ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Bulwinka trzykropka- Lola- NIE ŻYJE? powtórka z OZZY"EGO?!!!!



hop! - 22-11-2008 13:05
Właściwie to gdzie jest Lola?

Żuraw, na innym wątku napisałaś, że:

"super chiper na początku była u mojej siostry - wetka bała się zeby moje czegoś nie złapały. Córeczki siostry-zakochane:loveu::loveu::loveu: w bulwie.
No i nie musiała bidulka po schodach z moimi szatanami do ogrodu się wspinać tylko- szybciutko, 1 schodek i już trawka:lol:.
Siostra siedzi w domu z 1 córką więc Lolka cały dzień ma towarzystwo ludziów;-) i jest przeszczęśliwa wylegując chrumkając sobie przy tym słodko.:loveu::loveu:
Teraz jest oK, Lola jest u nas bo zimno więc na dworzu tyle czasu nie są, więc po schodach tyle nie musi sie wspinać, Lolka dupkę przy kominku grzeje:evil_lol:
Byliśmy na kontroli, oczka w porządku (ale przemywać trzeba), łapki OK ale wetka boi się o serducho:shake:, Lolka czasami dziwnie (nawet jak na bulwę ) oddycha :shake:. Mamy obserwować. Strasznie się tym martwię. Czasami sie zastanawiam czy nie dać jej znów do siostry żeby miała Lolkę cały czas "na oku". Córeczki siostry aż piszczą do Lolki a ona do nich:loveu:, moje córki też piszczą :evil_lol:ale dobro suczy jest najważniejsze, a nas długo w domu nie ma, dziewczyny w szkole, ja w pracy i cały dzień się zamartwiam czy z Lolką wszystko w porządku:shake:.

Fotek nowych brak - aparat kaput zrobił bydle:diabloti:
"

http://www.dogomania.pl/forum/11196429-post25.html

Do której lecznicy chodzisz z Lolą? Może warto pójść z nią do dr Rafała Niziołka (świetny kardiolog).





żuraw - 24-11-2008 15:04
była z nia moja siostra u której bulwinka mieszka- na sggw.
Diagnoza- słabe serducho, nie może się przemęczać bo grozi to zawałem:crazyeye::shake:.
A ona jest taka słodka, i pełna życia, odchudzamy ją specjalną karmą dla tłuścioszków żeby odciążyć serducho. Dobrze że zimno się zrobiło to nie korcą długaśne spacery;). Ale trzeba na kluchę uwazać.



BIANKA1 - 24-11-2008 15:18
Biedulka . Będzie dobrze . U mnie połowa dziadków choruje na serce .
To ona mieszka na stałe u Twojej siostry ?



żuraw - 24-11-2008 15:31
tak siostra w niej sie zakochala, córeczki zachwycone (bo mała i nie szaleje jak moj Gun który nie uważa na nic tylko leci jak taran:evil_lol:). A tam ma do dyspozycji dom ogródek i siostra parcuje w domu więc ma kluche na oku:loveu:





hop! - 25-11-2008 18:47

tak siostra w niej sie zakochala, córeczki zachwycone (bo mała i nie szaleje jak moj Gun który nie uważa na nic tylko leci jak taran:evil_lol:). A tam ma do dyspozycji dom ogródek i siostra parcuje w domu więc ma kluche na oku:loveu: Ooo... To wizyta poadopcyjna wskazana. I trzeba podpisać nową umowę...
Porządek musi być. :mad:;)



BIANKA1 - 25-11-2008 20:35

Ooo... To wizyta poadopcyjna wskazana. I trzeba podpisać nową umowę...
Porządek musi być. :mad:;)
Przydało by się , bo ja byłam wtedy na wakacjach w domu na wsi i nie miałam przy sobie umów .
Ale miałyśmy z Żuraw dżentelmeńską umowe adopcji . Jeśli Lola jest teraz u Twojej śiostry , to prosze o dane do umowy adopcyjnej . Jako że jestem daleko , to poprosze zeby w moim imieniu umowę podpisała któras z Bulwkowych Ciotek .



netti1 - 25-11-2008 20:41
:-(:-(:-(:-(:-(to ona w końcu ma dom czy tak będzie przerzucana



BIANKA1 - 25-11-2008 20:55
Już poprosiłam Żuraw o podanie kontaktu do siebie . W moim imieniu zgodziła się na wizyte Lawinia .



lavinia - 25-11-2008 21:13
Bianka, a wiesz, że na dogo jest i Lawinia ? Ale to nie ja ...

ja z chęcią podjadę na wizytę poadopcyjną i podpisanie umowy - Żuraw przeslij mi prosze swój nr tel na pw - zadzwonię i umówimy się.



