak spuszczają psy bez
smyczy i tak w większości radzą sobie z ich kontrolą. Nie piszmy
prawa pod sytuacje szczególne, tylko pod ogólne. A od szczególnych
sytuacji, złych właścicieli i ich karania to jest sąd
2) inne samorządy chwałiły Szczecin za to prawo: w innych
samorządach (tak samo jak w Szczecinie) nie ma specjalistów od
psów - znających nie tylko obowiązki właścicieli psów, ale również
potrzeby psów jako zwierząt domowych. Wątpię, aby jakikolwiek
specjalista znający zagadnienia psiej psychiki poparł takie prawo -
chyba, że zależy mu na wzroście sprzedaży kagańców.
3) tereny bezsmyczowe w środmieściu - nie są konieczne, bo tam
takowych nie ma, ale niedaleko jest Park Kasprowicza - kto ma psa
i chce sie nim prawidłowo zajmowac, może sie tam udać na spacer.
4) oto odpowiedź na ten list, kórzy Panowie dostali od Dariusza
Matejskiego:
"
W odpowiedzi na Pani e-maila z 06.09.br. do Zastępcy Prezydenta
Miasta Szczecin Pana Andrzeja Grabca pragnę poinformować, że
nieobce są nam osiągnięcia Stanów Zjednoczonych czy Kanady, gdy
chodzi o kulturę obchodzenia się ze zwierzętami domowymi i
przestrzeganie obowiązków przez ich właścicieli. Niestety w naszym
kraju, a zwłaszcza w przypadku dużych aglomeracji miejskich, musi
minąć jeszcze sporo czasu w warunkach rozwoju demokracji,
poszanowania swobód obywatelskich oraz funkcjonowania państwa
prawa, abyśmy wszyscy nauczyli się szeroko rozumianej
odpowiedzialności, w tym także za posiadane zwierzęta domowe,
które mogą być uciążliwe i stanowić zagrożenie dla innych ludzi
oraz zwierząt. Co rusz polskie środki masowego przekazu ujawniają
tragiczne przypadki pogryzień, a nie rzadko zagryzień, ludzi przez
psy; nie inaczej jest w naszym Mieście, gdzie wciąż otrzymujemy
uzasadnione skargi mieszkańców na posiadaczy psów, którzy nie
wypełniają obowiązków nałożonych przepisami prawa miejscowego. W
zdecydowanej większości przypadków uciążliwości tym spowodowane są
skutkiem ich lekkomyślności, braku odpowiedzialności lub
zwyczajnego braku kultury. Dopóki posiadacze psów nie osiągną
pożądanego poziomu odpowiedzialności za te zwierzęta, konieczne
będzie uchwalanie i obowiązywanie surowych przepisów prawa
miejscowego oraz ich konsekwentne egzekwowanie.
W konsekwencji wśród sporej części mieszkańców obserwujemy
zdecydowany brak przyzwolenia na spuszczanie psa ze smyczy w
miejscach publicznych, takich jak parki, skwery czy zieleńce. Stąd
Miasto do tej pory urządziło dwa duże wybiegi dla psów (każdy ok.
1 ha powierzchni) w części lewobrzeżnej (są ogrodzone, wyposażone
w małą architekturę właściwą dla tego rodzaju obiektów oraz
parkingi), a w niedalekiej przyszłości planowane jest wybudowanie
następnych dwóch na prawobrzeżu i kolejnych na lewobrzeżu. Bardzo
pragniemy, aby mieszkańcy Szczecina spacerując po Mieście, nie
musieli się bać psów spuszczonych ze smyczy, biegających bez
kagańca i zanieczyszczających ulice i skwery.
