ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Pies nagle zachorowal, z dnia na dzien calkiem opadl z sil



Iza i CTR - 21-10-2006 10:54
Z moja strasza suka jest zle. W srode wieczorem zaczela sie dziwnie zachowywac, tak jakby potykala sie i tylna lapa jej uciekala. W czwartek rano bylo gorzej, pies zaczal sie slaniac na nogach, chodzac uderzala glowa o meble, zaczela sie mocno slinic. Pojechalismy do weta. Dostala kroplowke i rozne zastrzyki. Do wieczora sie nie poprawilo, pojechalismy ponownie na kroplowke. Po tej kroplowce pies stanal na krotko na nogi i zdolal sie wysikac. W piatek rano zero poprawy - kolejna kroplowka i zastrzyki. I caly dzien pies sie nie rusza, nie je , nie pije, nie moze chodzic, nie zalatwia sie. Raz podczas snu zrobila siusiu. Ma caly czas drgawki, slini sie bardzo mocno, nie reaguje na glos, nie moze sie poruszac. Cala jest jak z waty i leci na leo lub prawo. Nie moze na wlasnych lapach ustac nawet chwili. Nie jest to chyba zatrucie, bo pies raczej sam nigdzie nie chodzi, jest caly czas w domu. Suka ma 8 lat i do tej pory nie miala powazniejszych chorob. I nagle z dnia na dzie zostalo nam cwierc psa. I caly czas gasnie :(. jest mimo wszystko silna, probuje sie podnosic, ale nie daje rady :(. Czy ktos mial do czynienia z podobnym przypadkiem. Wet mowi, ze to cos neurologicznego, trzymamy ja na kroplowkach i walczymy.
jest jeszcze jedno podejrzenia, ze to wylew, w niedziele bardzo wystraszyl ja kot, ktory wypadl z krzakow i na nia napadl. A ze bohaterem nie jest, wiec bardzo sie wystraszyla.
Jesli ktos zna podobny przypadek prosze o jakies informacje.





al-ka - 21-10-2006 11:39
Czy sunia ma gorączkę?
Czy lekarz wykluczył babeszjozę?Jeśli jest to babeszja działać trzeba błyskawicznie,bo pies traci czerwone ciałka krwi i momentalnie opada z sił.



Iza i CTR - 21-10-2006 12:05
Sunia nie ma goraczki, dzisiejsza temperatura to 39 st. Wet sprawdzal odruchy sa prawidlowe.



beria - 21-10-2006 12:05
Właśnie, czy sunia miała robione badania krwi? Powinny pomóc w postawieniu diagnozy. Nie wiem gdzie mieszkasz Iza, ale w Katowicach na Brynowie badania krwi robią od ręki, na wyniki czeka się kilka minut.





Iza i CTR - 21-10-2006 12:08
Pytalam weta o badanie krwi, nie pobral. W Kolobrzegu nikt nie zrobi, trzeba wysylac chyba do Szczecina. Ale objawy nie wskazuja na babeszjoze. To bardziej schorzenie neurologiczne.



wredne_słonko - 21-10-2006 12:09
A jakie badanie wykonał weterynarz? Na jakiej podstawie stwierdził, że to ' coś neurologicznego'? Czy wytłumaczył w jaki sposób te kroplówki mają pomóc? Może warto pojechać do innego lekarza.. Jeden z moich psiaków miał troche podobne objawy przy mocznicy inny przy silnym przedawkowaniu antybiotyków.



Iza i CTR - 21-10-2006 12:13
Kroplowka to glukoza na wzmocnienie, w zastrzykach byly witaminy, atropina, dzis kolejne zastrzyki, jeden na pobudzenie oddawania moczu. Niestety nie ma w okolicy lepszego weta :(. Musze zdac sie na niego. Jak na razie stara sie pomoc.



wredne_słonko - 21-10-2006 12:18
To trzymam kciuki i pozdrawiam



malawaszka - 21-10-2006 14:15
kurde wg mnie objawy pasują do babeszjozy! każdy pies może mieć objawy inne ale generalnie problemy z poruszaniem, osłabienie to są objawy babeszjozy! KONIECZNIE zróbcie badanie krwi pod tym kątem - tu nie ma na co czekać!!!! jeśli masz samochód to jedź z nią to większego miasta do jakiejś dobrej lecznicy! i to jak najszybciej - same kroplówki nie uratują psa jeśli to jest babeszjoza!

Iza a jak wygląda jej mocz? jest normalny? jasny?