BIANKA1 - 25-11-2008 21:15

Bianka, a wiesz, że na dogo jest i Lawinia ? Ale to nie ja ...
Przepraszam :oops:



lavinia - 26-11-2008 11:45
halo, halo, Żuraw - gdzie jesteś ??



netti1 - 27-11-2008 17:25
nasze bazarki:
http://www.dogomania.pl/forum/f99/pi.../#post11324203

http://www.dogomania.pl/forum/f99/fi.../#post11324276

http://www.dogomania.pl/forum/f99/sw...cznicy-125635/

http://www.dogomania.pl/forum/f99/fi...ldozki-125732/

http://www.dogomania.pl/forum/f99/ws...6-12-a-125758/

http://www.dogomania.pl/forum/f99/ta...ldozki-125766/

http://www.dogomania.pl/forum/f99/ch...ozkowy-125662/



lavinia - 27-11-2008 21:38
Żuraw, zauważyłam, że byłaś dziś na forum dwa razy, jednak nie miałaś czasu odezwać się do mnie w sprawie wizyty...

chciałam Cię tylko poinformować, że ja nie odpuszczę - obiecałam dziewczynom, że sprawdzę, co dzieje się z Lolą i zrobię to, z Twoją pomocą lub bez niej.......

proszę Cię ponownie o skontaktowanie się ze mną jak najszybciej



żuraw - 28-11-2008 11:27
dziewczyny zaglądam chwilowo bo jestem służbowo za granicą i korzystam z ineternetu przez tel komórk. odezwę sie jak wróce do W-wy



lavinia - 02-12-2008 08:20
żuraw, czy już jesteś ??



marudka73 - 08-12-2008 14:04
mam wiadomość od żuraw-smutną:-(:-(
w zeszłym tygodniu wracając z delegacji, pracownicy mieli wypadek samochodowy- wszyscy leżą w szpitalu we Frankfurcie n menem.
Są poobijani, połamani dopiero w przyszłym tyg będzie mogła wrócic do W-wy.



ulvhedinn - 08-12-2008 14:33
Marudka, a nie możesz dobyc telefonu do siostry żuraw? Bo jak rozumiem, to sama żuraw leży w szpitalu... a dziewczynom wystarczy siostra do wizyty po-adopcyjnej... skoro psica jest u niej.



lavinia - 08-12-2008 21:39
marudka/żuraw....

A ja myślę, że Loli juz nie ma....i obym się myliła, ale coś mi podpowiada, ze w tym przypadku mam rację....

Sprawdziłam szpitale we Frankfurcie, trochę czasu to zajęło, ale na szczęście mam tam rodzinę :-) - od początku Grudnia w żadnym z nich nie było nikogo z Polski z wypadku drogowego, ani jednej osoby.

Widzisz, ja jestem wredna i uparta. A w sprawie buldożków jestem jeszcze bardziej wredna i zawzięta niż zwykle. Więc proszę Cię o kontakt ze mną na pw, albo na maila ; layla@onet.pl, i jakieś wyjaśnienia, najlepiej prawdziwe.



BIANKA1 - 08-12-2008 21:49
Ale dlaczego nie ma :-( Mówiłam Żuraw , że gdyby jej coś nie pasowało , to ja Lole odbiore :roll: Nie było powodu pozbywac sie jej w nieznane . 'Żuraw , co ty na to ? Co zrobiłaś z Lolą .



netti1 - 08-12-2008 22:06
dziewczyny nie straszcie,czemu by miało jej nie być



ulvhedinn - 08-12-2008 22:29
Zaczynam być zaniepokojona i wkurzona...... :angryy:



Inez de Villaro - 09-12-2008 18:04
Martwię się...............:-(
zero wiadomości!



lavinia - 09-12-2008 18:13
żuraw kręci...albo potrafi się teleportować i być jednocześnie we Frankfurcie i w Warszawie......

ja już powoli zaczynam się wkurzać tą całą sytuacją i jeśli żuraw się do mnie nie odezwie w najblizszych dniach, to chyba to po prostu zgłoszę w odpowiednim miejscu



Bella1 - 09-12-2008 18:17
Lavinia nie odpuszczaj , musimy wiedzieć co dzieje się z Lolą
Bardzo dziwna sprawa , zazwyczaj ludzie którzy mają takie pieski bardzo chcą pokazać jak im dobrze w nowym domku a tu cisza i jakieś niejasności więc coś jest nie tak



tamb - 09-12-2008 20:35
Żuraw, uspokój wszystkich, odezwij się.



