ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Wypuszczanie haszczaka



basia - 30-12-2004 12:55
ETM, to chyba nie odnośnie husky :o Taką mam przynajmniej nadzieję :roll:

Canus_lupus_husky Twój pies ma pracę i bieganie we krwi. To instynkt! Nawet jeżeli od razu nie załapie o co chodzi, to na pewno po czasie będzie szalał na widok szelek. Czasami po prostu trzeba w psie ten instynkt obudzić. Bardzo rzadko zdarzają się husky, które nie chcą pracować – czasami jest to wina ich opiekunów a czasami po prostu takie już są.

Najbezpieczniejszym podpięciem husky do roweru jest zapięcie go pod kierownicą tak, aby biegł przed rowerem a nie z boku. Biegnąc przed rowerem nawet ewentualne szarpnięcie w bok nie jest tak niebezpieczne jak gdy biegnie obok roweru. Pod kierownicą na tej części pomiędzy kierownicą a kołem, mocujesz takie kółko do zaczepiania liny albo wysięgnik. Jak znajdę na zdjęciach to ci pokaże. Pies oczywiście ma szelki a linka amortyzator. Nigdy nie trzymaj linki w ręce ani sama się do niej nie zapinaj!
Zaczynasz powoli, spokojnie. Pies jest przed rowerem (najlepiej jak ktoś ci pomoże) a ty wołasz na niego „go!” czy coś w tym stylu. Pies może od razu zacząć ciągnąć wtedy ty zaczynasz pedałować aby mu pomóc. Staraj się zawsze jechać za nim – z tyłu. Jeżeli pies nie bardzo wie o co chodzi, osoba która ci pomaga niech go trochę podprowadzi.
Możesz też poprosić kogoś aby jechał na rowerze przed Wami. Niech pozwala się dogonić a potem niech znowu wyjedzie trochę dalej. To powinno pomóc wzbudzić w psie chęć rywalizacji. Zaczynaj od krótkich odcinków, np. od 1km. Niech to będzie trasa nowa, nieznana Twojemu psu i bezpieczna, tzn. bez ludzi, bez innych zwierząt i bez samochodów (oczywiście w miarę możliwości). Nie krzycz na psa. Wydawaj mu krótkie, dźwięczne komendy. Nie wołaj na niego całym zdaniem. Jeśli będziesz stale coś do niego mówić, on po prostu przestanie na ciebie zwracać uwagę. Po skończonym biegu – treningu – zawsze pochwal psa, przytul go, uściskaj i zaraz zdejmuj szelki. Niech kojarzą mu się one z pracą z bieganiem.
Tak jak wspomniała ETM zawsze miej ubrany kask i najlepiej tez inne ochraniacze na łokcie i kolana. Przed pierwszym wspólnym treningiem potrenuj sama. Pisałaś, że dawno nie jeździłaś na rowerze. Pojeździj więc trochę, poznaj rower, np. jego hamulce. Ja np. mam bardzo poluzowane hamulce przedniego koła, bo już nieraz przeleciałam przez kierownicę.
Jak przypomnę sobie jeszcze coś istotnego to napisze.
Daj znać jak poszło!





Carie - 30-12-2004 13:08
Basia nic dodać nic ująć . My z naszą Carie też mieliśmy trudne początki , zawsze na treningu biegała wolno nigdy raczej jej się nie chciało pracować aż do momentu jak ją podpieliśmy z drugim haszczakiem . Chyba załapała o co chodzi i teraz jest rewelacyjnie ale są to problemy indywidualne i każdy husky będzie się inaczej zachowywał .



basia - 30-12-2004 13:10
Znalazłam takie zdjęcie:

http://strony.psy.pl/ceik/untitl2.jpg

Widzisz to kółko? Kupiliśmy to w sklapie "Metalowiec". Nie wiem dokładnie do czego to służy ale ma coś wspólnego z rurami w hydraulice :wink:
Ten pałąk przy kierownicy jest po to, aby linka nie wkręciła się w koło.



Carie - 30-12-2004 13:22
Z tego co widziałem na zawodach to są rurki z polipropylenu do wody dostępne w większości sklepów hydraulicznych .





basia - 30-12-2004 13:24
Dzięki Carie :wink:

Wiem, że chyba Manu ma zupełnie inny patent na nie-wkręcanie się linki w koło, ale nie mam zdjęcia.