Iza i CTR - 21-10-2006 14:54
Moja Bunia nosila caly czas obroze na kleszcze, nie wymiotuje, nie ma biegunki, nie ma goraczki, nic z tych objawow. Mocz ma normalny jasny kolor, choc wystepuje bardzo rzadko :(.



malawaszka - 21-10-2006 15:11
obroża nie jest 100% zabezpieczeniem - takie chyba nie istnieje :shake:

a jak tam w Waszych rejonach z babeszjozą? jest? zadzwoń może do jakiejś większej lecznicy gdzieś w okolicy i spytaj czy dużo mają przypadków babeszjozy

wymioty i biegunka nie muszą wystepować

http://www.vetserwis.pl/kleszcze.html#babeszjoza
tu jest o babeszjozie ale poniżej jest o boreliozie - może bardziej pasują objawy?



bluerat - 21-10-2006 22:55
wiem, że jesteś zdenerwowana i przerażona - ja bym była - więc proszę nie zrozum źle tego co napiszę, nie odczytuj tego jako atak, nie denerwuj się dodatkowo

jakoś nie potrafię zrozumieć że skoro pies choruje od środy, jest coraz gorzej, nie chodzi, nie pije, nie sika/mało sika[czyli mogą siadać nerki i organizm jest podtruwany], a dotychczasowe leczenie nie przynosi żadnej poprawy i co więcej nie masz żadnej diagnozy tylko na odczep się chyba dostałaś hasło "cos neurologicznego" , to nie starasz się pojechać do lepszej lecznicy gdzie zrobią chociaż badania krwi, żeby sprawdzić wątrobę i nerki, porobią konieczne badania dodatkowe żeby starać się znaleźć przyczynę a nie leczyć metodą ANÓŻ [a nóż pomoże???]
Każdy dzień może zmniejszać szansę na uratowanie psa, chyba zdajesz sobie z tego sprawę?
Przez net nikt nie jest w stanie pomóc ani zdiagnozować psa:shake:



dorotak - 22-10-2006 17:26

a jak tam w Waszych rejonach z babeszjozą? jest? Waszko - nie ma gorączki, mocz jest jasny. Poza tym po kilku dniach bez imizolu, to... :shake:

To raczej nie babeszjoza (chociaż badania absolutnie nie zawadzą i ja też bym zalecała badanie krwi w pierwszym rzędzie).

Izo, to ja Wam zawracam głowę tymi trymerami :oops:. Trzymam kciuki za suczkę, ale też zalecam podjechanie do dobrego weta... To bardzo poważne objawy :shake:

A, przypomniało mi się. Na terierach ostatnio było grupowe trzymanie kciuków za suczkę (Motylka), która padła ofiarą zatrucia (tak podejrzewano). Okazało się, że "trucizna" pochodziła... z jakiejś karmy dla psów. Może skontaktuj się z Ela_hryckiewicz i spytaj o objawy i nazwe karmy.

Tu i poniżej jest trochę o objawach a tu o wyjaśnieniu zagadki.



malawaszka - 22-10-2006 17:47
Iza co u Was???? mam nadzieję, że jest lepiej :kciuki:



Iza i CTR - 22-10-2006 19:24
Niestety nie jest lepiej. Karmie Bunke pasta Calo-Pet (jesli smarowanie jezyka pasta mozna nazwac karmieniem), ale ona nawet z tym ma problemy. Kroplowki podlaczam jej juz w domu, zeby nie stresowac dodatkowo lecznica. Tam tylko na konmtrole codziennie chodzimy.
Jutro pojade na konsultacje do drugiego weta i zlece badanie krwi, choc moj wet (naprawe dusza czlowiek) jest przekonany iz to jest uraz mozgu :(. Mocz oddaje jasny, w calkiem normalnym kolorze. I tylko smutno patrzec na nia jak nie moze podniesc glowy i lapy calkowicie odmawiaja posluszenstwa. Nie reaguje na to co sie do niej mowi.



agara - 22-10-2006 19:43
słychaj, moja sunia miała coś podobnego, my nie pozwoliśmy Małej faszerować zastrzykami itd. daliśmy jej glukoze strzykawką i karmiłyśmy ją Humaną < MCT >
Może to spróbuj, ale nie wiem, może WY <dogomaniacy> coś powiecie? Czy to mozna wypróbować?



Iza i CTR - 22-10-2006 19:57
Malta - ale moja suka nie je, nie polyka samodzielnie. Jedynie jak posmaruje jej jezyk ta pasta i pobudze szpatulka, to probuje to przelknac(to specjalna pasta od odzywiania zwierzat, wystarczy kilka cm na przezycie dnia).



malawaszka - 22-10-2006 20:01
:shake: jejku biedna sunia! jakoś nie chce mi się wierzyć w uraz mózgu, ale kto wie; tak bardzo trzymam za Was kciuki!!!

Ja bym już wcześniej pojechała do innego weta - mój Bolo ma niewydolność nerek i pierwszy wet kazał tylko dawać jedzenie niskobiałkowe i zrobić kontrolę za 3 m-ce - jakbym go posłuchała to Bolo już by nie żył :shake:

Trzymaj się psinko i walcz!



martesa - 23-10-2006 13:16
witam,ja mialam podobny problem z moja suczka i wet nic nie pomogl,niby miala zastrzyki wzmacniajace ale tak samo jak tu twojego pieska poprawa trwala krotko.Okazalo sie, ze psina miala paraliz ale nic nie mozna bylo zrobic,wet uspil psa gdyz dalsze zycie to bylaby tylko dla niego meczarnia:placz:



kolka_wet - 23-10-2006 13:50
Iza, musi byc brutalnie z mojej strony, z tego co piszesz niewiele robicie z wetem,żeby wyjaśnić zagadkę.
Natychmiast badania krwi (morfologia z rozmazem i biochemia), RTG czaszki i kręgosłupa oraz RTG/USG brzucha. !!!
Inaczej nic sie nie dowiecie, a to o czym piszesz, to leczenie objawów, a nie przyczyn.
Poza tym - skąd uraz mózgu? Piszesz, że pies z dnia na dzień zrobił sie wręcz umierający, nie wspominasz o żadnych urazach.



