Wypuszczanie haszczaka
Maja_D - 05-01-2005 14:32
Ojej. ITy wiesz lepiej oczywiscie z iloma psami na springerze jezdze, i jak sie moje psy zachowuja na nim. :o Rece juz opadaja. Przeczytaj sobie +- strone do tylu i nie pisz glupstw. Nie bede samochodu zabieral na te 500 metrow, jasne.? 8)
Ale dlaczego się unosisz i mnie obrażasz? Dlaczego jesteś względem mnie taki niegrzeczny? Ja wyciągam do Ciebie pomocną dłoń, a Ty zachowujesz się jak dziecko. :roll:
Przepraszam ale znowu popełniłeś kolejną gafę. Tak się nie zachowuje wysokiej klasy moderator. :cry:
Przecież ja się z Tobą nie kłucę. Wiem doskonale jak działa springer i wiem też z jaką siłą ciągną haszczaki.
Moje spostrzeżenia dotyczą jedynie tego co sam napisałeś. No i oczywiście wieloletniego doświadczenia w obcowaniu z tego typu psami. Sztuki o jakich Ty piszesz są fizycznie niemożliwe i podważają istnienie sił natury.
No i znowu, w postach na poprzednich stronach przemawia przez Ciebie ignorancja. :roll:
Bierz nauki jeśli Ci ktoś je daje, a nie odrzucaj. :oops: Człowiek do perfekcji dochodzi całe życie. :lol:
ReiMar - 05-01-2005 14:37
Odnosnie fotki z ogonkami - oswiec nas prosimy, ktory to pies a ktora to suka :)
Wlasciwie to nie masz juz nic do stracenia, bo po dzinsach dojdziemy gdzie jestes i na pewno Cie porwiemy :evilbat:
ETM - 05-01-2005 14:44
Agacia. Innem razem. Zaznaczam, ze tylko jeden z tych ogonkow nalezy do mojego psa. Drugi to pies AUTORA.8)
Ewaka
Jak sie zglosi, to sie uciesze nawet. Moze to Was przekona, o ile to w ogole jest mozliwe? :evilbat:
Nie chce byc niegrzeczny, ale chyba cos z Toba nie tak? :o Ja nie odpowiadam na zadane pytania? A na ktore insynuacje nie odpowiedzialem?
Maja_D - 05-01-2005 15:03
Oj ETM,
nawet mnie nie przeprosiłeś :roll:
ETM - 05-01-2005 15:07
Przepraszam. Ale z trzema osobami na raz trudno sie rozmawia. 8)
ETM - 05-01-2005 15:20
Dziekuje za rady w dobrej wierze, ale jakos tak sobie jezdzimy od dosc dawna. Moze nie wszystkie haszczaki mnie lubia, i specjalnie mnie oszczedzaja.
Zawsze zreszta podejrzewalem, ze starszak jest podejrzany. :o Na przyklad czasami grzecznie przy nodze potrafi chodzic, czeka na swiatlach przy nodze. Oczywiscie na smyczy. 8) Ale jak patrze dziury na bylym 8) trawniku, to mi przechodza te watpliwosci. 8)
Nat - 05-01-2005 15:32
Nie bede samochodu zabieral na te 500 metrow, jasne.? 8)
no wiec jak transportujesz wozek, gdy jedziesz do lasu ? :roll:
ReiMar - 05-01-2005 19:57
Nie chce byc niegrzeczny, ale chyba cos z Toba nie tak? :o Ja nie odpowiadam na zadane pytania? A na ktore insynuacje nie odpowiedzialem?
Chocby na te:
dziwie sie,ze skoro wczesniej nie pisales,bo miales dziwne przeczucia,ze jest nieprzyjemnie to dlaczego zaczales nagle sie udzielac gdy jest bardzo nieprzyjemnie?
A oni mnie moga? :o A Ty mnie mozesz, sugerujac mi caly czas rozne klamstwa?
A nie klamiesz? 8)
Fakt, ze piszemy, ze nie masz SH, co zreszta bardzo Manu bawi, jest przypuszczeniami powstałym wskutek patrzenia przez pryzmat zwykłego czytelnika. My Cie nie znamy, nie wiemy kim jestes a fakt, ze motasz sie w zeznaniach i i nie chcesz wrzucić nawet normalnego zdjęcia Twoich psów, podnosi Twoja niewiarygodnosc. Moze niech ktos czasem tez uzna nasze racje? Jezeli zamierzasz nam udowodnic fakt, ze masz Husky wyciągając stare konflikty i obrażając nieobecnych, to z pewnością żadna ze stron na tym nie skorzysta.