Manu - 30-12-2004 13:47
ETM to facet czystej krwi 8) :lol:

Przy naszym wózku i rowerze jest fajny wysięgnik sięgający za koło, na nic bym go nie wymieniła. :D W rowerze jest "zdejmowalny" 8) Jakieś fotki moze w domu znajde, ale prędzej przy wózku, tylko nie wiem, na ile wyraźne... :roll:



ETM - 30-12-2004 13:47
Husky, i to calkiem spory. Podpiety do lekko przerobionego Springera z bezpiecznikowym wyczepem. dodatkowo mam go przyczepinego na 5 metrowym automacie. Dlaczego? Bo czesto na sciezce, na ktorej sie ganiamy kupa psow i biegaczy porrannych. I moze ich mijac zawsze od 'zawietrznej', odgrodzony mna i rowerem. A poniewaz mocowanie jest pod siodelkiem, zadne skoki na boki za zajacem mnie nie ruszaja 8)
Jak mozniej cos szarpnie (raz ktos wjechal miedzy nas z przeciwka), springer puszcza, pies jest wolny, ale na 5-metrowej lince. 8)
Za kierownice to se pozwalam na bezdrozach lesnych. 8)



Manu - 30-12-2004 13:50
ETM-ik, ale dwóch do roweru nie próbowałeś w takim razie..? 8) :wink:



Dan - 30-12-2004 13:59

ETM-ik, ale dwóch do roweru nie próbowałeś w takim razie..? 8) :wink: Dwa do roweru to jest super dla leniwego rowerzysty :P



ETM - 30-12-2004 14:01
JAk to nie. Fajnie bylo, dopoki konia po drodze nie spotkalismy. Z kowbojem w siodle zreszta. Zjechalem grzecznie na bok widzac go z daleka,rowerek grzecznie na ziemie, pieski pod pache i czekam az konik przejedzie.
Ahaa... Starszak w trzy sekundy sie tylem wyplatal ze uprzezy, on to potrafi blyskawicznie, i z zona ze 20 minut go ganialismy dookola konia. Nawet kopytem dostal, jak chcial za pecine go zlapac. A facet skokojnie siedzial i filozoficznie SMS-a wysylal. Zreszta padlo stoickie: tez ma w domu haszczaka" :lol:
DAN. I dla majacych chody na odzialach chirurgicznych. 8)



Manu - 30-12-2004 14:04
Leniwego jak leniwego... :roll: Dwa razy sobie tak pojechałam i mocno musiałam sie starać, aby tego "lenistwa" sińcami i połamaniem i nie przypłacić 8) :lol:



Carie - 30-12-2004 14:09

Leniwego jak leniwego... :roll: Dwa razy sobie tak pojechałam i mocno musiałam sie starać, aby tego "lenistwa" sińcami i połamaniem i nie przypłacić 8) :lol: Ale musisz przyznać że jazda jest super jak ktoś lubi sporty ekstremalne :D



ETM - 30-12-2004 14:12
No ale dobrą , pustą droge musisz miec.



Manu - 30-12-2004 14:15
Tia.... Jazda zaczyna sie sprzed bloku, kilkadzeisiąt metrów asfalkówką i wjazd w las. Zakręt około 50 stopni i zaraz ścieżka idzie pomiędzy dwoma drzewami w odległości 1,10 m od siebie :o I to jest tak na rozgrzewkę :lol:

Waldek rewelacyjnie się zawsze między nimi mieści wózkiem :o , ale ja miałam serce na ramieniu, czy w drzewo nie wyrżnę... :roll:



basia - 30-12-2004 16:21
ETM, ja uważam, że Springer absolutnie się nie nadaje dla husky. Coś takiego je poprostu ogranicza, chociaż z dwojga złego to już lepiej by husky przy czymś takim biegał niż ma nie biegać w ogóle :-?



Cobra - 30-12-2004 18:24
ja teraz odkiedy ma mdruga bestie w domu jezdze z dwoma i normalnie super :D ale psiaki musza sie zgrac bo najus znalazla jelenia do ciagniecia a Aramis meznie ciagnie nonstopa najus biegnie za nim i za ogon ciagnie ale jak zaczna sie scigac to czapki z glow i tylko jedna mysl GDZIE SA HAMULCE :D



ETM - 30-12-2004 22:51
I o to chodzi. Moze tylko biec do przodu. :lol: Inaczej nie wyobrazam sobie jazdy po waskiej sciezce biegnacej wzdluz np. stromizmy. Pomijajac mijanie innych spacerowiczo- biegaczy porannych. A dla niektorych, z mniejszym zapalem, dochodzi motyw rywalizacji z rowerem. Takie perpetum... 8)
Tylko wszelkie Springery trzeba sobie przerobic, maja odwrotna konstrukcje mocowania w standarcie. :roll:



Grześ - 31-12-2004 00:37
Tak sobie czytam i przypomina mi się jak sam zaczynałem bawić się w jazdę na rowerze z psem (a więc byłem na takim samym etapie jak teraz Canis lupus husky). Różni ludzie opowiadali mi wtedy takie banialuki, że włos się powinien jeżyć na głowie (np. że tacy zawodnicy w velo to zasuwają 60 km/h :lol: ).
Ale do rzeczy.

ETM-ik, ale dwóch do roweru nie próbowałeś w takim razie..? 8) :wink:
Dwa do roweru to jest super dla leniwego rowerzysty :P Zdecydowanie popieram. Rzadko zdarza sie, by właściciel (nie zawodnik) miał dwa równie szybko biegające psy, więc prędkość biegu tej dwójki zawsze będzie mniejsza niz prędkość szybszego z nich (natomiast siła będzie większa :wink: ).