Iza i CTR - 23-10-2006 14:28
Badania krwi dzis zrobieone, czekam na wyniki, co do urazu, pisalam w pierwszym poscie, ze w niedziele (na 3 dni przed zdarzeniem) pies doznal szoku bo napadl na niego kot. Nie wiem, czy to moze miec jakis zwiazek. Nic innego nie przychodzi mi do glowy.



ma_ruda - 23-10-2006 21:22

Badania krwi dzis zrobieone, czekam na wyniki, co do urazu, pisalam w pierwszym poscie, ze w niedziele (na 3 dni przed zdarzeniem) pies doznal szoku bo napadl na niego kot. Nie wiem, czy to moze miec jakis zwiazek. Nic innego nie przyhodzi mi do glowy. Już wcześniej ktoś Ci doradzał RTG i USG i wydaje mi sie słusznie. Objawy, które opisujesz wyglądają na jakis problem neurologiczny i jeżeli badania krwi nic nie wyjaśnią, to spróbuj przynajmniej USG- nie wymaga żadnych przygotowan i nie jest to kosztowne badanie. Czy Twój piesek dostał jakiś środek przeciwbólowy? Moja sunia kiedys też nagle przestała chodzić, wywracała się. Po podaniu środków przeciwbólowych objawy szybko ustąpiły.



Iza i CTR - 23-10-2006 22:05
A wiec tak, biale krwinki w normie, czerwone nieco ponad (to ze wzgledu na odwodnienie), co do innych wynikow beda dopiero jutro. W dwoch probowkach, ktore zawiozlam do analizy bylo za malo surowicy do wykonania innych zaleconych badan. Po poludniu zawiozlam nowa porcje krwi do badan. Temp. 38,8. Reszta bez zmian, czyli beznadziejnie :(.



Neris - 23-10-2006 22:21
A RTG i USG? Tu nie ma na co czekać!



borsaf - 24-10-2006 12:11
Iza, śledzę ten wątek i bardzo Ci współczuję. Ja też miałam takie nagłe załamanie zdrowia u suni 3,5 letniej. Niestety, po 16 godzinach walki w najlepszej klinice w Poznaniu, suni nie udalo sie odratowac. Ponieważ to byly świeta Wielkanocne, nie bylo możliwości zrobic anatomopatologii. Rozpoznanie brzmialo: zatrucie trutka na szczury, działającą z opóźnieniem, do 6-7 dni.
Uderza w układ nerwowy. Tez sunia smyczowa, spuszczana w zamknietym terenie, pod kontrolą. Tylko te 6 dni temu wszamała parówkę, leżącą na ulicy, w ruchliwym miejscu, przy targowisku. Czyzby to? Tylko, ze ta parówke mógł dzieciak jakis zjeść przecież. Druga opcja to celowane otrucie psa:angryy: ale tutaj nikogo za ręke nie złapałam.
Pisze o tym, ponieważ też Twoja sunia taka pod kontrolą, ale niestety wypadki sie zdarzają.
Poza tym sprawdź suni czas krwawienia, krzepnięcia i płytki. Te parametry spadły u Keri w zastraszajacy sposób. Podobno odtrutka na ta trucizne jest Vit.K ale sama niczego nie podawaj.
Trzymam kciuki za sunieczkę. To Ctr-ka? Slemy dobre fluidy, moze tym raem sie uda. Trzymaj się dzielnie Ty i sunia.



Iza i CTR - 24-10-2006 14:38
Z Ctr-ka na szczescie jest dobrze. A z Bunia coraz slabiej, to co piszesz borsaf o spadku krwawienia i krzepniecia to podobie jak u niej. Dzis odbebralam wyniki, wszystko jest w normie, krew, mocz, lipidy, cholesterol i inne. jedyne co odchyla sie od normy to wlasnie czas krzepniecia i plytki :(. Bunia jest w bardzo ciezkim stanie i mysle, ze gasnie juz naprawde. Mam nadzieje, ze nie cierpi, a przynajmniej nie widac tego po niej.



malawaszka - 24-10-2006 16:46
boże Iza walczcie!!!! nie możesz się poddać TY bo i ona się podda :placz: stawiał wet taką opcję z trutką na szczury? podał wit K jak zobaczył wyniki krwi?