marudka73 - 10-12-2008 09:40
z tego co wiem żuraw będzie w W-wie jeszcze w tym tygodniu postaram się z nią skontaktować
tylko nie rozumiem czemu się denerwujecie-ma dziewczyna z tego co wiem niezły kocioł.
Na pewno jak wróci wszystko wyjaśni.
Ale czytając od jakiegoś czasu DG mam wrażenie że jak jest dobrze-to dobrze a jak ktoś ma problem-od razu podejrzenia, oskarżenia totalny najazd.
Znam żuraw od szkoły podstawowej i to ona mnie ściągnęła na dogomanię mówiąc że tu są sami fajni ludzie.
Ona opiekuje się psami i też leży jej na sercu ich dobro-dlatego Lolka pojechała do jej siostry pod W-wą- żeby nie musiała chodzić po schodach, żeby była pod opieką cały czas (wiem że leczyły ją obie intensywnie, wydały mnóstwo kasy na lekarzy nikogo z Was nie prosząc o pomoc).
Psom poświęca mnóstwo swojego czasu (pracując zawodowo po 10godz dziennie). Suczki swoje sterylizowała za swoje pieniądze mimo że wcześniej z tego co wiem miała jej pomóc osoba z dogo i się "wypięła". Poamgała finansowo innycm psiakom z dogomanii.
Ale teraz jest najazd na nią, mimo że nikt z Was nie wie co się jej przytrafiło. To jest natura Polaków- zanim coś sprawdzą-oskarżają. Nikogo nie będę już namawiać żeby tutaj zaglądał bo już na kilku wątkach widziałam jak napastliwe potrafi być towarzystwo na Dogomanii.



BIANKA1 - 10-12-2008 10:13

z tego co wiem żuraw będzie w W-wie jeszcze w tym tygodniu postaram się z nią skontaktować
tylko nie rozumiem czemu się denerwujecie-ma dziewczyna z tego co wiem niezły kocioł.
Na pewno jak wróci wszystko wyjaśni.
Ale czytając od jakiegoś czasu DG mam wrażenie że jak jest dobrze-to dobrze a jak ktoś ma problem-od razu podejrzenia, oskarżenia totalny najazd.
Znam żuraw od szkoły podstawowej i to ona mnie ściągnęła na dogomanię mówiąc że tu są sami fajni ludzie.
Ona opiekuje się psami i też leży jej na sercu ich dobro-dlatego Lolka pojechała do jej siostry pod W-wą- żeby nie musiała chodzić po schodach, żeby była pod opieką cały czas (wiem że leczyły ją obie intensywnie, wydały mnóstwo kasy na lekarzy nikogo z Was nie prosząc o pomoc).
Psom poświęca mnóstwo swojego czasu (pracując zawodowo po 10godz dziennie). Suczki swoje sterylizowała za swoje pieniądze mimo że wcześniej z tego co wiem miała jej pomóc osoba z dogo i się "wypięła". Poamgała finansowo innycm psiakom z dogomanii.
Ale teraz jest najazd na nią, mimo że nikt z Was nie wie co się jej przytrafiło. To jest natura Polaków- zanim coś sprawdzą-oskarżają. Nikogo nie będę już namawiać żeby tutaj zaglądał bo już na kilku wątkach widziałam jak napastliwe potrafi być towarzystwo na Dogomanii.
Marudko , jeszcze za mało znasz dogo , aby nas oceniać . Nie masz pojęcia , ile psów rozpłyneło sie w nicosc bedących pod opieką " zasłużonych " dogomaniaków .
Dlatego prosimy o dokumentowanie istnienia psa . Prosimy od dawna i nasze prosby sa ignorowane . Sama robiłam raz zdjęcie swojej podopiecznej z aktualna gazeta , bo ktoś znalazł identycznego psa w schronisku i musiałam sie tłumaczyć .
My chcemy tylko zobaczyc Lolę . Nic więcej . Chcemy miec pewnosc że zyje i jest szczęśliwa . Jeśli Lola jest u siostry Żuraw , to wystarczy że poda nam adres i telefon i któraś z dziewczyn ja odwiedzi . Obecnosć Zuraw nie jest niezbedna . Wystarczy ze poda telefon siostry .
Czy to az taki problem ?



lavinia - 10-12-2008 10:31
marudko, masz nieaktualne informacje - żuraw jest w Warszawie. I jeszcze jej o nic nie oskarżam, a to co napisałam powyżej sprawdziłam, zresztą nie tylko ja.



marudka73 - 10-12-2008 11:11
to dziwne że wiecie ze jest w W-wie, bo mam pod opieką jej córki i zwierzyniec więc ktoś rozsiewa jakieś błędne informacje



lavinia - 10-12-2008 11:46
taaak, i pewnie jeszcze u niej mieszkasz i podlewasz kwiatki i dlatego xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx ( sama siebie tu ocenzurowałam, ale kto myślący jest, to zrozumie )

a siostra u której ponoć jest Lola jest całymi dniami w domu, ale adresu do niej podać nie mozna, bo chwilowo wyszła po zakupy i nie wiadomo kiedy wróci. Numeru telefonu też nie, bo zgubiła......

a w pracy u żuraw też nie wiedzą że jej nie ma w Warszawie....cała firma ma błędne informacje

a Świstak siedzi i zawija.....

długo tak jeszcze ??