Leniwego jak leniwego... :roll: Dwa razy sobie tak pojechałam i mocno musiałam sie starać, aby tego "lenistwa" sińcami i połamaniem i nie przypłacić 8) :lol: Cóż, musisz przyznać, że na rowerze też trzeba umieć jeździć, zwłaszcza w terenie. :wink:


Tia.... Jazda zaczyna sie sprzed bloku, kilkadzeisiąt metrów asfalkówką i wjazd w las. Zakręt około 50 stopni To jest prawie tyle co 45 stopni, więc połowa kąta prostego, taki lekki skos, ze 30 km/h na rowerze można w niego wchodzić. :roll:

i raz ścieżka idzie pomiędzy dwoma drzewami w odległości 1,10 m od siebie I to jest tak na rozgrzewkę

Waldek rewelacyjnie się zawsze między nimi mieści wózkiem , ale ja miałam serce na ramieniu, czy w drzewo nie wyrżnę...
Wiesz Manu, macie wózek od Wanki Tanki, a jak mnie pamięć nie myli ma on rozstaw tylnych kół 95 - 100 cm, więc Waldek nie ma najmniejszych szans się zmieścić między nimi przy prędkości 20 km/h, biorąc pod uwagę, że obrys ramy jest większy od rozstawu kół. Nie ma co koloryzować, na pewno jest szerzej między tymi drzewami. :evilbat:

Canis lupus husky.
Generalnie moim zdaniem Basia napisała Ci wszystko.
Podpinam psa do tzw. główki ramy (ja akurat przeplatam tam line, a nie montuję takich patentów jak te kółko z "metalowca" - po prostu na mniejszej ramie może nie być możliwości takowej instalacji), można jeszcze bezpośrednio nad sterami, a poniżej mostka, tak by nie miało to wpływu na kierownicę (dużo łatwiej wtedy kontrolować nieprzewidywalne skoki psiaka w bok - np. za przebiegającą właśnie sarenką :wink: ).
Wszelkie patenty typu springer uważam za poroniony pomysł dla haszczaków. Są one może dobre, ale dla piesków uprawiających bieganie dla rekreacji.

Husky, i to calkiem spory. Podpiety do lekko przerobionego Springera z bezpiecznikowym wyczepem. dodatkowo mam go przyczepinego na 5 metrowym automacie. Dlaczego? Bo czesto na sciezce, na ktorej sie ganiamy kupa psow i biegaczy porrannych. I moze ich mijac zawsze od 'zawietrznej', odgrodzony mna i rowerem. A poniewaz mocowanie jest pod siodelkiem, zadne skoki na boki za zajacem mnie nie ruszaja 8)
Jak mozniej cos szarpnie (raz ktos wjechal miedzy nas z przeciwka), springer puszcza, pies jest wolny, ale na 5-metrowej lince. 8)
Za kierownice to se pozwalam na bezdrozach lesnych. 8)
Jak to Cię nie ruszają skoki na boki, myślę, że chyba ich nie doświadczyłeś. Wyobraź sobie, że nagle sarenka przeskakuje Ci drogę, którą właśnie jedziesz, pies skacze w bok, springer puszcza (tym nie mniej czujesz szarpnięcie zachwiewające Twoją równowagę - bo jakaś siła musi zadziałać, aby się wypiął), po czym po przebiegnięciu przez psa 5 metrów zaliczasz piękną glebę, a rower udaje się sam na tej lince w głąb lasu dopóki się o coś nie zaczepi. :wink:

I o to chodzi. Moze tylko biec do przodu. :lol: Nie bardzo łapię dlaczego?

CLH, zacznij najpierw od uczenia psa komend kierunkowych na spacerach, a jak już będzie na nie reagował, dopiero wtedy spróbuj jazdy na rowerze, najlepiej za jakimś "zającem" (zaprzęg, inny rower). Pies szybko załapie o co chodzi.



ETM - 31-12-2004 01:29
:lol: Przeciez nie uprawia sie wyscigow miedzy ludzmi, bylo napisane.
Bledne wyobrazenie. 8)
No nie zuplenie. Sila zerwania bezpiecznika jest taka, ze rower wczesniej gleba zalicza, a Ty masz czas co najwyzej na nogami na ziemi stanac. A 5-metrowka mam przyczepina do pasa (i to solidnego), bron boze do roweru.
BTW. A jakie masz szanse wykonac przewrot przez kierownice, gdy sila szarpniecia w bok ( za zajaczkiem) pod kierownica jest przylozona, i przod roweru Ci robi skok w bok ?