Bardzo bardzo mocno o Was myślimy i trzymamy kciuki!!!!



rudaa1 - 24-10-2006 18:33

Bunia jest w bardzo ciezkim stanie i mysle, ze gasnie juz naprawde. Mam nadzieje, ze nie cierpi, a przynajmniej nie widac tego po niej. Nie myśl, że gaśnie!!! Nie wolno Ci!!! Musisz być razem z nią i rękami, nogami trzymać ją kurczowo na tym świecie:( Co za sku....yn mógł coś takiego zrobić??!!!!:angryy: Biedna psinka. Trzymamy z całych sił kciuki za zdrówko dla suni:glaszcze: . Pozdrawiam. Lucyna



Iza i CTR - 24-10-2006 18:43
Bunia jest sunia, ktora chodzila po okolicy bez smyczy (nie sama, zawsze z kims ale smycz nie byla jej potrzebna). Codziennie rano szla na spacer z moim ojcem, szli razem do sklepu po pieczywo na sniadanie. Ojciec wchodzil do sklepu, a ona grzecznie siedziala sobie i czekala na niego. Nie wiem, moze wtedy cos skubnela, choc generalnie ona od nikogo nic nie brala, bo jest nieufna jak to skye. Na dworze to tylko trawe skubala. Ale kto to moze wiedziec co ludzie za trutki podkladaja.



niedzwiedzica - 24-10-2006 19:34
Iza , trzymajcie sie i nie dawajcie za wygrana...póki jest choć cień szansy,ze Bunia wyjdzie z tego,walczcie !!!



ma_ruda - 24-10-2006 19:41
Niska krzepliwość krwi może być objawem zatrucia trutką na szczury, ale też schorzeń wątroby. Oprócz witaminy K, lekiem stosowanym w takich przypadkach jest exacyl. Twój piesek może miec krwawienie wewnętrzne, które powoduje osłabienie!



LAZY - 25-10-2006 08:38
Muszę to napisać. Przepraszam za ton mojej wypowiedzi, ale nie moge już dłużej tego spokojnie czytać.

Moja sunia w marcu nagle zachorowała. W zasadzie do weta poszłam, bo po tym, ze dużo pije i siusia odkryłam, ze ma temperaturę. W zasadzie czuła się dobrze, nic nie wskazywało z jej zachowania, że jest poważnie chora. A byla. Badania krwi wykazały bardzo wyskoki poziom białych krwinek. Potem okazało się po USG, ze wątroba jest olbrzymia. Odrazu kroplówki, zeby zbic leukocyty, wysyłanie krwi do Niemiec, pobieranie szpiku, kolejne USG,RTG...Czy Ty widzisz ile ja robiłam (to odbyłos ie w przeciagu 3-4 dni) zeby ustalic co jest, ze sunia ma wyższą temperature???? A Ty co robisz dla suni, która jak sama piszesz gaśnie??? NIC! Było USG? Były badania toksologiczne na sprawdzenie czy to trutka? Czy było odtruwanie skoro to trutka? Czy byłas u kolejnego weta i kolejengo skoro jeden nie potrafi postawić diagnozy?
Ja o swoją sunie walczyłam do końca. Było cholernie cieżko, ale radziła się kogo mogłam, przede wszystkim działałam. Mialam szczescie, ze trafilam do weta, który szybko postawil diagnoze. Ty nie masz tego szczescia, ale gdyby mój wet tego nie zrobil poszlabym do kolejnego i kolejnego. Nie mozna poprostu patrzeć na psa, który gasnie i miec nadzieje, ze nie cierpi...Trzeba mu pomóc póki można!



bajadera - 25-10-2006 09:18
Iza, Rany, dopiero teraz wpadłam w ten watek. To z Hoyą jest tak źle ? Macie pod bokiem Koszalin , to wieksze miasto, jest Szczecin. Musicie zrobić USG i prześwietlenie.!!!!! Musicie znaleźć innego veta !
Trzymajcie się !!!!!



rudaa1 - 25-10-2006 09:20

Bunia jest sunia, ktora chodzila po okolicy bez smyczy (nie sama, zawsze z kims ale smycz nie byla jej potrzebna). Codziennie rano szla na spacer z moim ojcem, szli razem do sklepu po pieczywo na sniadanie. Ojciec wchodzil do sklepu, a ona grzecznie siedziala sobie i czekala na niego. Takie postepowanie nie jest moim zdaniem dobre. Ja swojego psa nie zostawiam pod sklepem nawet na smyczy, a co dopiero bez:shake: Na otrucie psa wystarczy dosłownie ułamek sekundy, moment połknięcia przez psa świństwa także wcale nie zdołalibyście tego zauważyć skoro pies niejednokrotnie pozostawał sam-bez kontroli.



bajadera - 25-10-2006 09:20
Niestety takie ślinienie, potykanie się, brak koordynacj moze Swiadczyć o uszkodzeniu mózgu. Ale bez RTG czaszki i USG nie dowiecie się !



karenina - 25-10-2006 09:40
W Słupsku jest przeciez dr. Skrobiszewski, daleko nie masz.