My nie musimy Ci wierzyc, a Tobie nie musi zależeć na naszej akceptacji, co mnie dziwi, bo skoro przychodzi się na forum pogadać o psach, to własnymi Husky chetnie się chwalimy (no ale moze pochopnie wkładamy Cie do jednego worka). Chciałabym abyś przejrzał fakty, cytujemy Ci Twoje sprzeczne wypowiedzi, nie chcesz wstawić zdjęć swoich psów, na których moglibysmy im sie przyjrzeć, czynisz abstrakcyjne uwagi co do rasy a do tego ujawniasz sie z tym dopiero po blisko 3 latach. My nie mamy manii przesladowczej, nie prowadzimy tez dochodzenia, ale w sytuacji gdy zawsze na forum oczywiste było otwarcie do innych uzytkownikow i bez obaw podajemy przydomki swoich psów, wiecej! znamy swoje imiona, nazwiska, adres i jak dotad nikomu nic sie nie stało, natomiast ty wpadasz i robisz takie uwagi, siejesz troche niepokoj. Bo w naszych oczach ty podchodzisz do wszystkiego na nieco innych, niejasnych zasadach. Skoro sie juz tutaj na tym forum tolerujemy to chyba możemy cokolwiek o sobie wiedziec? Nie chce Twojego adresu, bo jest mi on zbędny, jako pasjonatka chciałam troche informacji co do Twoich psów a Twoje chorobliwe ukrywanie ich, mogło wzbudzic podejrzenia. I nadal nie mam jasnosci co do tego czy w ogole one istnieja, bo zamiast to wyjasnic brniesz w konflikt. Może nie chcesz tego wyjasniac? Twoja sprawa.
ETM - 05-01-2005 20:52
Nat. Mowimy o dwu roznych sprawach. Zabawy pod blokiem, w lasku pelnym spacerowiczow - w tygodniu. Tam sie wozkiem nie jezdzi. 8)
Wozek i inne wieksze wyglupy sa w soboty, niedziele w prawdziwym lesie, ponad 20 kilometrow od bloku. Tam zas wozek jest na miejscu i czeka. 8)
Tajraga. Jak wyzej. Moje sa widocznie grzeczniejsze, na springerze ida potulnie kolo roweru, wymijajac grzecznie slupy, ludzi z wozkami i innych spacerowiczow. Moze wlasnie po to jest wyglup ze springerem ?
ReiMar
A ja nie i nie mam nic przeciwko temu, zeby tak zostalo. 8) Wizyte mi chcecie zlozyc, czy kartke na imieny przyslac? Trudno, nie dostane i jakos to przezyje.
Jakbym Ci pokazal jeszcze kilka nastepnych zdjec, to i tak bys miala te same watpliwosci, wiec co sie mam meczyc? :lol: A TE pytania odpowiedzialem wcesniej, widocznie nie czytasz.:wink:
Kochane, nie uwazacie ze zaczynamy gadac w kolko o tym samym? :lol:
ReiMar - 05-01-2005 23:01
A ja nie i nie mam nic przeciwko temu, zeby tak zostalo. 8) Wizyte mi chcecie zlozyc, czy kartke na imieny przyslac? Trudno, nie dostane i jakos to przezyje.
Nie chce Twojego adresu, bo jest mi on zbędny, jako pasjonatka chciałam troche informacji co do Twoich psów a Twoje chorobliwe ukrywanie ich, mogło wzbudzic podejrzenia.
(...), widocznie nie czytasz.:wink:
I VICE VERSA :fadein:
Kochane, nie uwazacie ze zaczynamy gadac w kolko o tym samym? :lol:
Nie pozwalaj sobie... ja nie zycze sobie takiego spoufalania
Nie łudź się, że tak szybko odpuścimy :evil:
Z Tobą ETM trzeba pisac w kółko o tym samym bo ty nie odpowiadasz na pytania, chociaz Ci je skopiowałam drugi raz (zaraz po tym jak sie oburzyłeś, że nie odpowiadasz) Nie traktujesz nas jak wspoluzytkowników, nie traktuj, zrewanzujemy się tym samym [nie, to nie grozba :D ](no może my nie, bo coraz nas mniej)
Jakbym Ci pokazal jeszcze kilka nastepnych zdjec, to i tak bys miala te same watpliwosci, wiec co sie mam meczyc?
A jednak prorok 8)
Wiesz, to po prostu dla nas nowe doswiadczenie: ze ktoś nas traktuje jak idiotów, z góry zakłada, że nie da sie z nami dojść do porozumienia a do tego jeszcze skrzetnie przez 3 lata ukrywa swoje Husky. Mi na Tobie absolutnie nie zależy :wink: uwielbiam te rase i ciekawość mnie sprowadziła na Twoją osobę Widze jednak, że sobie nie porozmawiamy.
A TE pytania odpowiedzialem wcesniej, widocznie nie czytasz.
Widać nie czytam. Chociaż upierałabym sie przy wersji, ze Ty nie odpowiadasz. No ale to matrix, więc.. chociaz ja zawsze myślałam, że.. "prawda jest tylko to, co zupełnie jasno i dokładnie pojmuję" (piep***) Kartezjusz
No ale tutaj jest jedna racja i to jest zawsza ta racja której my NIE wyznajemy 8)
ETM - 05-01-2005 23:49
Pokazalem zdjecia swoich psow. Fakt, ze od tylu. A Ty dalej cos weszysz.