Bo z prawej ma kolo od roweru, a w lewo to jest wlasnie to lapanie zajaca. W trakcie 'dojazdu', wsrod ludzi, mozesz jeszcze automat zablokowac.
Troche za pozno. Dla wyjasnienia, jezdzimy juz na rowerku ze dwa lata (fakt, ze ten rower ma tylko rok, w poprzednim rama nie wytrzmala). 8)
BTW. Na wyscigowe zabawy mam wozek. Tam sa zaczepiane 'zgodnie z panujaca moda'.:evilbat:



Grześ - 31-12-2004 11:54

:lol: Przeciez nie uprawia sie wyscigow miedzy ludzmi, bylo napisane. Toteż ja trenuję w bardziej odosobnionym terenie, unikam miejsc gdzie psy co chwila maja ochotę stanać i poczytać ogłoszenia innych piesków, lub też z nimi pogadać. :wink: Szelki mają się im kojarzyć z bieganiem, a nie z truchtaniem.


Bledne wyobrazenie. 8)
No nie zuplenie. Sila zerwania bezpiecznika jest taka, ze rower wczesniej gleba zalicza, a Ty masz czas co najwyzej na nogami na ziemi stanac. A 5-metrowka mam przyczepina do pasa (i to solidnego), bron boze do roweru. No i tu mnie trochę oświeciłeś, miałem błędne wyobrażenie.


BTW. A jakie masz szanse wykonac przewrot przez kierownice, gdy sila szarpniecia w bok ( za zajaczkiem) pod kierownica jest przylozona, i przod roweru Ci robi skok w bok ? Wydaje mi się, że jak masz psa biegnącego z przodu, to po jego zachowaniu możesz przewidzieć co w danej chwili może on zrobić i łatwiej Ci temu przeciwdziałać (czy to wydając odpowiednie komendy, czy też zwalniając, stając itp.).


Bo z prawej ma kolo od roweru, a w lewo to jest wlasnie to lapanie zajaca. W trakcie 'dojazdu', wsrod ludzi, mozesz jeszcze automat zablokowac. No właśnie, nie bardzo łapałem, że może tylko biec do przodu, przecież jeszcze może na lewo na tego zająca skoczyć. :wink:


Troche za pozno. Dla wyjasnienia, jezdzimy juz na rowerku ze dwa lata (fakt, ze ten rower ma tylko rok, w poprzednim rama nie wytrzmala). 8)
BTW. Na wyscigowe zabawy mam wozek. Tam sa zaczepiane 'zgodnie z panujaca moda'.:evilbat: ETM, to nie było do Ciebie.
Pozwoliłem sobie na pewien skrót (CLH - Canis Lupus Husky :wink:) - ona dopiero zaczyna. :D



agacia - 31-12-2004 13:32
ETM dlaczego wczesniej sie nie ujawniles na Szpicach skoro masz haszczaka? :wink:



basia - 31-12-2004 14:12
Wcale nie o to chodzi :evil:



ETM - 31-12-2004 15:44
O to, o to. 8) Nie kazdy ma na co dzien las za drzwiami, a pobiegac by sie chcialo. 8) Do lasu to tylko w sobote czy niedziele mozna sobie wyskoczyc.
Dajcie spokoj, nie trenuje moich psow do wyscigow, biegaja ile chca i gdzie sie da. A jak chca tylko truchtac, zamiast ciagnac (ale nie mam tego problemu), to i trudno. :-?
Agacia, czytywalo sie, i to od dawna. Ale wole OFF-a. Tam sie nigdy nikt nikogo o nic nie czepial.:lol:



Manu - 01-01-2005 18:00
Ze stopniem zakrętu całkowicie się pomyliłam, bo miałam na mysli nieco większy niż kąt prosty, czyli około 100, nie 50, jak głupio napisałam :oops:

Nasz wózek ma rozstaw od środka koła do środka drugiego 90 cm (pytałam Waldka), więc sama szerokość wózka jest nieco ponad metr chyba w takim razie... Odległości drzew podałam na oko, w życiu ich nie mierzyłam :lol: , wiem tylko, ze jak widzę wózek pomiędzy, to jest tam max. 15-20 cm luzu... Więc faktycznie przesadzilam z rozstawem drzew, bo powinnam bylo to policzyc wzgledem szerokosci wozka, a nie tak na oko...

Ale bynamniej nie podaje tu jakichś ważnych informacji, rad, tylko dygresyjkę - i nie zastanawialam się nad dokladnymi wymiarami :o

I to tyle gwoli uściślania szczegółów dygresyjki :evilbat:



Maja_D - 03-01-2005 00:11
Tak osbie czytam ten topic i nasuwają mi się takie spostrzeżenia:


Husky, i to calkiem spory. Podpiety do lekko przerobionego Springera z bezpiecznikowym wyczepem. dodatkowo mam go przyczepinego na 5 metrowym automacie. Dlaczego? Bo czesto na sciezce, na ktorej sie ganiamy kupa psow i biegaczy porrannych. I moze ich mijac zawsze od 'zawietrznej', odgrodzony mna i rowerem. A poniewaz mocowanie jest pod siodelkiem, zadne skoki na boki za zajacem mnie nie ruszaja 8)
Jak mozniej cos szarpnie (raz ktos wjechal miedzy nas z przeciwka), springer puszcza, pies jest wolny, ale na 5-metrowej lince. 8)
Za kierownice to se pozwalam na bezdrozach lesnych. 8)

Czy ja mogę prosić o kilka fotek z tych treningów w celach bardziej poglądowych?