marudka73 - 10-12-2008 15:38
skoro ty wiesz lepiej...
pozdrawiam



Chefrenek - 10-12-2008 16:20
Marudko, gdyby mnie tak ktoś nagabywał i insynuował różne rzeczy to dla świętego spokoju zrobiłabym zdjęcia psa albo podała adres gdzie można go zobaczyć. To by ucięło wszystkie domysły. Nie sądzisz?:razz:



ulvhedinn - 10-12-2008 16:28
Żuraw, marudko przypominam że umowa ustna nadal jest umową. I od razu mówię, że jeśli sobie wyobrażacie, że odpuścimy, to jesteście w błędzie.



olkaolka - 11-12-2008 10:57
witam wszystkich miłosników psów. I to przeze mnie to zamieszanie. Pewnie zostanę tu zlinczowana ale i tak jest mi wystarczajaco ciężko.
to mnie żuraw dala Lolę. Ja ją o to bardzo prosiłam, bo zakochałam się w tej chrumkającej suni od 1 wejrzenia. Ja i moja 3-letnia córeczka. Postanowiłam zaopiekować się nią mimo iż weterynarze u ktorych bylismy przestrzegali że sunia jest już w podeszłym wieku, ma siedlisko bakterii w uszach a co najważniejsze słabiutkie serducho. Uszy leczyłyśmy, chuchałyśmy i dmuchałyśmy na sunię. Moja córeczk dblała żeby piesek miał zawsze wodę, jedzonko, wytartą "buzię".
Niestety nie przewidziałam jednego-Lola złapała kleszcza a ja go nie zauważyłam na czas. Sunia stała sie smutna, nie chciała wstać z posłania. Pognałysmy do weterynarza-bebeszioza. Nie mieścilo mi się w głowie że o tej porze roku są kleszcze!! Ale podobno i jak widać są. Zastrzyki, leki..
Lola zasnęła na moich rękach w nocy i rano się już nie obudziła. Wterynarka przestrzegała wprawdzie że sunia slaba a i tak na to świństwo nie ma mocnych. I tak ryczłam moja córeczka ryczła nie wiedziała co się stało z ukochaną Lolą. Musiałam jej wytłumaczyć.
Jest mi strasznie smutno, ciezko i źle. Bije się w piersi-mogłam dokladniej ją oglądać po kazdym wyjsciu na spacer, zaniedbałam to
Pewnie bedziecie mnie tu winic ale i bez tego jest mi wytarczajaco ciezko.
Pewnie nie powinnam podejmowac sie opieki nad starszym schorowanym psem, bo pewnie Wy doswiadczone "psiary" nie zrobiłybyście takiego błędu jak ja. Ale ciesze sie że Lola byla z nami, chociaz tak krotko, na zawsze bedzie w naszej pamieci
Przykro mi tylko że żuraw została tu już oceniona, ona jeszcze nic nie wie, wraca w sobotę i nie wiem jak jej to powiem bo to ja prosłamzeby dala mi Lolę.
Przepraszam że nie odezwałam się wczesniej ale ja naprawde nie mam dostępu do internetu (są jeszce takie miejsca w okolicach W-wy), ale słyszałam że osoby z dogomanii wiedza i tak wszystko lepiej.
Przepraszam że nie udalo mi sie tak zajac Lolą jak... ech
pewnie i tak mi nikt nie uwierzy i niepotzrebnie się tu produkuje ale nie chce żeby żuraw miala przeze mnie problemy
pozdrawiam wszystkich miłośników psów