ma_ruda - 25-10-2006 17:31

Takie postepowanie nie jest moim zdaniem dobre. Ja swojego psa nie zostawiam pod sklepem nawet na smyczy, a co dopiero bez:shake: Na otrucie psa wystarczy dosłownie ułamek sekundy, moment połknięcia przez psa świństwa także wcale nie zdołalibyście tego zauważyć skoro pies niejednokrotnie pozostawał sam-bez kontroli. Chyba trochę przesadzasz z tymi oskarżeniami. Pies może zjeść świństwo nawet na oczach właściciela, który też nie będzie tego świadomy dopóki nie wystapią objawy zatrucia. Oczywiście najlepiej byłoby nie dopuszczać do takich sytuacji. Natomiast otrucie psa czekającego pod sklepem wydaje mi się mało prawdopodobne. A poza tym w tej chwili nie to jest najistotniejsze. Ważniejsze, żeby teraz zrobić wszystko co mozliwe, żeby ratować psa.



rudaa1 - 25-10-2006 18:44
ma_ruda ja absolutnie nie twierdze, że pies został otruty akurat pod sklepem, wspominam o chodzeniu z psem do sklepu, bo to nieodpowiedzialne jest. A, że mógł zostać akurat tam otruty również jest prawdopodobne, ale teraz ani być może nigdy się tego nie dowiemy. Najpierw ludzie nieodpowiedzialnie zostawiają psy pod sklepem, a potem tragedia "pies skradziony" itp. płacz i lament:roll: i pies cierpi tylko i wyłącznie przez brak wyobraźni właściciela.

Wiem, że teraz to i tak po fakcie, ale każdy ma prawo wypowiadać się i pisać swoje zdanie, jesli chodzi o kwestię pozostawiania psa pod sklepem to jestem bardzo negatywnie nastawiona do tego typu rozwiązań.



ma_ruda - 25-10-2006 19:37
Przepraszam rudaa i przyznaje Ci rację- kradzieże psów pozostawionych bez opieki sie zdarzają.Sama kiedyś na szczęście wyszłam ze sklepu w ostatniej chwili, kiedy jakiś menel zakładał obrożę mojej suni. A że była kundelkiem, więc pewnie chodziło o smalec:???:
Ale nadal twierdzę, że obwinianie Izy za to, że jej pies zachorował jest nieuzasadnione:shake: W całej tej historii zdumiewa raczej reakcja weterynarzy, bo mam wrażenie, że tutaj liczy się każdy dzień i skoro jest problem z diagnozą to należałoby próbować leczenia objawowego. No ale ja nie jestem weterynarzem, więc może się mylę. Natomiast potrafię zrozumieć Izę i jej bezradność.



Iza i CTR - 25-10-2006 21:43
Generalnie, to nie chce mi sie juz pisac, bo to i tak nic nie zmieni. Mam dwie suki, skaja i CTRa. Ta pierwsza odkad mieszkam w Kolobrzegu zawsze rano chodzila bez smyczy. To byl jej codzienny rytual. To tak jak mycie zebow, Bunia codziennie rano chodzila na spacer i czekala pod sklepem na mojego ojca. Nie wiem czy znacie charakter skya, ona sie nie da dotknac, chyba, ze tego chce. Uczylismy ja zachowania "na dziada" z czyms w reku, poza tym to nie jest juz siusiumajtka, tylko powazna dama. Nie spoufala sie z byle kim. Co innego CTR-ka, jej nie zostawiam samej, bo jest zupelnie innym psem. Leczymy ja jak najbardziej objawowo, dostaje leki sama nie wiem juz nawet jakie (nie jestem wetem), konsultowalam jej przypadek z roznymi fachowcami i wszyscy sa tak samo bezradni i wskazuja tylko na jedno, powazne zmiany w obrebie mozgu. I naprawde cierpie z tego powodu, bo nie moge jej pomoc tak jakbym chciala.



bajadera - 25-10-2006 21:46
Iza, trzymaj się i jesli to możlie zrób ten rentgen - może to co wyjaśni. Trzymam wszystkie łapki za Hoyę !
Małgorzata



rudaa1 - 25-10-2006 21:56
Ja również rozumiem Izę oraz jej bezradność, bardzo mi przykro z tego powodu, i ona i psiak niewątpliwie cierpią. Dlaczego pies miał jednak tam mało badań?? Jest już leczony tylko na co?? Diagnoza domniemuje nie została jeszcze postawiona, a czas leci:shake: Co to za niedoświadczona wetka. Ja bym już pół Polski objechała przez tyle dni po wetach, żeby trafić na tego który konkretnie zrobi badania psu, postawi diagnozę-pewną diagnozę, a nie jakieś tam podejrzenia-i dopiero zacznie leczyć. Ale to moje zdanie...