Ni na to nie poradze. A rozmowa byla o springerze, a nie o maskach czy chwaleniu sie swoimi pieskami. 8)
A psow nigdzie nie ukrywalem. Bywam z nimi wdzedzie. 8)
ETM - 06-01-2005 01:34
I tradycyjnie na dobranoc, pochwale sie ogonkami. 8)
http://img114.exs.cx/img114/5766/potyczka8ge.jpg
Canis_lupus_husky - 09-01-2005 14:52
Fajne ogognki :)
A ja co prawda mialam jeździć w marcu na rowerze z psem, ale z okazji styczniowej wiosny... ;) więc daję wam, jak obiecalam, sprawozdanie.
Wczoraj sama się przyzwyczajalam do roweru, a dzisiaj... Dzisiaj wynik przeszedl moje oczekiwania. Nie przypiszczalam, zde będzie aż tak dobrze, bo pomijając kilka skokow w bok (a jak zobaczyl psa to musialam wręcz zeskikiwać z roweru, raz sie przewrociłam, na szczęście nic mi się nie stało, poza brudnym ubraniem) mimo wszystko Art ciągnął ładnie. Już od następnej soboty mam ferie i będe mogla jeżdzić z nim codziennie, narazie z powodu szkoly bede z nim chodzić na piesze spacery. Myślę, ze do lata nauczy się perfekt i będe mogla juz z nim jeżdzić na dluższą trasę... A i ja trochę się przyzywczaję do roweru. Myślę, że będzie dobrze :)
Pozdr.
basia - 09-01-2005 15:42
Bardzo się cieszę, że początki takie udane. A powiedż, pomagał ci ktoś czy byłaś sama, Art biegł przed rowerem czy wolał obok, no i czy przydały ci się na coś nasze ( w tym i moje :) ) rady??
Canis_lupus_husky - 09-01-2005 16:20
No, rady twoje i was wsyztskich przydaly się, niestety-kasku czy ochraniaczy nie mam, ale dzięki wam wiedzialam co robić i nie balam się tak bardzo. Jechalam sama, bez pomocy... No, a Arti w większości biegl rowno przed rowerem, ale czasami obok (szczegolnie pod koniec treningu, jak juz byl zmęczony) ale to było w porządku. Najgorsze jak robil skok w bok, bo chciał obsikać kępkę trawy (aarrrrrghh....) albo jak zobaczyl psa (byly 2-facet z mlodym colliem i dziewczyna z huskim, i on zaczął do nich ciągnąc jak szalony (on ma ten specyficzny sposób ciągnięcia jak zobaczy psa-idzie na bardzo nisko ugiętych lapach i wtedy trudno go utrzymać) poza tym wszystkim było naprawdę ok :)
Aha, jeszcze jedno pytanie-lepiej zaczepić zmycz o kierownicę czy jednak trzymać ją w ręku? Ja co prawda zaczepialam, bo tak wygodniej no i pies bardziej z przodu biegł, ale nie wiem czy to najlepszy sposób...
Pozdr.
basia - 09-01-2005 18:38
Moje zdanie znasz - zdecydowanie do kierownicy, a dokładniej pod nią.
Ja nie potrafie jechać i trzymać coś w ręce, zwłaszcza jak mnie to ciągnie :wink:
agacia - 09-01-2005 21:35
Ja jak jezdze z Azja to zapinam smycz pod kierownica po czym przekladam nad 8) Jakbym miala tylko pod to bym daleko nie zajechala,bo Azja nie ciagnie,wiec smycz wkrecalaby sie w kolo,a tak zawsze moge ja chwycic w reke i w razie potrzeby szybko skrocic. Poza tym przy takim zapieciu nawet jak pies skoczy w bok to kierownica sie nie skreci,a jak bedziesz trzymac w reku to wystarczy,ze pies szarpnie i mozesz stracic rownowage.
Ruffikuss - 11-01-2005 13:04
No i w końcu jakies posty na temat :) Przez chwilę chciałem wywalić większość wypowiedzi w tym temacie, bo to nie topic o tym czy ETM ma haszczaki i czy jest wirtualny, tylko o wyprowadzaniu zwierzaków, ale doszedłem do wniosku, że skoro Was to bawi... to prosze bardzo. Prosiłbym tylko, żeby w czasie tych harców nie pojawiły się wulgaryzmy, chamskie odzywki i obrażanie intelektu adwersarzy, a jedynie rzeczowe argumenty. Bawice się dobrze.
pozdrawiam Wasz Mod R.
PS. Jak znajde sekundę to wydzielę posty dotyczace wyprowadzania i posiadania. Odnosnik rzecz jasna pozostawię. Nad tytułem topicu jeszcze pomyślę ;)
pozdrawiam
R.
