Dla niepogodzonych ze śmiercią przyjaciela - przeczytajcie
Maciekkk - 29-01-2010 01:27
Mój Kochany Czworonogi Przyjaciel odszedł 22 stycznia. Ciągle rozpaczam i nie mogę uwierzyć ,że już go nie ma :(.
Gdy myślę o jego ostatnich chwilach, gdy narasta smutek, jak już się męczył chodź był całkowicie spokojny, staram się rzucać na przeciw myśl jak będzie wyglądało Nasze spotkanie gdy i moje serce przestanie bić. Dużo mi pomaga ta myśl. Opiszcie swoje wyobrażenie, najpiękniejsze, takie o jakim byście marzyli i wierzcie w nie z całych sił.
A ja wyobrażam sobie to tak: (zaznaczę iż nie jestem katolikiem ani ateistą, najbliżej mi do buddyzmu ,moje wyobrażenie życia po śmierci opiera się na całkowitej równości każdego istnienia).
W momencie gdy przestanie bić moje serce znajdę się w pięknym, zielony lesie. Cieplutki poranek, taki jaki uwielbiam, promienie słoneczne pięknie dekorują ten dzień. Wyjdzie do mnie postać Boga, która prócz "rozmowy" o moim życiu na ziemi, zaprowadzi mnie do moich najbliższych. Będę bardzo się cieszył na widok każdego, przywitam, uściskam z każdym z osobna który również jest po tej stronie. Będę bardzo szczęśliwy, ale jednego mi będzie brakowało. Szukam oczami wokół uradowanych twarzy moich bliskich czworonożnej istoty. Nigdzie nie mogę jej dostrzec. Spoglądam na postać Boga, On wie dobrze czego szukam. Odchodzimy od rodziny, zabiera mnie na delikatne wzgórze z którego widać przeogromną, piękną łąkę. Na niej masa piesków bawi się ze swoimi bliskimi, wokół panuje ogromna radość i szczęście. W oddali widzę siedzącego Bernardyna i moją Mamę, która trzyma go za szyjkę i pokazuje na wzgórze. Widzę jak się przygląda tymi ślicznymi oczami, wstaje taki młody, zdrowy, silnym, piękny, zaczyna się trząść, skakać, wyrywać z objęć Mamy. Wie ,że to ja. Po chwili wyrywa się i zaczyna biec z całych sił w moją stronę. Ja również pędzę jak tylko potrafię. Jesteśmy coraz bliżej, bliżej by paść w przeogromny uścisk. Tarzamy się w zielonej, ślicznej trawie, tulę go do Siebie z całych sił. Jestem ogromnie Szczęśliwy, wiem ,że już nigdy się nie rozstaniemy. Już zawsze będziemy chodzić na spacerki, biegać, bawić się, szaleć, skakać... Będziemy już Razem na zawsze... Jestem w Raju.. Jestem w Domu..
http://img85.imageshack.us/img85/234...2009zdj004.jpg
Igiełka - 13-02-2010 14:24
Maciekk piękny obraz wiecznej i nieprzerwanej nigdy miłości. Dziękuję Ci za ten tekst...
lisiaczek90 - 07-04-2010 20:52
Ja także straciłam mojego przyjaciela ;(
Misiu był, ze mną 16 lat.
Niestety musiałam podjąć tą najgorsza decyzję dla każdego właściciela pieska ;(
Musiałam uśpic go gdyż bardzo cierpiał z powodu raka wątroby ;(
7.10.2009 o godzinie 18:07 serce mojego Misiaczka przestało bić ;( ;(
To jego zdjęcie z 2007 roku ;) Wyszedł tutaj uroczo prawda?
http://images26.fotosik.pl/186/6df86609c4782d1dmed.jpg
Maciekkk - 21-04-2010 23:57
pewnie ,że uroczo.. piękny piesek. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty... wiem co to za przeokropny ból :(
lisiaczek90 - 22-04-2010 08:06
Dziękuję
Mi także przykro, że twój przyjaciel odszedł ;( Ale pewnie po drugiej stronie jest mu dobrze ;(
Pawelob - 22-04-2010 08:32
Jak widzę nie tylko ja przeżywam dramatycznie odejście swojego małego przyjaciela. Po śmierci wielu ludzi nie spłakałem się jak po odejściu Soni. Z drugiej strony cieszę się że mogę spotkać ludzi którzy czuję miłość do zwierzą i podobnie jak ja opłakać ich odejście.