Bardzo Wam współczuję i wierzę, że sunia wyzdrowieje i mam nadzieję, że jeśli to jest otrucie to trucicielowi ręka uschnie:angryy:



malawaszka - 25-10-2006 22:24
Iza a jak sunia? jest choć trochę lepiej? czy coraz gorzej? :shake: kurcze trzymam :kciuki:



ma_ruda - 25-10-2006 22:24
Iza, może spróbujesz napisać na forum www.krakvet.pl. Tam odpowiada lekarz wet. Może coś doradzi? Wiem, że robisz to co w tej sytuacji jest możliwe, ale wiem też, niestety z niedawnego doświadczenia, jak trudno pogodzić się z tym, że może gdyby..... Mam nadzieję, że Twoja sunia ma jeszcze szanse i tego Wam życzę.



bajadera - 26-10-2006 15:19
Iza i co ???Aż się boję !
Wiecie, ja tę suczkę poznałam osobiście kiedyś i właścicieli też. A za daleko jestem, aby móc pomóc.



LAZY - 26-10-2006 15:21
Nadal nie było USG i RTG??? Wet moze nie kazac tego zrobic, ale wlascicel moze ZARZADAC wykonania takiego badania. Ludzie...:shake:



Włochaty Wałek - 26-10-2006 15:45
Hej Iza, jeżeli to uraz mózgu to nie wziął się znikąd. Skoro Hoya nie wychodziła na spacery sama, to powinniście zauważyć, że się uderzyła, została potrącona przez samochód, albo coś w tym rodzaju. Takie objawy może też dawać nowotwór układu nerwowego. Jak nic się nie wyjaśni, to jedź z Hoyą na SGGW do Warszawy i zrób tomografię (tylko weź skierowanie od miejscowego weta).
Jeżeli Hoya zatruła się antykoagulantami z trutki na szczury to czas działa na jej korzyść, bo po kilku dniach płytki krwi się zregenerują. Pozostaje tylko czekać i dawać jej kroplówki z glukozą, oraz witaminę K (transfuzja krwi też wchodzi w rachubę - wcale nie jest taka trudna u psów i przy pierwszym razie nie trzeba badać zgodności antygenów dawcy i biorcy).
Tylko, że mnie coś tu nie pasuje. Widziałam psy zatrute trutkami na szczury i na ogół na pierwszy plan wysuwają się objawy zaburzeń krzepnięcia - wręcz dramatyczne krwotoki z odbytu i krwawe wymioty, a osłabienie jest wtórne.
Niestety Hoya mogła się zatruć czymkolwiek innym. W zasadzie każde zatrucie może dawać objawy neurologiczne, a po kilku dniach pozostaje już tylko leczenie objawowe, bo prawie wszystkie zatrucia dają podobne, nispecyficzne objawy i żaden wet nie wymyśli co to było, jak mu nie podpowiesz. Poza tym po kilku dniach podawanie antidotum nie ma sensu, bo szkody w organizmie zostały już dokonane. Niestety zresztą, mamy do dyspozycji niewiele specyficznych odtrutek.
Napisz co się dzieje z Hoyą. Trzymamy kciuki, Kaja, Frutek, Jama, Idzia i Inter.



Iza i CTR - 26-10-2006 17:20
Stan Buni sie ustabilizowal, nie jest ani lepiej ani gorzej. RTG ani USG nic nie wyjasnia, RTG pokaze kosci, a Usg przez kosci glowy nie przejdzie. Usg mozna zbadac oko, brzuch ale nie glowe:(. Bunia dostaje leki, probuje chodzic.
Kaja - pisalam juz o "urazie" jakiego Bunia doznala.



kofee - 26-10-2006 20:16
Iza trzymam kciuki za Bunię. Mam nadzieję, że będzie lepiej.
Z tą trutką to chyba niemożliwe. Mam taką sunię, która nie jest łakoma i nie bierze od obcych. Też zostawała czasem na chwilę pod sklepem. I miałam 100% pewności, że nic nie zje.
Bunia jest jeszcze młoda, miejmy nadzieję, że sobie poradzi, cokolwiek to jest.



bajadera - 26-10-2006 20:53
Iza, a pomyśl o tym co pisze Kaja. Ona jest o mało co vet, studiuje na warszawskiej akademii, moze będzie Ci w stanie pomóc z szbkim dojściem do tomografii. Trzymajcie się !
Małgorzata



rudaa1 - 27-10-2006 09:04

...I miałam 100% pewności, że nic nie zje. Nigdy nie możemy mieć 100% pewności, że nasz pies czegos nie zrobi. Lekka przesada muszę przyznać każde zwierze jest nieobliczalne i może w każdej chwili zrobić coć czego nigdy byśmy się nie spodziewali. Mój pies jest po
szkoleniu gdzie nauczył się m.in. nie pobierania pokarmy zarówno od obcych jak i z ziemi, zdał egzamin z ocena doskonałą, mimo, że na egzaminie nakłaniano go do szyneczki za która by niemal w ogień skoczył (specjalnie taką wzięłam) nigdy jednak psu nie ufam na 100%, bo niewiem co by zrobił w innych okolicznościach-to jest tylko pies.