Chippewa1 - 11-01-2005 13:45
Jeżeli mogę coś dodać....CLH , zainwestuj w taką linkę z amortyzatorem ( nie wiem dlaczego nikt tego nie polecił - a może ja nie doczytałam) . Jest ona o tyle lepsza , że się nieco rozciąga i jak sama nazwa mówi amortyzuje szarpnięcia zarówno dla psa jak i dla rowerzysty .
Paulina87 - 11-01-2005 15:33
U mnie tylko mój tata jest w stanie wyjechać rowerem z moim huskim, bo choć jest to strasznie drobna suczka to ciągnie niesamowicie, ale to tylko na jakiś 500 początkowych metrach bo już potem biegnie ładnie z boku. Chciałabym zacząć z nią jeździć też na spacerki ale boję sie że daleko nie zajade a mój spacer skonczy sie w rowie :P... Ale nie ma tego problemu że jak zobaczy psa to za nim ciagnie... Jak jest na rowerowym spacerku jest jakby zahipnotyzowana - biegnie cały czas przed siebie i nie interesują ją inne zwierzęta... gorzej jest na zwykłych spacerach na które chodzę z nią ja... Kilka razy musiałam za nią przeskakiwać przez rów jak zobaczyła kure bo nie mogłam jej utrzymać... no ale jakoś sobie radzę.
rOOn7 - 11-01-2005 16:06
A ja wlasnie 5 min. temu wrocilem z jazdy na rowerze z 2 psiakami,
i tak jak napisal Chippewa1 podstawa to linka z amortyzatorem !!!!!!!!, kosztuje niewiele i swietnie sie do tego nadaje, ja kupilem od Witka Planety i moge z czystym sumieniem polecic, bez tego nie wyobrazam sobie jazdy, kazde szarpniecie to dla psiakow meczarnia. Co do startu i 500 m to u mnie tez tak jest, pozniej jest spokojniej ale ja nie pozwalam aby psiaki biegly obok !! to nie na tym ma polegac - one ciagna ja sie lenie :lol: wiec staram sie pohukiwac na nie a ze jescze biegna w parze to ladnie pra do przodu. To byl nasz 2-gi trening po dlugiej przerwie i ku mojemu zaskoczeniu sunia sie opierniczala a motorem "zaprzegu" byl Drako na co wczesniej nie postawil bym nawet szylinga.
A tak troche w temacie :
wczoraj mi sunia, odbiegla ze smyczy, ale jak tylko zawolalem odrazu byla przy nodze, cos ostatnio zaczela sie ladnie sluchac, w tym samym dniu Drako "wyszedl" sobie przez nie domkniete dzrzwi, 10 min. go "namawialem" zeby przyszed do mnie, dopiero moj sprint do domu zadzialal. Wiec poszcznie luzem haszczaka to loteria duzo zalezy od psiaka, ja wiem ze sunia raczej wroci do nogi a Drako NIE.
No i wiem tez na 100% ze jak pojawi sie cos na co mozna zapolowac to nikt zadnego haszczaka nie odwola.
ETM - 12-01-2005 12:21
Absolutnie sie nie zgadzam z przedmowczynia. Nie 'mozesz' a pewne jak w banku, zwlaszcza, jak mocno smycz trzymasz. Pierwsza taka moja taka proba z mlodym psiakiem i golebiem na trawniku w roli bozdza wlasnie tak sie milo skonczyla upadkiem na wlasny rowerek.
Obiecywalem zdjecia, bo faktycznie z opisu moze nie wszystko jest zbyt jasne, w niedziele korzystajac z ladnej pogody pojezdzilem specjalnie ze springerem w lesie:
Springrek oryg. po przerobce - wersja domowa. Widac miejsce gdzie skracalem drazek, dzieki czemu moglem osiagnac ulubiony sposob mocowania ppod siodelkiem:
http://img125.exs.cx/img125/8968/springdom2wk.jpg
A to moja ulubiona wersja, spinger model wczesny karusek
http://img125.exs.cx/img125/863/spridzial1ut.jpg
Tu staralem sie pogladowo pokazac jak to to sie podpina.
http://img125.exs.cx/img125/8287/mocdzial7ju.jpg
oczywiscie bez piesa, zeby zdjecie bylo ostre
A tu widac start, wyjazd z furki. Springera nie widac chyba,
albowiem mocno skoczyl do przodu, i sztyca z siodelkiem
wykonala lekki obrot w prawo:lol: (siodelko poluwalo sie chyba):
http://img125.exs.cx/img125/4681/start24ul.jpg
http://img125.exs.cx/img125/8774/start16nb.jpg
Te robilem z wolnej reki z narazeniem zycia, wiec wybaczcie
jakosc
http://img125.exs.cx/img125/2161/zrower21hi.jpg
http://img125.exs.cx/img125/1408/zroweru0gv.jpg
http://img125.exs.cx/img125/2539/zrower36cj.jpg
Widac, ze pies ciagnie przez szelki, to czarne, to tasma od smyczy
do obrozy, w miare luzno sobie zwisa.