Z poważaniem
Dariusz Matejski
Z-ca Dyrektora
Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta
Szczecin"
Przepraszam, ale to odpowiedź brzmi jak żart:
1) jest źle, więc ukażmy wszystkich (zawsze mi się wydawało, że
prawo kara za czyny, a nie za chęci i że to podstawa tzw.
demokracji)
2) wybiegi: żarty - mówimy o stanie faktycznym, a nie mżonkach i
planach i uwzględniamy chociażby sposób dojazu do wybiegów dla
psów dla wszystkich obywateli miasta
3) częśc dotycząca pogryzień - zwykłe uproszczenie, temat jest
dużo bardziej skomplikowany niż ten Pan to przedstawia (i o tym
Panom mówiłem)
4) mieszkańcy bez psów boją się 'psiarzy', a gdzie tu jest miejsce
dla 'psiarzy', gdzie jest ich miejsce w społeczności? Bo w tak
brzmiącym prawie, to ja takowego miejsca nie widzę. Ten Pan
zakłada, że psy są złe, zamiast wyróżnić dobrych i złych
właścicieli i zając się tymi ostatnimi. Zresztą co to za prawo,
którego nikt nie chce przestrzegać i które sluży tylko do
zwiększania poziomu ilości wręczanych mandatów, a nie przekłada
się na zwiększenie poziomu bezpieczeństwa (przy poszanowaniu praw
obu stron).
Jest wiele możliwości (opisanych chociazby w tym pliku), mam
nadzieję że Panowie przyczynią się do zmiany tego prawa na lepsze.
.....
Oto proponowane zmiany:
Zmiana par.20, pkt 8.:
"W miejscu przeznaczonym do użytku publicznego zwierzęta domowe należy zaopatrzyć w odpowiednie środki zabezpieczające, takie jak kaganiec, klatka, uprząż itp. Właściciele psów zobowiązani są zabezpieczyć zwierzę poprzez smycz. Obowiązek użycia smyczy i kagańca nie dotyczy miejsc wyznaczonych na wybiegi dla psów i określonych jako tereny bezsmyczowe."
Dodatkowo (nie wiem czy ustawa nadrzędna pozwala na takie paragrafy):
„
Właściciel psa zachowującego się agresywnie wobec innych ludzi i zwierząt domowych obowiązany jest zabezpieczyć go w miejscu publicznym przez smycz i kaganiec. W przeciwnym wypadku podlega karze grzywny w wysokości: ....
Przez agresywne zachowanie rozumiemy psa, który:
· nie sprowokowany, zranił, lub ugryzł jakiekolwiek zwierze domowe lub człowieka
· nie sprowokowany, uszkodził lub zniszczył jakąkolwiek prywatną lub państwową własność;
„
albo
"W miejscu przeznaczonym do użytku publicznego zwierzęta domowe należy zaopatrzyć w odpowiednie środki zabezpieczające, takie jak kaganiec, klatka, uprząż itp. Właściciele psów zobowiązani są zabezpieczyć zwierzę poprzez smycz. W miejscach szczególnie często uczęszczanych i dużych skupiskach ludzkich, takich jak środki komunikacji publicznej, imprezy ogólnodostępne itp. właściciel psa obowiązany jest do zabezpieczenia psa dodatkowo przez kaganiec. Obowiązek użycia smyczy i kagańca nie dotyczy miejsc wyznaczonych na wybiegi dla psów i określonych jako tereny bezsmyczowe."
W przypadku nie przeforsowania zmian dot. używania kagańca i smyczy, zmiana dot. psów po PT i punkt 8 mógłby mieć brzmienie:
"W miejscu przeznaczonym do użytku publicznego zwierzęta domowe należy zaopatrzyć w odpowiednie środki zabezpieczające, takie jak kaganiec, klatka, uprząż itp. Właściciele psów zobowiązani są zabezpieczyć zwierzę poprzez smycz i kaganiec. Obowiązek używania kagańca dotyczy również psów w miejscach przeznaczonych na wybiegi. Obowiązek użycia kagańca nie dotyczy psów, które ukończyły wraz z właścicielem lub opiekunem licencjonowany kurs Psa Towarzyszącego (PT) organizowany przez ZKwP (Związek Kynologiczny w Polsce) i znajdują się pod opieką osoby pełnoletniej. Właściciel psa obowiązany jest posiadać w trakcie wyprowadzania psa odpowiednie zaświadczenie."
dodatkowy punkt dot. parków bezsmyczowych.