lisiaczek90 - 22-04-2010 10:48
Każdy zawsze jak kochał swego przyjaciela będzie długo cierpiał po jego stracie ale trzeba wierzyć, że jest mu tam dobrze i wkrótce znów się zobaczymy z naszymi przyjaciółmi. Może ciałem ich tu teraz nie ma ale na pewno duchem są obok nas. :(
Karolina1984 - 05-05-2010 21:07
Dobrze,ze są tacy ludzie jak Wy którzy takimi słowami i podobną myślą pozwalacie przetrwać ten ból po stracie tak wielkiej.Ja nadal czuje jak by mi ktoś serce wyrwał,od momentu jak moja Pusia odeszła nic juz nie ma takiego samego znaczenia:(Ale wierzę,ze nadajdą jeszcze te piękne dni...poprostu SZCZĘŚLIWE
Igiełka - 09-05-2010 19:37
Każdy z Nas tutaj na wątku ma w sercu Swojego kochanego przyjaciela.
piechcia15 - 12-05-2010 20:33
to smutne, że tylko tu w świecie dogomanii nie patrzą na nas jak na dziwaków, dla nas to przyjaciele, a dla reszty świata zwykłe sierściuchy...
chciałabym wierzyć w to drugie życie i że moja ukochana ponad życie Kaja jest teraz TAM zdrowa i nic ją nie boli, ale z drugiej strony....ta ziemia jest taka zimna i mokra....a ona nie lubiła deszczowej pogody:( chyba serce mi pęknie...
Karolina1984 - 13-05-2010 10:17
Moja Pusia tez nie lubiła takiej pogody,lubiła sie wygrzewac w słoneczku,a jak tylko deszcz padał uciekała do domu...Teraz wierze,ze za TM jest szczęśliwa.Miałam ostatnio taką sytuację:pomyślałam sobie,że bardzo bym chciała znależć czterolistną koniczynkę,zeby położyć ja tan gdzie leży moja kochana Pusia,za godzinę na spacerze nawet nie szukałam jej poprostu szłam i sama mi sie w oczy rzuciła,zerwłam ją i położyłam u Pusi.Następnego dnia nie było jej tam,mój mąż uśmiechnął sie i powiedział,ze Pusia ją zabrała,pomyślałam,żebym znalazła drugą byłabym pewna,ze jest tam szczęśliwa,zrobiłam trzy kroki i znalazłam.również ja położyłam u Pusi.Za cztery dni miałam wyjechac do naszego drugiego domu na północ i serce mi pękało,ze zostawiam moją Pusie samą.Jak tylko przyjechałam tutaj na spacerze z moim dzieckiem znalazłam kolejna czterolista i pomyślałam,ze Pusia chce mi powiedzieć w ten sposób ,zebym sie niemartwiła i w tym momencie znalałam kolejna.To nie może być przypadek.Wierzę z całego serca w to ,ze moja psinka chciała mi w ten sposób powiedzieć,ze jest szcześliwa.Wierze,ze wszystkie psiaki są tam szczęśliwe.Doskonale wiem jak serce rwie sie na kawałki na każde wspomnienie o naszym szczęściu które odeszło od nas,ale nie odeszło na zawsze bo kiedyś sie spotkamy i będziemy znowu razem.Najważniejsze,żeby wierzyc...