Kolegi super wyszkolony ON zginął pod kołami samochodu w wieku 6 lat tylko dlatego, że Pan nie wierzył, że pies mógłby nie posłuchac komendy:-(



Włochaty Wałek - 27-10-2006 12:11
Ale przyczyna choroby nie musi tkwić w mózgu - osłonięta kośćmi czaszki. Na RTG widać nie tylko kości, także guzy w narządach wewnętrznych, czy nawet zgazowane jelita. Dziwię się weterynarzowi, że takiego badania nie doradza, bo to zawsze jakaś możliwość spojrzenia "w głąb" psa.
Czy vet sprawdzał czy Hoya ma czucie w łapkach? Pisałaś, że próbuje się podnosić - czy opiera się symetrycznie? W wieku Hoyi zdarzają się już wylewy krwi do mózgu...
Co do tomografii - kosztuje kilkaset złotych i niestety niezbędne jest do niej znieczulenie psa, więc i tak trzeba poczekać aż Hoya poczuje się lepiej. Gdybyś się wybierała, to najpierw zadzwoń do kliniki SGGW i weź od swojego weta dokładne skierowanie co ma być prześwietlane.
I jeszcze jedno pytanie, pisałaś o wynikach badania krwi, ale tylko o morfologii, a co z biochemią? Przy uszkodzeniach narządów wewnętrznych najwięcej mogą powiedzieć wyniki enzymów: Aspat, Alat, AP, mocznik, kreatynina? Czy Hoya miała robione badanie biochemiczne, czy tylko morfologię?



Iza i CTR - 27-10-2006 12:28
Kaja- Bunia miala robione wszystkie te badania o ktorych piszesz (Aspat, Alat, AP, mocznik, kreatynina) i wszystkie sa w normie. Czucie w lapkach bylo tez wiele razy sprawdzane. Kiedy wstaje i probuje sie trzymac na lapach, to jedna strona trzyma sie lepiej , druga gorzej, troche jak litera S. Ale nareszcie zaczela sie utrzymywac na przednich lapach.
Wg mnie jest to wylew lub nowotwor, jej zachowanie jest troche jak czlowieka po wylewie. Organizm funkcjonuje, ale w glowie sie pozmienialo. Wczoraj pierwszy raz od 7 dni z niewielka pomoca zjadla papke Gerbera, do tej pory nie miala normalnego odruchu polykania. Lykala tylko wode i to tez nie zawsze.



Neris - 27-10-2006 12:35
Jeśli to wylew i zaczyna być ciut lepiej, to chyba można zacząć myśleć z optymizmem...

A czy przy nowotworze badania krwi nie wyszłyby źle?



Włochaty Wałek - 27-10-2006 12:48
Wiele psów po wylewach regeneruje się wręcz cudownie, trzeba mieć tylko wiele cierpliwości.
A co do wyników krwi przy nowotworach - to zależy od rodzaju nowotworu. Przy białaczkach i chłoniakach wzrost białych krwinek, przy wielu innych transferazy i fosfatazy się bardzo podnoszą, ale nie zawsze.



Blue of Blues - 27-10-2006 13:03
Niedawno znajomi musieli uspać psa miał podobne objawy ale stał się na domiar jeszcze agresywny nie poznawał nikogo to mijało i znowu diagnoza była taka ze to taśiemiec móżgu miał robione badania i rzeczywiścia taka była przyczyna polecam ci w chorzowie Batorym dr,FABISZA nie zwlekaj bierz psa obojętnie gdzie mieszkasz to jedyny lekarz jakiemu ja ufam i Dr.Stefanek w tej samej lecznicy tutaj masz numer telefonów Fabisz 0602399145 weterynaria Chorzów 0,32 2471208 i gg jednej przyjaciółki której pies teraz niedawno był chory i jakoś mi to podobnie wygląda gg 3077196 Wiolka tak ma na imie



malawaszka - 27-10-2006 15:39
Blue nie przesadzaj - Iza mieszka nad morzem, a Ty jej każesz jechać do Fabisza :roll: po drodze na śląsk miałaby mnóstwo innych świetnych wetów znacznie bliżej ;)



Iza i CTR - 27-10-2006 18:53
Dziekuje wszystkim za troske, ale poki co pozostane przy moim wecie, ktoremu ufam. Moze nie jest to swiatowej slawy lecznica ale w Kolobrzegu najlepsza. Bunia czuje sie lepiej, nie mozna sie z nia co prawda porozumiec, bo ciagle przebywa w jakiejs nirwanie, ale powolutku jakby wracala do "zywych". Zaczela jesc i po raz pierwszy od kilku dni zalatwila sie na dworze, jakies swiatelko nadziei sie pojawilo. A co do zatrucia, to moj wet przez ostatnie trzy dni w lecznicy przyjal kilka zatrutych psow. Zaden z nich nie mial objawow takich jak Bunia.



AgaOpa - 27-10-2006 19:04
Iza i CTR czy ten wet do którego chodzisz ma na imię Tomek i pryjmuje na ul. Budowlanej? Jestem częstym bywalcem w Kołobrzegu (mam tam rodzinę) oczywiście wszyscy to psiarze i z tego co wiem to jest to chyba najlepszy wet. w Kołobrzegu. Sama miałam okazję go poznać. Wydawał się dośc konkretny i przykładał się do leczenia psa.