No nie zuplenie. Sila zerwania bezpiecznika jest taka, ze rower wczesniej gleba zalicza, a Ty masz czas co najwyzej na nogami na ziemi stanac. A 5-metrowka mam przyczepina do pasa (i to solidnego), bron boze do roweru.
BTW. A jakie masz szanse wykonac przewrot przez kierownice, gdy sila szarpniecia w bok ( za zajaczkiem) pod kierownica jest przylozona, i przod roweru Ci robi skok w bok ?
kiedy Ty ostatnio jeździłeś na rowerze? A tym bardziej z psem typu zaprzęgowiec?

Bo nawet małe dzieci wiedzą, że w ten sposób nigdy nie zdążysz zatrzymać roweru. A tym bardziej wykonać figury bardziej akrobatycznej. No chyba, że ty masz za sobą co najmniej kilka lat pracy jako cyrkowiec. Bo taki odruch, o którym piszesz musisz w sobie wyrobic. A to w cale nie jest takie proste. Coś na ten temat wiem. A przy takiej sile z jaką pies (tego typu) bedzie Ciebie ciągnął, masz dodatkowe, spore utrudnienie. A nauki napewno nie zaczyna się od zmagania sie z siłami o takim stopniu oddziaływania.
Za to w 99% przypadków stracisz śledzionę i wylądujesz na długie miesiące w szpitalu, a potem lata rekonwalescencji. No i oczywiście dożywotnia renta inwalidzka.

No i jeszcze zapomniałam o złamanej szczęce, podstawie czaszki i dowolnej ilosci pozostałych kości. Jeszcze możesz stracić oko i język.



Manu - 03-01-2005 07:31
ETM własnie jeździ z zaprzęgowcami ! Ma dwa husky konkretnie. Pisał o tym na forum wystarczająco wyraźnie i zrozumiale... I ma już je od dość dawna, oba dorosłe.

Ale jakos mnie nie dziwi taka postawa ostatnio... :-? Zarzucanie ludziom kłamstwa staje się czasem nawykiem. :evilbat:



ETM - 03-01-2005 10:57
Manu, spokojnie. Nikt mi przeciez klamstwa nie zarzuca. :lol: Pytaja sie tylko.
:evilbat:
Maja. Jezdzilem wczoraj.8) Zdjec nie mam, moze jak je sobie sam kiedys zrobie, jak bedzie ladna pogoda, to zamieszcze. Cierpliwosci. 8)
Samo mocowanie do roweru masz tu:http://www.karusek.com.pl/img_prod/b/b_3248.jpg, z tym ze sobie lekko przerobilem, i mam mocowane na sztycy siodelka, sprezyna schodzi na dol. Rowniez na stronie karuska masz widok faceta na rowerze, wiec wystarczy mu dolozyc automat przypiety do pasa i przyczepiony do obrozy i bedziesz juz chyba miala pelny obraz. 8)

A poza tym sledzione posiadam, szczeka wlasna. Najwieksze blizny (na nogach) mam po skoku w bok pieska przyczepionego pod kierownica jednak.
I to byly wlasnie te pierwsze proby. :evilbat:
Jezdzenie z kazdym psem moze byc niebezpieczne, z haszczakiem szczegolnie. Totez bez kasku nie jezdze. Ale dzieki za troske.



Manu - 03-01-2005 11:41
aaaa... pytają :evilbat: :roll:

A to chyba ETM, za cicho mówisz, trzeba wolno, wyraźnie i drukowanymi literami 8) :lol:

Dobra, już jestem spokojna :lol:



basia - 03-01-2005 11:42
ETM, czegoś tu nie rozumiem... :roll: Sorry, tępa jestem :oops: :lol:
Skoro pies jest przypięty do springera to poco ci jeszcze smycz, do tego rozwijana??
Jeszcze jedno. Pisałeś wcześniej, że przypinasz dwa psy do springera - jednocześnie?? Czy springer masz jakoś przerobiony, czy psy biegną obok siebie czy jakoś inaczej??

P.S. do Manu
Tylko pytam!! Nie odbieraj znowu tego jako czepiania się.
Zdrówko :wink:



ETM - 03-01-2005 14:32
Basiu, Ty sie pytasz. Ja odpowiadam. 8)
Ze springerem to ja biegam w okolicach domu. Zawsze z jednym i na zmiane.
Jeden 'naped' sie zmeczy, wracam po drugiego. 8) W lesie, z dwoma, to juz normalnie. Probowalem na springerze, ale musiala byc dluga linka, bylo to bezsensu, bo mi pod kola wchodzily. :cry:
Smycz rozwijania podpieta jest do obrozy, sluzy do manewrow. Jak jade chodnikiem (a kawalek musze ), automat jest zablokowany na krotko, pies wie, ze ma grzecznie truchtac. Na sciezkach automat jest zwolniony, jest TYLKO MOJA ASEKURACJA, na wypadek zerwania przez psa bezpiecznika i pojsciu w 'dluga'. Idzie w dal ale tylko na 5 metrow. Akurat mam czas spasc porzadnie z roweru i zlapac sie ziemi. Zreszta to nie musi byc automat. Moze byc dowolna linka aby zwinieta, zeby nie przeszkadzala w czasie jazdy.
A do obrozy, bo z szelek sie blyskawicznie potrafi wywinac. A pas musi byc solindny i szeroki, bo cienki juz raz nie wytrzymal. :evilbat:
Moze byc ogolno-wojskowy.:lol:



Nat - 03-01-2005 14:37
z tym springerem to jedna rzecz mnie zastanawia.. jak do tego podpiac psa w szelkach? tzn. przeciez szelki beda sie zsuwaly.. :roll:



ETM - 03-01-2005 14:45
Normalnie tak. 8)
Z tym, ze ja mam inaczej zamocowaneo, no i troche przerobinego:
moj w przekroju wyglada tak:

============{}<--siodelko
<>
<>
<> sprezyna
<>
<>
I
I pret
I
O bezpiecznik ------ -------- os kola



basia - 03-01-2005 16:33
Wybacz, ale z Twojego skicu niewiele widać :)

Czyli pies do springera jest podpinany szelkami czy obrożą??
Czy jak ma te 5 m swobody to biegnie koło roweru czy przed, czy nie plącze się w znaki drogowe lub słupy??
A do pasa co przypinasz, tę smycz??

Wybacz, ale ciągle nie potrafie sobie tego "urządzenia" wyobrazić :roll:



ETM - 03-01-2005 16:59
Pies jest podpinany szelkami poprzez linke ok 1 do 1.5 metra do bezpiecznika springera. Łeb psi jest na wysokosci przedniego kola (opony ) lub do 1 metra przed. Tak, zeby nie musial lba odwracac, a kolo mial w zasiegu wzroku. Do nauki zreszta lepiej, jakby nie wystawal przed kolo. Praktycznie nie ma mozliwosci, zebysmy sie na slupie 'zawineli'. Zreszta haszczaki sa inteligientne, po pierwszej wpadce pilnuja sie, zeby odpowiednia strona slupka czy bramki przebiegac. :wink:
Amortyzator zaden nie jest oczywiscie potrzebny, bo to zalatwia sprezyna. Smycz (linka) 5-metrowa przypieta jest do obrozy psiej, z drugiej zas strony do pasa. W czasie biegu jest oczywiscie luzna, ale zwinieta, sluzy tylko od wszelkiego wypadku.
BTW. Wiem, ze to chaotyczne, ja to znam, widze, wiec mi sie wydaje wszystko jest oczywiste. Zrobie kiedys jakies zdjecia, to moze bedzie bardziej zrozumiale.



basia - 03-01-2005 17:35
Nie, nie już chyba rozumiem :) Dzięki za wyjaśnienie. Oczywiście zdjęcia mile widziane.

Odstępując nieco od tematu, skąd - z jakiej hodowli - masz psy? Pytam jeżeli oczywiście to nie jest tajemnica :roll:



Nat - 03-01-2005 18:18
a ja wciaz nie rozumiem po co te wszystkie wymyślne rozwiazania, skoro mozna psa "normalnie" przypiac do roweru, tak jak wiekszosc ludzi to robi na zawodach.. :roll:



Dan - 03-01-2005 19:13

a ja wciaz nie rozumiem po co te wszystkie wymyślne rozwiazania, skoro mozna psa "normalnie" przypiac do roweru, tak jak wiekszosc ludzi to robi na zawodach.. :roll: popieram :D
można nawet przypinać dwa "napędy" i już wtedy się człowiek nie namęczy :D
a poza tym to znacznie bespieczniejsze dla psów :wink:



Dan - 03-01-2005 19:18

JAk to nie. Fajnie bylo, dopoki konia po drodze nie spotkalismy. Z kowbojem w siodle zreszta. Zjechalem grzecznie na bok widzac go z daleka,rowerek grzecznie na ziemie, pieski pod pache i czekam az konik przejedzie.
Ahaa... Starszak w trzy sekundy sie tylem wyplatal ze uprzezy, on to potrafi blyskawicznie, i z zona ze 20 minut go ganialismy dookola konia. Nawet kopytem dostal, jak chcial za pecine go zlapac. A facet skokojnie siedzial i filozoficznie SMS-a wysylal. Zreszta padlo stoickie: tez ma w domu haszczaka" :lol:
DAN. I dla majacych chody na odzialach chirurgicznych. 8)
trzeba było się z koniem pościgać :D to by dopiero był trening :wink:



ETM - 03-01-2005 21:34
Nat. Przeczytaj poprzednie posty, tam napisalem po co i dlaczego.
Dan. Ale konik nie chcial sie scigac. Stal w miejscu. :cry:
Basia. Ja i moje pieski nie mamy ambicji wystawowych ani zawodniczych. :evilbat: Powiedzmy, ze z przypadkowych.



basia - 04-01-2005 11:22
To powiedz chociaż ile mają lat, jakiej są płci i umaszczenia - cokolwiek :(



USH - 04-01-2005 14:05
A może jakieś fotki, prosimy, prosimy, taka ble by były...
Zapraszamy do działu prezentacje, skoro już udzielasz się na szpicach, to na pewno wszyscy chcemy lepiej poznać twoje psiaki..