BIANKA1 - 11-12-2008 11:07

witam wszystkich miłosników psów. I to przeze mnie to zamieszanie. Pewnie zostanę tu zlinczowana ale i tak jest mi wystarczajaco ciężko.
to mnie żuraw dala Lolę. Ja ją o to bardzo prosiłam, bo zakochałam się w tej chrumkającej suni od 1 wejrzenia. Ja i moja 3-letnia córeczka. Postanowiłam zaopiekować się nią mimo iż weterynarze u ktorych bylismy przestrzegali że sunia jest już w podeszłym wieku, ma siedlisko bakterii w uszach a co najważniejsze słabiutkie serducho. Uszy leczyłyśmy, chuchałyśmy i dmuchałyśmy na sunię. Moja córeczk dblała żeby piesek miał zawsze wodę, jedzonko, wytartą "buzię".
Niestety nie przewidziałam jednego-Lola złapała kleszcza a ja go nie zauważyłam na czas. Sunia stała sie smutna, nie chciała wstać z posłania. Pognałysmy do weterynarza-bebeszioza. Nie mieścilo mi się w głowie że o tej porze roku są kleszcze!! Ale podobno i jak widać są. Zastrzyki, leki..
Lola zasnęła na moich rękach w nocy i rano się już nie obudziła. Wterynarka przestrzegała wprawdzie że sunia slaba a i tak na to świństwo nie ma mocnych. I tak ryczłam moja córeczka ryczła nie wiedziała co się stało z ukochaną Lolą. Musiałam jej wytłumaczyć.
Jest mi strasznie smutno, ciezko i źle. Bije się w piersi-mogłam dokladniej ją oglądać po kazdym wyjsciu na spacer, zaniedbałam to
Pewnie bedziecie mnie tu winic ale i bez tego jest mi wytarczajaco ciezko.
Pewnie nie powinnam podejmowac sie opieki nad starszym schorowanym psem, bo pewnie Wy doswiadczone "psiary" nie zrobiłybyście takiego błędu jak ja. Ale ciesze sie że Lola byla z nami, chociaz tak krotko, na zawsze bedzie w naszej pamieci
Przykro mi tylko że żuraw została tu już oceniona, ona jeszcze nic nie wie, wraca w sobotę i nie wiem jak jej to powiem bo to ja prosłamzeby dala mi Lolę.
Przepraszam że nie odezwałam się wczesniej ale ja naprawde nie mam dostępu do internetu (są jeszce takie miejsca w okolicach W-wy), ale słyszałam że osoby z dogomanii wiedza i tak wszystko lepiej.
Przepraszam że nie udalo mi sie tak zajac Lolą jak... ech
pewnie i tak mi nikt nie uwierzy i niepotzrebnie się tu produkuje ale nie chce żeby żuraw miala przeze mnie problemy
pozdrawiam wszystkich miłośników psów
Proszę o wklejenie w post zaświadczenia od weterynarza , oraz wpisów do książeczki zdrowia potwierdzajacych diagnozę oraz fakt leczenia psa .
Dlaczego Lola nie była zabezpieczona przeciwko pchłom i kleszczom .

Nie uwierzę w ani jedno słowo tu napisane dopóki nie zostaną
potwierdzone przez weterynarza .



netti1 - 11-12-2008 11:17
wczoraj o 9 :40 marudka nie wiedziała o tym?kłamiecie



ulvhedinn - 11-12-2008 11:32
Masz nasz za idiotki? :angryy:

Przestań p.... od rzeczy i od razu lepiej sie przyznaj co sie stało z psem- został uśpiony wczesniej, bo ci sie znudził, coś mu się stało, czy go do diabła sprzedałaś???? :mad: Uważasz, że napiszesz łzawy post o babeszii, a my siobie uwierzymy i popłaczemy?

Masz gwarantowane, że jesli Lola sie nie znajdzie, to będziesz miała na głowie co najmniej policje, bedzie sprawa o wyłudzenie psa, a nie dam głowy, czy tym razem ktos z dogomaniaków nie postanowi załatwić sprawy osobiście i po męsku......



netti1 - 11-12-2008 11:57
co stało się z Lolą?odpowiedz



Poker - 11-12-2008 12:02
ulv,mimo całej złości, nie strasz,to jest karalne...



ulvhedinn - 11-12-2008 12:03

ulv,mimo całej złości, nie strasz,to jest karalne... Karalne to bedzie jeśli napiszę: "pojadę i ci wtłukę", czego pisać nie mam zamiaru. A ja tylko ostrzegam przed innymi, bo pamietam jakie były nastroje po śmierci Ozzy'ego, za któryms razem obawiam się ktos nie wytrzyma.... ja straszę (całkiem zresztą uprzejmie) tylko interwencją policji i sprawa sądową.



Poker - 11-12-2008 12:04
Trzeba poprosić sprawdzone dogomanki o pomoc,muszą dostać adres gdzie bulwka była leczona i wyjaśnić sprawę u weta. :angryy:



Martyna22 - 11-12-2008 12:23
Moze warto byloby, tak jak w przypadku Ozzyego, zrobic sekcje zwlok? To by ucielo wszelkie insynuacje. Jesli ta Pani jest uczciwa, to nic do ukrycia nie bedzie miala i wskaze miejsce zakopania Loli... Z wetami to wiecie jak jest. Dostanie w lape i bedzie gadal co mu kaza:shake:



netti1 - 11-12-2008 12:29
dokładnie to napisałaś co chciałam powiedzieć



GoskaGoska - 11-12-2008 12:44
najdziwniejsza jest jedna rzecz , ze od poczĂĄtku cos bylO nie tak, wyjazd do Niemiec, brak telefonow, wypadek, brak adresU, brak zdjĂŠcia psa - a ja nacisk stal siĂŠ silny to nagle pies jest z TM - COS TU SMIERDZI :angryy:



Inez de Villaro - 11-12-2008 12:46
Jak to nie żyje????????????????????????:-(:-(:-(