http://img125.exs.cx/img125/7100/zrow26gr.jpg
rOOn7 - 12-01-2005 12:48
Ok bys moze ze springerem jest fajnie i wygodnie , ale jak dla mnie to troche kloci sie z natura, psiaki maja ciagnac a najlepszy punkt mocowania do pojazdu jest z przodu, nie wyobrazam sobie sani z mocowaniem bocznym. Ja mocuje line tuz pod kierownica, i mam wrazenie ze jest to najstabilnejsze rozwiazanie, zadne szarpniecia na boki nie sprawiaja mi wiekszych klopotow, a jakos nie wyobrazam sobie jak by to bylo gdybym jechal po luku w prawa strone a psiaki po lewej mialy jakas atraksie i skoczyly w lewo, przeciez na logike sciely by mi "pojazd" wyrywajac to na czym siedze z pod d....,..
Ale kazdy lubi co lubi i ma co chce :)
ETM - 12-01-2005 13:20
Zgadza sie, bywalo 8) Dlatego jest jeszcze bezpiecznik, zrywajacy sie w takim momencie, i 5 metrow tej smyczy do rozwiniecia, zeby na nogach pewniej stanac.
BTW. Najbardziej masowo produkowane samochody to byly minn. Volkswageny a w Polsce maluchy, tak na marginesie. :lol:
rOOn7 - 12-01-2005 19:36
A mam takie pytanko : pedalujecie jak jedziecie z psiakami czy tez opinkalacie sie na maxa ?? ( na prostej rzecz jasna :wink: )
No i wynikajace z powyzszego uczycie psiaki ciagniecia czy szybkosci ???
Szamanka - 12-01-2005 20:00
A ja zapytam: w jakim wieku powinien byc psiak by móc spokojnie i bez obaw zacząć z nim trenować na rowerze?
Mój ma 7 miesięcy i jeszcze nic nie ciągał, ale myślę że tak w maju/czerwcu to juz będe mogła z nim potrenować..
rOOn7 - 12-01-2005 21:20
szamanka 7 mies to troszke za malo, no jak bedzie mial 8/9 to mozna juz male dystanse, tak zeby psiaka nie zmeczyc. Ja robie tak - psiak 8/9 mies. wiec biegamy pierwszy dystans tak okolo 800m,. przerwa 4-5 min. bez odpinania psiaka - i znow 800 m. Moze i prawda jest jak sporo osob pisze ze bieganie dopiero po 12 mies. ale to raczej chodzi o dlzsze dystanse, a psiaka jakos trzeba biegac nauczyc, ja obserwoje ze w takim wieku psiak ma najwiekszy zapal i teraz staram sie go nauczyc szybkiego biegu tak zeby kiedys nie biegl 500 m sprintem a pozniej czlapal obok.
No i troszke to zalezy od tego jaki twoj piesek jest czy juz dobrze rozwiniety czy jeszcze rosnie (to troche jak u ludzi nie kazdy w tym samym wieku zaczyna rosnac)
Billa - 13-01-2005 14:32
Ja z Billę przypinałam do roweru jak miała 7 m (nawet wczesniej ale nie ciągneła mnie tylko biegła obok) Trzeba tylko mieć dobre szeki(typu sled nie guard) a tak aby poważnie pies ciągnął to fakt ze trzeba z tym poczekać do 8-9 miesięcy. Ale w tym wieku możesz ja już powoli przyzwyczajać do rowerku :wink:
Billa - 13-01-2005 14:35
A może źle robiłam...No na szczęście suka nie nabawiła się kontuzji więc chyba robiłam to z rozwagą.
rOOn7 - 13-01-2005 20:12
Mnie tak radzil koles co biega z pieskami juz "kope" lat, psiak 8-9 mies. i trening nie silowy tylko maly dystans ale szybko, co by psiaka nie zmeczyc, nie zniechecic a nauczyc ze ma szybko biec do przodu.
Mysle ze cos w tym jest
ETM - 18-01-2005 13:38
Ja 'przyzwyczajalem' do roweru w wieku 9,10 miesiecy. Im mlodsze, tym sie szybciej uczy. Oczywiscie trzeba sie bylo napedalowac, aby 'szczenie' nie musialo ciagnac.
Czy pomaga. Zawsze, jak teren tego wymaga. Grunt, to nie zniechecac.