Karolina1984 - 13-05-2010 10:28
Jeszcze jedno :niech sobie mają nas za dziwaków Ci bezduszni ludzie,oni nie wiedzą co znaczy bezwarunkowa miłość.Ja też spotkałam sie z krytyką mojej osoby,ze jestem dziwna i głupia,ze po psie tak rozpaczam i żałobe nie wiadomo jaką nosze,ale tych ludzi jest mi poprostu żal,bo nie maja czystego serca i nie potrafią otworzyć duszy i serca na szczera miłość,a taką właśnie zawsze daje nam nasz zwierzak,bo w zamian nie oczekuje nic innego jak tylko poprostu go kochać.I otwarcie każdemu w oczy mówie,że moją Pusiunie kochałam i kocham mimo,że już jej nie ma ze mną tak samo mocno jak moje dziecko,a jej śmierć bolała mnie dużo bardiej niż śmierć niektórych ludzi,i nie ma w tym nic co było by dziwne.Dziwna i żałosna jest znieczulica naszego społeczenstwa.
Pawelob - 14-05-2010 16:27
Nie przejmuj się Karolina tym co mówią i myślą o Tobie inni ludzie. Ja też płakałem za swoją Sonią, nawet bardziej niż za niejednym człowiekiem. Osobiście uważam że zwierzęta mają dusze jak ludzie i własną osobowość podobnie jak my sami. Są-co na pewno zauważyliście- podobnie jak ludzie: szczera, ufne, ale też skryte, agresywne, nieszczere. Każde z tych zwierząt jest inne od drugiego. Dla mnie wszystkie one umierają.A są takie które oddają własne życie dla nas. Sam znam kilku ludzi którzy zdechli, tyle warte było ich życie. Zawsze razem z żoną wierzymy że nasza Sonia jest wśród nas i razem nam towarzyszy gdziekolwiek jesteśmy. Ty, bardziej że jest pochowana obok naszego domu, nad jej grobem rośnie piękny bez, który teraz tak ślicznie zakwitł. Pozdrawiam wszystkich dogomaniaków Paweł
Maciekkk - 17-05-2010 23:58
Ci dla których wydajemy się dziwni nie mają pojęcia o najszczerszej, bezwarunkowej miłości. Twoje uczucia są jak najprawdziwsze i najszczersze, bądź z nich dumna, są najcenniejsze na świecie.
Strata Najwspanialszego przyjaciela to jest ogromny ból. Mnie samemu jest tak cholernie ciężko, już ponad przy i pół miesiąca, wokół same problemy, doły i kłody pod nogami i gdy wszystko zaczyna mnie przytłaczać przypominam co pokazał mi mój Kilerek, czego mnie nauczył.. wierności, wytrwałości, pogody ducha, radości z najdrobniejszych rzeczy, brania każdego nowego dnia tak jakby miał być ostatnim.. I to jest dla mnie najważniejsze, daje mi siły do przezwyciężenia każdej, nawet największej przeciwności losu. Wierze, że każdy kto doświadczył prawdziwej Psiej miłości nauczył się podobnych, cennych wartości. Gdy Nasze Psiaczki patrzą na Nas, widzą, ile znaczyły w Naszym życiu, jak bardzo przyczyniły się do tego jakimi dobrymi ludźmi jesteśmy teraz na pewno są szczęśliwe i tak jak My nie mogą doczekać się spotkania..
Karolina1984 - 18-05-2010 07:35
To prawda co piszecie.A na głupich ,pustych ludzi trzeba sie uodpornić,bo niestety tacy zawsze się znajdą, a prawda każdego dogoni.Dobro zawsze wraca jak bumerang i tak samo jest ze złem.Niech każdy nauczy się odpowiadać za swoje myśli,zwłaszcza te głośno wypowiedane.Mam nadzieje,ze moja psinka jest szczęśliwa za TM,bardzo mi jej brakuje i tęsknie za nią.Kocham Cię Pusiuniu.
Masza - 24-05-2010 12:07
i to jest kara za czytanie dogomanii w pracy,..wa mac, teraz siedze i rycze.
Pawelob - 25-05-2010 16:10
Masza zawsze ludziom powtarzam że życie nie składa się tylko i wyłącznie z samego patrzenia na długonogie blondynki. Przykre i bolesne jest to że cierpienie i krzywda spotyka istoty którym bardzo trudno się jest obronić. Ich odejście odbieramy jak stratę bliskiego członka rodziny, dlatego jest to bolesne.
Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 154 rezultatów • 1, 2