"Za teren bezsmyczowy uważa się wyznaczony obszar terenu zielonego lub nieużytku przeznaczony na wybiegi dla psów, na którym nie obowiązuje nakaz użycia smyczy lub kagańca. Za psy znajdujące się na terenie bezsmyczowym odpowiada właściciel lub opiekun zwierzęcia. Psy przebywające na terenie bezsmyczowym powinny być odpowiednio oznakowane poprzez tatuaż, mikrochip lub obrożę zawierającą dane właściciela psa umożliwiające jego identyfikację (imię, nazwisko, adres). Teren bezsmyczowy oznaczony jest poprzez tablice, w tym przynajmniej przez jedną zawierającą Regulamin Terenu Bezsmyczowego. Właściciel agresywnego, niebezpiecznego psa puszczonego luzem na terenie bezsmyczowym może zostać (po stwierdzeniu zagrożenia przez Straż Miejską, Policję) usunięty z terenu i podlega karze grzywny w wysokości ...
[tutaj nie wiem jak to ująć, chodzi mi o sytuację, w której Straż po czyjejś interwencji jest na miejscu i stwierdza zagrożenie dla innych psów lub ludzi, można też zdefiniować tutaj co oznacza agresywne / niebezpieczne zachowanie – jak we fragmencie zaznaczonym na zielono]."
LAZY - 10-09-2005 00:53
Witam szczecinian. Szkoda, ze tak późno poznałam kogos kto równie chętnie jak ja chce walczyc z bzdurnymi przepisami. Niestety mandaty dostaja zazwyczaj Ci odpowiedzialni właściciele...np. ja... :evil: ale nie o tym chciałam.
Mysle, ze najlepsze jest rozwązanie smycz LUB kaganiec. Jedynie w miejscach takich jak srodki komunikacji itp. kaganiec powinien byc obwiązkowy. Natomiast normalnie sama smycz wystarczy. Ile pogryzien zdaza sie jak pies jest na smyczy? Jak ktos chce go puscic t prosze, ae niech załozy kaganiec. Chociaz w samym centrum miasta puszczony luzem pies to kiepski pomysl. Wybiegi...parki bezsmyczowe...jkestem za. Czekam na rezultaty. Jak będą potrzebne podpisy pod jakas petycją albo cos podobnego to słuze pomoca i glosami zaprzyjaznionych psiarzy.
MB - 10-09-2005 01:21
Witam! Każda pomoc jest przedatna, szczególnie jak ktoś chce pomóc. Na razie proszę nadal wysyłać mejle opisane na poczatku topiku. Być może udamy się na sesję RM poświęcona tej nowej ustawie. Ponieważ w tej chwili zostałem tylko ja (Lufa zmienia klimat na korzystniejszy dla psów-Poznań), przydadzą sie również inne osoby (przedstawiciele ZK z braku czasu (!) na razie mnie nie wspomagają, ale mam nadzieję, że to się zmieni). Chętni do działania na priv proszę.
Ulka18 - 12-09-2005 11:49
Taki oto "mily" list od pana J.Slowackiego dostala moja mama,ktora tez wyslala
Szanowna Pani chciałbym zauważyć że dyskutujemy o uchwale, która w Szczecinie funkcjonuje od wielu lat. Teraz dopiero pojawiają się głosy o jej mankamentach. Nie przypominam sobie aby w trakcie uchwalania uchwały przypomnę - w maju 2003 roku ktokolwiek podnosił takie argumenty. Teraz jesteśmy w trakcie nowelizacji całej uchwały "o utrzymaniu porządku i czystości na terenie miasta" i być może stąd ten temat pojawia się w dyskusji.
Jeżeli chciała by się Pani włączyć w ten nurt dyskusji na temat psów i ich właścicieli to serdecznie zapraszam. Proszę przekazać swoje przemyślenia a także jak te sprawy są rozwiązane w Dębicy - interesuje mnie zwłaszcza problem sprzątania po pieskach.
z poważaniem Juliusz Słowacki
Widac od razu, ze Szczecin nie lubi psow, jak wiekszosc innych miast.Zaczyna sie robic jakis koszmar... :evil:
Ifat - 12-09-2005 14:36
Wy o kagańcach a oni o sprzątaniu po psach:( Tak jakby pies w kagańcu się nie załatwiał.