Zreszta dla moich psow to ma byc glownie zabawa. 8)
stinki - 01-02-2005 20:28
A ja mialam puscic ze smyczy mojego mamuta i puscilam :P Na szczescie spotkalismy tam suczke husky i ona tez biegala luzem wiec razem sie bawili bo tak to nie wiem jakby bylo ;) Tu macie dowod 8)
http://img116.exs.cx/img116/6346/img14624is.jpg
http://img120.exs.cx/img120/8082/stinkus3hh.jpg
http://img133.exs.cx/img133/8871/img14555gg.jpg
http://img194.exs.cx/img194/1939/img14658wj.jpg
Pozdroowka ;D
ETM - 02-02-2005 10:05
Zazdrosc czleka zzera, jak sie na te kilo sniegu patrzy.
stinki - 02-02-2005 10:19
Hehe noo wybiegały sie psiaki :D A śnieg po kolana :) Tylko jak bedzie topnieć to nie ma czego zazdrościć :-? Bęęędzie chlaapa... :wink:
Kyora - 07-02-2005 17:29
Witam wszystkich :-)
Sniegu faktycznie pozazdroscic.
Co prawda tez mialem troche sniegu, tylko pozniej zrobila sie chlapa, a teraz wszystko zamarzniete.
Jazda na rowerze po oblodzonych lesnych drogach z niewyzytym haszczakiem = sport extremalny. :-)
A dzisiaj dodatkowo smierc w oczach. Dwie sarenki 100 m przed nami. Mloda dostala takiego speeda, ze mocno musialem trzymac kierownice.
Ale uwaga! Pobiegla dalej prosto, nie skrecila za sarnami. :-) Przezylem.
Pytanie do jezdzacych na rowerach. Ile srednio robicie kilometrow i z jaka predkoscia?
Ja srednio 12-16 km i tak 12-13 km/h.
Pozdrawiam.
ETM - 08-02-2005 14:33
Janczary sobe trzeba do roweru przypiac. 8) Ja mam takie dzwoneczki do linki przypiete made in wedkarstwo, i wszelaki lesny zwierz z daleka mnie slyszy i zawczasu znika za horyzontem. 8) Dodatkowo w ramach tego patentu tylni blotnik jak sie odkrecil to juz go nie przykrecalem i tez dzwoni. 8)
DIABEŁ - 24-02-2005 18:20
KOCHACIE HUSKY ?? POMÓŻCIE RATOWAC MOJEGO PSA WIECEJ INFORMACJI NA TEMACIE WOŁANIE O POMOC A PIESKA ZOBACZYCIE NA BLOGU http://blog.mportal.pl/pomoc-dla-diabla/ PROSZE O POMOC ZROZPATRZONA WŁAŚCICIELKA
pietrek27 - 15-04-2005 23:10
JA MAM JUZ HUSKIEGO 6 LAT I MOGE GO POSCIC LUZEM UCIEKAC TO UCIEKA DOSC CZESTO .WAZNE JEST ABY TO PIES CIE PILNOWAL A NIE ODWROTNIE . MUSISZ GO DO TEGO PRZEKONAC ,CZYM PIES JEST MLODSZY TYM LEPIEJ ,TRZEBA W NIM WYROBIC POCZUCIE LEKU ZE STRACI PANA INACZEJ SIE NIE DA. ZABRZMI TO KOMICZNIE ALE OT TY MUSISZ SIE PRZED NIM CHOWAC I UCIEKAC, A PIES MA CIE ZNAKLEZC. .MOJ DEX UCIEKA ALE NA PIEC MINUT I WRACA .LICZE SIE ZRYZYKIEM ZE KIEDYS MOGE GO STRACIC TO KONTROWERSYJNE ALE WOLE GO PUSZCZAC WOLNO- WIEM ZE RYZYKUJE , NIZ PATRZEC JAK SIE MECZY NIE WYBIEGANY .CO DZIEN NIE MOGE Z NIM JEZDZIC NA ROWERZE.PIES OZNACZA SWOJE TERYTORIUM ALE WODPOWIEDNIM MOMECIE SIE ZNAJDUJE I TAK JUZ PRZEZ 6 DLUGICH LAT
NigdyNigdy - 18-04-2005 11:49
JA MAM JUZ HUSKIEGO 6 LAT I MOGE GO POSCIC LUZEM UCIEKAC TO UCIEKA DOSC CZESTO .
I nie boisz się, że coś mu się stanie? Że komuś zrobi krzywdę? Że zagryzie, jakieś zwierzę, które ma takie samo prawo do stąpania po tej ziemi, jak my wszyscy? :-?
WAZNE JEST ABY TO PIES CIE PILNOWAL A NIE ODWROTNIE . MUSISZ GO DO TEGO PRZEKONAC ,CZYM PIES JEST MLODSZY TYM LEPIEJ ,TRZEBA W NIM WYROBIC POCZUCIE LEKU ZE STRACI PANA INACZEJ SIE NIE DA. ZABRZMI TO KOMICZNIE ALE OT TY MUSISZ SIE PRZED NIM CHOWAC I UCIEKAC, A PIES MA CIE ZNAKLEZC.
A tu to jakaś abstrakcja.... :roll:
Większość Husky jest niezależna.
O ile u szczeniaka obawa przed zgubieniem pana zdarza się często (choć nie zawsze), o tyle kilka miesięcy później już nie koniecznie wygląda to tak pięknie.