Martyna22 - 11-12-2008 12:46
To sa ciezkie sytuacje, ale nie wolno odpuscic. Gdyby nie upor ludzi z DGM, nikt nie wiedzialby co stalo sie z Ozzym, i teraz tez nie wolno odpuscic. Jesli rzeczywiscie Lola nie zyje i padla na Babeszjoze to ok, takie zycie. Niejednemu kochajacemu wlascicielowi sie to przydazylo, ale w zwiazku z tym, ze sprawa wyglada dziwnie to trzeba to dokladnie sprawdzic. Pani u ktorej pies sie znajdowal powinna to zrozumiec, i wszelkie niejasnosci powinny byc jak najszybciej wyjasnione.



lavinia - 11-12-2008 13:11
no tak.......

powiem wam .... ja myśle, ze Loli nie ma juz od dawna...popatrzcie na zdjęcia na tym wątku - one są zrobione latem, pózniejszych zdjęć nie ma , bo i Loli już nie było

żuraw Lolę uśpiła już dawno temu - takie jest moje zdanie. I na nic tuszujące posty niby kolezanek, które tylko przypadkiem pewnie piszą z tego samego komputera, co biedna, nieobecna żuraw. I na nic łapiący za serce wpis kolejnej niby osoby, której biedna Lola odeszła na rękach, kiedy to było ? wczoraj ? dziś rano ??

a biedna żuraw o niczym nie wie i dopiero się zmartwi jak wróci, i siostra żuraw się zmartwi, bo ktoś chyba Lolę jej ukradł, skoro była tyle czasu u niej, a teraz była już u innej osoby.........przecież to są takie bzdury, ze az nie mozna tego czytać.

żuraw myslała, ze nikt nie będzie o Loli pamiętał, ale zaczęło się robic gorąco...dziewczyny pytały, ktos inny zaczął dociekać, wtedy nagle zuraw przypomniała sobie, że oddała Lolę siostrze. Takie wyjaśnienie nie pomogło i znów zaczęły się pytania.... żuraw "kupiła" sobie dwa tygodnie czasu całą historia z wypadkiem.....a tu dalej nici ze spokoju, bo ktoś drążył nadal, sprawdzał, dzwonił, demaskował. Więc co? Więc marudka, a teraz ola dzielnie stają w obronie żuraw.........

NIC Z TEGO DROGA PANI CZY TEŻ DROGIE PANIE - ja nadal wciąż jeszcze grzecznie proszę o następujące informacje - adres lecznicy, w której leczona była Lola, nazwisko lekarki, data śmierci psa, informacja o tym co stało się z Lolą po śmierci. To nie tak wiele, jeśli piszecie prawdę, to żaden to problem, pięc minut przy komputerze, aby napisać pw. I jeśli zapytacie dlaczego akurat ja, to odpowiem - dziewczyny z Wrocławia mnie do tego upoważniły i nie odpuszczę, dopóki nie dowiem się jak było naprawdę, nawet gdybym rzeczywiście musiała poprosić o pomoc policję.

I jeszcze jedno - tak się nieszczęśliwie dla was złożyło, ze ja, wraz z Maupą i grupą jeszcze kilkunastu innych osób z dogo i nie tylko, zajmujemy się ratowaniem i adopcjami buldożków. Lista domów chętnych do zaadoptowania buldożka jest długa, ludzie adoptują buldozki chore, sparaliżowane, stare, agresywne, opiekuja się nimi i kochaja je, leczą i się o nie troszczą. I wciąż mamy chętnych, którzy miesiącami nieraz czekaja na możliwość zaadoptowania nawet chorego buldożka...Świadomość, że wzięłaś sobie pieska i go zmarnowałaś jest dla mnie wręcz porażająca...Lola mogła żyć i mieć dobry, kochający dom. Dlatego nie zostawię tej sprawy.



netti1 - 11-12-2008 13:26

wszystko OK bulwinka chrzaka i chrumka- Mala ucieka przed nią, strrasznie sie jej boi:lol:. Ale zainteresowała się Lolką moja koleznka która ma 3 bulwinki i chce mi ja zabrać żeby miała towarzystwo podobnych do niej koleżanek, które tam dożywają sędziwego wieku (mają już 11, 10 i 9 lat tak więc wszystkie "leciwe" słodkie:loveu: panienki). Zobaczę bo moja córka jest zakochana w Lolce. Ale przyznam że rozważam opcję podróży dalszej Loli bo u nas ma problemy z chodzeniem po schodach - wejść wejdzie ale zejść się boi. Moze to miec zwiazek z tym że Lola ma baaardzo słaby wzrok, nie wiem jak ona coś widzi :shake:- nie ma źrenic!!! całe oko jak ogromna źrenica nie reaguje na światło latarki - byłyśmy na badaniu u naszej pani weternarz. Lola też ma nadwagę, jak biegnie to jak mały nosorożec:loveu:.
Ale zdamy relację co i jak później. Na razie panna śpi na wieeeelkim posłaniu Guna i nasłuchuje co się dzieje wokół chociaż słuch tez szwankuje:shake:.
Lola trafiła do adopcji dlatego,że ktoś ją chciał uśpić .Nie uniknęła jednak śmierci.Żuraw od początku jej nie chciała,pisała przecież,że rozważa możliwość oddania Loli,później niby porzuciła tą myśl.Jak widać nie starczyło chęci na poszukanie jej nowego domu ani na oddanie tam ,skąd ją wzięła.Z tego co napisała żuraw wynika że Lola nie poszła do siostry tylko do koleżanki.Może warto sprawdzić jakieś pseudohodowle w okolicy czy nie ma tam Lolki,ona chyba nie była sterylizowana?