Iza i CTR - 27-10-2006 19:06
Ja chodze do dr Kolman na ul. Sloneczna, jest przemilym czlowiekiem bardzo oddanym zwierzakom.



bajadera - 27-10-2006 19:12
Iza cieszę się, że z Hoyą trochę lepiej. Wierzmy że wyjdzie z tego, i długo będzie Was jeszcze cieszyć. Mam nadzieję, że w Poznaniu dowiem sie od Was, że wszystko dobrze !
Ściskam kciuki !



malawaszka - 28-10-2006 13:43
Nadal trzymamy więc :kciuki: za malutką! super, że jest poprawa



Iza i CTR - 28-10-2006 14:39
Bunia zaczela jesc, wczoraj wieczorem zrobila pierwsza od 7 dni kupke :multi: , dzisiaj na dzwiek dzwonka do drzwi szczeknela, i caly czas chodzi, nieporadnie ale cwiczy miesnie. Zaczela dzis wodzic oczami jak sie ja wola, i ogolnie jest lepiej.



malawaszka - 28-10-2006 14:42
Iza to cudownie :multi: :multi: :multi: bardzo bardzo się cieszę i oby tak dalej :kciuki: :loveu:

wysyłam Ci pw bo mam pytanko :oops:



Vesna - 28-10-2006 17:03
Przeczytałam ten temat i zastanawiam się, czy to co dolega Twojej suni to może zespół przedsionkowy? Jest on związany z zaburzeniami w obrębie ucha wewnętrznego i narządu równowagi, często powstaje jako powikłanie po zapaleniu ucha zewnętrznego ale nie są poznane wszystkie przyczyny tego schorzenia. Często jest tak, że ma bardzo gwałtowny przebieg ale przechodzi samo po jakimś tygodniu, dwóch i o ile dobrze pamiętam, to tego się w jakiś szczególny sposób nie leczy.

Mogę się mylić, ja tylko sugeruję, trudno tak na odległość coś diagnozować, nie jestem też lekarzem ale może zapytasz się swojego weta o tę chorobę albo jakiś forumowicz-weterynarz może coś na ten temat powiedzieć?



Iza i CTR - 28-10-2006 18:01
Mogloby to byc to, ale moja sunia nie cierpiala nigdy na zadne choroby zwiazane z uszami. Radary to ona ma wielkie i stojace, zadnych stanow zapalnych w nich nie bylo.



bajadera - 28-10-2006 19:56
Iza, strasznie się cieszę, że z Hoyą jest lepiej.
Pozdrawiam
Małgorzata



kofee - 28-10-2006 23:36
Mam nadzieję, że całkiem wróci do zdrowia. Rany, ale historia... Oby najgorsze było już za Wami.



Iza i CTR - 30-10-2006 13:10
Mysle, ze najgorsze juz rzeczywiscie za nami. Bunia powoli wraca do sil, jest wyglodniala, rzuca sie na jedzenie. Nie jest jeszcze w pelni sprawna, jej glowa jeszcze caly czas leci w dol, ale mam nadzieje, ze powoli wroci do normy. Moze nie bedzie tak sprawna jak to bylo przed choroba, ale wazne, ze bedzie zyc. Po 12 dniach walki jest zdecydowana poprawa :).



Neris - 30-10-2006 13:14
Cieszę się. :multi:
Mam nadzieję, że wróci do pełnej sprawności. Trzymam kciuki.



rudaa1 - 30-10-2006 13:19
Super wieści. Duuuużo i jeszcze więcej zdróweczka dla Buni:D



malawaszka - 30-10-2006 13:34
Strach się cieszyć, ale nadal mocno trzymamy :kciuki: żeby było coraz lepiej :multi:



bajadera - 30-10-2006 13:59
Iza strasznie się cieszę. Tak trzymać !



niedzwiedzica - 30-10-2006 14:55
Iza- Cieszę się bardzo ,że suni duzo lepiej :loveu: pomiziaj Bunie od nas wszystkich. Niech zdrowieje i wraca do pełni sił :multi:



dorotak - 30-10-2006 14:58
Super informacje - oby tak dalej :multi:



Iza i CTR - 30-10-2006 18:28
Bardzo dziekuje wszystkim za slowa otuchy i "podtrzymywanie na duchu" :calus:



rudaa1 - 31-10-2006 10:15
Najważniejsze, że Bunia wydobrzała i znów może się cieszyć normalnym życiem:) Głaskanko dla sunieczki.



borsaf - 02-11-2006 09:58
Ciesze sie bardzo, ze z psinką jest lepiej. Nadal slemy dobre fluidy:lol:



bajadera - 02-11-2006 10:18
Iza, jak Hoya ? Do zobaczenia w Poznaniu, na pewno któregoś dnia odwiedzę stoisko.
Małgorzata



rudaa1 - 02-11-2006 10:38
Miejmy nadzieje, że u sunieczki wszystko dobrze stąd to milczenie i brak wypowiedzi:)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl



  • Strona 1 z 2 • Zostało znalezionych 170 rezultatów • 1, 2