Husky po prostu dorastają i zaczynają chodzić własnymi ścieżkami. Dokładnie zresztą tak, jak ludzie. W pewnym wielku, szantaż typu "pilnuj się, bo się zgubisz" staje się po prostu śmieszny.
U wielu psów instynkt poznawczy jest tak silny, że nie przejmują się tym, czy pan się "ich pilnuje" czy nie.
Owszem, są i takie, które tracąc pana z oczu wpadają w popłoch, są i takie, które po prostu czują potrzebę (a może to jakaś forma "poczucia obowiązku"?), żeby swojego pana odnaleźć.
Jest jednak całe gro Husky, które po prostu zafundują sobie zwiedzanie okolicy, a do pana wrócą tyle, że dopiero wtedy, kiedy uznają to za stosowne. 8)
MOJ DEX UCIEKA ALE NA PIEC MINUT I WRACA .LICZE SIE ZRYZYKIEM ZE KIEDYS MOGE GO STRACIC TO KONTROWERSYJNE ALE WOLE GO PUSZCZAC WOLNO- WIEM ZE RYZYKUJE , NIZ PATRZEC JAK SIE MECZY NIE WYBIEGANY . .
To smutne, że ktoś taki ma Husky.... :-?
Po pierwsze- pomyśl nie tylko o sobie, ale również o całej okolicy, w której mieszkasz (o matkach z dziećmi, które umierają na zawał widząc wolno biegającego "wilka", o właścicielach suk w cieczce, które nie mogą się na spokojnie wyspacerować, choć robią to kultularnie [czyt. na smyczy], o właścicielach małych psów, które boją się wychodzić na dwór, bo lata po nim, pies niczyj, o innych zwierzętach, które Twój pies przez sześć lat zagryzł, itp. itd.)
Po drugie- uważam, że Twojego lenistwa nic nie usprawiedliwia. Skoro podjąłeś się posiadania Husky, to jesteś odpowiedzialny zarówno za jego dobry nastrój, jak i za wszystko, co Twój pies napotka na swojej drodzę.
Sliver - 18-04-2005 12:40
Piękny temacik , palce lizać :lol:
SH - 19-04-2005 09:45
Sądząc po innych postach pietrek27 reprezentuje dość sprzeczne poglądy na temat potrzeb husky :roll:
Z jednej strony liczy na to, że to pies tej rasy "bedzie się pilnował" i trzeba "dać mu się wybiegać" w połączeniu ze "znikaniem", a z drugiej pisze, że husky "musi przebiec dziennie conajmniej 10 km przy rowerze" :o
Można z tego wnioskować, że jak pietrek27 nie ma czasu na 10 kilometrową wyprawę ze swoim husky to go wypuszcza luzem żeby sobie sam tę dychę zrobił :roll:
Czy nie lepiej by było, mając jeszcze naście lat i kupę czasu, nie przyzwyczajać psiaka do tak forsownego, codziennego biegania :-?
husky może się "wyszaleć" także podaczas intensywnej zabawy z innymi psami, albo ze swoim właścicielem. Może też "zmeczyć się" bywając w różnych, coraz to nowych miejscach, pełnych nowych zapachów, psów i ludzi czy nawet uczestnicząc w szkoleniu np. agility.
Na "starość" nie było by problemu i pies potrafiłby czekać na weekendową wyprawę do lasu czy w góry, podczas gdy jego właściciel spędzałby czas w pracy :P
Sliver - 19-04-2005 11:59
Całym problemem na tym forum SH jest to, że większość tu nowych osób to młode pisklęta, którym rodzice kupili Husky.
Większość z nich wykazuje elementarny brak odpowiedzialności za własnego psa. Czytam to i czytam, ale czasami zwyczajnie ręce opadają.
pzdr
SH - 19-04-2005 12:07
Cóż, nie od dziś wiadomo, że psa nie kupuje się "dla dziecka" :evil:
Nawet jeśli to dziecko ma już naście lat :P
Choć są pewnie wyjątki, ale... zdecydowana większość niestety nie nadaje się na psiego "pana" :(
Szamanka - 19-04-2005 17:06
Pamietajcie jednak - że nie można generalizować :-? Nie każdy nowy właściciel haszczaka to nieodpowiedzialny małolat..
Ja mojego psiaka kupiłam 9 miesięcy temu, zrobiłam to z pełną świadomością tego co robię..Ale cały czas uczę się swojego psa. Każdy dzień, każdy spacer z nim uczy mnie o nim czegoś nowego.
Fakt - ja nie jestem małolatą :wink: Ale też nigdy wcześniej nie miałam haszczaka, ani tez nawet nie miałam kontaktu z osobą która go ma.