A z tym mocowaniem psa to nic nie rozumiem, wole standardowe metody.



Nat - 04-01-2005 14:20
oto czego nie rozumiem:


Rowniez na stronie karuska masz widok faceta na rowerze, wiec wystarczy mu dolozyc automat przypiety do pasa i przyczepiony do obrozy przeciez automat ma charakterystyczny bęben, dosyc duzy, jak go podpinasz do swojego pasa ??


Na sciezkach automat jest zwolniony, jest TYLKO MOJA ASEKURACJA, na wypadek zerwania przez psa bezpiecznika i pojsciu w 'dluga'. jakiego bezpiecznika? jak pies moglby go zerwac?


A do obrozy, bo z szelek sie blyskawicznie potrafi wywinac. Twoje psy sie wywijaja z szelek? jakim cudem? tak bardzo ich nie lubia? :P
tak poza tym to przeciez piszesz, ze w lesie jezdzisz normalnie z dwoma, bez springera, czyli jak rozumiem wtedy sa bez tej calej "asekuracji"... nie wywijaja sie wtedy z szelek? ;)



ETM - 04-01-2005 14:28
Basiu. Psica starsza 4lata, mlodsza pon.2, czarniawe, duze niebieskie oczy i takiez puszyste ogony z odpowiednimi fiolami na nich. 8) Taka bandycka, kochana parka. Na dowod swojego dobrego urodzenia pozostawiaja mi czasami nowe 'dowody' ich samotnosci pod moja nieobecnosc. Lakome, wyja tylko na zawolanie 8) , a jak nikt nie widzi, to z zamilowaniem kradna zarcie ze stolu. No i te powitania. :lol:



ETM - 04-01-2005 14:37
NAt. Po koleji. Oprocz bebenka maja tez raczke, ktora przez pas mozna przewlec.
Bezpiecznik. Np. plastikowe koleczko sr 2,3 mm. Jak sie mozniej szarpnie za ptica jakas lub np. nie miniemy sie z drzewem, to trzaska w drobny mak. Jak tylko ciagnie, a ja nie hamuje, to wytrzymuje. 8)
Bardzo, jesli im to ogranicza swobode pognania za zajacem. :evilbat: I zadnym cudem. Obrot o 180 stopni i rakiem do tylu. A Twoje jeszcze nie pokazaly Ci tek sztuczki. 8)
Przeciez sa obawdwa lacznikiem zblokowane, to jak. :o



basia - 04-01-2005 16:14
ETM, no to już coś :wink:
A czy masz je od szczeniaka czy trafiły do ciebie jako już dorosłe?
W innym temacie piszesz o foxterierze.. Miałeś czy masz? Husky a terier to dość różne rasy. Powiedziałabym, że raczej skrajnie różne - skąd więc taki wybór?
Ja przed husky miałam kundelki, z resztą dwa nadal z nami mieszkają. To tez zupełnie inna "rasa" :)



Nat - 04-01-2005 17:12

Obrot o 180 stopni i rakiem do tylu. A Twoje jeszcze nie pokazaly Ci tek sztuczki. 8) niestety narazie nie 8)
narazie od 2 lat to biegamy do przodu, bez zadnych sztuczek ;)

no nie wiem, moze i na to znaja sztuczke..? :evilbat:



ETM - 04-01-2005 19:18
Basia. jak to sie czesto zdarza, pierwszy byl z przypadku. Pudla jak pamietam kupilismy pod bazarem kupujac jakies pierduly. Taka fajna kuleczka byla, piszczaca na morzie i sniegu. :evilbat: a pozniej z 17-lat z nami zyl . Haski tez przez przypadek. Skonczyla sie 'zaloba' po pudlu, haski wydawal sie taki nie zaduzy i nie za maly do bloku. :evilbat: A drugi psiak to juz wiadomo. 8) Do towarzystwa pierwszemu.
Nie, na razie o trzecim moge sobie pomarzyc. (Ktos zna sobotnie numery TOTO?)
Nat. Jak zajaca zobacza, to moga wpasc na ten pomysl, uwazaj. 8)
Na pomysl, ze lacznik mozna po prostu przegryzc, jeszcze nie wpadly. A ze smycz tasmowa okazala sie bardzo nieodporna na gryzienie, to juz przerobione bylo. :evilbat:



Maja_D - 04-01-2005 20:20
A co z Amikiem? :wink:



ETM - 04-01-2005 20:42
Zdechl juz dawno. :cry:



Maja_D - 04-01-2005 21:06

Zdechl juz dawno. :cry: Kiedy? :cry:



ETM - 04-01-2005 21:09
Ponad 20 lat temu. Padaczka.