netti1 - 11-12-2008 13:34
to nie wspaniałomyślnośc,pies był stary ,chory,głuchy,bez źrenic itp itd.
ciekawe że koleżanka go chciała...biedna biedna sunia...:-(



ewajanka - 11-12-2008 13:37
Przeczytałam wątek jednym tchem i jest zdruzgotana.
Skoro żuraw nie chciała Loli to dlaczego nie oddała jej spowrotem skąd wzieła?:roll:
Coś tu śmierdzi:shake:



Chefrenek - 11-12-2008 13:37
A tak swoją drogą to żuraw jest wielce wspaniałomyślna skoro na kiwnięcie palcem oddaje psa koleżance. :roll:



BIANKA1 - 11-12-2008 13:41
Lola nie była ślepa , nie była chora na serce , mogła byc niedosłysząca . Poczytajcie moje wcześniejsze posty . Lola biegała za piłką i była dość sprawna fizycznie .
Najgorsze jest to , że myslałam że Lola znalazła wspaniały , dogomaniacki dom . Ale jak ją Żuraw zabierała , to i tak powiedziałam ,że jak cos bedzie nie tak , to ja przyjmę . Nie było powodu do usypiania Loli .!!!!!!!!!!!!!!
Ona mogła w każej chwili do mnie wrócić .

Żuraw . co zrobiłaś z Lolą . Dlaczego nie odbierasz telefonów .:angryy:



netti1 - 11-12-2008 13:43
pisałam ironicznie,wiem że Loli dolegliwości były wymyślone przez żuraw



viverna - 11-12-2008 14:03
przykra sprawa... nie czytałam całego wątku, stąd pytanie: czy znacie adres żuraw?



ulvhedinn - 11-12-2008 14:07
Ślepa na pewno nie była, a poza tym została zbadana przez co najmniej dwóch wetów przed adopcją i nie miała kłopotów z serduszkiem.



BIANKA1 - 11-12-2008 14:37
Lola , gdzie jestes :-(

http://img176.imageshack.us/img176/4586/p1010168bc3.jpg



netti1 - 11-12-2008 15:50
skoro jest telefon do niej do domu,na kom i do pracy to chyba jakoś można się skontaktować?a może by ktoś do tej pracy pojechał i zobaczył się z nią?



Inez de Villaro - 11-12-2008 16:01
Pamietam jak dziś ,że ulv ciągle tej pani musiała wyjaśniać, że Lola nie jest ślepa, chora itp..a pani stale wypisywała jakie to ma z nią kłopoty i gdzie to jej nie odda...pamiętam pytania netti, ulv i moje czy Lola zostaje u pani...pani potwierdzała...po co się pytam??? jeśli nie chiała tego psa, znalazł by dom gdzie indziej zamiast się błąkać to do koleżanki to do siostry...a poza tym ciekawy powód oddania psa...bo nie schodzi ze schodów...ludzie!!!:crazyeye:
dobrze pamiętam te wszystkie rozmowy....a teraz Lola nie żyje!!! to po co było ja ratować przed uspieniem????????
Pani na pewno nieczego nam nie wyjaśni...będzie dalej milczeć, dlatego konieczne będą inne kroki...bardziej stanowcze!!!



Renata5 - 11-12-2008 16:02
Lavinia snuje przypuszczenia,że wszystkie posty "koleżanek"żuraw(ia) były pisane z jej komputera...może moderatorzy mogliby to sprawdzić?



Poker - 11-12-2008 16:21
biedna sunia,niech to cholera .........:angryy:
trzeba wyjaśnić sprawę do końca :cool3:



lavinia - 11-12-2008 16:48
Renata, zanim napisałam to, co napisałam, prosiłam o pomoc moderatorów.

to nie jest snucie przypuszczeń



Renata5 - 11-12-2008 16:48
Czyli to jest fakt już stwierdzony.
Jak czytałam posty jej "koleżanek" to przypuszczałam,że to przekręt.Dobrze,że to jest sprawdzone.
Cholera,szkoda suni...:shake:



viverna - 11-12-2008 17:52
co zamierzacie zrobić? jak w przyszłości zapobiec takim tragediom? może stworzyć bazę adresów wszystkich psów z dogo (zarówno DT jak DS), czy to możliwe? dostęp do tej bazy miałyby tylko określone, zaufane osoby, przez nie byłby możliwy przepływ informacji w razie potrzeby... A w tym konkretnym wypadku pewnie lepiej będzie ustalić plan działania na pw... to tylko moje luźne sugestie...