Duzo czytam, pytam - mimo że czasem moje pytanie mogą się wydać dla kogoś banalne.. :wink: SH cos o tym juz wie :wink:
ale fakt faktem - husky to trudny pies, bez porównania z innymi. Ja nie uznaję puszczania mojego luzem i "liczenia się z tym że coś mu się stanie" - :evil: absolutnie nie. Przed ulicą trzymam go mocno, jak dziecko, staram się uważać, a gdy jest osowiały - to martwię się i obserwuję go uważnie. Myślę, że chyba traktuję go jak swoje dziecko - full odpowiedzialnośc 24 h na dobę... :wink:
ETM - 19-04-2005 22:48
Zawsze musi byc ten pierwszy raz.... Przy drugim, trzecim bedzie Ci juz latwiej. :wink:
SH - 20-04-2005 10:59
"Pierwszy raz" jest zwykle najtrudniejszym doświadczeniem i pozwala nieco łatwiej przechodzić kolejne "razy" :wink:
Warto korzystać z cudzych doswiadczeń, ale zawsze trzeba je "przefiltrować" przez specyficzne cechy swojego psa, siebie samego i innych okoliczności towarzyszących codziennemu życiu.
A to, że trafiają się wśród "małolatów" odpowiedzialni właściciele haszczaków jest budujące => Szamanko
pietrek27 - 20-04-2005 16:59
Widze ze na DGM zrobilem mala zadyme. Przedstawilem sprawe malo obrazowo, stad wasze bledne wyobrazenie.Nalezy wam sie male sprostowanie. Wypuszczam swojego haszczaka luzem na duzym terenie grodzonym zdala od aglomeracji. Wten czas ma prawo zniknac , choc przewaznie jest na widoku, widze co robii.Przychodzi na zawolanie, jak bumerang, a metoda wywolywania strachu przed zniknieciem PANA wprzypadku mojego psa zdaje egzamin.Jestem pewny ze w lesie tez by przyszedl na moj sygnal.Nie jestem nowicjuszem wiem co robie.
rOOn7 - 20-04-2005 19:40
piterek zwyczjnie masz fuxsa bo chyba trafiles na psiaka co sie pilnuje, moja sunia taka jest do pewnego stopnia, ale juz psiakowi drynda gdzie jest i czy ja jestem czy nie taki ma charakter - niezalezny.
Co sie potwierdzilo jak bylem zmuszony go oddac bo sunia miala cieczke, psiak chowany w domu i zero rekcji ze wyladowal w kojcu na pare dni. Roznie rozni pisza o puszczaniu luzem husky, ja wiem jedno to charakter psa determinuje jego zachowania i sorry ale zadne szkolenie nie wypleni pewnych zachowan, u mnie jest tak ze spacer po lesie i sunia biega luzem a psiak na lince, ona sie pilnuje on mimo 9 miesiecy pracy jak tylko zostaje odpiety staje sie soba ;-)
SH - 21-04-2005 07:56
Zdecydowanie popieram opinię, że najwięcej zależy od indywidualnego charakteru psa bez względu nawet na rasę. Być może u husky tendencja niezależności od "pana" występuje znacznie częściej, ale nie jest regułą.
pietrek27 - 21-04-2005 20:00
Wszystko zalezy od charakteru psa jak rowniez szkolenia.W przypadku mojgo czworonoga trwalo to dwa latka. Do wieku kiedy dojrzal psychicznie mialem z nim mase problemow . Z wiekiem zmadrzal. Moj pies nie jest wyjatkiem . Mam znajomych ,ktorym urodzilo sie dzieckoOd tej pory pies husky nie odchodzi od wozka , nic go nie interesuje, zadne psy , zapachy (troche zdziwaczal jak na SH ). Jednak wiekszosc haszczskow jakie znam sa niezalezne kieruja sie silnym instynktem lowieckim i poznawczym. Ida tam gdzie je nos poprowadzi. Zamykaja sie we wlasnym swiecie do ktorego barzdzo trudno dotrzec wlascicielowi. Sa inteligetne i sprytne ale tylko na swoj uzytek.
Sliver - 22-04-2005 08:37
Radzę uważać na to zachowanie. Mój ma podobnie, żaden pies ani obcy do wózka nie podejdzie. Ale obserwując psa zauważyłem, że on dziecko traktuje jak swoją "zabawke, która się rusza". Lubi dziecko polizać po nożkach, rączkach, buzi. Cierpliwie czeka aż małemu ciacho spadnie na ziemię, żeby móc je zjeść. Jednak pies za każde niekontrolowane podejście do małego jest strofowany, i staram się go ustawić w pozycji niższej od małego.
Krótko mówiąc, to jeszcze nie jest miłość do dziecka, to raczej zdziwienie i zaciekawienie czymś nowym, a jednocześnie jest zazdrość. Pies będzie probował sprawdzać kto jest wyżej w hierarchi, konieczne jest już teraz ustawianie go przez dorosłych.
Strona 5 z 6 • Zostało znalezionych 592 rezultatów • 1, 2, 3, 4, 5, 6