Ciekawe czy ktoś łaczy sprawy przekraczania prędkości przez kierowców z zanieczyszczaniem środowiska przez spaliny emitowane przez samochody.
Moim zdaniem ta odpowiedź jest napisana w chamski sposób, pewnie p. Słowacki myślał, że pisze do nastolatki (co i tak źle o nim świadczy). I ten zarzut, że ktoś się interesuje tą sprawą, tak jakby nie było do tego prawa. Najlepiej siedzieć cicho, politycy niech robią "swoje" i żeby przypadkiem ktoś ich nie skrytykował.
Widać daleko nam do społeczeństwa obywatelskiego.
Nie wiedziałam, że 2 lata, to aż taki szmat czasu, żeby pisać o uchwale uchwalonej w 2003 r.: "funkcjonuje od wielu lat" :-?
Też wyślę list, ciekawe czy również otrzymam taką interesującą odpowiedź. :-?
Ulka18 - 12-09-2005 15:09
Ifat,
moja mama ma 62 lata, data urodzenie byla pod podpisem w liscie.
Nr dowodu i te sprawy peselowsko-adresowe tez.
Ja mu juz odpisalam, tez w taki sam sposob jak on...nie ma slow na takich "na stolkach" jak on...w naszym kraju coraz trudniej sie zyje, dzieki takim... :evil: :evil: :evil:
Ifat - 12-09-2005 18:11
moja mama ma 62 lata, data urodzenie byla pod podpisem w liscie.
Czyli ten pan po prostu pokazał jaki jest naprawdę. Ale najważniejsze jest to, że pewnie zauważył, że sprawa nabrała trochę rozgłosu i pewnie dlatego tak go to zdenerwowało.
Ifat - 12-09-2005 19:05
Napisałam coś takiego:
Wykorzystałam fragment wywiadu z Zofią, mam nadzieje, że zgodnie z prawem.
szaraduszka - 12-09-2005 20:46
Ja też ze Szczecina...
Cieszę się, że ktoś walczy! Pisałam maile jakiś czas temu i dostałam jakieś ogólnikowe odpowiedzi... ale jeśli tych listów będzie więcej to może wreszcie ktoś pomyśli!
Brawo za treść proponowanego listu!
Z własnych doświadczeń...
Gdy chodzę z psem na smyczy nie żąda się ode mnie kagańca... tak było przed wakacjami... wiem, że ostatnimi czasy policja robiła nagonki na wszelkie nieoficjalne psie placyki :(
Na oficjalnych placykach jest wymóg kagańca ale na szczęście władze odpuszczają sobie ten punkt prawa i czekają przed placykiem... jeśli tylko pies wypadnie bez smyczy... 200 zł
Znam wiele osób, które otrzymały mandat (zawsze 200 zł) za to, że pies biegał luzem (w pustym parku, w odludnych miejscach itp). Żaden z tych psów nie był agresywny ani nawet nie należał do ras uznawanych za niebezpieczne... zazwyczaj wlepia się mandaty emerytom i drepczącym za nimi równie wiekowym, małym, kundelkom...
MB - 15-09-2005 17:42
Teraz dopiero pojawiają się głosy o jej mankamentach. Nie przypominam sobie aby w trakcie uchwalania uchwały przypomnę - w maju 2003 roku ktokolwiek podnosił takie argumenty.
W 2003 skutecznie i cicho tę uchwałę przepchnęli. Mam wrażenie, że ten Pan chce przepchnąć swoją autorską uchwałę, bo wybory się zbliżają (takie odniosłem wrażenie na spotkaniu)...W 2003 roku byliśmy niezorganizowani i wtedy im odpuściłem :lol: Ale teraz nie.
Drodzy intranauci nie ustawajcie w słaniu listów. Jak nie ta ekipa zmieni to prawo, to akcję powtórzymy po lokalnych wyborach. Aż w końcu radni zaczna myśleć.