Maja_D - 04-01-2005 21:34

Ponad 20 lat temu. Padaczka. To dlaczego jeszcze niedawno pisałeś na terierach że Ami ma 10 lat.



USH - 04-01-2005 22:14
Wiesz twoje psy musza być niesamowicie posłuszne skoro biegają przy tym czymś....... A z tego co pisałes o ich przywitaniu wynika ,że jesteś na samym końcu w hierarchi stada, więc jak dla mnie przeczysz sam sobie.

--------------------------------------------------------------------------------
Też to widziałam :evilbat:



USH - 04-01-2005 22:25
http://www.dogomania.pl/index.php?na...r=asc&start=68

http://www.dogomania.pl/index.php?na...r=asc&start=78

http://www.dogomania.pl/index.php?na...ght=fox#116801

ETM, czy moglbys odniesc sie do tego, ze w swoich postach pisanych w 2003 roku nie wspominales nigdy nic o swoich SH tylko o foxie, a twierdzisz, ze jedna z suk masz juz od 4 lat a druga od 2?


PISZESZ TEŻ Na OffTopic w temacie "dołek " na stronie cos około 64 :


Więc jak to jest?? :-?

Jakos to sie nie trzyma kupy... do tego akrobacje ze springerem. Sorry, ale jestem (i pewnie nie tylko ja) juz odrobine skolowana. :x



ETM - 04-01-2005 22:45
Bo Ami dla mnie zawsze bedzie mial 10 lat. I jakie suki od 4 lat ? Nie przypominam sobie zebym swojego psa nazwal suka. :o Pies ma 4 lata.
Dlaczego sie nie przyznawalem do SH? Wybacz, ale atmosfera na szpicach zbyt czesto byla spieta. Na offie jest przyjemniej. :lol:
BTW. Caly czas tez pisze, ze mam 700 lat. Tez sie z tego musze tlumaczyc? 8)



Manu - 04-01-2005 22:49
Dla tych, co wiedzą ponad wszelką watpliwość, że ETM ma haszczaki, wasze obłędne wypowiedzi zakrawaja na najlepszą komedię :lol:

Wiem, wiem.... Piszę to ja, pierwszy "kłamca" i "oszust" tego działu, a może i forum, łoł... :o :lol: Spoko... :lol:

Nawet nie zauważyliście, jak w swoim wąskim "współgronie" staliście się napastliwi wobec "nieswoich" aż po granice normalności - niektórzy to jednak już dawno zauważyli (chylę czoła) I może dlatego ETM nie chciał tu pisać ? 8) I się przyznawać do "przynależności" :evilbat: ...?



Nat - 04-01-2005 22:59

Nawet nie zauważyliście, jak w swoim wąskim "współgronie" staliście się napastliwi wobec "nieswoich"(...) jak to zazwyczaj bywa w wilczym stadzie 8) :wink:



USH - 04-01-2005 23:05
jak to... to nie ty pisales:




USH - 04-01-2005 23:08
Nie dziwi nikogo ta napastliwosc, bo nikt nie lubi jak sie z niego glupka robi i wciska kit w dodatku nietrzymajace sie kupy.

Moze cofniesz sie teraz w starsze tematy i pozamieniasz lub pokasujesz posty jak ostatnio Manu zrobiła z moimi.



ETM - 04-01-2005 23:10
Manu, spokojnie, czytywalem Szpice od zawsze. Kazdego nowego sie cieplo przyjmowalo. Normalka. :lol:
BTW. Za siatka moje psiaki maja wroga nr 1. Ciagle sie uzeraja przez plot.
Kiedys sobie jade w lesie na rowerku, no i wrog nr 1 leci sobie wolno naprzeciw. Lekko zdretwialem, bo pies byl tylko na szelkach i faktycznie. Po chwili sie wyzwolil i zasuwa do tamtego. Juz myslalem o skroceniu wekendu i podrozy na zszywanie ran rozlicznych a gryzionych, a one jakby nigdy na siebie nie warczaly. Poobchodzily sie grzecznie, poobwachiwaly i zupelny rozejm.
Dla ulatwienia dodam, ze za dwie godziny, przez siatke, znowu na siebie szczekaly. 8)
BTW. Psica to suka? Mnie sie wydawalo, ze to ogolne zdrobnienie od psa, piesa itp . 8) Gdyby to byla suka, pewnie bym napisal 'suczysko' np. :lol:



USH - 04-01-2005 23:12
Ciekawe jak te psy z szelek się wyplątują?? Jak dla mnie to nieprawdopodobne. Sciemniasz i tyle, nie brnij w to więcej, bo tylko się mi płakać chce jakich ludzi mamy w naszym kraju.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl



  • Strona 3 z 6 • Zostało znalezionych 501 rezultatów • 1, 2, 3, 4, 5, 6