BIANKA1 - 11-12-2008 18:04

co zamierzacie zrobić? jak w przyszłości zapobiec takim tragediom? może stworzyć bazę adresów wszystkich psów z dogo (zarówno DT jak DS), czy to możliwe? dostęp do tej bazy miałyby tylko określone, zaufane osoby, przez nie byłby możliwy przepływ informacji w razie potrzeby... A w tym konkretnym wypadku pewnie lepiej będzie ustalić plan działania na pw... to tylko moje luźne sugestie... Wszyscy mamy umowy adopcyjne z adresami , numerami telefonów, numerami dowodu osobistego .
Żuraw też nie jest anonimowa . Mimo, ze nie mamy spisanej umowy , to Ciotki wiedzą gdzie mieszka , gdzie pracuje , jaki ma telefon . Ona brała juz psy z dogo , spotyka sie z innymi dziewczynami z dogo . Myślę że Lavinia i Maupa wiedza co robic .



viverna - 11-12-2008 18:07
no to ok, myślałam, że skoro nie ma umowy, to nie znacie adresu...



olkaolka - 11-12-2008 20:03
tak ja myślałam-lincz, obwinianie, groźby
Ja właściwie nie powinnam się nikomu tłumaczyć ale naprawdę jest mi przykro czytać co piszecie.
Lola była kochana przez nas wszystkich tak jak wasze psy są kochane przez Was. Tylko jak umiera ktorejs z Was kochany pies wszyscy współczują i oplakuja. Ja jestem posądzana o jakies niecne czyny, straszona i nie wiem co tam jeszcze. chyba nikt kto chce uśmiercać psa nie bedzie jechał ponad 700km, wydawał pieniadze na paliwo, na lekarzy i leki. Lola była wybrana świadomie. BYła kochana.
Padło nawet oskarżenie o sprzedaż, rozmnazanie-zastanwcie co piszecie.
Lola umarła na moich rękach i jej śmierć jest dla mnie wystarczająco smutna, ciezka i obciaza moje serce.
A reakcja Was- z jednej strony rozumiem, ale nie wiem czy taka sama bylaby reakcja gdyby zdażyło sie to u tzw "sprawdzonych" dogomaniaków, pewnie współczucie, podtrzymywanie na duchu. Ale nie my pewnie napawamy sie i nie mamy nic innego jak wyszukiwać psa do uśpienia?
Czy jak umierał mój 14 letni pies bo miał nowotwór kości, cierpiał a ja musiałam podjac decyzję o uśpieniu to też byłam ta najgorsza? Jak opiekuje sie innymi potrzebujacymi psami to też jestem ta zła bo pewnie mam jakis interes w tym??
Lola będzie zawsze w naszych sercach a co Wy drodzy dogomaniacy o tym sądzicie to juz wasza sprawa.



GoskaGoska - 11-12-2008 20:22
powiedz tylko czemu nie chce odpowiedziec na konkretne pytania , to co napisalas to jest lanie wody. Nie chcesz nerwówki, nie chcesz slyszec nieprzyjmnych komentarzy na swój temat, zamist pisac zdania , ktore do sprawy nic nie wnoszą, napisz to o co pytają się dziewczyny CZY TO TAK CIĘZKO ??? podaj fakty a nie pisz jak to pies byl kochany.
1. podaj nazwę kliniki - weta adres - chyba to nie jest dla uczciwej osoby problemem
2. podaj faktykt - co zrobilas z ciałem psa ,
Nie pisz jak to psa kochałaś i co dla niego zrobilas, tylko podaj konkretne informacje.
Sorry , ale jesli od dłuższego czasu nie ma info o psie, nie ma zdjęc, nie można porozmawiac z opiekunem , a pozniej jak puzzle uklada sie różne opowiadania nie oczekuj wspołczucia. Czemu posty niby od rożnych osob, są pisane z tego samego komp, czemu wmawiaono, ze byl jakis wypadek , zas w szpilatu nie było żadnych ranych itd....wszytsko to stawia sprawę w bardzo złym świetla. Dlatego aby wyjaśnic sytuacje, koniecznie trzeba potwierdzić infomacje - napisz jeszcze dzis u jego wetetrynarza ją leczłas????????Im bardziej odwlekasz tą informacje - tym bardziej wygląda na to , ze szukasz jakies weta znajomego , ktory przytaknie na twoją wersję.
Jesli naprawdę psa leczyłas , to chyba wiesz gdzie z nim jeżdziałas
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl



  • Strona 3 z 9 • Zostało znalezionych 1060 rezultatów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9