Kończę serwis WWW o BSL, mam nadzieję że w końcu we wrześniu ruszymy. I będziemy zorganizowani. I będziemy gotowi. :evil:
Inez - 15-09-2005 18:59
Myśle że parki jako tereny bezsmyczowe nigdy nie zostaną zaakceptowane . Ludzie beda oburzeni że psy moga swobodnie biegac po parku a oni np nie będa mogli swbodnie pospacerować tam z dzieckiem. A czlowiek zawsze będzie wazniejszy od psa. :roll:
Znam wiele miejsc, gdzie można spokojnie puścić psa luzem i nikt się nie przyczepi.
Może podasz lokalizację? Mysle ze takie info przyda sie szczecińskim psiarzom. 8) :wink:
Szczerze mówiąc to ja tez bym chciała zeby w szczecinie panowalo troche inne prawo. Ale w sumie chyba niewiele moge zdziałać, nie jestem pełnoletnia.
Ifat - 15-09-2005 22:16
Ja również uważam, że tereny bezsmyczowe w Szczecinie (i pewnie w innym mieście też) to za duże żadanie. Myślę, że (ze względu na klimat wobec psów oraz niechęć radnych) należy na razie próbować przeforsować małe (a dla psów ogromne) zmiany - czyli na razie domagać się możliwości wyprowadzania psów tylko na smyczy.
Dostałam odpowiedź od jednego radnego, żadnych rzeczowych argumentów, ale dzisiaj nie mam już siły mu odpisywać.
Nie jestem ze Szczecina, ale myślę, że tam każdy, komu zależy na dobru psów powinien działać. Same próby zmiany uchwały to za mało. Trzeba starać się zmienić zachowanie właścicieli, żeby pokazali, że są odpowiedzialni. Trzeba uświadamiać też ludzi, że psy to nie mordercy.
Łatwo napisać, trudno zrobić, szczególnie, że miasto pewnie nie pomaga - gdyby wałęsajace sie psy były rzeczywiście wyłapywane (ciekawe czy jak ktos widzi takiego psa i zadzwoni do odpowiednich służb, one się zjawią i psa złapią :-? ), wszystkie szczepione psy, te w schroniskach i te wyłapane zostałyby zachipowane, a za niesprzatanie po psie dostałoby sie mandat (swoją drogą, na początku pewnie dużo mogliby sobie zarobić na mandatach, pewnie wiecej niż za gonienie tych, którzy nie założyli psu kagańca) z pewnością wiele zmieniłoby się. Ale w końcu po co władze maja zajmować sie tymi sprawami, lepiej ukarać wszystkich kagańcem.
Może miłośnicy psów mogliby promować szkolenie psów (na poziomie obedience 0), organizować pokazy, próbować zachęcić innych właścicieli do robienia czegoś z psem. Osoby, które są nauczycielami poświęcić jakąś lekcję wychowawczą (jest jeszcze coś takiego?) na np. obalanie mitów na temat psów (każda suka musi mieć szczeniaki, od jedzenia słodyczy pies ma robaki, itp), potrzeba socjalizacji, itp. Jaki konsekwencje karne grożą za poszczucie psem.
Pokazywanie pozytywnego obrazu psów - ile osób wie o działalności STORATU i udanej akcji ratowniczej Platona, grupie Z. Mrzewińskiej wizytujacej dom pomocy społecznej w Krakowie, itp. Oraz to, ile wysiłku i czasu kosztowało wyszkolenie tych psów.
Takie działania musiałyby być długofalowe i nie tylko przy okazji zmiany uchwały. I najlepiej, gdyby wzięło w tym udział wiele osób, włączył sie ZKwP.
Wiem, łatwo napisać, strasznie trudno coś zmienić. Szczególnie, gdy ludzie nienawidzą zwierząt, dlatego że są zwierzętami. Sama będę próbować robic coś u mnie (mimo, że u mnie uchwała jest ok), rezultatów pewnie nie będzie, ale ...
"(...) wszystkie nasze czyny, słowa i myśli mają wpływ na przyszłość. To właśnie nasi dziadkowie i rodzice zostawili nam świat takim, jaki jest teraz. Niekoniecznie trafiają do mnie argumenty o niemocy i niemożności" Jacek Bożek
Strona 2 z 4 • Zostało znalezionych 133 rezultatów • 1, 2, 3, 4